
Kolejna kapela ze stajni Everlasting Spew Records, która zwróciła moją uwagę. Wściekły death metal troszkę na modłę południowo-amerykańską, troszkę na Deicide. Majaczy mi zapomniany przez wszystkich meksykański Demonized. Chłopaki grają aż miło. Można potuptać nogą, można także zanucić. Tekstowo także nie pierdolą się w tańcu. Dobry, stary Szatan wylewa się z głośników. 666, hellelujah i do przodu.
[youtube][/youtube]