MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3600
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
gitary były trochę nieselektywne .. to była jebana katastrofa. ale spoko, że był feeling. nie wybieram się.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10369
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Podsumowanie ostatniego koncertu w Progresji:
był świetny, bo był kiepski....
był świetny, bo był kiepski....
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Po prostu występy MASTODON należy umieć czytać. Ten zespół zawsze miał nieco niechlujne brzmienie, lecz wytrawny słuchacz nie powinien mieć z tym problemu :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
wydaje mi się, że koncerty nie podlegają tym kryteriom i spoglądaniu przez właściwe soczewki, tylko polegają na dobrej zabawie i spontanicznie pozytywnych wrażeniach.
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3600
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
jak mam ochotę poczytać to idę do czytelni
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Dzisiejszy koncert MASTODON był świetny, a końcówka ze Scottem Kellym (4 kawałki) doskonała. Brzmienie mogło zadowolić wybrednych, było o wiele czytelniejsze niż rok temu w Progresji, choć MASTODON jest przecież z natury rozchełstany brzmieniowo. Wokale wreszcie bardzo dobre. Jedyną wadą były straszne tłumy.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10369
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Dzisiejszy koncert Mastodona w Progresji wielce był udany.
Dobre nagłośnienie i repertuar, który też mi podpasował.
Również Russian Circles warto było zabaczyć.
Dobre nagłośnienie i repertuar, który też mi podpasował.
Również Russian Circles warto było zabaczyć.
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Scott zaśpiewał dzisiaj 6 numerów.Drone pisze:Dzisiejszy koncert MASTODON był świetny, a końcówka ze Scottem Kellym (4 kawałki) doskonała. Brzmienie mogło zadowolić wybrednych, było o wiele czytelniejsze niż rok temu w Progresji, choć MASTODON jest przecież z natury rozchełstany brzmieniowo. Wokale wreszcie bardzo dobre. Jedyną wadą były straszne tłumy.
Więcej wrażeń jak trochę ochłonę, bo dopiero wszedłem do domu :)
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Dobra, parę słów od ojca, kurwa, kierowcy prowadzącego:
MASTODON wielbię mocno. Kiedyś miałem fioła, a obecnie niezwykle szanuję. W czasach fiołowatych, z niewiadomych przyczyn, nie było szans na klubowy koncert tej załogi, dlatego musiałem zadowolić się plenerem na SGGW, gdzie zagrali zaraz po pedale Jelonku i pedałach z Hunter. Atmosfery nie było żadnej, tym niemniej cieszyłem się, że byłem.
Rok temu nie udało się zajechać do Warszawy (wakacje dzieci są dużo ważniejsze niż pierwszy klubowy koncert MASTOSON w Polsce, tak), a do Gdańska to ja mogę, ale na plażę pojechać. No i wreszcie znowu Progresja. Jadymy...
Wchodzimy i pierwsze kroki oczywiście od razu na merch. Całe szczęście nie miałem w planach zakupów, bo... t-shirty po 130 cebulionów, a bluza 300, CD po 120, winyle nawet nie wiem. Tak było :)
Dwa kroki na salę, zaraz support, a tu sala zajebana tak, jakby zaraz Mastodon miał zaczynać. Mnóstwo Rosjan, możliwe że to oni tak dobili frekwencję. Russian Circles spoko, nie powiem, posłuchałem z przyjemnością.
Po przerwie ledwo dopchałem się na parę metrów od sceny. Brzmienie od samego początku naprawdę świetne. Gitary czytelne, pierwsze numery śpiewa głównie Brent. Wiadomo, że to najsłabsze wokalnie ogniwo tego zespołu i chociaż faktycznie można się czepiać, że głównie to mruczy, ale to, co robi na instrumencie jest pełną rekompensatą. Gapiłem się jak szpak.
Koncentrowałem się głównie na starszych numerach. Zesrałem się na "Divinations", "Colony of Birchman", na "Megalodon" cztery razy, a na "Oblivion" trzy. "Show Yourself" chóralnie wyśpiewane przez salę... no i bisy...
Tadam, kurwa, teraz baczność! Bez słowa komentarza na scenie pojawia się Scott Kelly. Jak zajebał z trzewi, to gacie (przypominam, że mocno już wcześniej obesrane) spadły mi z tyłka. Z sześciu zaśpiewanych przez niego numerów najbardziej zapamiętam "Crack the Skye", "Aqua Dementia" i finałowy, soniczny wpierdol w postaci "Diamond in the Witch House". Nie chciałem już kolejnego bisu. Koncert kompletny, 1h45min.
Nie oparłem się pokusie zarejestrowania jednego numeru. "Megalodon":
[youtube][/youtube]
MASTODON wielbię mocno. Kiedyś miałem fioła, a obecnie niezwykle szanuję. W czasach fiołowatych, z niewiadomych przyczyn, nie było szans na klubowy koncert tej załogi, dlatego musiałem zadowolić się plenerem na SGGW, gdzie zagrali zaraz po pedale Jelonku i pedałach z Hunter. Atmosfery nie było żadnej, tym niemniej cieszyłem się, że byłem.
Rok temu nie udało się zajechać do Warszawy (wakacje dzieci są dużo ważniejsze niż pierwszy klubowy koncert MASTOSON w Polsce, tak), a do Gdańska to ja mogę, ale na plażę pojechać. No i wreszcie znowu Progresja. Jadymy...
Wchodzimy i pierwsze kroki oczywiście od razu na merch. Całe szczęście nie miałem w planach zakupów, bo... t-shirty po 130 cebulionów, a bluza 300, CD po 120, winyle nawet nie wiem. Tak było :)
Dwa kroki na salę, zaraz support, a tu sala zajebana tak, jakby zaraz Mastodon miał zaczynać. Mnóstwo Rosjan, możliwe że to oni tak dobili frekwencję. Russian Circles spoko, nie powiem, posłuchałem z przyjemnością.
Po przerwie ledwo dopchałem się na parę metrów od sceny. Brzmienie od samego początku naprawdę świetne. Gitary czytelne, pierwsze numery śpiewa głównie Brent. Wiadomo, że to najsłabsze wokalnie ogniwo tego zespołu i chociaż faktycznie można się czepiać, że głównie to mruczy, ale to, co robi na instrumencie jest pełną rekompensatą. Gapiłem się jak szpak.
Koncentrowałem się głównie na starszych numerach. Zesrałem się na "Divinations", "Colony of Birchman", na "Megalodon" cztery razy, a na "Oblivion" trzy. "Show Yourself" chóralnie wyśpiewane przez salę... no i bisy...
Tadam, kurwa, teraz baczność! Bez słowa komentarza na scenie pojawia się Scott Kelly. Jak zajebał z trzewi, to gacie (przypominam, że mocno już wcześniej obesrane) spadły mi z tyłka. Z sześciu zaśpiewanych przez niego numerów najbardziej zapamiętam "Crack the Skye", "Aqua Dementia" i finałowy, soniczny wpierdol w postaci "Diamond in the Witch House". Nie chciałem już kolejnego bisu. Koncert kompletny, 1h45min.
Nie oparłem się pokusie zarejestrowania jednego numeru. "Megalodon":
[youtube][/youtube]
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Cóż dodać...Drone pisze:Po prostu występy MASTODON należy umieć czytać. Ten zespół zawsze miał nieco niechlujne brzmienie, lecz wytrawny słuchacz nie powinien mieć z tym problemu :)
-
- w mackach Zła
- Posty: 752
- Rejestracja: 17-07-2010, 11:58
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
ja zobacze juz jutro, tez po raz pierwszy...oczekiwania mam spore, ale z tego co tu piszecie i patrzac na absolutnie zajebista setliste, nie powinienem byc zawiedziony:)
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Tak, racja, nie wiem, skąd mi się to wzięło. Dziś na chłodno sobie przypominam cały koncert, fantastyczne to było, mnie najbardziej zdumiała forma wokalna Brenta, lepiej wypadł od Troya, Brann wiadomo, wokalnie klasa, no a Scott to wiadomo ;)ramonoth pisze:Scott zaśpiewał dzisiaj 6 numerów.Drone pisze:Dzisiejszy koncert MASTODON był świetny, a końcówka ze Scottem Kellym (4 kawałki) doskonała. Brzmienie mogło zadowolić wybrednych, było o wiele czytelniejsze niż rok temu w Progresji, choć MASTODON jest przecież z natury rozchełstany brzmieniowo. Wokale wreszcie bardzo dobre. Jedyną wadą były straszne tłumy.
Więcej wrażeń jak trochę ochłonę, bo dopiero wszedłem do domu :)
Tylko te tłumy mnie męczą. TESTAMENT wyprzedany, słabo mi się robi, jak pomyślę, że znów trzeba będzie stać w tym ścisku.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10369
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
I głośna muzyka oprócz tłumów tez męczy :)
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3064
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Obaj, Brent i Troy, wykonali ogromny postęp, jeśli chodzi o wokale. Zarzuty do wokali na żywo w przypadku tego zespołu można już schować do szuflady.Drone pisze:
Tak, racja, nie wiem, skąd mi się to wzięło. Dziś na chłodno sobie przypominam cały koncert, fantastyczne to było, mnie najbardziej zdumiała forma wokalna Brenta, lepiej wypadł od Troya, Brann wiadomo, wokalnie klasa, no a Scott to wiadomo ;)
Tylko te tłumy mnie męczą. TESTAMENT wyprzedany, słabo mi się robi, jak pomyślę, że znów trzeba będzie stać w tym ścisku.
A co do tłoku, no cóż, było gorąco, nawet jeśli stało się w miejscu.
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4680
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: MASTODON & Scott Kelly, WARSZAWA, Progresja 11.11
Jak patrzę na setlistę tego koncertu, to byłbym chyba bardziej ukontentowany, niż byłem w Gdańsku.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?