Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5009
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Spoko Karkas, nie ma spiny, też bym ci odpisał coś zabawnego, ale jestem właśnie po sesji złotego deszczyku i lecę pod prysznic.
Hailsa!
Hailsa!
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
To samo sobie przed chwilą pomyślałem. Facet którego gust uważam za wyjątkowo miałki i słuchający masę gówna na skraju przyzwoitości vide Summoning deprecjonuje Cradle of Filth. Argumenty ,że kolega padł ze śmiechu są chuja warte ,bo 99% ludzi reaguje salwą śmiechu na muzykę zwaną metal i budzi ona uśmiech politowania u przeciętnego obywatela wiec taka retoryka jest z dupy zupełnie co każdy miłośnik określonych dźwięków powinien mieć głęboko w poważaniu. Niepodważalnym jest natomiast fakt ,że nazwa Cradle of flith kojarzy się z własnym wypracowanym stylem a ich muzyka jest na tyle rozpoznawalna,że budzi skojarzenia od razu. Czy muzyka stanowi coś wartościowego to już jest kwestia własnego subiektywizmu i muzycznych preferencji(gustu) ale licytowanie się ,że jest gorsza od takiego Mayhem jest godna rozważań na poziomie gimnazjum. I piszę to z pozycji gościa ,który woli takie Mayhem co wcale nie znaczy ,zę uważam ,że takie Cradle of filth jest mniej wartościowe- zwyczajnie ich twórczość mniej do mnie trafia. Zdaje sobie sprawę, że są płyty, nazwy, monumenty które zapisały się w annałach i obiektywnie coś znaczą w historii muzyki ale piszemy tu tak naprawdę o bardzo niszowej muzyce i deprecjonowanie Cradle of filth i umniejszanie zespołowi jego niewątpliwej wartości na scenie metalowej jest w sumie kurwa mocno śmieszne, bo jak widać ma ten zespół oddaną grupę fanów, twórczo się realizuje a i muzycznie mocno nie odbiega od tego co tworzył od początku swojej działalności dając radę i radość fanom. Aspekty komercyjne odstawmy na bok- na pewno w ich przypadku nie rzutuje ona na jakości muzyki. Może na wizerunku- z drugiej strony podawanie nazwy Mayhem jako opozycji wydaje się być jeszcze zabawniejsze- bo jeśli chodzi o "uatrakcyjnianie swoich występów" i robienie szumu wokół siebie to akurat Mayhem to pierwsza liga z ućpanym Atillą w stroju królika Bugsa jeśli mowa o artystycznej stronie swoich przedsięwzięć i pretensjonalności otoczki. W czym takie Cradle of filth i ich image jest bardziej żałosny od takiego Mayhem,że metaluchy mają stałe spięcie dupy i Cradle wrzucają do wora z napisem"kinder-metal, pozerzy " a Mayhem do wora z "prawilnym black metalem i wojną"? Dla osoby zupełnie oderwanej od kontekstu i sceny jedna i druga nazwa to cyrk obwoźny co wcale nie umniejsza wartości muzyki jaką ta niesie i stanowi owoc muzyków którzy stoją za określonymi nazwami.
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5009
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Bardzo rozsądny post tomku, zupełnie jakbyś nie ty pisał;)
Należy pamiętać o jednym - zaćpane, stękające, węgierskie pedalicho w stroju królika to jest jednak poziom żenady do którego CoF nigdy nawet się nie zbliżyło. Trudno i większy paździerz niż to co dziś wyczynia węgierski pedryl wraz z kolegami.
Fajny temat się w ogóle zrobił. Czekam osobiście tylko kiedy od skośnych wróci [taki jeden] i zacznie wszystkich profesorsko uświadamiać. Tak będzie, to oczywiste,
Należy pamiętać o jednym - zaćpane, stękające, węgierskie pedalicho w stroju królika to jest jednak poziom żenady do którego CoF nigdy nawet się nie zbliżyło. Trudno i większy paździerz niż to co dziś wyczynia węgierski pedryl wraz z kolegami.
Fajny temat się w ogóle zrobił. Czekam osobiście tylko kiedy od skośnych wróci [taki jeden] i zacznie wszystkich profesorsko uświadamiać. Tak będzie, to oczywiste,
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Ciekawe jest to, że ani słowa nie powiedziałem o wyglądzie, zachowaniu na scenie czy mainstreamie Cradle of Filth, ale piszecie całe ściany tekstu walcząc z tym argumentem tak, jakbym napisał :D
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4679
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Doprawdy, często można tu trafić na argumenty osobliwe, dziwne czy śmieszne, ale rzadko są aż tak bardzo z dupy. Zestawiasz kilka kapel BM, które według Twego uznania są tymi właściwymi (raczysz jednocześnie zapominać, że Immortal w pewnym momencie też stał się tworem cokolwiek przerysowanym, żeby nie powiedzieć zabawnym), z COF, które według Twoich nastoletnich wyobrażeń jest zespołem niewartym uwagi, i zbiorem wykonawców z postów kilku osób, z czego Renatki nawet nie znasz (!!!), przy czym - jak zgaduję - pławisz się w zadowoleniu, że stoisz po tej właściwej stronie. Ja nawet nie wiem, jak to można sensownie skomentować.Karkasonne pisze:Pozostaję więc przy zespołach, które już wymieniłem, rozumiejąc, że jedni lubią Darkthrone, Mayhem i Immortal, a inni Cradle of Filth, Linkin Park, hiphop i Renatę Przemyk.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Stara śpiewka, zamiast Cradle of Filth można podstawić Braci Figo Fagot czy Kapitana Bombę - wypracowali własny styl, są rozpoznawalni, mają masę fanów, więc tym samym są subiektywnie i preferencyjnie dla najebanego Zdzicha na koncercie równie wartościowi co King Crimson:D nie łykam w tym przypadku analogii jedna rasa ludzka rasa, każdy inny wszyscy równi itd, jesteś po prostu hipisem w głębi duszy. A z moim gustem chyba masz jakiś poważny problem bo często o nim wspominasz. Ja Twojego nawet nie znam/nie interesuje mnie, więc widać gdzie znajduje się dla Ciebie axis mundi:Dtomaszm pisze:Niepodważalnym jest natomiast fakt ,że nazwa Cradle of flith kojarzy się z własnym wypracowanym stylem a ich muzyka jest na tyle rozpoznawalna,że budzi skojarzenia od razu. Czy muzyka stanowi coś wartościowego to już jest kwestia własnego subiektywizmu i muzycznych preferencji(gustu)
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
O Jezuuuuuuuuu, zabijesz mnie dzisiaj xDDDDDLukass pisze: z czego Renatki nawet nie znasz (!!!),
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10057
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Już pomijając fakt, że kolega Kalesonne pałuje się nad tym patatajami na 'Dim Carcosa' Ancient Rites (chyba jakaś płyta życia czy coś nawet) - to jest rozumiem prawdziwy black metal?
Yare Yare Daze
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Po prostu w pewnej chwili człowiek wewnętrznie pęka widząc bezmiar internetowych mądrości i nie może pozostać na dyskusję obojętny:)Plastek pisze:Bardzo rozsądny post tomku, zupełnie jakbyś nie ty pisał;)
Należy pamiętać o jednym - zaćpane, stękające, węgierskie pedalicho w stroju królika to jest jednak poziom żenady do którego CoF nigdy nawet się nie zbliżyło. Trudno i większy paździerz niż to co dziś wyczynia węgierski pedryl wraz z kolegami.
Fajny temat się w ogóle zrobił. Czekam osobiście tylko kiedy od skośnych wróci [taki jeden] i zacznie wszystkich profesorsko uświadamiać. Tak będzie, to oczywiste,
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10057
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Nie no ale Attilę to Ty szanuj!Plastek pisze: Należy pamiętać o jednym - zaćpane, stękające, węgierskie pedalicho w stroju królika to jest jednak poziom żenady do którego CoF nigdy nawet się nie zbliżyło. Trudno i większy paździerz niż to co dziś wyczynia węgierski pedryl wraz z kolegami.
Yare Yare Daze
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Kurde, widzę każdy po kolei będzie powtarzał jakiś kompleks na moim punkcie. Panowie, będę ciągnął ten temat dalej, chociaż w najśmielszych snach by mi nie przyszło do głowy, że tak poważnie potraktujecie te kilka wypierdzianych zdań:D Tak, lubię też "Rabbits Don't Come Easy" Helloween, ale żeby powiedzieć że to wybitna płyta o wielkiej wartości ponieważ JA JĄ LUBIĘ, to na to bym nie wpadł:Dhcpig pisze:Już pomijając fakt, że kolega Kalesonne pałuje się nad tym patatajami na 'Dim Carcosa' Ancient Rites (chyba jakaś płyta życia czy coś nawet) - to jest rozumiem prawdziwy black metal?
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4679
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Nie przewiduję kary śmierci za nieznajomość twórczości Renaty Przemyk, ale już za używanie jej jako argumentu w dyskusji, kiedy - jak sam piszesz - nie wiesz, kto to jest, należy się kilka pasów :DKarkasonne pisze:O Jezuuuuuuuuu, zabijesz mnie dzisiaj xDDDDDLukass pisze: z czego Renatki nawet nie znasz (!!!),
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10057
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
No jeżeli nawiązujesz do obiektywnej wartości to ta dla pierwszych Kredek jest całkiem spora. I piszę to przepadając subiektywnie za tym krążkami. CoF, Dimmu ale też np. stare In Flames mają ten problem, że często bardziej ocenia się je przez pryzmat szkodliwej plagi epigonów zamiast ich własnych nagrań.Karkasonne pisze:Tak, lubię też "Rabbits Don't Come Easy" Helloween, ale żeby powiedzieć że to wybitna płyta o wielkiej wartości ponieważ JA JĄ LUBIĘ, to na to bym nie wpadł:D
Yare Yare Daze
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5009
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Nie ma chuja, jeden z najbardziej przereklamowanych wokalistów w bm. Stękająca i mrucząca, przećpana, wyjątkowo ciotowata namiastka człowieka. Do gazu.hcpig pisze:Nie no ale Attilę to Ty szanuj!Plastek pisze: Należy pamiętać o jednym - zaćpane, stękające, węgierskie pedalicho w stroju królika to jest jednak poziom żenady do którego CoF nigdy nawet się nie zbliżyło. Trudno i większy paździerz niż to co dziś wyczynia węgierski pedryl wraz z kolegami.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Cały czas poruszamy się w ramach ekstremalnej muzyki niszowej i tego się trzymajmy. Zapytam Cię dlaczego muzyka Cradle of filth jest mniej wartościowa od muzyki Mayhem. Co wg Ciebie o tym decyduje? Dlaczego Ty ją stawiasz na przeciwległym biegunie?Karkasonne pisze:Stara śpiewka, zamiast Cradle of Filth można podstawić Braci Figo Fagot czy Kapitana Bombę - wypracowali własny styl, są rozpoznawalni, mają masę fanów, więc tym samym są subiektywnie i preferencyjnie dla najebanego Zdzicha na koncercie równie wartościowi co King Crimson:D nie łykam w tym przypadku analogii jedna rasa ludzka rasa, każdy inny wszyscy równi itd, jesteś po prostu hipisem w głębi duszy. A z moim gustem chyba masz jakiś poważny problem bo często o nim wspominasz. Ja Twojego nawet nie znam/nie interesuje mnie, więc widać gdzie znajduje się dla Ciebie axis mundi:Dtomaszm pisze:Niepodważalnym jest natomiast fakt ,że nazwa Cradle of flith kojarzy się z własnym wypracowanym stylem a ich muzyka jest na tyle rozpoznawalna,że budzi skojarzenia od razu. Czy muzyka stanowi coś wartościowego to już jest kwestia własnego subiektywizmu i muzycznych preferencji(gustu)
Przecież ten zespół konsekwentnie wypracował własny styl, jego twórczość stoi na określonym poziomie patrząc na ostatnie wydawnictwa, nie ma mowy o jakimś drastycznym muzycznym spadku formy . Tak naprawdę wrzuciłeś go do wora z "kinder metalem" bo tak wypada sugerując się opinią innych osób. Muzycznie trafia do osób do których ta muzyka jest adresowana i ich fanom się podoba a przecież w muzyce chodzi o własne subiektywne odczuwanie przyjemności z jej obcowania. Naprawdę przejmujesz się tym co inni sądzą o danej kapeli? Z Twoich postów tak wynika-. Zresztą tu to jest modne jebanie twórczości Korna, Slipknot czy wielu innych mimo, że poszczególne wydawnictwa tych zespołów zamieniają w pył 99,9% muzyki metalowej a wszystko tak naprawdę jest podyktowane uprzedzeniami.
Ostatnio zmieniony 28-01-2018, 18:40 przez tomaszm, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Powiem Ci tak: po pierwsze, to nie lubię w kółko miętolić tych samych tematów, które wypływają średnio co miesiąc, w tym przypadku jest to obiektywna wartość muzyki. Wychodzę z założenia, że jeśli nie mam do dodania nic, czego już sam nie przeczytałem gdzieś, to nie ma sensu powtarzać. Tutaj też powiem coś, co jeszcze powiedziane nie zostało: nasza ocena obiektywnej wartości muzyki jest BARDZO zaburzona faktem, że historia muzyki popularnej jest śmiesznie krótka (powiedzmy, że mniej więcej to lata 50-60). Jak się nad tym zastanowić, to nasi dziadkowie spokojnie jeszcze pamiętają Elvisa. Dla nas to już prehistoria. Myślę, że potrzeba kilkaset lat, by wyciągnąć to, co jest naprawdę wartościowe i dlatego też dużo łatwiej jest ocenić wartość literatury, niż muzyki, bo wartościowe dzieła dostały tę niepowtarzalną szansę, że w ogole przeżyły. Dzisiaj jak sięgniesz uzbrojony w odrobinę wiedzy, kontekstu itd po literaturę sprzed 300-400 lat, to widzisz od razu, dlaczego przeżyło akurat to, a nie co innego. Zaczniesz wyłapywać punkty wspólne: klarowność stylu, reprezentatywność kulturowa, "relatability", innowacyjność itp itd. W tym spektrum rozmowa o wartości obiektywnej Dim Carcosa jest śmiechu warta; ta płyta już teraz jest praktycznie nieznana. Nie mówię oczywiście, że jeśli coś zostało zapomniane, to znaczy że nie było wartościowe (np. Renaissance - The Death of Art), ale chodzi o pewną zasadę.hcpig pisze:No jeżeli nawiązujesz do obiektywnej wartości to ta dla pierwszych Kredek jest całkiem spora. I piszę to przepadając subiektywnie za tym krążkami. CoF, Dimmu ale też np. stare In Flames mają ten problem, że często bardziej ocenia się je przez pryzmat szkodliwej plagi epigonów zamiast ich własnych nagrań.Karkasonne pisze:Tak, lubię też "Rabbits Don't Come Easy" Helloween, ale żeby powiedzieć że to wybitna płyta o wielkiej wartości ponieważ JA JĄ LUBIĘ, to na to bym nie wpadł:D
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
Zdanie wewnętrznie sprzeczne, jeśli coś miałoby być obiektywnie wartościowe, to nie będzie ono DLA MNIE obiektywnie wartościowetomaszm pisze: Cały czas poruszamy się w ramach ekstremalnej muzyki niszowej i tego się trzymajmy. Zapytam Cię dlaczego muzyka Cradle of filth jest mniej wartościowa od muzyki Mayhem. Co wg Ciebie o tym decyduje? Dlaczego Ty ją stawiasz na przeciwległym biegunie?
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3676
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
Re: Cradle of Filth i Moonspell na koncertach w Polsce.
O to to. Dokładnie tak.hcpig pisze:CoF, Dimmu ale też np. stare In Flames mają ten problem, że często bardziej ocenia się je przez pryzmat szkodliwej plagi epigonów zamiast ich własnych nagrań.
dobry kościół to kościół spalony