Ascetic pisze:po ostatni na Narodowym miałem mieszane uczucia. do tego doszedł odbiór ostatniej płyty. mocno się wahałem, czy nie opierniczyć do końca biletów. a, że, się kilka miesięcy temu umówiłem i miałem pewne zobowiązania to było z lekka niezręcznie. post factum najlepszy z 6 widzianych koncertów DM. z tą akustyką były momenty, że coś tam nie siedziało, ale to szukanie dziury w całym. każdy z aspektów na plus. dobry sentymentalny szajs. nigdy więcej.
a w szczególności:
- nowe aranże (sporo dicho było i jakoś nie wyczułem tego wkurwiającego mnie silenia się* na bycie rockowym bandem, którym dla mnie nigdy nie byli)
- zaangażowanie muzyków
- świetnie zagrany hołd dla DB
- zajebista uśmiechnięta publiczność. bawiąca się 90% koncertu tańcząc lub stojąc i klaszcząc
- o profesjonalnej organizacji nie wspominając, bo z tego Narodowy już słynie
+ kontekst repertuarowy i kwestie towarzyskie.
parafrazując najlepiej wydane ostatnio 500 pln .
*bo ja ich tam kocham i szanuję jak byli electro, czy synth, a nie jak im się zamarzyła rockowa amerykanizacja
.