GODFLESH

[tomaszm]

Po bardzo mizernej poprzedniczce w końcu wrócili na znakomite tory. Sporo klimatu z JK Flesh, jest ciężko, klimatycznie, klaustrofobicznie. Bezapelacyjnie jedna z najlepszych rzeczy w tym roku.

Tak,dokładnie, masa kapitalnej industrialnej elektroniki i ambientowych apokaliptycznych teł, które znakomicie współgrają z rozjeżdżająca słuchacza maszynerią. Nieporównywalnie lepsza płyta od poprzedniczki , przede wszystkim autorzy wpuścili sporo świeżego powietrza do w sumie mocno wyeksploatowanej konwencji w jakiej się poruszają.

[535]

"Świeżego powietrza"? Po tych dwóch numerach, które słyszałem powiedziałbym, że autorzy sięgnęli po stare sprawdzone patenty, ale z tego co czytam, pozostałe piosenki muszą zaskakiwać nowatorskimi rozwiązaniami. Na razie wiem, że jest ciężar, którego nie było na poprzedniej. Czekam zatem z niecierpliwością na swój egzemplarz.

[tomaszm]

Świeżego powietrza w tym znaczeniu ,że znacznie więcej tu wszelakiej elektroniki i jest ona bardziej eksponowana. Tak naprawdę to typowo godfleshowych numerów jest raptem kilka ,reszta to wariacje na temat wszelakiego industrialu. Moim faworytem niewątpliwie jest poniższy z tym ,że nie jest on reprezentatywny ,bo większość płyty raczej ma łagodniejsze usposobienie.

[youtube][/youtube]

[byrgh]

to wszystko, co nagrywają po reaktywacji, czyli Decline & Fall, nie dorasta do pięt nawet Selfless, moim zdaniem nieco słabszego albumu od pozostałych klasycznych.

[tomaszm]

Epka po reaktywacji była kapitalna. ja nową płytę stawiam na równi z klasycznymi dokonaniami- tak mi się podoba. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to 'świeżość". Zakup obowiązkowy.

[535]

Epka po reaktywacji była kapitalna. ja nową płytę stawiam na równi z klasycznymi dokonaniami- tak mi się podoba. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to 'świeżość". Zakup obowiązkowy.

...a ja myślałem, że Slavestate...

[neuro]

Jestem w trakcie czwartego odsłuchu całości. Na tyle na ile można to ocenić po tak krótkim czasie, to jedna z lepszych rzeczy jakie wyszły pod tym szyldem. Poszukiwacze betonu mogą być zawiedzeni, bo ciężko jest, ale nie w ten sposób. To raczej ciężar gatunkowy rodem ze szpitala dla nerwowo chorych ;) Nie jest to też monolit, dużo tu zabaw z dźwiękami, płyta jest dość zróżnicowana. W sumie ciężko porównać do jakiejkolwiek poprzedniczki, może do SOLAH, trochę tu tej samej pulsacji. Broadrick trochę tu popłynął, przemycił nieco z innych swoich dokonań, głównie JKF. Ale to wciąż Godflesh. Generalnie, bez zbędnego pierdolenia - świetnie się tego słucha.

[ultravox]

Płyta jest nieco bardziej radykalna brzmieniowo od poprzedniej, ale niekoniecznie oznacza to, ze same utwory są lepsze. Ogólnie dość przyzwoity krążek, ale jakoś mocniej mnie póki co nie ruszył.

[535]

Więcej się tutaj dzieje. Czy jest to zaleta, czy wada, każdy odpowiedzieć sobie musi sam. Zdecydowanie łatwiej przez to "przebrnąć". Przewiduję zatem, że większa grupa słuchaczy dopłynie do brzegu.

[Harlequin]

Taki sobie ten nowy Godflesh. Lepszy niż poprzedni, lepiej się słucha, bardziej transowy, więcej przestrzeni, ale tez i taki troche rozmemłany jak dla mnie. przesłuchałem do konca, ale nie wzbudził we mnie emocji.

[mothra]

Może to nie jest mój dzień, przesłuchałam raz, drugi i jakoś tak nijako w odbiorze. Na pewno lepiej się tego słucha niż poprzednika, który działa na mnie wręcz usypiająco, ale ciągle coś z tym materiałem jest dla mnie nie tak. Na plus oczywiście przestrzenie i wszelkie elektroniczne wariacje, które zdecydowanie są miłym urozmaiceniem. Całokształt jednak wydaje mi się dość miałki, czy jak napisał wyżej Prosiaczek - lekko rozmemłany. Dam jeszcze parę szans i zobaczymy.

[byrgh]

Taki sobie ten nowy Godflesh. Lepszy niż poprzedni, lepiej się słucha, bardziej transowy, więcej przestrzeni, ale tez i taki troche rozmemłany jak dla mnie. przesłuchałem do konca, ale nie wzbudził we mnie emocji.

a który najnajlepszy?

[Harlequin]

Taki sobie ten nowy Godflesh. Lepszy niż poprzedni, lepiej się słucha, bardziej transowy, więcej przestrzeni, ale tez i taki troche rozmemłany jak dla mnie. przesłuchałem do konca, ale nie wzbudził we mnie emocji.

a który najnajlepszy?

Albo "Streetcleaner" albo "Hymns" dla mnie, ale raczej debiut.

[Deathhammer66]

Streetcleaner bezdyskusyjnie :) Żaden z późniejszych ich materiałów nie powoduje u mnie takiego opadu szczęki.

[mothra]

PURE!

[Triceratops]

Za pierwszym razem dobrnalem gdzies tak do 2/3, mam nadzieje, ze kolejne odsluchy beda bardziej owocne. Zazdroszcze niskich oczekiwan, tez bym chcial takie miec, z pewnoscia by mi pomogly.

[byrgh]

Taki sobie ten nowy Godflesh. Lepszy niż poprzedni, lepiej się słucha, bardziej transowy, więcej przestrzeni, ale tez i taki troche rozmemłany jak dla mnie. przesłuchałem do konca, ale nie wzbudził we mnie emocji.

a który najnajlepszy?

Albo "Streetcleaner" albo "Hymns" dla mnie, ale raczej debiut.

udam, że tego Hymns nie było, tak że mogę się w stu proc. zgodzić!

Streetcleaner bezdyskusyjnie :) Żaden z późniejszych ich materiałów nie powoduje u mnie takiego opadu szczęki.

+1

PURE!

+1, ale nie ta półka. do Pure za to wracam najczęściej i może lubię najmocniej.

[Headcrab]

No właśnie werwa... trochę by się jej w tej muzyce przydało. Do treści specjalnych zastrzeżeń nie mam, coś tam ciekawego szło na "Streetcleaner" wyłapać. Może jakby poprzycinać co nieco ten album, urozmaicić, pokombinować z automatem lub nawet zaangażować jakiegoś perkusistę, dorzucić zmiany tempa, to coś z tego by było. Zdaję sobie sprawę że to mogą być herezje, ale tak widzę tę muzykę.

Po latach okazało się, że ten numer Swans spełnia wymagania. Szkoda tylko, że żaden z forumowiczów, którzy mieli wtedy ze mnie bekę, tego nie polecił.

[Antton213]

Post Self 2017
idzie nowe
Purge 2023.06.09



"Purge" track listing:

01. Nero
02. Land Lord
03. Army Of Non
04. Lazarus Leper
05. Permission
06. The Father
07. Mythology Of Self
08. You Are The Judge, The Jury, And The Executioner

A digital-only single of the opening song "Nero", coupled with three remixes, will be released on April 3, 2023.

[r o b e r t]

super