SEPTIC FLESH

[Wódka i Piwo]

Kolejna płyta Septic Flesh, która trafi do śmietnika historii metalu.

Bolą mnie oczy na ich widok....uszy krwawią gdy ich słyszę. Co się z nimi porobiło...

[moonfire]

Ostatnim albumem SF, który kupiłem, był Communion. Już wtedy grali dość średnio. Najlepsze rzeczy nagrali na pierwszych trzech płytach, brzmiało to piwnicznie, szczególnie na debiucie, ale takiego tajemniczego nastroju już nie udało im się powtórzyć. Zresztą ten casus dopadł również Nightfall: pierwsze trzy płyty (plus epka Eons Aura) świetne, a potem zjazd w dół i męczenie buły.

[Stoigniew]

ale nędzna okładka
nasuwa mi skojarzenia z okładkami "dzieł" dodawanych swego czasu do Trash'em All

[nicram]

Sumerian Daemons, Communion i może Mystic Places of Dawn. Reszta moim zdaniem do zaorania. Ostatnio próbowałem zmierzyć się z Ophidian Wheel i gdy weszły damskie wokale doznałem szoku anafilaktycznego i musiałem wyłączyć. Ogólnie zespół idealny dla średnio rozgarniętych małolatów nie mających szerszego spojrzenia na muzykę.

[wolff]

Do "Sumerian Daemons" wszystkie są słuchalne. Kiedyś tak się grało po prostu, trudno żeby całe lata łupać pod CF. Nie wracam często do ich płyt ale też nie mam z tym problemu by stwierdzić, że to dobra muzyka.

[Gotyk]

"Septicflesh opublikował nowe lyric video do utworu Enemy Of Truth. Kompozycja pochodzi z nowego albumu Codex Omega, który ukaże się 1 września dzięki Season Of Mist. Wydawnictwo ukaże się jako digipak CD, gatefold LP w różnych kolorach oraz box dla kolekcjonerów. Na albumie gościnnie wystąpili: Giannis Poupoulis na instrumencie o nazwie oud (w utworach Martyr i Faceless Queen) oraz Vahan Galstyan na instrumencie o nazwie duduk (w utworze Portrait Of AHeadless Man). Partie orkiestracyjne zostały zagrane we współpracy z praską FILMharmonic Orchestra pod przewodnictwem Adama Klemensa. Proces rejestracji odbywał się w trzech studiach: Zero Gravity Studios (Ateny), Smecky Studios (Praga) oraz Fascination Street Studios (Sztokholm). Za produkcję, miksy oraz mastering odpowiedzialny jest słynny Jens Bogren wraz z zespołem. "
[youtube][/youtube]

[Karkasonne]

Ndb

[Gotyk]

"Grecy z Septicflesh wpuścili do sieci teledysk do utworu „Portrait Of A Headless Man„. Kawałek znalazł się na ich wydanym dopiero co albumie, zatytułowanym Codex Omega. "
[youtube][/youtube]

[wolff]

Metalowa disco-łopera polana lukrem, szkoda czasu.

[byrgh]

żałosne i pretensjonalne jak jakiś Behemoth. tak ładnie spierdolić to, co tak fajnie podbijało klimat dwie, trzy płyty temu. ale rzycie uczy, iż nie wolno się śmiać: "koniec świata nastąpi przy okrzykach radości niedowiarków, myślących, że to żarty."

[Karkasonne]

Kolejna płyta Septic Flesh, kolejne rozczarowania... Przez całą długość trwania nie znalazłem żadnego punktu zaczepienia. To, za co kochałem ten zespół, umarło dawno i nieprawda. Charakterystyczne, porywające melodie gitarowe zostały całkowicie zastępione blastami przeplatanymi chórami. Nie słyszę nic charakterystycznego. To nie jest Septic Flesh, jakie znam, to twór człowieka, który za bardzo uwierzył, że jest artystą i zamiast swoim wizjom dać inną nazwę, pociągnął je pod szyldem Septic Flesh. Płyta wyje, tłucze się, przygrywa na smyczkach, buczy, unosi się Vivaldim i rzyga, a wszystko to zlewa się w jedno. To oficjalne: Septic Flesh umarło na "Communion" blisko 10 lat temu. A już wtedy było starym człowiekiem, który nie może.

[Lukass]

^ Prawda, chociaż nawet na "The Great Mass" zdarzały im się jeszcze fajne momenty. Później... Eh, szkoda gadać. Tego gówna po prostu nie da się słuchać.

[moonfire]

Kolejna płyta Septic Flesh, kolejne rozczarowania... Przez całą długość trwania nie znalazłem żadnego punktu zaczepienia. To, za co kochałem ten zespół, umarło dawno i nieprawda. Charakterystyczne, porywające melodie gitarowe zostały całkowicie zastępione blastami przeplatanymi chórami. Nie słyszę nic charakterystycznego. To nie jest Septic Flesh, jakie znam, to twór człowieka, który za bardzo uwierzył, że jest artystą i zamiast swoim wizjom dać inną nazwę, pociągnął je pod szyldem Septic Flesh. Płyta wyje, tłucze się, przygrywa na smyczkach, buczy, unosi się Vivaldim i rzyga, a wszystko to zlewa się w jedno. To oficjalne: Septic Flesh umarło na "Communion" blisko 10 lat temu. A już wtedy było starym człowiekiem, który nie może.

Zgadzam się, nie da się słuchać tego plastikowego szajsu.
Już to pewnie pisałem, ale największy sentyment mam do pierwszych dwóch albumów.

[Medard]

Kolejna płyta Septic Flesh, kolejne rozczarowania... Przez całą długość trwania nie znalazłem żadnego punktu zaczepienia. To, za co kochałem ten zespół, umarło dawno i nieprawda. Charakterystyczne, porywające melodie gitarowe zostały całkowicie zastępione blastami przeplatanymi chórami. Nie słyszę nic charakterystycznego. To nie jest Septic Flesh, jakie znam, to twór człowieka, który za bardzo uwierzył, że jest artystą i zamiast swoim wizjom dać inną nazwę, pociągnął je pod szyldem Septic Flesh. Płyta wyje, tłucze się, przygrywa na smyczkach, buczy, unosi się Vivaldim i rzyga, a wszystko to zlewa się w jedno. To oficjalne: Septic Flesh umarło na "Communion" blisko 10 lat temu. A już wtedy było starym człowiekiem, który nie może.

IMO "The Great Mass" to dobra płyta, jak szukasz melodii to jest tam ich sporo, choćby „Pyramid God”.
Kolejna "Titan" trochę już nudzi. Ostatniej jeszcze nie słuchałem, nie wiem.

[uglak]

tez uwazam, ze zarzuty co do braku melodyjnosci The Great Mass sa mocno przesadzone, bo to bardzo melodyjna plyta. mnie tam bardziej nie podoba sie brzmienie, ktore bylo mniej cieple i bardziej "industrialne"/plastikowe. tyle, ze tam dalo sie jeszcze to przezyc, bo same kompozycje byly nadal dobre. na Titan brzmieniowo poszli dalej w tym kierunku, a z samych kawalkow wiele nie zostawalo w glowie, wiec boje sie co bedzie na nowej.

[byrgh]

do czego warto sobie wrócić po latach? słuchałem niedawno Communion, Sumerian Daemons, lekkiej Revolution i epki Temple... i równie lekko znoszą mijający czas. jak się mają do nich cztery pierwsze płyty? generalnie mam duże pokłady tolerancji dla antysymfonii w greckim metalu, ale Grecy w tym nowym gównie te pokłady przekraczają wielokrotnie; to znaczy, że jednak da się jeszcze gorzej niż Dimmu Borgir.

[Karkasonne]

tez uwazam, ze zarzuty co do braku melodyjnosci The Great Mass sa mocno przesadzone, bo to bardzo melodyjna plyta. mnie tam bardziej nie podoba sie brzmienie, ktore bylo mniej cieple i bardziej "industrialne"/plastikowe. tyle, ze tam dalo sie jeszcze to przezyc, bo same kompozycje byly nadal dobre. na Titan brzmieniowo poszli dalej w tym kierunku, a z samych kawalkow wiele nie zostawalo w glowie, wiec boje sie co bedzie na nowej.

Nie chodzi o to ze nie ma melodii w ogole, tylko o te charakterystyczne zagrywki gitarowe które słyszymy njawyrazniej np. na Revolution Dna.

[Karkasonne]

do czego warto sobie wrócić po latach? słuchałem niedawno Communion, Sumerian Daemons, lekkiej Revolution i epki Temple... i równie lekko znoszą mijający czas. jak się mają do nich cztery pierwsze płyty? generalnie mam duże pokłady tolerancji dla antysymfonii w greckim metalu, ale Grecy w tym nowym gównie te pokłady przekraczają wielokrotnie; to znaczy, że jednak da się jeszcze gorzej niż Dimmu Borgir.

Osobiście kocham Ophidian Wheel, a pozostałe w ogole do mnie nie trafiają. Jest to płyta która czuć latami 90 jak mało co, ale ma w sobie autentyczność, melodie, mrok i drapieżność w odpowiednich proporcjach... płyta do cna prawdziwa, niczego nie udawali.

[est]

Udawali Paradise Lost! ;)

Mam straszny sentyment do Ophidian Wheel.

[Mol]

a ja z kolei uwielbiam Esoptron. poza tym, pelna zgoda, unikalna melodyka czynila ich muzyke rozpoznawalna, takie melodie mieli tylko oni. szkoda, bardzo szkoda.