AMORPHIS

[Pacjent]

Amorphis jest warty uwagi do "dwójki" włącznie. Później stracili znakomitą okazję by siedzieć cicho. Weszli na wieś albumem "Elegy" i siedzą tam do tej pory.

[nicram]

Dla mnie liczy się debiut, a potem krótki okres, kiedy rocka grali: "Tuonela" i "Am Universum" to naprawdę bardzo fajne materiały, takie niewymuszone, luzackie. Potem przyszedł smutny pan z wąsem i zdychło.

Tounela i Am Universum naprawdę świetne. Jednak radziłbym zapoznać się z Eclipse i Circle bo te niewiele im ustępują.

[Oki]

Dla mnie liczy się debiut, a potem krótki okres, kiedy rocka grali: "Tuonela" i "Am Universum" to naprawdę bardzo fajne materiały, takie niewymuszone, luzackie. Potem przyszedł smutny pan z wąsem i zdychło.

Tounela i Am Universum naprawdę świetne. Jednak radziłbym zapoznać się z Eclipse i Circle bo te niewiele im ustępują.

Zgadzam się że Eclipse to dobry album tylko że to już jakby zdecydowanie inna, mniej klimatyczna a bardziej rockandrollowa (co nie znaczy gorsza) stylistyka. Od kiedy pojawił się Jutsen nastąpiło odświeżenie formuły co jak dla mnie było w Amorphis niezbędne wówczas.

[nicram]

Tak, od odejścia Pasiego Amorphis jest bardziej rockendrollowy, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie bardziej hipisowski. Mam nawet wrażenie, że luzu w ich muzyce jest więcej niż kiedykolwiek.

[Drone]

Najlepsze, co ten zespół nagrał to debiut i "Tuonela". Zwłaszcza "Tuonela", która ma wspaniały, przymglony klimat, nie jest przyrysowana i zbyt śpiewna, a przez to natarczywa (jak np. "Am Universum").

[manieczki]

we wypozyczalni juz jest, ba nawet we flacu :D

[manieczki]

http://www.wielkaplyta.pl/pl/p/AMORPHIS ... D-CD/21955" onclick="window.open(this.href);return false;

bdb cena, pewnie ecopack :D

[manieczki]

[youtube][/youtube]

[Hatefire]

Strasznie, to czerstwe, czy jak mówią amerykanie "cheesy".

[Nerwowy]

Wincyj piszczałków!

[Wasyl]

Nie wiem co mnie podkusiło, ale obejrzałem/wysłuchałem. Cholera. Rozbawił mnie ten wytwór. Najpierw imigranckie, wróć, bliskowschodnie dźwięki jakiejś bałałajki (wybaczcie ignorancję). Potem wchodzą piszczałki czy fujarki. I na dokładkę gość śpiewający do suszarki. Jakieś jaja.

[Sgt. Barnes]

nowa płyta: 18 maja.

[wolff]

Amorphis jest warty uwagi do "dwójki" włącznie. Później stracili znakomitą okazję by siedzieć cicho. Weszli na wieś albumem "Elegy" i siedzą tam do tej pory.

[Lukass]

Przesada. Wsi jest dużo, ale przy lekko przymkniętym oku (uchu?) nadal słucha się dobrze. Na żywo tym bardziej. Wystarczy wyjąć kij z dupy. Wspomniane "Elegy" to, poza pewną dozą wiejskiego wesela (bas!), także masa fantastycznych melodii.

[Plasfodeur]

"Elegy" super piosenki - oczywiście. Chociaż najlepsze, co ten zespół zrobił to poprzedni album

[Pacjent]

[youtube][/youtube]

Nie wiem kiedy ostatnio był tak dobry growling w wykonaniu tego zespołu.

[Gumiak]

Jakby jeszcze tylko wyciąć całą linię melodyczną i zastąpić konkretną muzyką, to można byłoby słuchać.

[Pacjent]

Jakby jeszcze tylko wyciąć całą linię melodyczną i zastąpić konkretną muzyką, to można byłoby słuchać.

Wtedy miałbyś wspaniały fiński death metal, a Niemcy tego nie kupią.

[moonfire]

Ten numer przypomniał mi, dlaczego od dawna nie słucham Amorphis. Lubię jedynkę i dwie płyty, na których grali rocka (Tuonela oraz Am Universum). Na reszcie wieś tańczy i śpiewa.

[Soth]

Ta. Trochę tego, czym się wyróżnili + solidna porcja festyniarstwa. Przykro tego słuchać...
Ktoś gra teraz w stylu ich pierwszych albumów?