FECALIZER - Meksyk - europejska trasa

[Harlequin]

:D

[Gore_Obsessed]

Jeden z najlepszych koncertów ostatnich lat - TESTER GIER ...] I jak tu nie kochać forume? :D

Powiem Ci, że nie obiecywałem sobie NIC, a wieczór był na 5+. Nie kupię sobie ich nagrań, jednak ile razy będą grali w okolicy (i nie przegapię) polezę bez zastanowienia.

[Anthropophagus]

Nie no, nic nie mówię - bywa i tak, ja ich w akcji nie widziałem także szydzić nie będę ;) W zasadzie to najlepsze są takie "strzały z dupy", nieznana lub mało znana kapela po której sobie nic nie obiecujemy wychodzi i kopie w dupę 10 x mocniej niż gwiazda wieczoru. Po prostu nieźle wygląda takie zdanie gdzie obok frazy "najlepszy koncert ostatnich lat" jest nazwa TESTER GIER ;)

[Heretyk]

relację również przeczytałem z przyjemnością. a że na ten koncert przyszło 20 osób? cóż, nie widzę w tym nic dziwnego. jakiś kompletnie niszowy zespół

[Nasum]

Ja przeczytałem. : )
Archiwizuj sobie te swoje teksty, bo jak przyjdzie następne forumowe tsunami to nic się nie ostanie. Szkoda by było to stracić.
.

Kiedyś myślałem aby założyć swój blog na fb podobnie jak Maria Konopnicka, wtedy nic by nie zginęło, ale zawsze coś mnie od tego odciaga. Może kiedyś.

[Nasum]

JDzięki Nasum za relację - szkoda, że wyglądało to tak jak wyglądało:/ U Nas czeskie świniaki niestety bardziej popularne niż Meksykańskie Gore Grind'y ale swoją drogą nie oszukujmy się - Fecalizer jest poprawny co najwyżej, w zestawieniu z Hipermenorrea, Paracoccidioidomicosisproctitissarcomucosis czy Meningococcemia Fecal słabo wypada, że o Disgorge nawet nie wspomnę ;)

Fecalizer jest poprawny, fajnie brzmi na żywo, ale w zestawieniu z Paracocco.... wypada lepiej. Disgorge wiadomo, deklasuje wszystkich.

[Nasum]

relację również przeczytałem z przyjemnością. a że na ten koncert przyszło 20 osób? cóż, nie widzę w tym nic dziwnego. jakiś kompletnie niszowy zespół

Owszem niszowy zespół, ale jak już wspominałem Spasm czy Nuclear Vomit również nie należą do mainstremu a przyciagnęli więcej luda. W sumie jebać to, ja tam miło spędziłem czas.


A przy okazji dziękuję za miłe słowa pod adresem relacji, fajnie że ktoś to czyta. Miło mi.

[SODOMOUSE]

nie mam żadnej płyty Fecalizer, ale gdy grają pod nosem, trudno nie iść na podziemny gig. Załóżmy te 25 lat temu, to bym się zesrał,
na wiadomość, że gra u mnie w mieście kapela z Meksyku. Wtedy, byłyby to pewnie Shub Niggurath, Mortuary, czy Cenotaph...Tylko
na niszowych występach, widzę prawdziwe zaangażowanie muzyków, zamiłowanie do swojej roboty i ludzie uczestniczący, nie z przypadku.

[Heretyk]

wiadomo. też bym się na pewno przeszedł, gdyby to było gdzieś w pobliżu

[Mol]

dobrze, ze Ci sie jeszcze kolego Nasum chce pisac. co do samej frekwencji - czemu tu sie dziwic skoro na legende podziemia, Internal Bleeding przychodzi 40 osob. a idz pan w chuj.

[pikiet]

Niestety tak jest. Ciekawe ile ludzi przyjdzie na koncert nocnego kochanka w każdym z tych miast...