Koniec "wielkich kapel"?
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Wiem, że wielu wojów nie dopuszcza takiej ewentualności, ale oczywistą oczywistością jest, że gdyby nie romantyczny Robert Smith black metal z pewnością nie mógłby zaistnieć w obecnej formie. Czy to ma coś wspólnego z lewactwem? Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, natomiast zabawne jest jak bardzo ci wszyscy źli chłopcy wkurwiają się już na samą o tym myśl.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9913
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17369
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Nie rozumiem, wymieszales lewice z lgbt oraz gomulka i twierdzisz, ze teraz jest zmierzch lewicy i muzyki. Teoria rownie durna jak ta o upadku ZSRR i black metalu, ale specjalnie nie mam ochoty sie nad tym rozwodzic ani wchodzic w szczegoly
woodpecker from space
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4611
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Black metal powstał przez jebane trigery i produkcje Scotta Burnsa.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10337
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Arthur brown wymyślił, a kiss przechwycił, ale taki kawałek the Forest to proto blackmetalu.
Die Welt ist meine Vorstellung.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9913
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Jest to jedynie hipoteza ale póki co, nic nie stanowi o jej nieprawdziwości.Triceratops pisze: ↑04-07-2020, 17:40Teoria rownie durna jak ta o upadku ZSRR i black metalu, ale specjalnie nie mam ochoty sie nad tym rozwodzic ani wchodzic w szczegoly
Taaaaa, a 'Blessed Are The Sick' to plastikowe gówno.
Nie fenrizuj.
Yare Yare Daze
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Nie rozumiem, czemu się czepiacie teorii kol. Jestera. Był taki teoretyk szkoły frankfurckiej, niejaki Teodor W. Adorno, filozof i krytyk muzyczny, który wywodził podobne rzeczy i utożsamiał pojawianie się nowych form muzycznych z emancypacją społeczną. Te z kolei związane były w owym czasie (połowa XX wieku) z ideami lewicowymi. W ogólnych zarysach - jak czas pokazał - miał sporo racji, choć kompletnie nie rozumiał fenomenu ani jazzu, ani muzyki rozrywkowej powojennej - jawiła mu się jako tania mieszczańska rozrywka, mająca podłoże burżuazyjne i utrwalająca stare stosunki klasowe
Nie dostrzegł w ogóle impulsów wręcz biologicznych, które kryły się pod jazzem i potem rockiem.
I faktem jest, że środowiska konserwatywnych twórców nie wypluły z siebie nigdy żadnej nowości ani muzyki przełomu. Wytłumaczenie jest bardzo proste: muzyka to sfera emocji, a konserwa emocje estetyczne trzyma na smyczy, mają być grzeczne, uczesane i uszminkowane. Tych głosów spod spodu, które każą mordować ludzi w gułagach, konserwa nie dopuszcza do siebie, a zatem nawet nie jest w stanie przekazać ich w formie muzyki, zresztą jakby przekazała, to już obozy nie byłyby potrzebne. Oficjalna muzyka konserwatystów jest kwadratowa, powierzchowna, nadęta, pompatyczna i nudna (albo co najwyżej niecelowo zabawna).
Jednak nie posuwałbym się do twierdzenia, że zmierzch lewicy (czy taki w ogóle nadchodzi?) oznacza koniec muzyki. Tworzą się inne podziały społeczne, często nie na osiach politycznych, związane też jest to nowymi mediami. Pewnie sporo jeszcze ciekawych rzeczy przed nami, być może nawet wielkich.

I faktem jest, że środowiska konserwatywnych twórców nie wypluły z siebie nigdy żadnej nowości ani muzyki przełomu. Wytłumaczenie jest bardzo proste: muzyka to sfera emocji, a konserwa emocje estetyczne trzyma na smyczy, mają być grzeczne, uczesane i uszminkowane. Tych głosów spod spodu, które każą mordować ludzi w gułagach, konserwa nie dopuszcza do siebie, a zatem nawet nie jest w stanie przekazać ich w formie muzyki, zresztą jakby przekazała, to już obozy nie byłyby potrzebne. Oficjalna muzyka konserwatystów jest kwadratowa, powierzchowna, nadęta, pompatyczna i nudna (albo co najwyżej niecelowo zabawna).
Jednak nie posuwałbym się do twierdzenia, że zmierzch lewicy (czy taki w ogóle nadchodzi?) oznacza koniec muzyki. Tworzą się inne podziały społeczne, często nie na osiach politycznych, związane też jest to nowymi mediami. Pewnie sporo jeszcze ciekawych rzeczy przed nami, być może nawet wielkich.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Re: Koniec "wielkich kapel"?
"Kwadratowa, powierzchowna, pompatyczna, nadęta i nudna". To o Master of Puppets?
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11535
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Koniec "wielkich kapel"?
o Bachu ; )
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Koniec "wielkich kapel"?
tez jestem ciekawy jak z tym zmierzchem lewicy jest. muszę kiedyś przysiąść do sprawdzenia jak to wyglada np. w Europie. w moich ulubionych Niemczech, zieloni, linke, czyli komuchy i spd maja około 40% z tego co pamięta po wyborach z 2017 roku.Drone pisze: ↑04-07-2020, 19:54Nie rozumiem, czemu się czepiacie teorii kol. Jestera. Był taki teoretyk szkoły frankfurckiej, niejaki Teodor W. Adorno, filozof i krytyk muzyczny, który wywodził podobne rzeczy i utożsamiał pojawianie się nowych form muzycznych z emancypacją społeczną. Te z kolei związane były w owym czasie (połowa XX wieku) z ideami lewicowymi. W ogólnych zarysach - jak czas pokazał - miał sporo racji, choć kompletnie nie rozumiał fenomenu ani jazzu, ani muzyki rozrywkowej powojennej - jawiła mu się jako tania mieszczańska rozrywka, mająca podłoże burżuazyjne i utrwalająca stare stosunki klasoweNie dostrzegł w ogóle impulsów wręcz biologicznych, które kryły się pod jazzem i potem rockiem.
I faktem jest, że środowiska konserwatywnych twórców nie wypluły z siebie nigdy żadnej nowości ani muzyki przełomu. Wytłumaczenie jest bardzo proste: muzyka to sfera emocji, a konserwa emocje estetyczne trzyma na smyczy, mają być grzeczne, uczesane i uszminkowane. Tych głosów spod spodu, które każą mordować ludzi w gułagach, konserwa nie dopuszcza do siebie, a zatem nawet nie jest w stanie przekazać ich w formie muzyki, zresztą jakby przekazała, to już obozy nie byłyby potrzebne. Oficjalna muzyka konserwatystów jest kwadratowa, powierzchowna, nadęta, pompatyczna i nudna (albo co najwyżej niecelowo zabawna).
Jednak nie posuwałbym się do twierdzenia, że zmierzch lewicy (czy taki w ogóle nadchodzi?) oznacza koniec muzyki. Tworzą się inne podziały społeczne, często nie na osiach politycznych, związane też jest to nowymi mediami. Pewnie sporo jeszcze ciekawych rzeczy przed nami, być może nawet wielkich.
co do lewicowości i wpływu na muzykę nie podejmuje się oceny jak wpływa. to chyba subiektywne jest.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Jeśli weźmiesz muzyków, którzy kładli podwaliny pod jazz, rock czy awangardę współczesną, to nie ma tam nikogo, kto by utożsamiał się z konserwatywnym światopoglądem. Był w tym zawsze element buntu i niezgody na zastaną rzeczywistość, czy to na świecie, czy bezpośrednio w muzyce.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11535
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Koniec "wielkich kapel"?
A byli tacy, których nie interesowała polityka, czy wszyscy jak jeden mąż byli lewicowi?
Jazz mnie nie interesuje, ale byłbym w stanie wymienić od razu ze 3 gatunki tworzone (u podwalin) głównie przez konserwatystów: black metal, martial industrial i dungeon synth. I pewnie neofolk, ale nie mam 100% pewności (Death in June, Sol Invictus, Rome, Von Thronstahl, Blood Axis, Der blutharsch)... Więc tak nie do końca wierzę w tę tezę.
Jazz mnie nie interesuje, ale byłbym w stanie wymienić od razu ze 3 gatunki tworzone (u podwalin) głównie przez konserwatystów: black metal, martial industrial i dungeon synth. I pewnie neofolk, ale nie mam 100% pewności (Death in June, Sol Invictus, Rome, Von Thronstahl, Blood Axis, Der blutharsch)... Więc tak nie do końca wierzę w tę tezę.
Ostatnio zmieniony 04-07-2020, 20:52 przez ŚWIAT BEZ KOŃCA, łącznie zmieniany 1 raz.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Koniec "wielkich kapel"?
pank, hc są mocno upolitycznione. lewoskrętnie. rege, ska też.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑04-07-2020, 20:41A byli tacy, których nie interesowała polityka, czy wszyscy jak jeden mąż byli lewicowi?
Jazz mnie nie interesuje, ale byłbym w stanie wymienić od razu ze 3 gatunki tworzone (u podwalin) głównie przez konserwatystów: black metal, martial industrial i dungeon synth.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Kol. Karkasonne, nie brnijcie w to. Jak black metal może być konserwatywny, skoro palił kościoły i przenosił punkowy bunt do królestwa niebieskiego? Martial industrial czy dungeon synth to są zjawiska marginalne, odpryski od znaczących nurtów.
Ostatnio zmieniony 04-07-2020, 20:53 przez Drone, łącznie zmieniany 1 raz.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11535
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Pytałem o gatunki wymienione przez Drone'a, to że punk/hc/grindcore i pochodne są lewicowe to bez jaj aż taki głupi nie jestem by trzeba było mi ich wymieniać xDWacław pisze: ↑04-07-2020, 20:44pank, hc są mocno upolitycznione. lewoskrętnie. rege, ska też.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑04-07-2020, 20:41A byli tacy, których nie interesowała polityka, czy wszyscy jak jeden mąż byli lewicowi?
Jazz mnie nie interesuje, ale byłbym w stanie wymienić od razu ze 3 gatunki tworzone (u podwalin) głównie przez konserwatystów: black metal, martial industrial i dungeon synth.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11535
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Koniec "wielkich kapel"?
No na pewno lewicowy nie był, sorry. Mamy po kolei wymieniać znaczących muzyków nurtu wyrażających pogardę dla innych ras, mniejszości seksualnych etc? A te kościoły to dlaczego palili? Dlatego że byli lewicowi, czy dlatego, że chcieli powrotu do korzeni pogańskich?
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Koniec "wielkich kapel"?
Moim zdaniem źle to pojmujesz. Nie chodzi o umieszczenie się na osi sporu politycznego, tylko na osi buntu wobec zastanej rzeczywistości. Konserwatyzm, jak nazwa wskazuje, stara się zachować istniejące status quo, ewentualnie przywrócić dobre maniery, naruszone przez buntowników.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10337
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Koniec "wielkich kapel"?
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑04-07-2020, 20:55No na pewno lewicowy nie był, sorry. Mamy po kolei wymieniać znaczących muzyków nurtu wyrażających pogardę dla innych ras, mniejszości seksualnych etc? A te kościoły to dlaczego palili? Dlatego że byli lewicowi, czy dlatego, że chcieli powrotu do korzeni pogańskich?
Euronymous był lewicowcem, nawet komunistą oraz gejem i jak skończył?
Varg naziol i poganin ma się dobrze.
Jakie z tego wnioski?
Die Welt ist meine Vorstellung.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Koniec "wielkich kapel"?
aż się prosi abym odpowiedział po swojemuŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑04-07-2020, 20:53Pytałem o gatunki wymienione przez Drone'a, to że punk/hc/grindcore i pochodne są lewicowe to bez jaj aż taki głupi nie jestem by trzeba było mi ich wymieniać xDWacław pisze: ↑04-07-2020, 20:44pank, hc są mocno upolitycznione. lewoskrętnie. rege, ska też.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑04-07-2020, 20:41A byli tacy, których nie interesowała polityka, czy wszyscy jak jeden mąż byli lewicowi?
Jazz mnie nie interesuje, ale byłbym w stanie wymienić od razu ze 3 gatunki tworzone (u podwalin) głównie przez konserwatystów: black metal, martial industrial i dungeon synth.
powiem jedno. kiedyś była rozmowa, że ruch skinhead to same boneheady. a to aktualnie głównie ruch apolityczny a chwilami sharp. w latach 80 jak królowali racowcy to była tez lewa flanka jak np. red alert czy last resort, czy scena francuska. to tak w kwestii tego co kto wie.
Ostatnio zmieniony 04-07-2020, 21:04 przez Wacław, łącznie zmieniany 1 raz.