Tak, wiem, miałem nie pisać, i w zasadzie nie będę, ale myślę, że ta historia może Wam się spodobać.
Wyrwę się na sekundę z pieczary, bo przypomnieliście mi pewną historię wartą uwiecznienia. Otóż kiedyś trzymaliśmy się z dwoma kumplami jako najbliżsi funfle. Jeden - nazwijmy go Marcin, drugi, nazwijmy go Gaweł. Gaweł był generalnie strasznie spoko gościem, rozumiałem się z nim na bardzo wysokim poziomie, miał tylko jedną, dużą wadę - był patologicznym kłamcą, i to do tego stopnia, że chyba sam w te wymysły wierzył. Historie były tak niestworzone, że gdyby miały być prawdą, musielibyśmy uwierzyć, że Gaweł za każdym razem, gdy tracimy z oczu, wchodzi do budki telefonicznej i przebiera się w strój Supermena. Potrafił sam sobie wmówić, że był na jakimś koncercie, na którym go nie było, i opowiadać historie z nim związane. Był przez to znany jako Gaweł Kiciarz. Ale nie o to chodzi.
Otóż przeze mnie Gaweł poznał black metal. Gdy go poznał, uwierzył, że znał go od zawsze. Poznał przeze mnie np. Macabre Omen, które bardzo mu się spodobało. Po kilku latach chwalił znowu zespół, a ja go podpuściiłem i spytałem, skąd ich poznał. Stwierdził, że przeczytał wywiad w jakimś zinie (nigdy nie widziałem, by kupił jakiegokolwiek zina), i mówili bardzo sensownie, więc spróbował. Twardo zaprzeczył, bym miał z tym cokolwiek wspólnego. Ale znowu, nie o to chodzi.
Pewnego razu spotkaliśmy się wszyscy trzej: ja, Gaweł i Marcin, i poszliśmy się przejść. Na sam koniec Gaweł powiedział, że puści mi coś do posłuchania z mptrójki. Siadłem na krawężniku i słuchałem - były to skrawki czegoś, co brzmiało jak bardzo dobrze wyprodukowany, atmosferyczny black metal. Tak około minuta muzyki - cisza - znowu minuta - cisza - itd. Wiedziałem doskonale, że to niemożliwe, by sam to nagrał (nie widziałem go również nigdy z gitarą, ani perkusją, ani żadnym innym instrumentem), a już na pewno nie w takiej jakości, ale spytałem, jak to nagrywał. Powiedział, że spędził setki godzin na jakimś domowym studio na kompie i inne bzdury. Mało tego! Twierdził, że ma nagrane demo i wyda to ktoś z Warszawy. Machnąłem ręką, nic nie powiedziałem, przekonany, że zarówno demo, jak i wydawca istniały jedynie w jego głowie.
Dwa dni później, środek nocy, Marcin pisze mi, bym wszedł na gadu. Przecieram oczy, wstaję z łóżka, włączam komputer, włączam gadu. A tam link od Marcina do strony zespołu na Last.fm. Miała to być strona ,,zespołu" Gawła, który miał nawet jakieś odsłuchy. A tam masa komentarzy typu: ,,Złodziejska kurwa! Zajebał kawałki Blutklinge!", "złapać go i mu wpierdolić", itd. Prawda okazała się poważniejsza, niż myślałem, mianowicie demo i wydawca nie byli wymysłem Gawła, a utwory były zajebane z kilku zespołów, o których wiedziałem, że Gaweł bardzo lubił i wówczas słuchał (Blutklinge, Woods of Ypres i coś jeszcze, nie zdziwiłbym się jakby to było Darkspace albo Spectral Lore).
Z głowy zrobił mi się trapez, i z jakiegoś powodu postanowiłem napisać do gościa, który miał to wydawać, próbując wyjaśnić, że Gaweł nei jest zły, tylko czasem z deka niedojebany i nie ogarnia tego faktu, ale pewnie nie chciał źle. Jakby śmieszności nie było już końca, okazało się, że go poniekąd znam, a i on mnie pamiętał (pewnie zresztą wielu tutaj zna Mieszka ze Stalowej Woli, chyba dalej coś wydaje, miał szyld Anthropophobia bodajże a teraz chyba inny ale zabijcie, nie pamiętam). Wtedy zrobiło mi się głupio i się wycofałem xD
Co najlepsze: Gaweł szedł w zaparte twierdząc, że to on skomponował te kawałki w 2007, a Blutklinge je zajebało (odlot w kosmos, zwłaszcza że miał wtedy 18 lat, grzyba na głowie i słuchał głównie Manowar i AC/DC) i wymyślając tysiąc innych historyjek kompletnie niesłychanej treści. Był to powolny początek końca, bo o ile nikt w necie mu nie uwierzył to chuj, ale to, że wszyscy znajomi uznali go za kompletnego idiotę, tego nie mógł przeżyć. Odciął się od wszystkich znajomych, czego żałuję do dziś, bo jeśli pominąć śmieszne akcje tego typu, to był to naprawdę świetny koleś.
Udało mi się znaleźć link, w którym znajdują się skrawki tamtych rozmów, gaweł miał tam pseudonim Vetrnatr:
http://xantropophobia.blogspot.com/2010 ... dvali.html
Enjoy.