BLACK ALBUM VS TEN

[535]

Spróbujmy zatem nawiązać. Tajemnicą poliszynela jest, że nomen omen Wąż, nigdy nie był jakimś wybitnym wokalistą. Jest raczej krzykaczem, niż śpiewakiem. Potrafi jednak zaproponować solidny, a nawet czysty wokal w swoim oryginalnym niedbałym stylu. Idealnie pasuje do tego co grają Kanadyjczycy, często operując obok, nie trafiając w główną linię, bo zwykle ciężko nazwać melodią, to co produkuje zespół. Pewnie, że ma swoją manierę, która nie każdemu może pasować, ale zwykle nie nadrabia swoich ułomności w trudnej sztuce darcia ryja, setką stęknięć, zaśpiewów, pomrukiwań, nie mówiąc już o pohukiwaniach i pokrzykiwaniach, kojarzących się jednoznacznie. Często fałszuje, ale ma to swój urok i nigdy nie wiadomo, czy nie jest formą wokalnego dysonansu, uzupełniającego pracę pozostałych instrumentów. Co ciekawe, sprawdza się także w materiale wykonywanym w oryginale przez Forresta. Inna sprawa, że Ericowi także trudno cokolwiek zarzucić, jeżeli chodzi o darcie mordy w klasycznym repertuarze. Czego dowód mamy na doskonałej Lives.

[Triceratops]

Lubie obie w sumie. Pamietam jak pokazali teledysk Enter Sandman w MTV, to od razu polecialem na targ do szczeki z kasetami. Pearl Jam kupilem na nieodzalowanej gieldzie samochodowej w Lublinie, jeszcze jak byla na torze samochodowym, bylo tam mnostwo dobr, tony pornokaset i mnostwo stoisk z kasetami. Kupilem wtedy w ciemno Pearl Jam, Pantere - Vulgar i pare innych na kasetach MG z zielonymi napisami. Dopiero jak kupilem metalhammera to sie dowiedzialem, ze to jakis grunge i ogolnie hype. Pamietam, ze jak to pierwszy raz przesluchalem to nie bardzo wiedzialem co to za gatunek muzyczny, na szczescie metal hammer mnie oswiecil, ze to niejaki grunge, bo nosza flanelowe koszule. Czarny album to paradoks, bo tyle osob go nienawidzi po setkach przesluchan...

Ale wielu też kocha Czarny Album, ja na ten przykład.

Nie napisalem, ze nie kocham, sam go mam na 5 kasetach, nie wiem czy to juz milosc czy jeszcze lubienie. Podoba mi sie mruczenie tej muzyki choc powinna halasowac.
Chodzi mi o to, ze wiekszosc nienawidzacych tego albumu ma go tak osluchane z tej nienawisci, ze czesto bardziej niz albumy, ktore kochaja ;)

[hcpig]

"Unforgiven" to jeden z najlepszych kawałków na tej płycie.

Przyznaj się, chodziłeś w latach młodości na disco.

[Lucek]

black album vs ten, jakie to niedorzeczne, a moze Metallica vs Maryla Rodowicz ? daj se spokój niedorzeczna Karkosłonino z mędrkowaniem kurwa, co ich niby łączy ze mają długie włosy i grają na gitarach ? pozostań przy podrózniczych opowiastkach o muzyce nie pisz bo chuj boli

[535]

Mówisz Lucek, że nic?
[youtube][/youtube]

[Pacjent]

black album vs ten, jakie to niedorzeczne, a moze Metallica vs Maryla Rodowicz ? daj se spokój niedorzeczna Karkosłonino z mędrkowaniem kurwa, co ich niby łączy ze mają długie włosy i grają na gitarach ? pozostań przy podrózniczych opowiastkach o muzyce nie pisz bo chuj boli

Po co te nerwy? Oba albumy mają tak dużo wspólnych mianowników - ten sam target, ten sam ciężar, czy te same stacje radiowe.

[Lucek]

i co to ma być jakieś ponakładane ściezki ? ze akurat w podobnych tempach grają ? no i co z tego ? PJ i cały ten grunge to muzyka dla wsiowych parchów i kloacznych woodstokowiczów za próby mieszania tego z metalem z liścia powinno być

[knaar]

Żadna tam siłownia, ale przyznaję, że gdy wyliczyłem według zaleceń i mądrych wzorów, że powinienem ważyć około 76 kilogramów, czyli wrócić w okolice 1995, to mi rura zmiękła. I nawet nie dlatego, że mocno przejmuję się swym odbiciem w lustrze. Po prostu zastanawiam się co po odpowiedniej kuracji będę musiał sobie jeszcze amputować, by osiągnąć ideał. Jakieś propozycje?

Nie jesteś za gruby, tylko za niski. Pracuj nad wzrostem i będzie ok :)

[535]

Żadna tam siłownia, ale przyznaję, że gdy wyliczyłem według zaleceń i mądrych wzorów, że powinienem ważyć około 76 kilogramów, czyli wrócić w okolice 1995, to mi rura zmiękła. I nawet nie dlatego, że mocno przejmuję się swym odbiciem w lustrze. Po prostu zastanawiam się co po odpowiedniej kuracji będę musiał sobie jeszcze amputować, by osiągnąć ideał. Jakieś propozycje?

Nie jesteś za gruby, tylko za niski. Pracuj nad wzrostem i będzie ok.

Nie dobijaj mnie. Ile mogę dołożyć koturnem, albo platformą? Siedem centymetrów?

[knaar]

Żadna tam siłownia, ale przyznaję, że gdy wyliczyłem według zaleceń i mądrych wzorów, że powinienem ważyć około 76 kilogramów, czyli wrócić w okolice 1995, to mi rura zmiękła. I nawet nie dlatego, że mocno przejmuję się swym odbiciem w lustrze. Po prostu zastanawiam się co po odpowiedniej kuracji będę musiał sobie jeszcze amputować, by osiągnąć ideał. Jakieś propozycje?

Nie jesteś za gruby, tylko za niski. Pracuj nad wzrostem i będzie ok.

Nie dobijaj mnie. Ile mogę dołożyć koturnem, albo platformą? Siedem centymetrów?

Pierdziel jakieś wyliczenia. Ważne, aby być szczęśliwym, móc dobrze zjeść i wypić.

[535]

Niby tak, ale wcale nie jest mi przyjemnie, gdy małe dzieci wytykają mnie palcami, a ich matki rzucają za mną pełnymi pieluchomajtkami. No nic, to nie jest odpowiednie miejsce, ani temat, na takie dyskusje.

[Triceratops]

Żadna tam siłownia, ale przyznaję, że gdy wyliczyłem według zaleceń i mądrych wzorów, że powinienem ważyć około 76 kilogramów, czyli wrócić w okolice 1995, to mi rura zmiękła. I nawet nie dlatego, że mocno przejmuję się swym odbiciem w lustrze. Po prostu zastanawiam się co po odpowiedniej kuracji będę musiał sobie jeszcze amputować, by osiągnąć ideał. Jakieś propozycje?

Nie jesteś za gruby, tylko za niski. Pracuj nad wzrostem i będzie ok.

Nie dobijaj mnie. Ile mogę dołożyć koturnem, albo platformą? Siedem centymetrów?

Dobry, klasyczny cylinder zalatwi sprawe i przy okazji doda szyku

[Heretyk]

Ten to jedna z nielicznych płyt grunge'owych które lubię i do których wracam. Czarny Album to... Czarny Album. nie wiem, czy wątek jakiejś innej płyty/zespołu był równie intensywnie wałkowany na tym forum. bardzo lubię, bo to jest moja młodość, piękne wspomnienia i kawał dobrej muzyki. ale cztery wcześniejsze najzwyczajniej kocham. taki truzim, niemniej nie wiem co innego mógłbym napisać. gdybym musiał wybrać, to oczywiście wybór pada na metallikę, ale nie muszę. dość dziwny temat w sumie

[Medard]

Tak sobie przypomniałem, że Ten ma jeden mankament Jeremy, który jako zbyt piosenkowy i hiciarski rozbija mi w środku płytę.
Wolałbym zamiast niego State love and trust oczywiście. Bo obiektywnie do Jeremy nie można się przyczepić ale jakoś mniej pasuje z pozostałymi, które mają luźniejszą strukturę.

[Gunman]

Ten mankament to kolejny wspólny element w stosunku do BA. Tam też jest kawałek który rozbija płytę i nie pasuje do reszty. A nawet dwa ;)

[Medard]

Ten mankament to kolejny wspólny element w stosunku do BA. Tam też jest kawałek który rozbija płytę i nie pasuje do reszty. A nawet dwa ;)

Jeremy pasuje stylem, ale jest zbyt piosenkowy niestety, ale nie można mieć wszystkiego a singiel i sprzedaż musi być :)

[Pacjent]

Tak sobie przypomniałem, że Ten ma jeden mankament Jeremy, który jako zbyt piosenkowy i hiciarski rozbija mi w środku płytę.
Wolałbym zamiast niego State love and trust oczywiście. Bo obiektywnie do Jeremy nie można się przyczepić ale jakoś mniej pasuje z pozostałymi, które mają luźniejszą strukturę.

Zgadzam się. To najgorszy kawałek na płycie. Znakomity dla piszczących pind. Powinien zostać umieszczony na końcu płyty.

[Medard]

Tak sobie przypomniałem, że Ten ma jeden mankament Jeremy, który jako zbyt piosenkowy i hiciarski rozbija mi w środku płytę.
Wolałbym zamiast niego State love and trust oczywiście. Bo obiektywnie do Jeremy nie można się przyczepić ale jakoś mniej pasuje z pozostałymi, które mają luźniejszą strukturę.

Zgadzam się. To najgorszy kawałek na płycie. Znakomity dla piszczących pind. Powinien zostać umieszczony na końcu płyty.

Albo najlepiej na osobnym singlu. Byłby spójny monolit z Ten.
Ale to i tak lepszy numer od jakiegokolwiek z kilku ostatnich płyt.

[maciek z klanu]

oba albumy mnie nie grzeją. mogłoby ich nie być

[Żułek]

Tak sobie przypomniałem, że Ten ma jeden mankament Jeremy, który jako zbyt piosenkowy i hiciarski rozbija mi w środku płytę.
Wolałbym zamiast niego State love and trust oczywiście. Bo obiektywnie do Jeremy nie można się przyczepić ale jakoś mniej pasuje z pozostałymi, które mają luźniejszą strukturę.

Zgadzam się. To najgorszy kawałek na płycie. Znakomity dla piszczących pind. Powinien zostać umieszczony na końcu płyty.

bez sensu, płyta jest idealnie zakończona genialnym Release na którym zawsze odpływam