Co teraz czytacie? v.2

[Wrzesień]

Tak myślę. Chociaż to co się dzieje na tym rynku zaczyna przypominać trochę sytuację z lat 90-tych, gdy TM-semic wprowadzało co chwila nowe serie, a potem wszystko jebło. Mam nadzieję, że teraz boom komiksowy potrwa trochę dłużej.

[Plastek]

To prawda, ale też nie jest tak straszne, o ile przyjąć jakieś tam kryteria selekcji. Jeszcze dwa miesiące temu kupowałem absolutnie wszystkie komiksy jakie wychodziły; teraz wybieram nieco staranniej. Te marvelowskie zeszytówki jakimi zarzucił rynek Egmont to w większości syf. Kultura Gniewu/Timof z kolei wydaje sporo obyczajowego szrotu. Fakt, że weszły nowe wydawnictwa - typu Non Stop Comics, Kurc, Scream Comics, Planeta Komiksów czy Studio Lain i rzucają sporo dobrego; generalnie można się jednak zamknąć w jakichś 600 zł miesięcznie. Nie jest więc tak źle.

[HSVV]

nowy użytkowniku z pięknym awatarem z równie piękknego filmu - mam nadzieję, że nie okażesz się kolejną okładkową spierdoliną jak ten ziomeczek ze śmiesznym clownem w avie, co to tylko wbija jebnąć linkiem i spierdolić bez słowa. gardzę takimi i chciałem zakomunikować, że działo na ryj za takie zachowanie się należy na tym forume. fersztimujesz mje ja?

[Sgt. Barnes]

zawsze i wszędzie, pięć pierwszych Yansów kultowym będzie.

[Plastek]

Anarchistycznego wpierdolu ciąg dalszy.

[Nasum]

zawsze i wszędzie, pięć pierwszych Yansów kultowym będzie.

Polać mu, dobrze gada !

A najlepsza według Ciebie, to która część? Dla mnie dwójka i trójka mają chyba najwięcej mrocznej atmosfery takiego odhumanizowanego świata po nuklearnej zagładzie. No i zajebisty patent z tą wieczną zimą - nigdzie indziej chyba nikt na to nie wpadł.

[HSVV]

Strange Angel: The Otherworldly Life of Rocket Scientist John Whiteside Parsons

Jack Parsons sprawia, że te wszystkie zećpane gwiazdeczki rocka wyglądają jak miętkie, wycięte z szablonu pizdy bez doświadczenia życiowego. jakie tam Morrisony jakieś, Hendrixy czy Axle sraksle. tutaj są rakiety, seks, okultyzm, czarna magia, wrzucanie dynamitow do szkolnych kibli i śmierć poprzez wypierdolenie się w kosmos we własnym laboratorium. i trójkąt miłosny ze scjentologią po drodze.

Jack Parsons miał jaja, Jack Parsons to był gość.

[Wrzesień]

To prawda, ale też nie jest tak straszne, o ile przyjąć jakieś tam kryteria selekcji. Jeszcze dwa miesiące temu kupowałem absolutnie wszystkie komiksy jakie wychodziły; teraz wybieram nieco staranniej. Te marvelowskie zeszytówki jakimi zarzucił rynek Egmont to w większości syf. Kultura Gniewu/Timof z kolei wydaje sporo obyczajowego szrotu. Fakt, że weszły nowe wydawnictwa - typu Non Stop Comics, Kurc, Scream Comics, Planeta Komiksów czy Studio Lain i rzucają sporo dobrego; generalnie można się jednak zamknąć w jakichś 600 zł miesięcznie. Nie jest więc tak źle.

Dla mnie kryteriami selekcji są przede wszystkim zasoby waluty, jaką mogę na to przeznaczyć. Niby fajnie, bo można sobie w miarę rozplanować jakiś rozsądny budżet, ale właśnie to, jak teraz działają te wydawnictwa to dla mnie trochę łapanie kilku srok za ogon. Zdecydowanie wolałbym mniejszą ilość serii, ale krótszy cykl wydawniczy. Teraz na kolejne numery trzeba czekać po kilka miesięcy, a w zasadzie i tak nie ma się pewności, że seria będzie kontynuowana do końca.

[Wrzesień]

nowy użytkowniku z pięknym awatarem z równie piękknego filmu - mam nadzieję, że nie okażesz się kolejną okładkową spierdoliną jak ten ziomeczek ze śmiesznym clownem w avie, co to tylko wbija jebnąć linkiem i spierdolić bez słowa. gardzę takimi i chciałem zakomunikować, że działo na ryj za takie zachowanie się należy na tym forume. fersztimujesz mje ja?

niestety okażę się. link okładkowy na dziś:

[Plastek]

Teraz na kolejne numery trzeba czekać po kilka miesięcy, a w zasadzie i tak nie ma się pewności, że seria będzie kontynuowana do końca.

To jest mega wkurwiająca sprawa, tak samo jest zresztą z książkami. Sam mam rozgrzebanego m.in. "Lazarusa" czy "Black Science" a wydawca przycina w człona i nowych tomów nie ma. Że nie wspomnę porzuconego "Sexu".

Tymczasem na dziś:

[TheDude]

[Plastek]

Bardzo dobra, wyrafinowana proza. Grają tu emocje podobne do tych charakterystycznych dla twórczości Dostojewskiego; widzę także echa historiozofii Flauberta, momentami zaś mam wrażenie jakbym trafił w mroczną otchłań toposu szalonego monologisty ala E.A. Poe. Prowokująca powieść stawiająca wiele ważnych pytań lecz dająca niewiele odpowiedzi - i w tym właśnie tkwi siła tej pisarki. Tutaj trzeba dobrego interdyscyplinarnego rozeznania, tu nic nie przychodzi łatwo. Niepokojący egzystencjalizm Camusa także będzie dobrym tropem.
No i są tony chorego, wyuzdanego pierdolenia.

[wonsz]

trochę się zawiodłem, mniej wciągająca od pozostałych trzech.

[Plastek]

trochę się zawiodłem, mniej wciągająca od pozostałych trzech.

Zapewne dlatego, że to jego debiutancka powieść. Jego talent eksplodował później - "Dostatkiem" pokazał, że jest bardzo dobrym pisarzem; za sprawą "Sweetland" zaś wszedł do ekstraklasy. "Sweetland" chwalę zawsze i będę chwalił - to jedna z moich ulubionych powieści ostatnich lat, "Dostatek" zresztą też uwielbiam - o taki realizm magiczny walczyłem.

[Ketler]

Niestety, książka o mnie...



W sumie dobrze wiedzieć że nie jestem jedyny, i nie jest to jakiś rodzaj ułomności.

[Ogre]

Na razie ma się nijak do "Klubu Dumas", to zupełnie inny styl i wydźwięk powieści, ale zapowiada się dosyć ciekawie. Mam nadzieję, że nie okaże się "marnym czytadłem"

[Plastek]

[EatMyFuck]

zakładam, że całostronicowa recenzja "ION" Portal oznacza, że to płyta wydania jest.
niech im nie-będzie.

dodam, że niemce w styczniowym wydaniu RHM oceniły (jak na obrazku) to jako = Scheiße



ja im tam wierzę. w końcu to niemce są.

[Plagueis]

Po, zaliczonej jakiś czas temu, Black Metal: Ewolucja Kultu, czas na:

[Triceratops]

Niestety, książka o mnie...



W sumie dobrze wiedzieć że nie jestem jedyny, i nie jest to jakiś rodzaj ułomności.

Zbadam, bo to tez o mnie.....