02-11-2018, 12:23
Znam twórczość chłopaków jeszcze z czasów pierwszej płyty (o której pewnie cześć ich słuchaczy nie wie, cześć chciałaby zapewne zapomnieć), nasze drogi koncertowe często się krzyżowały (i w czasach ich romansu z metal core’m i później przy okazji The Grim Muse).
I w zasadzie chciałem napisać, że naprawdę bardzo mi się podoba droga, którą przechodzą.
TGM uważam za ich najlepsza rzecz - najbliżej mi do takiego grania. Natomist zaraz za „trójką” stawiam Lawę. Polskie teksty nie rażą grafomanią, wyśpiewane / wykrzyczane są w sposób wyraźny, nieprzekombinowany. Muzycznie, jako szalikowiec Furii, też mi bardzo pasuje (chyba najbliżej im na nowym wydawnictwie do Ślązaków właśnie).
Od kilkunastu dni słucham na okrągło jadąc rano rowerem do pracy. Polecam. 5:30 rano, dwa koła, zero ludzi na ulicach, ciemno na zewnątrz, Lawa.