DARK ANGEL

[hailstorm]

[youtube][/youtube]


ahahahahahahahahahahahahahahahahah

[Karkasonne]

Tak sobie ostatnio słuchałem nowego Gama Bomb i pomyślałem - kurczę, przypomina trochę "Time Does Not Heal" momentami. I zreflektowałem się, że dawno nie słuchałem Dark Angel, więc odświeżam sobie.

Dla debiutu ukułbym nowe powiedzenie - jesteś słaby jak brzmienie "We Have Arrived". Zwłaszcza tytułowy, mam przed oczami w refrenie batalion meneli, którzy tradycyjnie o 6 rano przyszli już pod najbliższy sklep z napojami wyskokowymi i lider bełkocze "we have arrived... we have arrived... więc otwierajcie szybko, bo delira mnie zabije".

Za to "Leave Scars" i "Time Does Not Heal" już jak najbardziej, chociaż to różne płyty, pierwsza bliższa tradycyjnemu biciu maczugą po głowie, druga tak pokombinowana, że czasem ciężko nadążyć.

[Gore_Obsessed]

Dla debiutu ukułbym nowe powiedzenie - jesteś słaby jak brzmienie "We Have Arrived". Zwłaszcza tytułowy, mam przed oczami w refrenie batalion meneli, którzy tradycyjnie o 6 rano przyszli już pod najbliższy sklep z napojami wyskokowymi i lider bełkocze "we have arrived... we have arrived... więc otwierajcie szybko, bo delira mnie zabije".

Z bólem serca czytam takie opinie. Nie dość, że to absolutnie niesłusznie zapomniany tytuł to jeszcze, kiedy wreszcie ktoś raczy o nim wspomnieć, stawia go w złym świetle. Dla mnie to idealny przykład na to dlaczego Metal jest zajebisty i wszystkie inne gatunki mogą mu ssać pałę, krótko mówiąc. Surowe, plugawe, mocarne brzmienie, partie gitar żywcem przeniesione z czasów kiedy były to maszynki służące do wypluwania RIFFÓW, a nie produkcji bezsensownego bzyczenia, jak to zaczęło się dziać później kiedy gatunek błądząc zaliczył niejedną mieliznę i ślepy zaułek, łomocząca ordynarnie, uroczo bałaganiarska perkusja, pozbawione grama pretensjonalności, aroganckie wrzaski wokalisty i dudniący metalicznie bas, który akurat w tym przypadku jest trochę zbyt schowany, ale to jedyna (oprócz nikczemnego czasu trwania - chciałoby się z 10 minut więcej) zauważalna wada, która przychodzi mi do głowy. W stosunku do tej produkcji od razu nasuwa mi się jeszcze jedno określenie: akustyczna. Nie znam się za cholerę na kwestiach technicznych, nie potrafię fachowym uchem rozłożyć tego co słyszę na czynniki pierwsze, ale taki właśnie przymiotnik pasuje mi tu jak ulał. Brzmi to dla mnie w 100% autentycznie, klarownie i naturalnie. Wszystko tu pięknie oddycha. A sama muzyka? Cudnie sobie płynie, zasuwa raczej. Pierwotny Thrash Metal, kurwa mać! Tego szukam, to znalazłem na "We have arrived". Kameralna płyta, że się tak wyrażę - również za to ją tak cenię.
Powiem szczerze, że osobiście o wiele bardziej wolę to co słyszę na debiucie DARK ANGEL od jakiejś wydumanej "sztuki", której wszędzie ostatnio pełno.
Jedna z ulubionych i najbardziej hołubionych płyt w mojej kolekcji.

[Karkasonne]

Maniek, jak Ty coś napiszesz, to człowiekowi aż przykro się robi, że zażartował :D Nie chciałem Ci sprawiać przykrości biedaku. Niemniej ten refren strasznie mnie śmieszy, bo to żaden wrzask, a raczej wystękiwanie na ciężkim kacu "dajcie mi wody". Gdzie tej płycie do Darkness Descends. A i stawianie ich w opozycji do wydumanej sztuki niesłuszne, mimo wszystko wśród najważniejszych zespołów mam Venom i Sodom, a nie Coltrane'a :D

[Gore_Obsessed]

Gdzie tej płycie do Darkness Descends.

Bynajmniej nie stoi na straconej pozycji. Ma walory, których fantastyczna następczyni nie posiada. "Merciless death", będący jednym z najlepszych thrashowych kawałków wolę w pierwotnej wersji. A tytułowy otwieracz wespół z "Welcome to the slaughter house" są równie dobre. Reszta odstaje minimalnie, bo to bardzo równy album.

Te wyciągane w górę zaśpiewy Doty'ego są zajebiste. Od razu mam skojarzenie z "Show no mercy".

W ogóle "We have arrived" to jedna z "moich" płyt, to znaczy takich, które z jakiegoś powodu są mi szczególnie bliskie, z których częstotliwościami nadawania jestem prawie idealnie zsynchronizowany. Niewiele takich tytułów powstało.

[Gore_Obsessed]

Czy to mi się śni?
http://www.metal-archives.com/reviews/D ... tan/357873" onclick="window.open(this.href);return false;

Idzie nowe:
http://www.metal-archives.com/reviews/D ... 112/372794" onclick="window.open(this.href);return false;

Jak czytam takie banialuki to mi się słabo robi.

[Pacjent]

Czy to mi się śni?
http://www.metal-archives.com/reviews/D ... tan/357873" onclick="window.open(this.href);return false;

Idzie nowe:
http://www.metal-archives.com/reviews/D ... 112/372794" onclick="window.open(this.href);return false;

Jak czytam takie banialuki to mi się słabo robi.

Ciekaw jestem podsumowania roku recenzentów metal-archives. To by wiele wyjaśniło.

[AroHien]

Czy to mi się śni?
http://www.metal-archives.com/reviews/D ... tan/357873" onclick="window.open(this.href);return false;

Idzie nowe:
http://www.metal-archives.com/reviews/D ... 112/372794" onclick="window.open(this.href);return false;

Jak czytam takie banialuki to mi się słabo robi.

Smutne to... Cóż, takie czasy, że każdy moze być krytykiem i recenzentem na forum publicznym.

[535]

Obciąłbym kieszonkowe i ban na internet. By się chłopak zaraz wyprostował.

http://www.metal-archives.com/users/stainedclass2112" onclick="window.open(this.href);return false;

[Gore_Obsessed]

Krucjata trwa:
http://www.metal-archives.com/reviews/D ... tan/357873" onclick="window.open(this.href);return false;

Naczyta się młodzież takich bzdur i potem w ogóle nie sięgnie po prawdziwą perłę thrash metalu, ewentualnie sięgnie uprzedzona.

[Heretyk]

Smutne to... Cóż, takie czasy, że każdy moze być krytykiem i recenzentem na forum publicznym.

trzeba się uodpornić. ostatnio czytałem "recenzję" nowej płyty SLAYER, spłodzoną przez jakiegoś dwudziestoletniego gnoja, w której to "analizował" po kolei każdy utwór, większość z nich na koniec określając mianem gówna. miałbym się tym przejmować? wolne żarty. uśmiech politowania i nic więcej

[Plastek]

trzeba się uodpornić. ostatnio czytałem "recenzję" nowej płyty SLAYER, spłodzoną przez jakiegoś dwudziestoletniego gnoja, w której to "analizował" po kolei każdy utwór, większość z nich na koniec określając mianem gówna.

O, to zupełnie jak tutaj!

[Heretyk]

tu chyba jednak większość uznała, że płyta jest niezła a nawet dobra. ale parę wyjątków oczywiście było, fakt :)

[Karkasonne]

TDNH > DD > LS > WHA

[Gore_Obsessed]

WHA (jedna z płyt nagranych specjalnie dla mnie; gdyby tylko było nieco dłuższa...) ⩾ DD > TDNH > LS (ale tytułowy jest jedną z największych pereł w ich dorobku)

[est]

Czy któraś z płyt Dark Angel załapała by się na pierwszą setkę amerykańskiego thrashu? ;)

U mnie na pierwszym miejscu chyba Darkness Descends, ale wszystkie cztery to jak dla mnie konkret. Debiut ma swój niepowtarzalny urok, nie do podjebania.

[Karkasonne]

Czy któraś z płyt Dark Angel załapała by się na pierwszą setkę amerykańskiego thrashu? ;)

U mnie na pierwszym miejscu chyba Darkness Descends, ale wszystkie cztery to jak dla mnie konkret. Debiut ma swój niepowtarzalny urok, nie do podjebania.

Na chwile obecna daje im 2 miejsce po Reign in Blood (wyłączając inne Slayera), ale badania trwają.

[est]

U mnie takie zestawienia to pojawiają się jedynie z gawędziarskich potrzeb, nie przykładam do tego wagi. Nie prowadzę też statystyk (te z roboty mi stykną;)).

[Karkasonne]

Wiadomo ze to tylko zabawa.

[est]

...ale śmiertelnie poważna ;)