Gdzieś musiał pracować, a taka robota połączona z obcowaniem z muzyką mu pasowała, był jeszcze tłumaczem.535 pisze:Weź tylko pod uwagę, że mógł się zamknąć w pokoju i siedzieć z tymi płytami. On jednak miał misję oraz talent i pierdolenie o "jedynych przewagach", jest bardzo niesprawiedliwe. Co do leczenia. Znajdź mi kogoś, kto leczenia nie wymaga.
U niego to było gorzej, niż u innych.