Dlatego to taka walka z wiatrakami. Ale jak pisałem ich sprawa. Faktycznie niedawno w londku grali. Ja się nie wybrałem...
Czy Black Winds jest 'niedysponowany', że jego wokale tak schowali?
Never Surrender Fest Volume I – November 1-3, 2018 | Berlin
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2302
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11079
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: Never Surrender Fest Volume I – November 1-3, 2018 | Ber
Wokal fatalnie schowany. Bez mocy .Były lepsze wystepy, ale kultu się nie ocenia. I bisy zagrane, no może być. Można się jebnąć w kimę. Amen.
NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- wonsz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3075
- Rejestracja: 18-02-2018, 14:59
Re: Never Surrender Fest Volume I – November 1-3, 2018 | Ber
Temple Desecration i Nightside bdb, Necroholocaust rozjebane. Reszty, albo nie widziałem albo nie interesowali. Pozdro Tomek, miło było o rapsach popierdolić ;)
rzułf
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Never Surrender Fest Volume I – November 1-3, 2018 | Ber
/\ Wonsz pozdrawiam również. Było bardzo sympatycznie:)
To na co przyjechałem spełniło moje oczekiwania w 100% a nawet je przerosło. Mowa o Vessafor, Temple Nightside, Irkallian Oracle oraz Grave Upheaval.
Chciałbym również podziękować Tomaszom oraz Krystianowi za zajebiście spędzony czas i do zobaczenia na następnej imprezie.
To na co przyjechałem spełniło moje oczekiwania w 100% a nawet je przerosło. Mowa o Vessafor, Temple Nightside, Irkallian Oracle oraz Grave Upheaval.
Chciałbym również podziękować Tomaszom oraz Krystianowi za zajebiście spędzony czas i do zobaczenia na następnej imprezie.
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16177
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Never Surrender Fest Volume I – November 1-3, 2018 | Ber
tak, jest jak pisze Tomasz. wyselekcjonowane i wyczekane zespoły spełniły w 100% oczekiwania. ten sam skład u mnie. z tą różnicą, że bym wyróżnił bym Grave Upheaval. miałem w głowie pytanie, czy i jak to się z płyt da odtworzyć. ten klimat. tą masywność. ten trans. da się. w kurwę dobrze da się. są zespoły co dla mnie szcze-zły pokoncertowo. GU wręcz przeciwnie, utwierdził mnie w przekonaniu, że było warto założyć osiedlowy fanklub tego zespołu i zakupić sobie szalik z ich logiem/ skarpetki. czapki z głów kangurowcy, skurwesyny jedne.
wbrew moim obawom różnorodność stylistyczna też zadziałała na plus. te wszystkie niesłuchane na codzień przez mnie band'y naprawdę dobrze się zaprezentowały. Evil i Xibalba na ten przykład.
jeden ważny aspekt. polaczki w d macane powinny się uczyć organizacji. tej niemieckiej. wszystko na tip top. paczysz 16.50 na rozpiskę. paczysz 16.50 na scenę. i wszystko się zgadywuje. po browara czekasz normalnie a nie nienormalnie. w kiblu się wylejesz bez szufli do odgarniania gówna. ekipa za barem przemiła (barmanki najzwyczajniej ładne). bramka normalna. bez chamówy i chęci lania brudasów <choć niektórzy to już za sam wygląd powinni dostać w michę>. no da się.
towarzysko również bardzo udanie. kulturalne rozmowy przeplatane trollingiem połączone z lożą szyderców. wątki humorystyczno-rozrywkowe mocno mi zapadły w pamięć ;-) picie szczochów koncertowych wraz ze spacerami na świeżym powietrzu też bardzo OK.
tak więc, równie mocno pozdrawiam Tomaszów, Krystiana, chłopaków dwóch z Wr, Pana Organizatora i Pana od kremacji kota. takie "spendy" to ja rozumie.
ps.I. kol. nagrobek - wisisz mi piwo, bo pośrednio złamałeś mnie. zostałeś wydelegowany do naskrobania relacji z ostatniego dnia. poczułem, że muszę ja ;-)
ps.II. padły pytania o Black Cilice. widziałem 3 ostatnie kawałki. jak dla mnie nie pasowali do festu. momentami słodko pierdzący bm miał się tak z falą ognia takiego Vassafor jak coś tam do czegoś tam. a zamknięcie koncertu to jakiś kompletny festyn. w Wicku, czy innym Borzęcinie. melodyjki i wycie do sufitu. eeeeee tam .....
dla mnie fest miał pewne rozwinięcie. odwiedziłem znajomych w IV Rzeszy (coby cało-nocnie omówić wyższość Reichu nad Polandią) co skończyło się zasadniczo gorzej niż powrotny pokoncertowe. ja mu trzy przywiozłem, a on z dwiema kistami wyjechał. i tak przypadkowo jeszcze lekko zawiany trafiłem tutaj z rodziną na amsterdamską caffk'ę:

a później już w pełni świadomie (bo de facto po to jechałem do największej palarni świata) tutaj. o tutaj. na to exhibiszyn:

i teraz jak we wcześniejszym poście naładowawszy baterie muzycznie i duchowo, życzę Paniom i Panom udanej zabawy w nadchodzącym 2019 roku. hailsa!
wbrew moim obawom różnorodność stylistyczna też zadziałała na plus. te wszystkie niesłuchane na codzień przez mnie band'y naprawdę dobrze się zaprezentowały. Evil i Xibalba na ten przykład.
jeden ważny aspekt. polaczki w d macane powinny się uczyć organizacji. tej niemieckiej. wszystko na tip top. paczysz 16.50 na rozpiskę. paczysz 16.50 na scenę. i wszystko się zgadywuje. po browara czekasz normalnie a nie nienormalnie. w kiblu się wylejesz bez szufli do odgarniania gówna. ekipa za barem przemiła (barmanki najzwyczajniej ładne). bramka normalna. bez chamówy i chęci lania brudasów <choć niektórzy to już za sam wygląd powinni dostać w michę>. no da się.
towarzysko również bardzo udanie. kulturalne rozmowy przeplatane trollingiem połączone z lożą szyderców. wątki humorystyczno-rozrywkowe mocno mi zapadły w pamięć ;-) picie szczochów koncertowych wraz ze spacerami na świeżym powietrzu też bardzo OK.
tak więc, równie mocno pozdrawiam Tomaszów, Krystiana, chłopaków dwóch z Wr, Pana Organizatora i Pana od kremacji kota. takie "spendy" to ja rozumie.
ps.I. kol. nagrobek - wisisz mi piwo, bo pośrednio złamałeś mnie. zostałeś wydelegowany do naskrobania relacji z ostatniego dnia. poczułem, że muszę ja ;-)
ps.II. padły pytania o Black Cilice. widziałem 3 ostatnie kawałki. jak dla mnie nie pasowali do festu. momentami słodko pierdzący bm miał się tak z falą ognia takiego Vassafor jak coś tam do czegoś tam. a zamknięcie koncertu to jakiś kompletny festyn. w Wicku, czy innym Borzęcinie. melodyjki i wycie do sufitu. eeeeee tam .....
dla mnie fest miał pewne rozwinięcie. odwiedziłem znajomych w IV Rzeszy (coby cało-nocnie omówić wyższość Reichu nad Polandią) co skończyło się zasadniczo gorzej niż powrotny pokoncertowe. ja mu trzy przywiozłem, a on z dwiema kistami wyjechał. i tak przypadkowo jeszcze lekko zawiany trafiłem tutaj z rodziną na amsterdamską caffk'ę:

a później już w pełni świadomie (bo de facto po to jechałem do największej palarni świata) tutaj. o tutaj. na to exhibiszyn:

i teraz jak we wcześniejszym poście naładowawszy baterie muzycznie i duchowo, życzę Paniom i Panom udanej zabawy w nadchodzącym 2019 roku. hailsa!
Poro
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16177
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Never Surrender Fest Volume I – November 1-3, 2018 | Ber
musiałem. po prostu musiałem.
gość na perkusji sypał, że nie ma słów. trzeba obejrzeć:
[youtube][/youtube]
gość na perkusji sypał, że nie ma słów. trzeba obejrzeć:
[youtube][/youtube]
Poro