ZAUM, 26-28.04, Gdańsk-Wrocław-Stolyca

[Lukass]

Trzy koncerty kanadyjskiego, psychodeliczno-doomowego ZAUM w Polsce już za miesiąc. Tanio jak barszcz, przynajmniej w Gdańsku (30 zł). Jak znalazł po śniętach.

26.04 Gdańsk, Protokultura
27.04 Wrocław, Czasoprzestrzeń
28.04 Warszawa, Mała Warszawa (cokolwiek to jest)

Jakby się jeszcze nauczyli właściwego skrótu od Polska, to już by było rewelacyjnie. Ale lepiej tak, niż któryś z brazylijskich bandów, co to Kaliningrad i pół Polski u naszych zachodnich przyjaciół umieścił.



[youtube][/youtube]

Ale będzie fajnie.

[Medard]

Przecież skrót jest właściwy, od Platforma Obywatelska :)

W Wawce ten koncert jest na Szmulkach,
trzeba mieć maczetę, by dotrzeć do klubu :)
nie byłem w tym klubie, ale ma kilka gigów w kalendarzu, więc chyba ok.

[valmir]

"Mała Warszawa" fajny, post industrialny spot - sama aula słusznej wielkości (700 miejsc) - liczę na zacny wieczór (+ Blindead z Nihilem).

[gelO]

Bilet do Warszawy kupiony. Nawet spora ekipa z Lublina się zebrała. Będzie pite piwo po drodze:)

[Lukass]

Fajnie było w Gdańsku. Bez rewelacji, ale fajnie. Klimat spoko, tancerki niewiele, ale zrobiła wrażenie ;)

[valmir]

Jak tam hipstery, potańczone? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mi się podobało.
Nie wiem czy wycofany, na mocnym pogłosie wokal i szeleszczące wiosło na przestrze były zamierzone ale chochoł Nihil, DJ Hervy i 2 skinheadów ogarnęło jak należy.
Nie-kokaina zajebiście odegrana, ale ten brak basu...no kurwa brakowało tego ciosu.
Frekwencja chyba przyzwoita, chociaż w trakcie Bllindead zaczęło się przerzedzać. Chyba nie wszystkim pasowało to wcielenie. Jeśli jednak ich kolejne inkarnacje mają serwować zbliżone sztuki to ja to biorę w ciemno.

PS. Ciekawa miejscówka ta "Mała Warszawa", chociaż mega duszno w samej salce koncertowej.
PS2. Obok mnie stały osoby, które do końca wierzyły, że na scenie pojawi się Patryk i uratuje koncert : -)
PS3. Ludzie kupowakli koszulki z jebitnym napisem NIE : -)
PS4. Zaum - jaakie OMy. Baba skradła szoł. Nic nie słyszałem.

[Drone]

Pierwszy support - kompletnie nie moja bajka. Piękne, powłóczyste nuty kojarzyły mi się z najnudniejszymi dokonaniami ANATHEMY z okresu grania smętów i tłami rodem z DEAD CAN DANCE. Aż się prosiło o jakieś zgrzyty, które nigdy nie następowały. Publika zachwycona.

ZAUM - perkusja i bas + tancerka z mieczami. Koncept może i spoko, skojarzenia z OM ewidentne, ale na żywo się to sprawdzało tak sobie przede wszystkim z racji brzmienia - wszystko zlewało się w masę dźwięku. Prawdopodobnie to efekt grania na basie z oktawerem, delayem, reverbem, chorusem i czego tam jeszcze nie było. Można było posłuchać, ale do OM im daleko.

BLINDEAD - uderzyli bardzo mocno, brzmienie dobre, selektywne i czyste. Dobrze i muzycznie i wizualnie. Nowe wcielenie to przepaść na plus w stosunku do straszliwych rozwłóczeń z poprzedniej płyty, ale i do starych materiałów, które szanuję, ale nie mam w ogóle chęci ich słuchać.

[Lukass]

^ W Gdańsku brzmienie na ZAUM też trochę szwankowało, ale nie było aż tak tragicznie. Mam wrażenie, że nowy materiał nie jest tak koncertowy, jak poprzednie, a (na ile byłem w stanie się zorientować) jednak mocno setlistę zmodyfikowali w stosunku do wcześniejszych występów. Blindead widziałem tydzień temu (bo u nas były to osobne gigi) i moim zdaniem jest to najlepsze wcielenie zespołu, z którym wcześniej nigdy nie było mi po drodze. A teraz jest.