To chyba przypadkiem im wyszło, ale tak, podobne.Triceratops pisze:troche tez przypomina stary NapalmTriceratops pisze:Ooooo, badneHSVV pisze:tegoroczny TOXIC SHOCK mi mocno wszedł - grają jak SxTx przykazali.
Najlepsze płyty roku 2017
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- EatMyFuck
- postuje jak opętany!
- Posty: 452
- Rejestracja: 03-08-2017, 13:27
Re: Najlepsze płyty roku 2017
ładnie się Pan nam tutaj zrehabilitował ;-)Sybir pisze:Nie znałbym, bo nie mam czasu, mimo najszczerszych chęci. W końcu, dzięki komu zainteresowałem się Infernal Coil? ;)
a i jeszcze pytanie. gdzie Wy kurwa tam słyszycie Napalm (ten brytyjski z Death w nazwie, chyba, że mowa o tym z USA. to wówczas przepraszam). w jakim utworze? w jakim fragmencie?
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samo wyrzeczenia się.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Ke? Chodzi o płytę NAPALM "Cruel Tranquility".
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- EatMyFuck
- postuje jak opętany!
- Posty: 452
- Rejestracja: 03-08-2017, 13:27
Re: Najlepsze płyty roku 2017
jakoś tak. że thrash. taki skrót myślowy.Drone pisze:Ke? Chodzi o płytę NAPALM "Cruel Tranquility".
ale, ale … nie odwracamy kota ogonem. to gdzie ten ND słychać w TS? nie czepiam się. chciałbym zobaczyć co przeoczyłem. kawałek. a najlepiej konkretny fragment danego utworu. poproszę.
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samo wyrzeczenia się.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Najlepsze płyty roku 2017
ND nigdzie nie słychać, bo nie było mowy o ND, tylko o NAPALM. Np. "Attack on America" ze wspomnianej jedynki.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8949
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Dobry płyt. Co prawda 0 oryginalnosci, ale samo w sobie dobre, mozę i najlepsze ze wszystkeigo co podobne do twórczosci MF/KD. Niemnie nie kupiłbymOki pisze:trza obadaćBOLEK pisze:
w dziale heavy metal wygrywa
Ostatnio zmieniony 07-12-2017, 12:42 przez Harlequin, łącznie zmieniany 1 raz.
- EatMyFuck
- postuje jak opętany!
- Posty: 452
- Rejestracja: 03-08-2017, 13:27
Re: Najlepsze płyty roku 2017
a jak tak to tak.Drone pisze:ND nigdzie nie słychać, bo nie było mowy o ND, tylko o NAPALM. Np. "Attack on America" ze wspomnianej jedynki.
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samo wyrzeczenia się.
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: Najlepsze płyty roku 2017
no Napalm zajebisty był, wolę od Napalm Death nawet.
[youtube][/youtube]
doskonały thrashowy killer, nie wspominając o przejebanej kanonadzie riffów w Combat Zone:
[youtube][/youtube]
co to był za album, odpalę całość zaraz.
[youtube][/youtube]
doskonały thrashowy killer, nie wspominając o przejebanej kanonadzie riffów w Combat Zone:
[youtube][/youtube]
co to był za album, odpalę całość zaraz.
dokładnie, tego nie da się przegapić, dosłownie przed oczami stanął mi klip z How Will I Laugh jak ta melodia weszła. mój ulubiony z tej płyty chyba póki co.Triceratops pisze:Całkiem fajna i sympatyczna plyta z mnostwem niemal cytatow z ST (np ten poczatek Immobilized & Paralyzed)
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1725
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: Najlepsze płyty roku 2017

nr 1
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8949
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Do końca roku 21 dni, ale zważywszy, że idą święta, to raczej mało będzie czasu na słuchanie kolejnych nowości, dlatego myśle, ze to co jest poniżej nie ulegnie zmianie.
2017 to był fajny rok dla muzyki. Moja malkontencka natura w gruncie rzeczy miała bardzo niewiele powodów do szczerego rozczarowania. Ukazało się naprawdę dużo dobrych i bardzo dobrych albumów, kilka nietuzinkowych. Niedoboru mogę upatrywać tylko w ilości płyt genialnych, takich, które nawet nie tyle mnie zaskoczyły co poruszyły i sprawiły, że wiem, że zostaną ze mną na lata. Nie mogę natomiast powiedzieć, że nie miałem czego słuchać i że szukałem sobie wydawnictw do polubienia na siłę. Sam się zdziwiłem, gdy podliczyłem ile tegorocznych wypustów słyszałem – nie wszystkie w całości co prawda, bo niektórych nie dało się słuchać, lub po prostu nudziły, ale przynajmniej dałem szansę. Myślę, że muzyka ma się dobrze i są jeszcze artyści, którzy w tych podłych czasach przeprodukowywania muzyki, mają coś wartościowego do zaoferowania.
PŁYTA ROKU:
AKERCOCKE - RENAISSANCE IN EXTREMIS
Nie oczekiwałem wiele po tym powrocie, dlatego moje zaskoczenie jest tym większe. Brytyjczycy zamiast bezpiecznie odgrzać kotleta zdecydowali się zaserwować słuchaczom cudowny mariaż rocka progresywnego i klasycznego heavy metalu utrzymanego w dobrze słuchaczom znanej konwencji poetyckiego death/blacku. Zniknął gdzieś szatan, a zagościła nostalgia, przemijanie, jesienna zaduma. 9 niesamowitych i pasjonujących kompozycji okraszonych trochę może i nazbyt nowoczesnym brzmieniem to i tak najlepsza porcja muzyki jaką usłyszałem w tym roku.
PŁYTY BARDZO DOBRE:
John Zorn - The Garden Of Earthly Delights
Szósta odsłona projektu SIMULACRUM, w którym to Zorn jako kompozytor daje upust swoim fascynacjom heavy-rockiem i metalem ekstremalnym. Zorn w końcu wpuścił nieco powietrza do tej trochę wyeksploatowanej już przez siebie formuły, dzięki czemu powstał szalenie frapujący i pasjonujący album łączący w sobie karkołomne pasaże rodem z rocka progresywnego, heavyrockowy ciężar oraz cudowne, jazzujące harmonie, które nadają kolorytu i przestrzeni temu bądź co bądź intensywnego albumowi. Nie śledzę twórczości Zorna zbyt aktywnie, ale to wydawnictwo pozwala mi wierzyć, że Zorn nie odcina jeszcze kuponów.
Faceless Burial - Grotesque Miscreation
Teraz się tak nie gra. Niesamowity album nagrali Ci Australijczycy. Cudownie analogoe brzmienie, jakby z taśmy rodem, fantastycznie brzmiące instrumenty oraz utrzymany w średnich tempach death metal polany nieco blackmetalowym sosem. Całość cudownie miażdżąca, mroczna, charakterna, nie oglądająca się na mody. Gdyby Rottrevore chciało grać nieco bardziej szwedzko to mogłoby to brzmieć właśnie jak debiut Faceless Burial. Słychać, że ten album tętni życiem, czego mi tak bardzo we współczesnym death metalu brakuje. Pasjonujący materiał i jedna z najlepszych pozycji w gatunku w ostatnich latach.
Drab Majesty - The Demonstration
Tak obrzydliwie ejtisowej płyty nie słyszałem od lat. To co robi Deb DeMure samoczynnie składa mi dłonie do oklasków. „The Demonstration” ma wszystko to co najlepsze w new romantic, synthpopie czy nawet darkwavie, przy czym brzmi to jakby faktyczne było nagrane w latach 80. Może brakuje tej płycie nieco przebojowości, ale dojrzałość i świadomość artystyczna DeMure’a nie pozwala mi pominąć tego wydawnictwa w zestawieniu, tym bardziej, że kocham takie klimaty.
Afterbirth - The Time Traveler's Dilemma
24 lata na scenie (z 18-letnią przerwą) i dopiero ukazuje się ich debiutancki album. Ale za to jaki! „The Time Traveler's Dilemma” to bez dwóch zdań najbardziej kreatywne, deathmetalowe wydawnictwo tego roku. Brutalny death metal, który wcale nie jest ani brutalny, ani ciężki. Mnóstwo technicznych wygibasów, oryginalne aranże kawałków, niespieszne tempo, ogromna ropucha za mikrofonem i tym oto sposobem powstał szalenie oryginalny i interesujący krążek, który pomimo niedoboru śmierćmetalowego ciężaru i dynamiki ma do zaoferowania więcej niż konkurenci.
Kaelan Mikla - Manadans (2013-2014)
Archiwalne nagrania z lat 2013-2014 dowodzące, że już wtedy muzyka zjawiskowego Kaelan Mikla miała potencjał i coś nieoczywistego w sobie. Krzykliwy, jazgotliwy, poetycki postpunk, w którym klawisze jeszcze nie grały tak istotnej roli. Oparta przede wszystkim na wokalu i gitarze basowej muzyka broni się i jest bardzo wartościowym dodatkiem do wspaniałego debiutu. Muzyka zdecydowanie z treścią i z duszą.
INNE WARTOŚCIOWE WYDAWNICTWA:
Phrenelith - Desolate Endscape
The Horrors - V
Frio Y Vacio - No Somos Maquinas
Get Your Gun - Doubt In My Rope Back To You
Oxbow - Thin Black Duke
Immolation - Atonement
Roger Waters - Is This The Life We Really Want?
Omni - Multi-Task
Malokarpatan - Nordkarpatenland
DEMÓWKI GNIOTĄCE JAJA:
Vile Apparition - Atrocious Captivity
Jakich to czasów doczekaliśmy, ale tak świetne demówki ukazywały się co najwyżej w formacie kasetowym. Vile Apparition swoim debiutem zaserwował mi death metal prosto z lat 90-ych. Wyraziste kompozycje, zagrane z pasją, polotem i dynamiką, okraszone niesamowitym, organicznym brzmieniem. Nawet jeśli nie jest to szczyt oryginalności, to szczerość bojąca z tego wydawnictwa, oraz jakość kompozycji skutecznie przekonują mnie, aby postawić to wydawnictwo ponad wieloma nowomodnymi krążkami lasnowanymi na współczesne klasyki.
Blooming Carrions - Sparkling Rotten Dreams
Ależ obrzydliwe demo nagrał ten jednoosobowy band z Finlandii. Gruz, hałas, garaż, ale po chwili akomodacji małżowiny z tymi dźwiękami idzie wyłapać całą plejadę hipnotycznych niuansów przewijających się w tle. Zamiast ćwieków, kapturów i dowartościowywania się imagem powstał bardzo intrygujący i obiecujący twór, który jeśli nie ulegnie pseudoundergroundowemu lansiartwu ma szansę zaserwować kawał jeszcze bardziej intrygującej i frapującej muzyki wyłamującej się standardom gruzowej szkoły współczesnego łomotu.
DEBIUT ROKU: Faceless Burial - Grotesque Miscreation
UTWÓR ROKU: Akercocke - Insentience
PARADOKS ROKU: Paradise Lost - Medusa
Nagrali chyba swój najlepszy album od czasów „Icon”, ale zarazem tak bardzo chcą wrócić do korzeni, że jet to żenująco śmieszne. Tak blisko samych siebie jeszcze nie byli. Troche jak 50-letnia babka po serii udanych operacji plastycznych – niby ok, ale widać, że 50tka. Bardzo dobre kompozycje, ale totalnie nieszczere, tak jak ich cała twórczość od ponad 10 lat. Rozum mówi, że dobre, serce mówi, że gówno.
MUZYK ROKU : Deb DeMure (Drab Majesty)
Bo udowodnił, że w dobie cyfryzacji muzyki i masowej produkcji dźwięku można nagrać album, który nie „nawiązuje do...’”, tylko „jest” i do tego zrobić to naprawdę z klasą.
DOBRE PŁYTY WYDALI:
Skelethal, Extremity, Necroblood, Variete, Blasphemer, Suffocation, Broken Hope, Morbid Angel, Death Toll 80K, Dephosphorus, Ulver, Sólveig Matthildur Kristjánsdóttir, Idles, Corpse Garden, Temple Of Void, Origin, Black Cilice, Undergang, Attic, Ulver, Triumvir Foul, Ascended Dead, Autopsy, Neocaesar, Blattaria, Ingurgitating Oblivion, Suffering Hour, Condor, Spectral Voice, Psudoku, Misanthropic Existence, Desecresy, Purtenance, The Eden House, Toxic Shock (BEL)
PRZECIĘTNE PŁYTY WYDALI:
Nasty Surgeons, Memoriam, Incantation, Necrot, Skeletal, Ritualization, Goreaphilia, Excommunion, Sunless, Resurgency, Priests, Obituary, Tchornobog, Harvest Gulgatha, Beheaded, Haemophagus, Persecutory, Degial, Droid, Second Still, Atrexial, Venenum, Possession, Unaussprachlichen Kulten, Vallenfyre, Altarage, Deiquisitor, The Ominious Circle, Porta Daemonium, Anasarca, The National, Protomartyr, Wire, Father Befouled, Mount Eerie, Sutrah, John Zorn (The Interpretations Of Dreams), Skeleton Hands
SŁABE PŁYTY WYDALI:
Converge, Accept, Grave Pleasures, Exhumed, Haemorrhage, Azarath, Rude, Morta Skuld, Lantern, Heresiarch, Morast, Disma, Depeche Mode, Archspire, Vesicant
ROZCZAROWANIA:
1. Płyty:
Sinister - Syncretism
Sztucznie rozwleczone kompozycje, słabe riffy, brak jakiegokolwiek kierunku, w którym by te kompozycje zmierzały. Niestety próba odświeżenia stylu, wprowadzenie klawiszy, pewnej epickości, musi być podparte pomysłami, a tutaj ich ewidentnie zabrakło aby tworzyć ponad 5-minutowe kompozycje. Może, gdyby same kawałki były o połowę krótsze to by się broniło, a tak… bezduszne i nudne wydawnictwo. Szkoda, bo lubiłem kilka ostatnich wydawnictw Aada i spółki, pomimo że ich śmierć metal do szczególnie kreatywnych nie należy.
Power Trip - Nightmare Logic
Chyba rozczarowanie roku. Po kapitalnym debiucie miałem spore oczekiwania odnośnie „Nightmare Logic”. Spodziewałem się thrashowej energii, ognia i fajerwerków, dzikości, buntu, agresji, a dostałem płytę, na której kompletny brak pomysłów próbował zostać zamaskowany cięższym brzmieniem. Wstyd.
Algiers - The Underside Of Power
Połączenie gospel i postpunka znane z debiutu było ciekawe. Tutaj dochodzi do tego element noizowo-industrialny, ale całość jest przekrzyczana, przeprodukowana i bardzo chaotyczna. Po przesłuchaniu tej płyty czułem się negatywnie zmęczony.
Full Of Hell - Trumpeting Ecstasy
Niezłe, ale zbyt „bezpieczny” album jak na nich. Miało być ekstremalnie kosztem eksperymentowania Niestety w moim odczuciu jest za mało ekstremalnie, ten album nie wyróżnia się z tłumu absolutnie niczym.
Godflesh - Post Self
Powrotny pełniak Godflesh był cienki jak barszcz. „Post Self” jest lepsze, ale i tak dość średnie jeśli chodzi o poziom. Nie tak toporne, jest więcej przestrzeni dzięki elektronice, ale z drugiej strony ten ich industrial zrobił się rozmydlony. Broadrick rozmienia się na drobne z tymi swoimi projektami, więc lepiej by zrobił, gdyby zostawił już Godflesh w spokoju.
Horror Of Horrors - Rust Flesh Dust
Po prostu bardzo słaba płyta w wykonaniu bardzo dobrej niegdyś, deathmetalowej formacji.
Cannibal Corpse - Red Before Black
Ciężko w przypadku Kanibali mówić o rozczarowaniu, bo oczekiwania wobec nich można było mieć 20 lat temu, a nie teraz, gdy od lat serwują swoją mielonkę. Niestety rozczarowujące jest to, ze „Red Before Black” to pierwszy ich album, który naprawdę mi się nie podoba. Dużo groovu, więcej średnich temp i rozbujanych, skocznych patentów, taki stadionowy death metal. Trzy razy podchodziłem do tej płyty, ani razu nie dotrwałem do końca. Takie troche bardziej techniczne Six Feet Under z tego wyszło, szkoda.
2. Pomysły, aby Golden Circle na koncertach w 2018 roku stanowiło całą płytę, albo nawet i ćwierć Polski.
Największe odkrycie z nie-nowości: Damonacy, 1919
Płyta, która najwięcej zyskała w 2017: Funebre - Children Of The Scorn
Koncert roku: Nick Cave And The Bad Seeds (Warszawa, Torwar, 24.10.2017)
Ale generalnie bardzo dobry rok jeśli chodzi o koncerty, by wspomnieć kilka:
Jaromir Nohavica (11.11.2017, Wrocław),
Obituary (10.07.2017, Poznań),
Cobalt (14.05.2017, Poznań),
Ulcerate (8.11.2017, Poznań),
Blood Incantation (24.03.2017, Poznań)
Nadzieje na 2018:
1. Bardzo dobre płyty Vile Apparition, Kaelan Mikla, Infernal Coil, Deiquisitor, Stargazer, Coroner, Atheist, Blooming Carrions, Cultes Des Ghoules, Last Sacrament, Drawn And Quartered
2. Masa fajnych kompaktowych reedycji starych demówek
3. Rush z Peartem w składzie wróci do koncertowania
4. Bardzo dobre koncerty w poznańskim Bazylu, tak jak w 2017
5. Dokoptowanie kilku bardziej wartościowych bandów do Into the Abyss Fest
6. Shalaty odejdzie z Immolation
7. Mortem, Stargazer oraz Drawn And Quartered z koncertami w Polsce
8. Książka o południowoamerykańskim metalu ekstremalnym
9. Książka o brytyjskiej scenie postpunkowej
2017 to był fajny rok dla muzyki. Moja malkontencka natura w gruncie rzeczy miała bardzo niewiele powodów do szczerego rozczarowania. Ukazało się naprawdę dużo dobrych i bardzo dobrych albumów, kilka nietuzinkowych. Niedoboru mogę upatrywać tylko w ilości płyt genialnych, takich, które nawet nie tyle mnie zaskoczyły co poruszyły i sprawiły, że wiem, że zostaną ze mną na lata. Nie mogę natomiast powiedzieć, że nie miałem czego słuchać i że szukałem sobie wydawnictw do polubienia na siłę. Sam się zdziwiłem, gdy podliczyłem ile tegorocznych wypustów słyszałem – nie wszystkie w całości co prawda, bo niektórych nie dało się słuchać, lub po prostu nudziły, ale przynajmniej dałem szansę. Myślę, że muzyka ma się dobrze i są jeszcze artyści, którzy w tych podłych czasach przeprodukowywania muzyki, mają coś wartościowego do zaoferowania.
PŁYTA ROKU:
AKERCOCKE - RENAISSANCE IN EXTREMIS
Nie oczekiwałem wiele po tym powrocie, dlatego moje zaskoczenie jest tym większe. Brytyjczycy zamiast bezpiecznie odgrzać kotleta zdecydowali się zaserwować słuchaczom cudowny mariaż rocka progresywnego i klasycznego heavy metalu utrzymanego w dobrze słuchaczom znanej konwencji poetyckiego death/blacku. Zniknął gdzieś szatan, a zagościła nostalgia, przemijanie, jesienna zaduma. 9 niesamowitych i pasjonujących kompozycji okraszonych trochę może i nazbyt nowoczesnym brzmieniem to i tak najlepsza porcja muzyki jaką usłyszałem w tym roku.
PŁYTY BARDZO DOBRE:
John Zorn - The Garden Of Earthly Delights
Szósta odsłona projektu SIMULACRUM, w którym to Zorn jako kompozytor daje upust swoim fascynacjom heavy-rockiem i metalem ekstremalnym. Zorn w końcu wpuścił nieco powietrza do tej trochę wyeksploatowanej już przez siebie formuły, dzięki czemu powstał szalenie frapujący i pasjonujący album łączący w sobie karkołomne pasaże rodem z rocka progresywnego, heavyrockowy ciężar oraz cudowne, jazzujące harmonie, które nadają kolorytu i przestrzeni temu bądź co bądź intensywnego albumowi. Nie śledzę twórczości Zorna zbyt aktywnie, ale to wydawnictwo pozwala mi wierzyć, że Zorn nie odcina jeszcze kuponów.
Faceless Burial - Grotesque Miscreation
Teraz się tak nie gra. Niesamowity album nagrali Ci Australijczycy. Cudownie analogoe brzmienie, jakby z taśmy rodem, fantastycznie brzmiące instrumenty oraz utrzymany w średnich tempach death metal polany nieco blackmetalowym sosem. Całość cudownie miażdżąca, mroczna, charakterna, nie oglądająca się na mody. Gdyby Rottrevore chciało grać nieco bardziej szwedzko to mogłoby to brzmieć właśnie jak debiut Faceless Burial. Słychać, że ten album tętni życiem, czego mi tak bardzo we współczesnym death metalu brakuje. Pasjonujący materiał i jedna z najlepszych pozycji w gatunku w ostatnich latach.
Drab Majesty - The Demonstration
Tak obrzydliwie ejtisowej płyty nie słyszałem od lat. To co robi Deb DeMure samoczynnie składa mi dłonie do oklasków. „The Demonstration” ma wszystko to co najlepsze w new romantic, synthpopie czy nawet darkwavie, przy czym brzmi to jakby faktyczne było nagrane w latach 80. Może brakuje tej płycie nieco przebojowości, ale dojrzałość i świadomość artystyczna DeMure’a nie pozwala mi pominąć tego wydawnictwa w zestawieniu, tym bardziej, że kocham takie klimaty.
Afterbirth - The Time Traveler's Dilemma
24 lata na scenie (z 18-letnią przerwą) i dopiero ukazuje się ich debiutancki album. Ale za to jaki! „The Time Traveler's Dilemma” to bez dwóch zdań najbardziej kreatywne, deathmetalowe wydawnictwo tego roku. Brutalny death metal, który wcale nie jest ani brutalny, ani ciężki. Mnóstwo technicznych wygibasów, oryginalne aranże kawałków, niespieszne tempo, ogromna ropucha za mikrofonem i tym oto sposobem powstał szalenie oryginalny i interesujący krążek, który pomimo niedoboru śmierćmetalowego ciężaru i dynamiki ma do zaoferowania więcej niż konkurenci.
Kaelan Mikla - Manadans (2013-2014)
Archiwalne nagrania z lat 2013-2014 dowodzące, że już wtedy muzyka zjawiskowego Kaelan Mikla miała potencjał i coś nieoczywistego w sobie. Krzykliwy, jazgotliwy, poetycki postpunk, w którym klawisze jeszcze nie grały tak istotnej roli. Oparta przede wszystkim na wokalu i gitarze basowej muzyka broni się i jest bardzo wartościowym dodatkiem do wspaniałego debiutu. Muzyka zdecydowanie z treścią i z duszą.
INNE WARTOŚCIOWE WYDAWNICTWA:
Phrenelith - Desolate Endscape
The Horrors - V
Frio Y Vacio - No Somos Maquinas
Get Your Gun - Doubt In My Rope Back To You
Oxbow - Thin Black Duke
Immolation - Atonement
Roger Waters - Is This The Life We Really Want?
Omni - Multi-Task
Malokarpatan - Nordkarpatenland
DEMÓWKI GNIOTĄCE JAJA:
Vile Apparition - Atrocious Captivity
Jakich to czasów doczekaliśmy, ale tak świetne demówki ukazywały się co najwyżej w formacie kasetowym. Vile Apparition swoim debiutem zaserwował mi death metal prosto z lat 90-ych. Wyraziste kompozycje, zagrane z pasją, polotem i dynamiką, okraszone niesamowitym, organicznym brzmieniem. Nawet jeśli nie jest to szczyt oryginalności, to szczerość bojąca z tego wydawnictwa, oraz jakość kompozycji skutecznie przekonują mnie, aby postawić to wydawnictwo ponad wieloma nowomodnymi krążkami lasnowanymi na współczesne klasyki.
Blooming Carrions - Sparkling Rotten Dreams
Ależ obrzydliwe demo nagrał ten jednoosobowy band z Finlandii. Gruz, hałas, garaż, ale po chwili akomodacji małżowiny z tymi dźwiękami idzie wyłapać całą plejadę hipnotycznych niuansów przewijających się w tle. Zamiast ćwieków, kapturów i dowartościowywania się imagem powstał bardzo intrygujący i obiecujący twór, który jeśli nie ulegnie pseudoundergroundowemu lansiartwu ma szansę zaserwować kawał jeszcze bardziej intrygującej i frapującej muzyki wyłamującej się standardom gruzowej szkoły współczesnego łomotu.
DEBIUT ROKU: Faceless Burial - Grotesque Miscreation
UTWÓR ROKU: Akercocke - Insentience
PARADOKS ROKU: Paradise Lost - Medusa
Nagrali chyba swój najlepszy album od czasów „Icon”, ale zarazem tak bardzo chcą wrócić do korzeni, że jet to żenująco śmieszne. Tak blisko samych siebie jeszcze nie byli. Troche jak 50-letnia babka po serii udanych operacji plastycznych – niby ok, ale widać, że 50tka. Bardzo dobre kompozycje, ale totalnie nieszczere, tak jak ich cała twórczość od ponad 10 lat. Rozum mówi, że dobre, serce mówi, że gówno.
MUZYK ROKU : Deb DeMure (Drab Majesty)
Bo udowodnił, że w dobie cyfryzacji muzyki i masowej produkcji dźwięku można nagrać album, który nie „nawiązuje do...’”, tylko „jest” i do tego zrobić to naprawdę z klasą.
DOBRE PŁYTY WYDALI:
Skelethal, Extremity, Necroblood, Variete, Blasphemer, Suffocation, Broken Hope, Morbid Angel, Death Toll 80K, Dephosphorus, Ulver, Sólveig Matthildur Kristjánsdóttir, Idles, Corpse Garden, Temple Of Void, Origin, Black Cilice, Undergang, Attic, Ulver, Triumvir Foul, Ascended Dead, Autopsy, Neocaesar, Blattaria, Ingurgitating Oblivion, Suffering Hour, Condor, Spectral Voice, Psudoku, Misanthropic Existence, Desecresy, Purtenance, The Eden House, Toxic Shock (BEL)
PRZECIĘTNE PŁYTY WYDALI:
Nasty Surgeons, Memoriam, Incantation, Necrot, Skeletal, Ritualization, Goreaphilia, Excommunion, Sunless, Resurgency, Priests, Obituary, Tchornobog, Harvest Gulgatha, Beheaded, Haemophagus, Persecutory, Degial, Droid, Second Still, Atrexial, Venenum, Possession, Unaussprachlichen Kulten, Vallenfyre, Altarage, Deiquisitor, The Ominious Circle, Porta Daemonium, Anasarca, The National, Protomartyr, Wire, Father Befouled, Mount Eerie, Sutrah, John Zorn (The Interpretations Of Dreams), Skeleton Hands
SŁABE PŁYTY WYDALI:
Converge, Accept, Grave Pleasures, Exhumed, Haemorrhage, Azarath, Rude, Morta Skuld, Lantern, Heresiarch, Morast, Disma, Depeche Mode, Archspire, Vesicant
ROZCZAROWANIA:
1. Płyty:
Sinister - Syncretism
Sztucznie rozwleczone kompozycje, słabe riffy, brak jakiegokolwiek kierunku, w którym by te kompozycje zmierzały. Niestety próba odświeżenia stylu, wprowadzenie klawiszy, pewnej epickości, musi być podparte pomysłami, a tutaj ich ewidentnie zabrakło aby tworzyć ponad 5-minutowe kompozycje. Może, gdyby same kawałki były o połowę krótsze to by się broniło, a tak… bezduszne i nudne wydawnictwo. Szkoda, bo lubiłem kilka ostatnich wydawnictw Aada i spółki, pomimo że ich śmierć metal do szczególnie kreatywnych nie należy.
Power Trip - Nightmare Logic
Chyba rozczarowanie roku. Po kapitalnym debiucie miałem spore oczekiwania odnośnie „Nightmare Logic”. Spodziewałem się thrashowej energii, ognia i fajerwerków, dzikości, buntu, agresji, a dostałem płytę, na której kompletny brak pomysłów próbował zostać zamaskowany cięższym brzmieniem. Wstyd.
Algiers - The Underside Of Power
Połączenie gospel i postpunka znane z debiutu było ciekawe. Tutaj dochodzi do tego element noizowo-industrialny, ale całość jest przekrzyczana, przeprodukowana i bardzo chaotyczna. Po przesłuchaniu tej płyty czułem się negatywnie zmęczony.
Full Of Hell - Trumpeting Ecstasy
Niezłe, ale zbyt „bezpieczny” album jak na nich. Miało być ekstremalnie kosztem eksperymentowania Niestety w moim odczuciu jest za mało ekstremalnie, ten album nie wyróżnia się z tłumu absolutnie niczym.
Godflesh - Post Self
Powrotny pełniak Godflesh był cienki jak barszcz. „Post Self” jest lepsze, ale i tak dość średnie jeśli chodzi o poziom. Nie tak toporne, jest więcej przestrzeni dzięki elektronice, ale z drugiej strony ten ich industrial zrobił się rozmydlony. Broadrick rozmienia się na drobne z tymi swoimi projektami, więc lepiej by zrobił, gdyby zostawił już Godflesh w spokoju.
Horror Of Horrors - Rust Flesh Dust
Po prostu bardzo słaba płyta w wykonaniu bardzo dobrej niegdyś, deathmetalowej formacji.
Cannibal Corpse - Red Before Black
Ciężko w przypadku Kanibali mówić o rozczarowaniu, bo oczekiwania wobec nich można było mieć 20 lat temu, a nie teraz, gdy od lat serwują swoją mielonkę. Niestety rozczarowujące jest to, ze „Red Before Black” to pierwszy ich album, który naprawdę mi się nie podoba. Dużo groovu, więcej średnich temp i rozbujanych, skocznych patentów, taki stadionowy death metal. Trzy razy podchodziłem do tej płyty, ani razu nie dotrwałem do końca. Takie troche bardziej techniczne Six Feet Under z tego wyszło, szkoda.
2. Pomysły, aby Golden Circle na koncertach w 2018 roku stanowiło całą płytę, albo nawet i ćwierć Polski.
Największe odkrycie z nie-nowości: Damonacy, 1919
Płyta, która najwięcej zyskała w 2017: Funebre - Children Of The Scorn
Koncert roku: Nick Cave And The Bad Seeds (Warszawa, Torwar, 24.10.2017)
Ale generalnie bardzo dobry rok jeśli chodzi o koncerty, by wspomnieć kilka:
Jaromir Nohavica (11.11.2017, Wrocław),
Obituary (10.07.2017, Poznań),
Cobalt (14.05.2017, Poznań),
Ulcerate (8.11.2017, Poznań),
Blood Incantation (24.03.2017, Poznań)
Nadzieje na 2018:
1. Bardzo dobre płyty Vile Apparition, Kaelan Mikla, Infernal Coil, Deiquisitor, Stargazer, Coroner, Atheist, Blooming Carrions, Cultes Des Ghoules, Last Sacrament, Drawn And Quartered
2. Masa fajnych kompaktowych reedycji starych demówek
3. Rush z Peartem w składzie wróci do koncertowania
4. Bardzo dobre koncerty w poznańskim Bazylu, tak jak w 2017
5. Dokoptowanie kilku bardziej wartościowych bandów do Into the Abyss Fest
6. Shalaty odejdzie z Immolation
7. Mortem, Stargazer oraz Drawn And Quartered z koncertami w Polsce
8. Książka o południowoamerykańskim metalu ekstremalnym
9. Książka o brytyjskiej scenie postpunkowej
Ostatnio zmieniony 10-12-2017, 10:38 przez Harlequin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5009
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Ziomek, a "Manadans" Kaelan Mikla to gdzie?
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8949
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Dopiero teraz zobaczylem, że to ukazało się na taśmie. Wcześniej myślałem, ze tylko na bandcampie zamieściły archiwalny materiał i tyle. Zaraz dopisze do listy oczywiscie !Plastek pisze:Ziomek, a "Manadans" Kaelan Mikla to gdzie?
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9641
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Prosiak jak można Heresiarch, najbardziej sromotny wpierdol, płytą soczystą, z totalnym miażdżącym i łamiącym kości brzmieniem, z masą kapitalnych kompozycji łącznie z kruszącym mury i wyrywającym trzewia Desert of ash(płyta roku bez względu na kategorie wagowe dla mnie osobiście) dać do kategorii słabych a Akercocke płytę zupełnie przeciętną bazująca na ogranych w przeszłości patentach z niedomagającym głosem Mendoncy robić płytą roku? Na jak tak można kurwa:D?
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 10-12-2017, 10:38 przez tomaszm, łącznie zmieniany 2 razy.
https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5009
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Tak musi być, to jest świetny materiał. Te wrzaski Maggy doprowadzają mnie na skraj orgazmu.Harlequin pisze:Dopiero teraz zobaczylem, że to ukazało się na taśmie. Wcześniej myślałem, ze tylko na bandcampie zamieściły archiwalny materiał i tyle. Zaraz dopisze do listy oczywiscie !Plastek pisze:Ziomek, a "Manadans" Kaelan Mikla to gdzie?
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8949
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Tomek, ten nowy Heresiarch jest nudny moim zdaniem. Przy takim Triumvir Foul dla mnie on nie istnieje jeśli mówimy o gruzach. W ogóle ten Heresiarch to przereklamowany band bo epki tez nie lubiłem. A Akercocke moim zdaniem ma świetne kompozycje, ja się w ogólę nie nudzę na nich. A przede wszystkim brzmi to jak Akercocke a nie jak "kolejny..."
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9641
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Z tym Akercocke to się oczywiście przedrzeźniam. Triumvir Foul świetny materiał jednak stawiam go oczko niżej od Heresiarch. Czysty, subiektywny odbiór muzyki- po prostu wychodzą czasem takie materiały jak Adversarial czy Heresiarch które później słucham na okrągło. Czym to jest spowodowane?- nie mam pojęcia, w duszy mi gra taka muzyka zwyczajnie:) Tak czy siak jest w czym obecnie przebierać i na nudę narzekać nie można- to był zaiste dobry rok.
https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8949
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2017
A to to. Ja tak mam z tym nowym Akercockiem. Co chciałem o nim napisać to napisałem. Póki co nie nudzi mi się ta płyta, lubię jej słuchać. Dobrze, że jest jakaś i że budzi dość skrajne emocje. Myślę, że najbardziej niezrozumiałą dla mnie rzeczą w tym roku będzie twierdzenie, że Power Trip nagrał dobry album, bo ja nie znajduje ani jednego argumentu potwierdzającego tą tezę. nawet jestem w stanie zrozumieć, że ktos lubi stadionowy death metal i nowe Kanibale mu się podobają. Ale muzyki bez pomysłów nie można uznać za dobrątomaszm pisze: Czym to jest spowodowane?- nie mam pojęcia, w duszy mi gra taka muzyka zwyczajnie:)
Mnie natomiast z gruzów najbardziej zaintrydżył Blooming Carrions i chętnie posłuchałbym pełniaka.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1325
- Rejestracja: 27-08-2011, 20:35
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Plastek ma swoje panny, a ja wieśniarkę Nikki i COCK SPARRER. Bez zmian od kilku miesięcy. Dorzucam Richiego. Co prawda z zeszłego roku ale prawilny nośnik wyszedł dopiero w 2017. Totalnie niemetalowy rok u mnie.

SCREAMBLOODYGORE pisze:Najczęściej słuchane w tym roku:

- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: Najlepsze płyty roku 2017
fajna jest ta panienka, prawilne, południowe granie. znasz Palodine? grają też w klimatach teksańskich, ale mocno melancholijnie, ale z pełnią pasji. wydali też w tym roku płyciwo Melancholy Truckers Of Death, niby covery (m.in Led Zeppelin i Rolling Stones), ale wykonane z miażdżącym efektem.SCREAMBLOODYGORE pisze:Plastek ma swoje panny, a ja wieśniarkę Nikki i COCK SPARRER. Bez zmian od kilku miesięcy. Dorzucam Richiego. Co prawda z zeszłego roku ale prawilny nośnik wyszedł dopiero w 2017. Totalnie niemetalowy rok u mnie.
SCREAMBLOODYGORE pisze:Najczęściej słuchane w tym roku:

cały do posłuchania " onclick="window.open(this.href);return false;
jeden autorski numer się pojawił 'Truckstop Samaritan' i wypierdala z butów. czajaj.
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1325
- Rejestracja: 27-08-2011, 20:35
Re: Najlepsze płyty roku 2017
Dzięki! Grudzień fajnym miesiącem, więcej na chacie niż w robocie. Masa czasu na polecanki.