Co teraz pijecie?

[Darekthrone]

Czarna kawa, do tego kilka kostek gorzkiej czekolady.

[Nasum]

Czarna kawa, do tego kilka kostek gorzkiej czekolady.

Bdb połączenie. U mnie to samo, ale niestety, gorzka czekolada sie skończyła.

[Darekthrone]

Czarna kawa, do tego kilka kostek gorzkiej czekolady.

Bdb połączenie. U mnie to samo, ale niestety, gorzka czekolada sie skończyła.

Znakomite. Czekolada z Lidla, 56% kakao z kawałkami owego kakao z Ekwadoru. Nawet dobra.

[Nasum]

Czarna kawa, do tego kilka kostek gorzkiej czekolady.

Bdb połączenie. U mnie to samo, ale niestety, gorzka czekolada sie skończyła.

Znakomite. Czekolada z Lidla, 56% kakao z kawałkami owego kakao z Ekwadoru. Nawet dobra.

Kiedyś dostałem paczkę kakao z Peru. Takiego prawdziwego. Mniam.

[nicram]

Niby jest szlachetniej, ale wersja podstawowa lepiej mi wchodziła. Tutaj prawie nie czuć kokosa. Jest gdzieś tak na piątym planie.

[uglak]

Ja w ogóle omijam już piwa leżakowane w beczkach po rumie, bo moje chamskie podniebienie i tak tam nie wyczuwa niczego więcej w przeciwieństwie do np. beczek po bourbonie.

[SODOMOUSE]

Z beczki to tylko kapusta. No chyba, że z zupełnie innej beczki :)

[nicram]

Ja w ogóle omijam już piwa leżakowane w beczkach po rumie, bo moje chamskie podniebienie i tak tam nie wyczuwa niczego więcej w przeciwieństwie do np. beczek po bourbonie.

Ja odwrotnie. Unikam wszelkich beczek. Po bourbonie szczerze nienawidzę. Jakąś wartość mają dla mnie właśnie po rumie, miodzie, sherry lub ewentualnie koniaku. Jak jednak wspomniałem nie jestem fanem barrel aged series. :-)

[uglak]

Po miodzie chyba ani razu nie piłem. Było jakieś bardziej znane piwo w takich beczkach? Sherry jest bardzo ok.

[nicram]

Po miodzie chyba ani razu nie piłem. Było jakieś bardziej znane piwo w takich beczkach? Sherry jest bardzo ok.

Portermass z Pinty. Tak zgadzam się, że Sherry jest zajebiste. Łódź i Młyn Bourbon BA - nie do wypicia. Zaś po Sherry - genialne piwo.

[pączek]

Pinta imperator bałtycki sherry oloroso zajebisty był

[TheDude]

Vodka Biały Łabędź 0,7 + 7up + zagryzka w formie retro koreczki.

W tle nowy Nekkrofukk.

[Nerwowy]

Niby jest szlachetniej, ale wersja podstawowa lepiej mi wchodziła. Tutaj prawie nie czuć kokosa. Jest gdzieś tak na piątym planie.

Ja piłem ostatnio podstawową i była mega rozczarowująca - wodnista i pusta (chyba nie ma gorszych określeń dla RISA, ale takie były moje odczucia). Za to Ivar czyli Ragnar z TK leżakowany w beczce po torfowej whisky - doskonały.

[pączek]

Ragnar zajebioza. Trzech Kumpli dla mnie najlepsi.

[Prodi]

Vodka Biały Łabędź 0,7 + 7up +...

Łeee... Nie tyle, że gardzę wódą (bo gardzę, ale zdarzy się raz na dłuższy czas obalić flaszeczkę z kimś dawno nie widzianym, bądź przy "większych" tematach), ale ta przepita w postaci wszelkich Sprajtów i innych ZUPów to mnie od razu na rzyganie bierze.

[nicram]

Niby jest szlachetniej, ale wersja podstawowa lepiej mi wchodziła. Tutaj prawie nie czuć kokosa. Jest gdzieś tak na piątym planie.

Ja piłem ostatnio podstawową i była mega rozczarowująca - wodnista i pusta (chyba nie ma gorszych określeń dla RISA, ale takie były moje odczucia). Za to Ivar czyli Ragnar z TK leżakowany w beczce po torfowej whisky - doskonały.

Ostatnio nie piłem, bo wersję podstawową piłem pierwszą warkę parę lat temu, ale wtedy było dobrze, poza dość sporą słodyczą. Znając życie pewnie kolejne wypusty różniły się od siebie znacząco.

[Nostromo]

Trójniaczek (zależy który) to już dobry miodzik jest, ale dwójniak to syrop na moją duszę :)

Od kiedy zlikwidowali u mnie ostatni sklep typu "świat piwa" piwo piję dużo rzadziej. W marketach teraz też sporo tego mają, ale po większość tego "sporo" nie warto sięgać.

Także uwielbiam miody pitne. Jeżeli miałbym Ci polecić jakieś miody to te z Pasieki Jaros. Są to miody niesycone, czyli niegotowane i zachowujące wszystkie prozdrowotne właściwości miodu. Niestety są znacznie droższe od tych Apisowych. Nie będę także ukrywał, że sam robię miody pitne w warunkach domowych. I napiszę nieskromnie, że nie zdarzyło mi się pić lepszych trunków. Wadą jest jednak to, żeby taki miód nadawał się do picia trzeba czekać. Robię trójniaki niesycone i te trzeba leżakować minimum 1.5 roku. A im dłużej, tym są lepsze.

Ja niestety spożywam głównie ogólnie dostępne miodziki. Czasami przywiozę coś lepszego kiedy akurat rzuci mnie na jakieś kresy i jakieś lokalne produkty się trafią. Sam nigdy miodu pitnego nie robiłem, ale miałem okazję próbować, bo ojciec kolegi ma pasiekę i sam dla siebie robi. Chciałbym mieć buteleczkę czegoś takiego zawsze pod ręką w zimne wieczory. Osobiście czasami zrobię jakąś nalewkę.
W ubiegłym roku zrobiłem z różowego agrestu oraz dereniową. Dereniowa wyszła świetnie, ale strasznie mocna, dobrze się zmacerowała i nie było czuć w smaku tej mocy, ale w głowie już tak :) Agrestowa miała piękny kolor, taki głęboki róż. Niestety po czasie zmieniła na herbaciany. W smaku ciekawa. Takie rzeczy głównie rozdaję po rodzinie. Dużo tego nie robię, bo mało miejsca mam. Własne trunki zawsze smakują najlepiej. Miałem wujka, który robił taką orzechówkę, że z butów wyrywała, a smak i kolor miała niesamowity.



Przyznam się, że za 4,30zł tak dobrego piwa się nie spodziewałem. Pierwszy raz miałem okazję spróbować. Ciekawe.

[SODOMOUSE]

Wczoraj dość motzna degenaracja % , dzisiaj małe lekarstwo.

[nicram]

Ja niestety spożywam głównie ogólnie dostępne miodziki. Czasami przywiozę coś lepszego kiedy akurat rzuci mnie na jakieś kresy i jakieś lokalne produkty się trafią. Sam nigdy miodu pitnego nie robiłem, ale miałem okazję próbować, bo ojciec kolegi ma pasiekę i sam dla siebie robi. Chciałbym mieć buteleczkę czegoś takiego zawsze pod ręką w zimne wieczory. Osobiście czasami zrobię jakąś nalewkę.
W ubiegłym roku zrobiłem z różowego agrestu oraz dereniową. Dereniowa wyszła świetnie, ale strasznie mocna, dobrze się zmacerowała i nie było czuć w smaku tej mocy, ale w głowie już tak :) Agrestowa miała piękny kolor, taki głęboki róż. Niestety po czasie zmieniła na herbaciany. W smaku ciekawa. Takie rzeczy głównie rozdaję po rodzinie. Dużo tego nie robię, bo mało miejsca mam. Własne trunki zawsze smakują najlepiej. Miałem wujka, który robił taką orzechówkę, że z butów wyrywała, a smak i kolor miała niesamowity.

Także robię nalewki. Nawet kiedyś założyłem tutaj temat "nalewki domowe". Po okresie eksperymentów stwierdziłem, że ograniczę się do trzepania wiśniówek i malinówek. Ta pierwsza bo ma niesamowity smak, a ta druga ze względu na właściwości prozdrowotne. Nie zliczę ile razy mi skórę uratowała przed chorobą zimą. Oprócz miodów pitnych robię też wina. W zeszłym roku wyszły mi genialne z czarnego bzu i aronii. I masz całkowitą rację własne trunki są najlepsze. Raz, że wymagają wysiłku, dwa zawsze wiesz z jakich materiałów korzystałeś.

Przyznam się, że za 4,30zł tak dobrego piwa się nie spodziewałem. Pierwszy raz miałem okazję spróbować. Ciekawe.

Jest to całkowicie zajebiste piwo.

U mnie tymczasem znalazłem w swojej szafce:
Warka: 31072018. Dobre piwo, ale osobiście wolę Lilith.

[WakanTanka]

Te też jest ok. Akurat na dobranoc

Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka