![Obrazek](https://img01-olxpl.akamaized.net/img-olxpl/426034803_2_644x461_rozrzutnik-obornika-maack-6t-strautmann-krone-warfama-bergmann-dodaj-zdjecia.jpg)
Z kronikarskiego obowiązku zerknąłem w komentarze i mam taką refleksję. Piosenka genialna, zespół absolutnie genialny, tylko jak zwykle chujki z masterfula nie rozumieją SZTUKI.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Drone pisze:Zwłaszcza "Tuonela", która ma wspaniały, przymglony klimat, nie jest przyrysowana i zbyt śpiewna, a przez to natarczywa (jak np. "Am Universum").
Wiadome. Gdyby nie Abba, nie byłoby Ghost, a gdyby nie raki Queen, Ghost byłoby mniej homoseksualne.Heretyk pisze:roxette dojebany zespół. obok abby w tych klimatach totalna czołówka. piszę poważnie
O to ja dokładnie na odwrót mam. Ten zespół od "Tuoneli" przestał dla mnie istnieć :)von Leers pisze:ooo Anneke :) Jak ja lubię ta dziołcha. Do dzisiaj pamiętam jak będąc jakoś chyba w 2000-ym w Nijmegen łaziłem najebany przez pół dnia po mieście z nadzieją, że ją spotkam w jakimś sklepie czy coś :D. Eh - głupia młodości. Sorry za offtop - w temacie - kawałek taki sobie niestety. Jakąś tam słabość do Amorphis mam - od dawna to dla mnie już taki ot- przyjemny rockowy zespół do posłuchania. Pewnie z "kolekcjonerskiego obowiązku" nową płytę kupię - przesłucham - mam nadzieję z przyjemnością - i postawię obok całej reszty na półce :) I tak na marginesie - nigdy nie rozumiałem fascynacji "Tales of a thousand lakes" nawet wtedy kiedy tylu ludzi się tym jarało. Dla mnie ten zespół zaczął się od "Tuoneli". Ta i "Am universum" to - moim zdaniem - ich opus magnum.
Przecież akurat nowy wokalista jest o siedem piekieł lepszy, niż stary. Pod każdym względem.Wódka i Piwo pisze:Od Tuoneli i zmiany wokalisty, nie da się słychać tego zespołu.
Tak szczerze: a gdyby ktoś grał, to czy ktokolwiek miałby ochotę tego słuchać? Wiadomo, że początki Amorphis kult i w ogóle, ale nie da się ukryć, że zestarzały się te płyty nie najpiękniej.Soth pisze:Ktoś gra teraz w stylu ich pierwszych albumów?
:D Wiadomo, Anneke super babka. Nawet jak się wzięła za pop-rock w swoich projektach, to było super. Dopiero jej najnowszego power-projektu zdzierżyć nie mogę.von Leers pisze:ooo Anneke :) Jak ja lubię ta dziołcha. Do dzisiaj pamiętam jak będąc jakoś chyba w 2000-ym w Nijmegen łaziłem najebany przez pół dnia po mieście z nadzieją, że ją spotkam w jakimś sklepie czy coś :D. Eh - głupia młodości.
Bardzo ciekawa opinia. Oczywiście nowy Amorphis to gówno, ale przecież kolega i inni zachwycacie się Ghost. Dla mnie to jeszcze większe łajno i muzyka zdecydowanie bliższa disco polo niż Amorphis.Drone pisze:To się już naprawdę nie różni od disco polo.
Nie chcę otwierać nowego frontu, ale trudno się z tym nie zgodzić.nicram pisze:Bardzo ciekawa opinia. Oczywiście nowy Amorphis to gówno, ale przecież kolega i inni zachwycacie się Ghost. Dla mnie to jeszcze większe łajno i muzyka zdecydowanie bliższa disco polo niż Amorphis.Drone pisze:To się już naprawdę nie różni od disco polo.
No właśnie chciałem napisać w tym kontekście, że pozornie to można taki zarzut postawić GHOST, ale w przypadku GHOST te melodie, te refreny, to wszystko jest zrobione na modłę jakiegoś vintage popu, dla mnie ze smakiem i z wielkim puszczeniem oka. Tymczasem ten AMORPHIS to takie łup, łup, schlebianie tanim gustom niemieckiego (?) słuchacza. Ckliwy patos w złym tego słowa znaczeniu. A tak lubiłem "Tuonela", to był wtedy naprawdę dobry zespół.nicram pisze:Bardzo ciekawa opinia. Oczywiście nowy Amorphis to gówno, ale przecież kolega i inni zachwycacie się Ghost. Dla mnie to jeszcze większe łajno i muzyka zdecydowanie bliższa disco polo niż Amorphis.Drone pisze:To się już naprawdę nie różni od disco polo.