PURTENANCE

[Żułek]

dobrze się tego słucha ale epka robiła mi lepiej

[Ogre]

Od Putrenance niczego więcej niż zostało podane - nie oczekuję. Pierwsza stycznosć z "Buried Incarnation" nie pozostawia złudzeń co do formy Zespołu. Miód na uszy.

[dzik]

A jest to gdzieś do kupienia w naszym żałosnym kraju?

[Harlequin]

Karol pisał mi przedwczoraj ze przy dobrych wiatrach bedzie to miał za 2 tygodnie.

[dzik]

Gracias.

[Pacjent]

Karol pisał mi przedwczoraj ze przy dobrych wiatrach bedzie to miał za 2 tygodnie.

Z tymi wiatrami u Karola coraz gorzej tzn. kanały dystrybucji pozatykane przez covidowe ograniczenia, więc wszystko się opóźnia. Jedna z płyt, o którą pytałem, pojawiła się 2 miesiące później niż powinna.

[Pacjent]

Już jest do nabycia:
https://selfmadegod.com/shop/pl/p/PURTE ... n-CD/23129

[Ogre]

Doskonale! Dzięki za cynk, zakup obowiązkowy.

[Ogre]

"Buried Incarnation" wchodzi (i choć to wyswiechtane porównanie) jak gorący nóź w masło. Osobiscie nie mam absolutnie żadnych negatywnych uwag - dokładnie takiej płyty się spodziewałem i takowej oczekiwałem po przesłuchaniu pierwszego z utworów promocyjnych. Płyty przenoszącej w realia muzyczne sceny death metalowej o niemal 30 lat - pod kątem konstrukcji numerów, zagrywek, sekcji, podziałów wokalnych. Mniód.
Mocno polecam.

[dzik]

^Tak

[Pacjent]

Jest tak jak piszecie, ale chyba nie przebili ostatniej EP-ki.

[Wódka i Piwo]

Jest tak jak piszecie, ale chyba nie przebili ostatniej EP-ki.

Waść nie żartuj. Oni ją znokautowali nowym albumem. Świetnie skomponowane utwory. Aż kurwa wina z jabłek poczułem smak, sprzed ćwierć wieku ...

[Pacjent]

Jest tak jak piszecie, ale chyba nie przebili ostatniej EP-ki.

Waść nie żartuj. Oni ją znokautowali nowym albumem. Świetnie skomponowane utwory. Aż kurwa wina z jabłek poczułem smak, sprzed ćwierć wieku ...

Po kolejnym odsłuchu muszę przyznać, że przebili EP-kę z nawiązką.

[Nasum]

Słucham sobie najnowszej płyty finów i dochodzę do wniosku, że muzyka na niej zawarta powoduje, że czuję się o te kilka naście lat młodszy. I nie chodzi o to, że jest to muzyka pełna młodzieńczego wigoru podczas słuchania której nogi rwą się do młyna, ale bardziej o klimat który wokół siebie roztacza. "Buried incarnation" to album, który równie dobrze mógł powstać w połowie lat 90-tych. Death metal tutaj zaprezentowany w niczym nie przypomina technicznych łamańców spod znaku plastikowego slamu, kompozycje są utrzymane raczej w średnich tempach i rzadko kiedy przekraczają dozwoloną prędkość. Mamy za to sporo zwolnień, klimatycznych zagrywek i iście grobową aurę. Smoliste brzmienie przypomina mi stare czasy, kiedy taki posępny death metal okraszony diabelską okładką robił piorunujące wrażenie na młodych adeptach tej muzycznej sztuki. Czuć tą zatęchłą woń wilgotnej piwnicy zmieszanej z zapachem dawno wypalonych petów i urozmaiconych piskiem głodnych szczurów. Jest ciężko i masywnie, nikt tutaj nie pieścił się w nieskończoność z brzmieniem i dźwiękiem, ale taki urok starych piwnic na ścianach których też nie widać świeżej farby a częściej grzyb i fragmenty okopcone zapałkami. Słucham tego i czuję się jakbym znów miał z 15 lat. Materiał nowy, a brzmi staro, tak jak grało się w najlepszych latach tej muzyki. A jak wam jeszcze mało, to powiem, że wszystko wyszło bardzo naturalnie, po prostu, ci kolesie inaczej grać nie potrafią. Bardzo dobry album, chociaż poprzedzająca epka mimo wszystko była trochę lepsza.

[helpme]

Po takim opisie odnoszę wrażenie, że mamy tu podobny przypadek jak Necropsy, ale muszę przyznać, że Purtenance nigdy nie słyszałem.

[Pacjent]

Po takim opisie odnoszę wrażenie, że mamy tu podobny przypadek jak Necropsy, ale muszę przyznać, że Purtenance nigdy nie słyszałem.

Nie wiem jakie cele stawiasz sobie w życiu, ale jeśli wśród nich jest poznanie wszystkich świetnych kapel to zajrzyj na albumy Fanów.

[Harlequin]

@helpme, co Ty? 20 lat masz co?

[helpme]

No nie sądziłem, że moje wyznanie spowoduje takie poruszenie Za rok kończę podstawówkę, na geografii w ramach lekcji o Finlandii poznałem Adramelech, Demigod, Demilich, Convulse i Necropsy. Nie mógłbym też pominąć Terveet Kadet i Viimeinen Kolonna, ale to już nie ten dział. Podręczniki stoją na półce

[Ascetic]

No nie sądziłem, że moje wyznanie spowoduje takie poruszenie Za rok kończę podstawówkę, na geografii w ramach lekcji o Finlandii poznałem Adramelech, Demigod, Demilich, Convulse i Necropsy. Nie mógłbym też pominąć Terveet Kadet i Viimeinen Kolonna, ale to już nie ten dział. Podręczniki stoją na półce

a zajęcia z Kaaos i Riistetyt też były? bo jak z TK były to i pewnie z Raatus też.

[helpme]

No nie sądziłem, że moje wyznanie spowoduje takie poruszenie Za rok kończę podstawówkę, na geografii w ramach lekcji o Finlandii poznałem Adramelech, Demigod, Demilich, Convulse i Necropsy. Nie mógłbym też pominąć Terveet Kadet i Viimeinen Kolonna, ale to już nie ten dział. Podręczniki stoją na półce

a zajęcia z Kaaos i Riistetyt też były? bo jak z TK były to i pewnie z Raatus też.

Tak, te zajęcia są obowiązkowe, wypada chodzić - poza tym Pohjasakka, Satkynukke, Amen, Forca Macabra, Rytmihairio, Selfish, Valse Triste, Sairaat Mielet, Herodishonest, etc., a gdzieś pomiędzy, ale to już bardziej na gimnastyce... Xysma!