ALICE IN CHAINS

[Oki]

Wokale nie do podrobienia!!
Sam numer nie do końca mnie oczarował; jest bardzo przyzwoicie, przy czym bywało lepiej.. a płytę i tak pewnie kupię. Dwie ostatnie Zajebiscie im wyszły i w moim odczuciu wytrzymały próbę czasu.

Pelna zgoda.

[vicek]

Znowu długie pióra ma :D??? Zobaczymy jak płyta w całości się prezentuje , poprzednia na początku wcale mi nie siadła, ale po czasie zaskoczyła.

[Ascetic]

przyjęło się

od tych melodii trudno się oderwać

[wolff]

Doskonały ten numer, zresztą, to kapela która nagrała przynajmniej dwie wybitne płyty, więc:)
Oczywiście są i tacy którzy będą płakać, bo to flanelowe koszule, kto jednak bierze te czerstwe wywody na poważnie :)

[Hellion]

Nowy numer, premiera albumu 24.08

[youtube][/youtube]

[Pacjent]

Jest dobrze.

[Żułek]

data może być, niedługo jesień więc będzie w sam raz ;)

[Harlequin]

Leci sobie to nowe Alice In Chains, niby fajne piosenki, ale jakoś to takie płytkie mi się wydaje, bez głębi, z którą ten zespół mi się kojarzył. To tego okropne brzmienie garów. Nie chce mówić o rozczarowaniu, bo jakoś specjalnie nie czekałem na to wydawnictwo (poprzedniego nawet nie słyszałem), ale w zestawieniu z takim "Black Gives Way To Blue" to "Rainier Fog" jest wyraźnie słabsze.

[Żułek]

mam nadzieje że to tylko 1 wrażenie bo wg mnie Dinek jest lepszy od Black Gives więc byłby to wyraźny spadek formy

[vicek]

Ja poczekam na 320 :D

[Harlequin]

Ja poczekam na 320 :D

320 samej muzyki nie zmieni ;)

[vicek]

ale lepiej się słucha :D

[Persekutor]

Black wchodzi po 5 przesłuchaniach, Dinozaur po 20 staje się płytą fantastyczną. Tu cierpliwość wystawiona na jeszcze większą próbę niż poprzedniczka, na razie jest ok ale nie można się poddawać. Czuć tu też trochę Cantrella z Degradation Trip.

[Skaut]

Radiofriendly rzemiosło z kilkoma przebłyskami w postaci "Rainier Fog" czy "Drone", ale i tak jakieś to mocno wyblakłe. Nawet w porównaniu z takim "King Animal" Soundgarden wypada bardzo przeciętnie.

[Harlequin]

No nie ma szalu, tak jak piszesz: radiofrendli. Słucha się miło, ale na dobrą sprawe tylko "Red Giant" zrobił na mnie większe wrażenie.

[Oki]

Skąd te nagłe zarzuty o bycie radiofrendli? Przecież oni zawsze byli jednym z najbardziej chwytliwie grających bandów z szeroko pojętego nurtu grunge (ciut za Pearl Jam). Dla mnie nie jest to jakąś nową cechą ich grania, a właśnie za to między innymi ich lubię, i nowe kawałki mi podchodzą. Tylko cena CD jakaś taka przesadzona.

[Gunman]

Do tego w digipacku. Na szczęście ma plastikowy tray.
Właśnie leci u mnie z CD i lepiej brzmi niż ze Spotify (szczególnie perka).

[Hellrocker]

Mi sie podoba, oczywiście, nawiązując do postów wyżej, Black gives way to blue nie dadzą rady już przeskoczyć, podobnie jak żadnego albumu z lat 90tych, ale takie Never fade, Fly, Red Giant, Drone czy So far under dobrze mi robią.

[Hatefire]

Bardzo solidna płyta zespołu, który co miał najlepszego do nagrania już nagrał. Jak ktoś lubi to ich brzmienie/melodykę (ja lubię bardzo) będzie usatysfakcjonowany.

[mj.]

Tylko cena CD jakaś taka przesadzona.

Brałem z dodax za 47 zł. Jeśli nie masz ciśnienia, żeby płytę w wersji namacalnej słuchać już / teraz, to zawsze to lepsza opcja niż szalone 60 + wysyłka od dostawców z PL.

Z drugiej strony, pamietam ze w dzień premiery ostatniej płyty FF, kosztowała ona 45-50 zeta w lokalnym MM (Empik pewnie drożej). Kilka miesięcy później za 19.99 w Biedronce. Nie zdziwi mnie, jeśli AIC tez tam trafi za jakiś czas.

A do tematu - na płytę (jak wyżej) dopiero czekam. I nie chcę sobie psuć wrażeń ;)