['] Place me into the book of death... [']
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: ['] Place me into the book of death... [']
No tak, człowiek to jednak kpina. Nie martw się, zawsze ktoś musi mieć przejebane.
Jebać żuli.
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11079
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: ['] Place me into the book of death... [']
^ a człowiek, człowiekowi wolfem...:)
NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Przynajmniej coś się dzieje. Konflikty są potrzebne bo i ludzi za dużo. Dużo za dużo.
Jebać żuli.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6559
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Możesz wymienić i tysiąc, ale wiedz, że jeśli twój mózg z jakiegoś powodu nagle przestałby działać jak należy i pociągnąłby za sobą w dół cały organizm to wszystkie nagle przestałyby mieć jakiekolwiek znaczenie. W tym cały problem.Heretyk pisze:yossarian84 pisze:
wymień chociaż sto
gdybym tylko miał czas i ochotę zrobiłbym to bez problemu
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15791
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ['] Place me into the book of death... [']
TheDude pisze:Samobój to zawsze bardzo indywidualna sprawa. Nie potępiam ale też nie chwalę. Ludzkie życie może być spoko ale może też być totalnym gównem. Każdy człowiek ma też swój próg wytrzymałości psychicznej, emocjonalnej i do tego jakąś jazdę.
Głos rozsądku. Niedawno rozmawiałem z kumplem którego nie widziałem sporo czasu, więc przy alkoholu rozwiązał mu się nieco język i poopowiadał o swoich problemach - a nadmienię, że nie były to jakieś problemy pierwszego świata, ale naprawdę konkretne i dość ciężkie. Opowiadał że pewnego dnia coś w nim pękło i postanowił ze sobą skończyć. Zabrakło mu krztyny odwagi by skoczyć z mostu albo rzucić się pod pociąg - też w życiu bym nie powiedział, że jest do tego zdolny. Problemy problemami, każdy ma jakąś tam ostateczną linię, i nikt w sumie nie powinien obwiniać kogokolwiek że skończył ze sobą, skoro nigdy tak naprawdę nie wiemy co się dzieje w głowie drugiego człowieka. Tak samo Bujo który strzelił samobója - podobno tydzień wcześniej nic nie zapowiadało tego kroku, był na imprezie, pił piwko, a tu nagle jeb, i po człowieku. Dlatego istotnym jest, by zrozumieć, że depresja to nie tylko zwykły brak nastroju, przygnębienie które minie, ani romantyczne wzdychanie jak w "Cierpieniach młodego Wertera", ale choroba, która nie daje oznak na zewnątrz.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 450
- Rejestracja: 27-01-2017, 08:18
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Kazus Chrisa Cornella. Gra z Soundgarden 2-godzinny koncert, uśmiechają się, przybijają piątki. Idzie do pokoju hotelowego i wiesza się na klamce. Rano już go nie ma.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12578
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: ['] Place me into the book of death... [']
A to wszystko wyjaśnia. Koleżanka była też na jakiejś wsi i bardzo sobie chwaliła. Estonia to świetne miejsce. By żyć i umierać. Pan Pete Shelley chyba także wychodził z tego założenia, bo tam mieszkał sobie od jakiegoś czasu (2012).SODOMOUSE pisze:bo po stolycach się nie jeździ. Chyba ,że wypad na jeden dzień na hotdoga przy dworcu i szwędanie po uliczkach.nicram pisze:Byłem w Tallinnie parę dni. Cudowne miejsce. Ludzie wspaniali i nawet dzieci mówią po angielsku. Wszystko bym napisał poza tym, że było coś tam taniego. Drożyzna jak cholera. :-)SODOMOUSE pisze: Zmar wew Estonii. Dobra miejscówka. Bylem 3 razy. Styl fiński, a życie tańsze niż w PL.
Pobyt 2 miesiące na zadupiu, to jest jakaś proporcja.
Moją naszywkę Horna, dwóch gości podczas szwędania po knajpach rozpoznało w Tallinie. W PL raczej nikt.
Tam znajo się na bleku metalu!
all the monsters will break your heart
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3542
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Owszem, ale te wszystkie powody opierają się na przypisywaniu pewnym sprawom wartości. Jeśli ktoś tego nie robi (nie wnikając z jakiego powodu) to ogólne saldo egzystencjalne może mu wychodzić na minus.Heretyk pisze:ciekawa sprawa ogólnie. zawsze mnie fascynowali samobójcy i to co trzeba mieć w głowie, żeby się zajebać. dla mnie niewyobrażalna sprawa. jest tyle powodów dla których warto żyć, że aż ciężko to ogarnąć
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10016
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Większość tych problemów to niestety niewłaściwa dieta. Odkąd jestem na bezglutenówce odsetek prób samobójczych spadł u mnie o 0,0009%
A tak na serio, to wiadomo, że depresja to jest już od dawna choroba cywilizacyjna. Coraz więcej o depresji wiadomo, ale nie mam pojęcia czy w jakikolwiek sposób przekłada się to na skuteczne leczenie. Czytam tu i ówdzie opinie i komentarze i chyba najwięcej jest właśnie takich w stylu: nie wiem, nie rozumiem, przecież miał/a pracę, żonę/męża, posadę, psa/kota/rybki, co też musiałoby się stać żebym podjął/ęła taki krok, etc., a to często są rzeczy, które np. mogą być kompletnie niezwiązane z tym jak ktoś sobie radzi w życiu i czy ma dobry samochód. Tak samo zresztą jak wszystkie inne choroby psychiczne.
Jeżeli ktoś się tym interesuje to warto też sprawdzić jak wyglądają statystyki. Ile kobiet? Ilu mężczyzn? W jakim wieku? Z dużych czy z małych miejscowości? Jak na przestrzeni zbliżającego się potransformacyjnego trzydziestolecia zmienił się odsetek samobójstw wśród nieletnich w Polsce? Itd. itp. Jest tego naprawdę sporo w sieci.
A tak na serio, to wiadomo, że depresja to jest już od dawna choroba cywilizacyjna. Coraz więcej o depresji wiadomo, ale nie mam pojęcia czy w jakikolwiek sposób przekłada się to na skuteczne leczenie. Czytam tu i ówdzie opinie i komentarze i chyba najwięcej jest właśnie takich w stylu: nie wiem, nie rozumiem, przecież miał/a pracę, żonę/męża, posadę, psa/kota/rybki, co też musiałoby się stać żebym podjął/ęła taki krok, etc., a to często są rzeczy, które np. mogą być kompletnie niezwiązane z tym jak ktoś sobie radzi w życiu i czy ma dobry samochód. Tak samo zresztą jak wszystkie inne choroby psychiczne.
Jeżeli ktoś się tym interesuje to warto też sprawdzić jak wyglądają statystyki. Ile kobiet? Ilu mężczyzn? W jakim wieku? Z dużych czy z małych miejscowości? Jak na przestrzeni zbliżającego się potransformacyjnego trzydziestolecia zmienił się odsetek samobójstw wśród nieletnich w Polsce? Itd. itp. Jest tego naprawdę sporo w sieci.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: ['] Place me into the book of death... [']
jasna sprawa. ale należy sobie zadać pytanie - dlaczego nagle przestaje działać? każdy ma gorsze momenty, jakieś doły, melancholie itp. akcje i teraz pytanie: czy to musi za sobą zaraz pociągać najgorsze konsekwencje, czy warto się zastanowić, wziąć w garść i podjąć odpowiednie kroki? dla mnie zawsze samobójstwo = tchórzostwo, bezsens i najprostsza droga :)Nerwowy pisze:Możesz wymienić i tysiąc, ale wiedz, że jeśli twój mózg z jakiegoś powodu nagle przestałby działać jak należy i pociągnąłby za sobą w dół cały organizm to wszystkie nagle przestałyby mieć jakiekolwiek znaczenie. W tym cały problem.Heretyk pisze:yossarian84 pisze:
wymień chociaż sto
gdybym tylko miał czas i ochotę zrobiłbym to bez problemu
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15791
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Druga strona medalu jest taka, że samobójstwo najczęściej jest impulsem, a po czymś takim nierzadko już brak czasu na odwrócenie biegu rzeczy. No bo nie ma chuja, jak ktoś wskoczy pod pociąg, to nawet jak w ostatniej sekundzie pożałuje tego kroku, to nijak stop klatki nie zrobi.
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4686
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Dół i melancholia to jedno, ale zaznaczony fragment to klasyka "dobrych rad" człowieka, który na depresję nie cierpi, dla takiego, który z tą chorobą walczy. To tak nie działa. Nie ma "weź się w garść", takie gadanie tylko pogarsza sprawę na pewnym, wystarczająco zaawansowanym etapie. Może zadziałać na samym początku, ale akurat tego etapu zwykle otoczenie nie zauważa.Heretyk pisze:każdy ma gorsze momenty, jakieś doły, melancholie itp. akcje i teraz pytanie: czy to musi za sobą zaraz pociągać najgorsze konsekwencje, czy warto się zastanowić, wziąć w garść i podjąć odpowiednie kroki? dla mnie zawsze samobójstwo = tchórzostwo, bezsens i najprostsza droga :)
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- wonsz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3106
- Rejestracja: 18-02-2018, 14:59
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Lukass pisze:Dół i melancholia to jedno, ale zaznaczony fragment to klasyka "dobrych rad" człowiekaHeretyk pisze:każdy ma gorsze momenty, jakieś doły, melancholie itp. akcje i teraz pytanie: czy to musi za sobą zaraz pociągać najgorsze konsekwencje, czy warto się zastanowić, wziąć w garść i podjąć odpowiednie kroki? dla mnie zawsze samobójstwo = tchórzostwo, bezsens i najprostsza droga :)

rzułf
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: ['] Place me into the book of death... [']
wiem o tym :) tak sobie tylko teoretyzuję i się zastanawiam. na pewno jest to straszna choroba i nikomu bym niczego nie doradzał, zwłaszcza, że to na pewno nie pomoże. ogólnie temat na długą dyskusjęLukass pisze:Dół i melancholia to jedno, ale zaznaczony fragment to klasyka "dobrych rad" człowieka, który na depresję nie cierpi, dla takiego, który z tą chorobą walczy. To tak nie działa. Nie ma "weź się w garść", takie gadanie tylko pogarsza sprawę na pewnym, wystarczająco zaawansowanym etapie. Może zadziałać na samym początku, ale akurat tego etapu zwykle otoczenie nie zauważa.Heretyk pisze:każdy ma gorsze momenty, jakieś doły, melancholie itp. akcje i teraz pytanie: czy to musi za sobą zaraz pociągać najgorsze konsekwencje, czy warto się zastanowić, wziąć w garść i podjąć odpowiednie kroki? dla mnie zawsze samobójstwo = tchórzostwo, bezsens i najprostsza droga :)
- Oferma
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1246
- Rejestracja: 02-05-2017, 09:03
Re: ['] Place me into the book of death... [']
No i właśnie to jest ten problem, ze ciężko zrozumieć to komuś, kto nie widział tego w swoim najbliższym otoczeniu. Depresja jest chorobą nie dlatego, że mięczaki i maminsynki chcą poczuć się ważni i nie chcą uporczywie odkrywać uroków treningu personalnego. Jest choroba dlatego ze wywołuje anomalia w mentalności na podobnej zasadzie na jakiej wirus wywołuje zaburzenia pracy zdrowego organu. Nie myśli się wtedy ani nie działa racjonalnie. Dużo mają tu do powiedzenia lęki, które tym się różnią od strachów, że są nieuzasadnione. To jest w ogóle skomplikowany temat i strasznie mnie krew zalewa, szczerze powiedziawszy jak widzę takich wujków Dobra Rada z szybką receptą na wszystko.
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: ['] Place me into the book of death... [']
a mnie krew zalewa, jak mnie ktoś uważa za wujka dobrą radę ;) nic nie można napisać, bo się zaraz ktoś przyjebie
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4686
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Ano. Pół biedy, jak choroba przebiega bez samobójczych ciągot. Gorzej - przy takich klimatach, z tego co się orientuję, na początku leczenia ryzyko podjęcia próby samobójczej często wzrasta. Nie, stanowczo bym nic nie doradzał.Heretyk pisze:wiem o tym :) tak sobie tylko teoretyzuję i się zastanawiam. na pewno jest to straszna choroba i nikomu bym niczego nie doradzał, zwłaszcza, że to na pewno nie pomoże. ogólnie temat na długą dyskusjęLukass pisze:Dół i melancholia to jedno, ale zaznaczony fragment to klasyka "dobrych rad" człowieka, który na depresję nie cierpi, dla takiego, który z tą chorobą walczy. To tak nie działa. Nie ma "weź się w garść", takie gadanie tylko pogarsza sprawę na pewnym, wystarczająco zaawansowanym etapie. Może zadziałać na samym początku, ale akurat tego etapu zwykle otoczenie nie zauważa.Heretyk pisze:każdy ma gorsze momenty, jakieś doły, melancholie itp. akcje i teraz pytanie: czy to musi za sobą zaraz pociągać najgorsze konsekwencje, czy warto się zastanowić, wziąć w garść i podjąć odpowiednie kroki? dla mnie zawsze samobójstwo = tchórzostwo, bezsens i najprostsza droga :)
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- Oferma
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1246
- Rejestracja: 02-05-2017, 09:03
Re: ['] Place me into the book of death... [']
Niekoniecznie Ciebie, man ;)Heretyk pisze:a mnie krew zalewa, jak mnie ktoś uważa za wujka dobrą radę ;) nic nie można napisać, bo się zaraz ktoś przyjebie
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: ['] Place me into the book of death... [']
wonsz pisze:
o kurwa jak parsklem:D jebac falubaz
niech to miejsce niebawem zniknie