BATUSHKA - SENSATIONAL ORTHODOX BLACK DOOM METAL

[yossarian84]

Hheheheheheheheheh

Dlatego lepiej tworzyć samemu .

nie boisz się że Wened ukradnie ci Ordo cośtam?

[Nebelwerfer]

Jeżeli całość rozbije się o sąd, z wysokim prawdopodobieństwem powództwo zostanie wniesione do mojego miejsca pracy ze względu na siedzibę zespołu / założyciela / osoby do której należą aktualnie prawa do nazwy, itd.

Raczej się nie rozbije. Jeśli Bart rzeczywiście sobie zastrzegł nazwę zespołu, a Kris nie zareagował w porę, to trochę dupa zbita, nie sądzę żeby szedł do sądu udowadniać, że sam na to wpadł/wpadł na to wcześniej. Nie bardzo też chce mi się wierzyć, żeby Bart zrobił to jak należy, leząc do jakiejś kancelarii patentowej i zastrzegając znak słowno-graficzny w jakichś podklasach, na jakichś terytoriach, itd. Myślę, że dwóch panów się nawzajem straszy prawnikami, ale jak już kiedyś pójdą do papugi, to stracą entuzjazm.

[maciek z klanu]

Posłuchałem wczoraj pierwszy raz tej całej batiuszki. Wniosek jest jeden. Najsłabszym ogniwem całego zespołu jest Bart. Chujowe skrzeczenie, nie lubię takiego. Gdyby całość była śpiewana przez chórzystów to byłby to całkiem dobry album, a tak mamy poprawny album z hujowymi wokalami żaby.

[Anzhelmoo]

Nie rozumiem jednak czemu w tej sprawie dostaje się Krzyśkowi, albo pojawiają się komentarze typu "pożarli się o hajs - jeden warty drugiego". Akurat on w pełni ma prawo do tego co na przestrzeni lat sobie wypracował - a z tego co wiadomo odpowiadał tam właściwie za wszystko. Oczywiście, mógł wszystko zarejestrować wcześniej, albo nie wchodzić w interesy z podejrzanym Krysiukiem - to wiemy teraz. Ale ciekawe ile osób leciałoby od razu rejestrować znak towarowy mając obok siebie w zespole przyjaciół, których darzy się zaufaniem. Albo komu przyszłoby do głowy, że jest w ogóle możliwe przejęcie zespołu w taki sposób - i to takiego, gdzie nie da się zakwestionować tego, że jesteś w 100% jego koordynatorem (tworzenie okładki, nagrywanie partii w domowym studio - ślady po tym przecież nie wyparują).



Co do powyższego - niekoniecznie się zgodzę. Wokale Barta nie są jakieś tragiczne, dobrze komponują się z resztą. Ale sam ten materiał instrumentalnie jest po prostu przeciętny. Daleko mu do chujowości, ale też nie ma jakichś większych wzlotów. Prawosławna otoczka jest ciekawym i stosunkowo oryginalnym pomysłem, ale po tylu wysłuchanych albumach coraz mniej zwraca się uwagę na takie błyskotki - a jakby album z nich wykastrować, pozostałby materiał, którego premiera raczej przeszłaby bez większego echa. Dlatego jest to moim zdaniem album z kategorii tych, które robią wrażenie przy pierwszym odbiorze, ale bardzo szybko się nudzą.

[535]

Jestem przekonany że jedyne rozsądne wyjście to po prostu się dogadać. Oczywiście każdy musi spuścić trochę ciśnienia. Proponuję spotkanie. Na neutralnym gruncie. Nie lubię muzyki i tej chujowej otoczki związanej z babuszką.Dla mnie jest to cyrk, cepeliada i pajacowanie,ale w imię interesu sceny oraz dla dobra zrozpaczonej publiki na całym świecie, chętnie podejmę się roli bezstronnego, rzecz jasna mediatora. Myślę że mógłbym załagodzić spór. Dziesięć procent przyszłych wpływów i sprawa załatwiona. Uważam że to niewiele. Oczywiście wszystko na fakturze. Bez kombinacji.

[Skaut]

Posłuchałem wczoraj pierwszy raz tej całej batiuszki. Wniosek jest jeden. Najsłabszym ogniwem całego zespołu jest

zespół.
Ja do dziś nie rozumiem ogromnej egzaltacji na temat tego tworu. Tak samo wydmuszkowa muzyka jak Ghost.

[trueyak]

Nie rozumiem jednak czemu w tej sprawie dostaje się Krzyśkowi, albo pojawiają się komentarze typu "pożarli się o hajs - jeden warty drugiego". Akurat on w pełni ma prawo do tego co na przestrzeni lat sobie wypracował - a z tego co wiadomo odpowiadał tam właściwie za wszystko. Oczywiście, mógł wszystko zarejestrować wcześniej, albo nie wchodzić w interesy z podejrzanym Krysiukiem - to wiemy teraz. Ale ciekawe ile osób leciałoby od razu rejestrować znak towarowy mając obok siebie w zespole przyjaciół, których darzy się zaufaniem. Albo komu przyszłoby do głowy, że jest w ogóle możliwe przejęcie zespołu w taki sposób - i to takiego, gdzie nie da się zakwestionować tego, że jesteś w 100% jego koordynatorem (tworzenie okładki, nagrywanie partii w domowym studio - ślady po tym przecież nie wyparują).



Co do powyższego - niekoniecznie się zgodzę. Wokale Barta nie są jakieś tragiczne, dobrze komponują się z resztą. Ale sam ten materiał instrumentalnie jest po prostu przeciętny. Daleko mu do chujowości, ale też nie ma jakichś większych wzlotów. Prawosławna otoczka jest ciekawym i stosunkowo oryginalnym pomysłem, ale po tylu wysłuchanych albumach coraz mniej zwraca się uwagę na takie błyskotki - a jakby album z nich wykastrować, pozostałby materiał, którego premiera raczej przeszłaby bez większego echa. Dlatego jest to moim zdaniem album z kategorii tych, które robią wrażenie przy pierwszym odbiorze, ale bardzo szybko się nudzą.

Bart ma coś z Dziuby...

[535]

Faktycznie. Te małe rozbiegane oczka. Że ja na to wcześniej nie wpadłem.

[mj.]

Jeżeli całość rozbije się o sąd, z wysokim prawdopodobieństwem powództwo zostanie wniesione do mojego miejsca pracy ze względu na siedzibę zespołu / założyciela / osoby do której należą aktualnie prawa do nazwy, itd.

Raczej się nie rozbije. Jeśli Bart rzeczywiście sobie zastrzegł nazwę zespołu, a Kris nie zareagował w porę, to trochę dupa zbita, nie sądzę żeby szedł do sądu udowadniać, że sam na to wpadł/wpadł na to wcześniej. Nie bardzo też chce mi się wierzyć, żeby Bart zrobił to jak należy, leząc do jakiejś kancelarii patentowej i zastrzegając znak słowno-graficzny w jakichś podklasach, na jakichś terytoriach, itd. Myślę, że dwóch panów się nawzajem straszy prawnikami, ale jak już kiedyś pójdą do papugi, to stracą entuzjazm.

Ale nie zapominajmy o jednym - nazwa nazwą, ale jeszcze w grę wchodzi zagadnienie praw autorskich. Tu nie powinno być większych problemów z wykazaniem, kto stoi za projektem, kto odpowiada za muzykę, itd.

[Medard]

Starczy mieć udokumentowane jakieś dowody, jak projekty, nagrania, wtedy prawa autorskie można udowodnić.

Tylko są jeszcze prawa własnościowe i jak są na wytwórnię, to też może być różnie z kasą za te prawa autorskie.

[Nebelwerfer]

Hm, nie wiem. Bo w cywilizowanym świecie wydawca jednak daje Ci do podpisu jakiś papier - on Ci obiecuje jakiś procent i promocję płyty, Ty jemu nagranie materiału, który będzie autorski, oryginalny, itd. Pośrednio lub bezpośrednio z tego powinno wynikać, kto jest autorem muzyki. Zresztą co ja Ci tłumaczę, jak Ty więcej płyt nagrałeś, niż ja mam włosów na głowie.

I to w zasadzie zamyka temat dociekania, kto był autorem czego i jakie komu przysługują prawa. Tylko w przypadku Batiuszki wątpię, żeby tak było - wówczas Krysiuk by się nie sadził, że muzyka jest jego. Do tego, jeśli nie spisywali między sobą żadnych papierów (bardzo prawdopodobne, przecież wydawca był jednocześnie wokalistą), to teraz mogą się tłuc w nieskończoność, kto ile patentów wymyślił. Teoretycznie, jeśli Bart ma jakichś muzyków którzy opanowali ten materiał, to jeszcze może cisnąć na bezczela, że sam sobie z nimi 1 płytę Batiuszki wymyślił. Na scenie grali w tych habitach, stułach i szyszakach, to teraz ciężko będzie dociec, czy na wieśle grał Piotrek czy Damian.

[535]

To było genialne, bo ani ZUS, ani US, ani PiP, a nawet Straż Pożarna. Właściwie nikt się nie mógł przyjebać. Taki chytry plan spierdolić.

[mj.]

@Nebelwerfer - papiery z wydawcą, owszem, najczęściej determinują układy pomiędzy stronami. Ale tez może być przecież tak, ze ktoś ci wydaje płytę i nie zyskuje praw autorskich do numerów. Czyli nie następuje ich przeniesienie. Bardzo dużo zależy od kształtu umowy, jeśli takowa była.
Natomiast w przypadku jej braku - moim zdaniem problem z udowodnieniem kto stoi za projektem to jest żaden.

Kurwa, w styczniu/lutym 2016 nagrywaliśmy u Krzyska w studio drugi album The Dead Goats. Już wtedy puszczał nam numery swojego nowego projektu, który miał roboczą nazwę „Batushka”, opowiadał co, jak i kiedy nagrywał, kto mu robił bębny, które wokale są jego a które Barta, ze specjalnie uczył się tego starocerkiewnego języka, że nie wie jeszcze czy w ogóle to wyda na płycie.
Bardzo chętnie w sądzie mógłbym to opowiedzieć. Jeszcze kilka takich osób się pewnie znajdzie.

[uglak]

mysle ze Bartowi raczej nie sa potrzebne prawa majatkowe do pierwszej plyty. wystarczy, ze przejmie nazwe i odkuje to sobie na samych koncertach. w miedzyczasie powydaje nowe plyty i nawet jesli ostatecznie nie znajdzie ludzi, ktorzy skomponuja ospowiednio chwytliwe kawalki i zarznie nosna nazwe to w miedzyczasie i tak wyciagnie z tego jeszcze solidne pieniadze.

[mj.]

A tu możesz mieć rację!

W szczegolnosci, gdy wróble ćwierkają, że tacy ludzie już się znaleźli... i to nie anonimowe persony na scenie.

[Hatefire]

W szczegolnosci, gdy wróble ćwierkają, że tacy ludzie już się znaleźli... i to nie anonimowe persony na scenie.

A ty taki głupi zamiast się zakręcić i złapać dobrą fuchę, bo kaska się zgadza i na miejscu, to jojczysz na forume nad upadkiem zasad ;-)

[mj.]

Aj, bo są jeszcze debile, dla których hasło „More than music” stoi wyżej niż „more than money”.

Ale ale czekaj. Skąd wiesz, że tam nie grałem? :D

I nie tak na miejscu. Trzeba po świecie jeździć. Nudy...

[Apsik]

Dobry wieczór wszystkim. Jestem tu nowy. Forum dostarczało mi wiele radosci jako wolnemu obserwatorowi. Słucham metalu. ...
Wydaje mi się że to nieprawda że pan Bart przygotowuje nową płytę Batuszki.

[Apsik]

Bo już by była na sprzedaż w preorderze

[Castor]

mysle ze Bartowi raczej nie sa potrzebne prawa majatkowe do pierwszej plyty. wystarczy, ze przejmie nazwe i odkuje to sobie na samych koncertach. w miedzyczasie powydaje nowe plyty i nawet jesli ostatecznie nie znajdzie ludzi, ktorzy skomponuja ospowiednio chwytliwe kawalki i zarznie nosna nazwe to w miedzyczasie i tak wyciagnie z tego jeszcze solidne pieniadze.

Taaa jasne. Podobnie jak Piotr Luczyk na Kacie, po wyrzuceniu Romka. Chytry zawsze traci najwięcej.. Nie dość że nie zarobi, to jeszcze straci resztkę szacunku i zaufania innych. A ludzie nie są głupi.. Prędzej czy później zacznie, tak jak Piotruś Pan, machać banią do "Przybieżeli do Betlejem" czy "Lulajże Jezuniu", bo co mu pozostanie?!!