CANNIBAL CORPSE

[ozob]

Nic. (:

[Harlequin]

Co oprócz pierwszych czterech trzeba mieć na półce?
Odpowiedź "nic" uznam za satysfakcjonującą.

Gallery Of Siusiak bym zostawił.

[ozob]

Moze to zabrzmi kontrowersyjnie, ale uwazam, ze "The Bleeding" to szczyt tej kapeli.

[Żułek]

co ja tu czytam ? przeciez ostatnie płyty są zajebiste, co prawda żadnej nie kupiłem ale nie oto chodzi

[Pacjent]

Co oprócz pierwszych czterech trzeba mieć na półce?
Odpowiedź "nic" uznam za satysfakcjonującą.

Gallery Of Siusiak bym zostawił.

Warte rozważenia, bo właśnie tę typowałbym jako najbardziej zbliżoną stylem do płyt 1-4.

[hcpig]

Co oprócz pierwszych czterech trzeba mieć na półce?
Odpowiedź "nic" uznam za satysfakcjonującą.

'Bloodthirst' oczywiście.

[Nasum]

Co oprócz pierwszych czterech trzeba mieć na półce?
Odpowiedź "nic" uznam za satysfakcjonującą.

Vile.

Brak tego albumu na półce uważam za karygodne.

A skoro weszli już do studia, to bardzo dobrze. Ja zawsze czekam na ich nowy album.

[nicram]

Co oprócz pierwszych czterech trzeba mieć na półce?
Odpowiedź "nic" uznam za satysfakcjonującą.

Oprócz czterech pierwszych mam także : Vile, Gallery of Suicide, Bloodthirst, Gore Obsessed, The Wretched Spawn, Torture. Te płyty sprawiają mi radość.

[vicek]

kill

[Nasum]

O muzykę to jestem spokojny, w sumie klocka nigdy nie wydali. Ale ostatnio ich nadworny grafik jakby stracił serce do tworzenia naprawdę intrygujących obrazów. Oczywiście, nie można sugerować się okładką, ale jednak pierwsze pięć albumów to było doskomałe uzupełnienie muzyki. Ostatnie dwie są najsłabsze.

[WaszJudasz]

co ja tu czytam ? przeciez ostatnie płyty są zajebiste, co prawda żadnej nie kupiłem ale nie oto chodzi

No, są zajebiste. Powiedziałbym więc, że jestem spokojny, ale w sumie się jaram, więc nie.

Moze to zabrzmi kontrowersyjnie, ale uwazam, ze "The Bleeding" to szczyt tej kapeli.

Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale uważam, że "The Bleeding" to najmniej interesujący album tej kapeli.
Przeważnie nie pamiętam, że coś takiego w ogóle nagrali, na pół gwizdka jakieś to takie.

[[V]]

właśnie przeleciały u mnie vile i gallery of suicide. piękne sieczkarnie .

[Nasum]

Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale uważam, że "The Bleeding" to najmniej interesujący album tej kapeli.
Przeważnie nie pamiętam, że coś takiego w ogóle nagrali, na pół gwizdka jakieś to takie.

Nie widzę tutaj niczego kontrowersyjnego, z pierwszych czterech albumów nagranych z Chrisem na wokalach, ten brzmi najsłabiej. Nie ma tutaj ani dzikości, ani tej nieokiełznanej brutalności która cechowały się pierwsze albumy. Niby ten sam zespół, ale jakby szukający nowej formy wyrazu, numery są dobre, ale w ich przypadku to zdecydowanie za mało. Wokale też są słabe, zwłaszcza ryki Chrisa, on nie potrafi się wydrzeć tak wysoko jak George. "The bleeding" to album z którym mam pewien problem - niby kanibale których uwielbiam, ale coś tutaj nie zażarło tak jak powinno.

Może dobrze się stało, że zmieniono frontmana. "Vile" to album ze wszech miar doskonały, jest bez skazy, absolutne opus magnum. Chris podejrzewam, że by ten album zajebał swoim wokalem. O wiele bardziej sprawdził się w Six Feet Under.

[ozob]

Ja wlasnie widze sile tej plyty w tym, ze jest Inna niz poprzednie. Jednakze co tam kto lubi.

[WaszJudasz]

Wokale też są słabe, zwłaszcza ryki Chrisa, on nie potrafi się wydrzeć tak wysoko jak George.

...a niestety momentami jakby próbuje, przez co brzmi jak cień samego siebie. Słychać po prostu, że gość nie nadąża za zespołem i ciągnie całość w dół. Dla kontrastu na "Vile" Corpsegrinder rozpierdala już wejściem w pierwszych sekundach, po czym bez problemu nawiguje przez gąszcz riffów, kłębiących się niczym zwoje drutu kolczastego z okładki i tak samo kaleczących.

właśnie przeleciały u mnie vile i gallery of suicide. piękne sieczkarnie .

Tak jest. A "From Skin To Liquid" to najlepszy deathmetalowy instrumental wszechczasów.

[Mol]

kurwa, wlasnym oczom nie wierze. Czworka slabym albumem? To jest zdecydowanie czolowka ich dokonan, ani wczesniej, ani pozniej nawet nie zblizyli sie chwytliwoscia, przebojowoscia i ogolnym flow do tego wlasnie materialu.

[Nasum]

kurwa, wlasnym oczom nie wierze. Czworka slabym albumem? To jest zdecydowanie czolowka ich dokonan, ani wczesniej, ani pozniej nawet nie zblizyli sie chwytliwoscia, przebojowoscia i ogolnym flow do tego wlasnie materialu.

W porównaniu z trójką - moim zdaniem słabsza. Nie mówię, że to słabizna taka, że słuchać się nie da, ale dla mnie w czołówce znajdują się inne albumy tej załogi. To, że uwielbiasz czwórkę to wiem

[est]

To mogła być w sumie pierwsza płyta SFU. Bardziej by pasowało z tymi miętkimi piosenkami do potupania przy piwie.

[83koper83]

Tak jest. A "From Skin To Liquid" to najlepszy deathmetalowy instrumental wszechczasów.

Wymiata ten numer. Ten "przydech" w pierwszym takcie wiodącego riffu to jest mistrzostwo i dowód, że przemyślana aplikacja prostych środków wystarcza, żeby było świetnie.

[nicram]

Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale uważam, że "The Bleeding" to najmniej interesujący album tej kapeli.
Przeważnie nie pamiętam, że coś takiego w ogóle nagrali, na pół gwizdka jakieś to takie.

Nie widzę tutaj niczego kontrowersyjnego, z pierwszych czterech albumów nagranych z Chrisem na wokalach, ten brzmi najsłabiej. Nie ma tutaj ani dzikości, ani tej nieokiełznanej brutalności która cechowały się pierwsze albumy. Niby ten sam zespół, ale jakby szukający nowej formy wyrazu, numery są dobre, ale w ich przypadku to zdecydowanie za mało. Wokale też są słabe, zwłaszcza ryki Chrisa, on nie potrafi się wydrzeć tak wysoko jak George. "The bleeding" to album z którym mam pewien problem - niby kanibale których uwielbiam, ale coś tutaj nie zażarło tak jak powinno.

Cóż, dla niektórych "The Bleeding" to najlepsza płyta Cannibal Corpse. -) Jak wychodziła to wszyscy robili pod siebie tak im się ten album podobał. Z ery Chrisa ta płyta podchodzi mi jednak najmniej. Na pewno jej problemem jest ugrzeczniona produkcja. Uważam także, że same kompozycje nie są wystarczająco dobre (przynajmniej niektóre). Osobiście nie mam zastrzeżeń do wokali Chrisa.

Może dobrze się stało, że zmieniono frontmana. "Vile" to album ze wszech miar doskonały, jest bez skazy, absolutne opus magnum. Chris podejrzewam, że by ten album zajebał swoim wokalem. O wiele bardziej sprawdził się w Six Feet Under.

Dla mnie zawsze i na zawsze opus magnum zespołu Cannibal Corpse będzie "Tomb of the Mutilated". To jedna z najważniejszych płyt w moim życiu i nic tego nie zmieni. Żaden późniejszy materiał nie zbliżył się do tego poziomu i pewnie nigdy nie zbliży. "Vile" to faktycznie znakomita muzyka i także zupełnie inny rozdział dla Kanibali. Nie podlega dyskusji fakt, że wraz z przyjściem nowego wokalisty, muzyka bardzo się zmieniła. I co by tutaj ne mówić nigdy nie pogodziłem się z odejściem Chrisa.