BRUTAL ASSAULT XXII - 9-12.08.2017 CZ

[Perish]

Nikomu nie udało się wrócić by opowiedzieć?
Jak dla mnie najlepiej Demolition Hammer, Dillinger, Electric Wizard, Emperor i Incantation. Cała scena orientalna z Cough i Wreckmeister Harmonies też bardzo dobrze.

[uglak]

Scena orientalna w tym roku to bylo moje ulubione miejsce. Widzialem wszystkie koncerty tam oprocz Big Bossa, a oprocz Borisa wszystkie mi sie bardzo podobaly. Swietny klimat, swietne naglosnienie.

[trup]

[trup]

Byś się Uglak wstydził!

[DST]

W tym roku widziałem mniej niż poprzednio, bo i skład był dla mnie mniej interesujący. Koncert festiwalu to bez wątpliwości SWANS - miałem lekkie obawy czy przetrzymam pomimo bycia fanem, ale przez dwie godziny stałem z rozdziawiona gębą. Intensywność była taka, że myślałem że zaraz zacznie się apokalipsa i spadnie deszcz ognia. Śmiesznie też oglądało się ludzi, którzy uciekali z namiotu z każdą minutą kręcąc głowami :) Poza tym świetny koncert THE DILLINGER ESCAPE PLAN zakończony demolka sceny i oba sety INCANTATION. Dobrze w miarę zagrało CRYPTOPSY, choć byłem zaskoczony brakiem precyzji Flo. EMPEROR nie moja bajka do końca, ale koncert na bardzo wysokim poziomie. Porwał mnie MADBALL, choć w ogóle nie znam ich muzyki. GADGET miał duże problemy technicznie i wydać było, że przeżyli duży zawód pomimo dobrych chęci w przeciwieństwie do TIAMAT , których żenujący występ obrosl legendą przez naprutego idiote na wokalu, który ledwo trzymał pion.
No i MAYHEM. Duże oczekiwania w związku z moim bezkrytycznym podejściem do odgrywanego DMDS, ale dużo atmosfery ulecialo przez zbytnia teatralnosc i udajace często wokal mruczenie Attili.
Najlepszy bebniarz festu to palker SUFFOCATION - power i zegarmistrzowska precyzja. Najbardziej żałuję że przegapilem PHURRPA na Orientalu.
I tyle z mojej strony. Widziałem jeszcze więcej ale właśnie siedzę na weselnych poprawinach i moje klepanie w telefon może być odczytane jako faux pas :)

[DST]

Aha, no i VALLENFYRE! Po gigu zacząłem słuchać ich ostatniej płyty i jestem zniszczony.

[neuro]

Jak dla mnie najlepsze koncerty to Swans i doomowy set Incantation. Swans zaskoczyli, spodziewałem się czegoś bardziej rozwleklego, a przypierdolili okrutnie, chwilami miałem wrażenie że to jakiś zespół psycholi, którzy postanowili zrobić publice krzywdę muzyką. Niektórzy nie wytrzymywali faktycznie :) Świetne nagłośnienie.

Incantation na orientalnej to był z kolei czysty, korzenny napierdol, jeden z TYCH koncertów, które się pamięta zawsze. Sporo zrobiło nagłośnienie na orientalnej, znakomite. Świetnie wypadli tam też Boris (też zasakoczenie, ciężko było) i Cough.

Na małej doskonałe koncerty Sheer Terror (ależ ten typ ma wokal), Frontline Assembly (fajna podróż w czasie), KMFDM (dyskoteka ale z pierdolnięciemi), Furia (tu kolejne zaskoczenie, trafiłem tam przypadkiem, ale świetnie wypadli, znacznie lepiej niż lat parę na DarkFeście),

Duże sceny to Madball (energia) i Terror (to samo), Gorguts, Clawfinger (jak zwykle dobra zabawa), Prong nieźle. Crowbar spoko.

Porażki: Babushka - poszedłem z ciekawości, kurwa, jakie to było słabe, ani energii, ani klimatu, jak na kabaret za mało śmieszne, żal. Mayhem - trzecie podejście do zobaczenia ich na żywo, kolejna ucieczka spod sceny. Z płyt lubie, na żywo nie rozumiem, słabe. Emperor - nuda.

Przez jebaną ulewę i konieczność ogarniania namiotu przegapilem niestety Incantation na dużej, Na Igorra się nie wcisnąłem (wszyscy się schowali na małej)

Ogólnie dobry festiwal :)

[gelO]

Electric Wizard, Clawfinger, Masters Hammer, God Mother, TDEP, Lurking Fear, Amorphis, Madball, Hatebreed, Inacantation.... jeszcze troche by się znalazło tylko pisac mi się nie chce. Na małej widziałem trochę mniej, KMFD tylko chwilę, bo wyszedłem po piwo i już ciężko było się wepchać to poszedłem na Carcass, a tu Trivium :D
Na orientalnej nie byłem ani sekundy, wygląda na to że powinienem żałować. Deszcz był zajebisty, jak na Sacred Reich napierdalało to myślałem, że to już noc jest :)
Dużo bozkowa i piwów poszło. Za rok oczywiście jadę znowu przegapić trochę zespołów.

[DST]

Widziałem kawałek TRIVIUM, bo koleżance zależało więc się poświęciłem. Muszę ją chyba naprawdę lubić, bo wytrwalem aż dwa kawałki tej żenady. Oni i tak brzmieli jak CANNIBAL CORPSE w porównaniu do innych grzywkowych kapel na tym feście. No ale nikt mi nie kazał być w bliskiej odległości od sceny na tych śmiesznych zespołach więc nie będę się czepiał.

[gelO]

Na festiwalu mnie te zespoły nie przeszkadzają w ogóle, nawet dobrze że są. Dzięki nim czasami uda się zobaczyć więcej interesujących mnie chociaż trochę :)

[jesusatan]

to moze jeszcze cos ode mnie:
http://arrundergroundmetal.blogspot.com ... szego.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[trup]

A tymczasem w przyszłym roku...

[Stoigniew]

A tymczasem w przyszłym roku...

niech zgadnę - odegrają pewnie min. całe "anno domini"
szok po prostu, kto by się spodziewał :-)))

[trup]

A tymczasem w przyszłym roku...

niech zgadnę - odegrają pewnie min. całe "anno domini"
szok po prostu, kto by się spodziewał :-)))

Pewnie tak. Sądzę, że wszystkie hity będą. Nieźle. Wcześniej w Finlandii chyba grają też (m.in. z Malokarpatan)

[535]

Jest i Wardruna, pewnie niektórym gumka właśnie poszła.

Mnie interesuje tylko jedna kapela. Pojawią się na plakacie, od razu przeciągam złotą kartą.

[Lukass]

Jest i Wardruna, pewnie niektórym gumka właśnie poszła.

Eee, to chyba nie jest dla nich dobre miejsce...

[535]

Niby dlaczego? Zagrają w nocy i jestem przekonany, że będzie sukces.

[Lukass]

Niby dlaczego? Zagrają w nocy i jestem przekonany, że będzie sukces.

Sukces z pewnością, ale ja chyba bym nie celował w ich występy na dużych festiwalach. Znaczy się, przy okazji chętnie bym obejrzał, ale to nie to. Już pomijam, że do nocy to byłbym napompowany tamtejszym piwem jak bąk.

[535]

To trzeba trenować, żeby być w formie. Festiwal to nie jest miętka gra dla fanów sojowego latte, unoszących zalotnie paluszek, podczas konsumpcji.

[Lukass]

Pewnie masz rację, dlatego unikam festiwali :) W momencie przekroczenia magicznej liczby 10-11 browarów w ciągu dnia na festiwalu raczej już zbytniej świadomości nie zachowam. Czeskie, to może odrobinę więcej.