Wybory 2020 - II tura

[Medard]

Wszyscy się przecież szczerze nienawidzimy.

Tyle, że to nienawiść podkręcana przez polityków i zostanie na dłużej w społeczeństwie. Sami sobie robimy to kuku.

[Pacjent]

Ewa Minge wypisala sie z choru celebrytow. Ale dosc celna analiza. Widac sa jeszcze tacy , ktorym nie odpierdolilo

Wyalienowana od zdrowego rozsądku elita za pomocą bluzgów zapisuje się do ekskluzywnego klubu ludzi rozumnych. Gdy widzę pacynkę, wierzącą świętość demokracji, w 70 płci i walczącą z supremacją białej rasy, która okazuje swoją wyższość nad twardo stąpającym po ziemi robotnikiem budowlanym to czekam tylko na jakąś bezpośrednią konfrontację.

[bartwa]

Sami sobie robimy to kuku.

A jasne, to jest w tym wszystkim najśmieszniejsze : )

[Ascetic]

Ewa Minge wypisala sie z choru celebrytow. Ale dosc celna analiza. Widac sa jeszcze tacy , ktorym nie odpierdolilo

Wyalienowana od zdrowego rozsądku elita za pomocą bluzgów zapisuje się do ekskluzywnego klubu ludzi rozumnych. Gdy widzę pacynkę, wierzącą świętość demokracji, w 70 płci i walczącą z supremacją białej rasy, która okazuje swoją wyższość nad twardo stąpającym po ziemi robotnikiem budowlanym to czekam tylko na jakąś bezpośrednią konfrontację.

też

[Ascetic]

Wszyscy się przecież szczerze nienawidzimy.

nie ma się co wstydzić i jej wyrzekać.
emocja jak każda inna.

[Ascetic]

Wyzbyta zdrowego rozsądku faszystowska banda za pomocą bluzgów zapisuje się do ekskluzywnego klubu ludzi rozumnych. Gdy widzę pacynkę, wierzącą w świętość wodza, w samych pedałów co chcą ich napaść i walczącą o supremacją białej rasy, która okazuje swoją wyższość nad twardo stąpającym po ziemi inteligentem to czekam tylko na jakąś bezpośrednią konfrontację.

też

[Triceratops]

Wszyscy się przecież szczerze nienawidzimy.

Bez przesady, w internecie? Z powodu polityki? Trzeba miec we lbie siano

[Drone]

Nastąpiło jakieś dziwne przesunięcie akcentów: nagle najważniejszy stał się człowiek z nizin społecznych lub nawet nie z nizin, ale niespecjalnie wykształcony czy zainteresowany rozwojem. Nie dba się o tych, którzy ciągną wózek do przodu poprzez inwestycje, edukację, rozwój itd., za to bardzo pilnuje się tego, aby żadne krytyczne słowo nie padło w stronę tych, których głos najłatwiej zdobyć za pomocą krzykliwych i nośnych emocjonalnie haseł. To jest powrót do PRL-u, gdy trzeba było wstydzić się wykształcenia i ukrywać dochody, a lud pracujący miał (pozornie) głos decydujący. Zaczyna być tak, że prawo do ostrych słów mają niziny społeczne ewentualnie szary człowiek, a cała reszta ma być cicho, inaczej zostanie zakrzyczana ("intelektualne bydło", "gardzenie prostym człowiekiem" itp.) Tak nie będzie. Tak jak ja nie ścigam się w kompetencjach z profesorem medycyny czy specjalistą od prawa, tak niech ten czy ów przyjmie do wiadomości, że np. nie wychylając nosa ze swojego powiatowego miasteczka nie mają wystarczających kompetencji, by wypowiadać się na temat życia w Warszawie czy Krakowie, by oceniać, jak się żyje na Zachodzie i jak odnosić się do mniejszości czy innych nacji.

[Ascetic]

Nastąpiło jakieś dziwne przesunięcie akcentów: nagle najważniejszy stał się człowiek z nizin społecznych lub nawet nie z nizin, ale niespecjalnie wykształcony czy zainteresowany rozwojem. Nie dba się o tych, którzy ciągną wózek do przodu poprzez inwestycje, edukację, rozwój itd., za to bardzo pilnuje się tego, aby żadne krytyczne słowo nie padło w stronę tych, których głos najłatwiej zdobyć za pomocą krzykliwych i nośnych emocjonalnie haseł. To jest powrót do PRL-u, gdy trzeba było wstydzić się wykształcenia i ukrywać dochody, a lud pracujący miał (pozornie) głos decydujący. Zaczyna być tak, że prawo do ostrych słów mają niziny społeczne ewentualnie szary człowiek, a cała reszta ma być cicho, inaczej zostanie zakrzyczana ("intelektualne bydło", "gardzenie prostym człowiekiem" itp.) Tak nie będzie. Tak jak ja nie ścigam się w kompetencjach z profesorem medycyny czy specjalistą od prawa, tak niech ten czy ów przyjmie do wiadomości, że np. nie wychylając nosa ze swojego powiatowego miasteczka nie mają wystarczających kompetencji, by wypowiadać się na temat życia w Warszawie czy Krakowie, by oceniać, jak się żyje na Zachodzie i jak odnosić się do mniejszości czy innych nacji.

tu też to widać. matoł nie przyjmuje argumentacji, że jest matołem i się pruje dalej. nawet jak mu się to udowodni. no taka nowa elyta nam wyrosła.

[bartwa]

W sporcie jest prościej, widać kto wolniej biega. A w głupim kraju rządzi głupota, hej : )

[SODOMOUSE]

W sporcie jest prościej, widać kto wolniej biega. A w głupim kraju rządzi głupota, hej : )

chyba, że na dopingu:) to wtedy zapierdala szybciej

[Bloodcult]

@Drone
A Ty znowu tak aby pasowało do twojej narracji. Nikt nie mówi że człowiek ze wsi jest najważniejszy tylko że głos tego - w demokracji - jest tak samo ważny i skoro powołujemy się na demokrację to nie możemy za chwilę piętnować ludzi za ich pochodzenie czy brak studiów.

Nie mówmy też że to "ludzie po studiach pchają ten wózek do przodu" bo większość ludzi po studiach to absolwenci gównokierunków którzy jedyne co pchają to taski w korporacyjnej jirze
A gdyby nie rolnik to byś nie miał co żreć

Jeśli ktoś zmarnował 5 lat życia na studiowanie zarządzania, archeologii czy innej gospodarki przestrzennej a teraz tyra za 2600 w korpo przepisując faktury do excela jak hindus to ja nie wiem czy taki człowiek jest kompetentny by wypowiadać się o czymkolwiek a już tym bardziej o kierowaniu państwem

[bartwa]

Doping powinien być legal.

[Medard]

Nastąpiło jakieś dziwne przesunięcie akcentów: nagle najważniejszy stał się człowiek z nizin społecznych lub nawet nie z nizin, ale niespecjalnie wykształcony czy zainteresowany rozwojem. Nie dba się o tych, którzy ciągną wózek do przodu poprzez inwestycje, edukację, rozwój itd., za to bardzo pilnuje się tego, aby żadne krytyczne słowo nie padło w stronę tych, których głos najłatwiej zdobyć za pomocą krzykliwych i nośnych emocjonalnie haseł. To jest powrót do PRL-u, gdy trzeba było wstydzić się wykształcenia i ukrywać dochody, a lud pracujący miał (pozornie) głos decydujący. Zaczyna być tak, że prawo do ostrych słów mają niziny społeczne ewentualnie szary człowiek, a cała reszta ma być cicho, inaczej zostanie zakrzyczana ("intelektualne bydło", "gardzenie prostym człowiekiem" itp.) Tak nie będzie. Tak jak ja nie ścigam się w kompetencjach z profesorem medycyny czy specjalistą od prawa, tak niech ten czy ów przyjmie do wiadomości, że np. nie wychylając nosa ze swojego powiatowego miasteczka nie mają wystarczających kompetencji, by wypowiadać się na temat życia w Warszawie czy Krakowie, by oceniać, jak się żyje na Zachodzie i jak odnosić się do mniejszości czy innych nacji.

tu też to widać. matoł nie przyjmuje argumentacji, że jest matołem i się pruje dalej. nawet jak mu się to udowodni. no taka nowa elyta nam wyrosła.

Przecież to analogiczna sytuacja do tego co robią na świecie ruchy lewackie, tylko kontekst jest inny. Wspiera się tam jakieś rozróby.

Wydaje mi się, że nigdy nie dbano w Polsce o tych, którzy chcą się rozwijać, zauważali to nawet ci różni sienkiewicze czy prusy, wychodząc z założenia, że oni sobie jakoś dadzą radę.
A trzeba pomóc tym, którzy nie mogą, a nawet się im nie chce. Tylko to za pis przybrało niejako główny kierunek chorej retoryki.

Przypomnę, że Po się nie martwiło wykształciuchami, prosto po skończeniu szkoły jadącymi pracować zagranicę.

[Ascetic]

Nastąpiło jakieś dziwne przesunięcie akcentów: nagle najważniejszy stał się człowiek z nizin społecznych lub nawet nie z nizin, ale niespecjalnie wykształcony czy zainteresowany rozwojem. Nie dba się o tych, którzy ciągną wózek do przodu poprzez inwestycje, edukację, rozwój itd., za to bardzo pilnuje się tego, aby żadne krytyczne słowo nie padło w stronę tych, których głos najłatwiej zdobyć za pomocą krzykliwych i nośnych emocjonalnie haseł. To jest powrót do PRL-u, gdy trzeba było wstydzić się wykształcenia i ukrywać dochody, a lud pracujący miał (pozornie) głos decydujący. Zaczyna być tak, że prawo do ostrych słów mają niziny społeczne ewentualnie szary człowiek, a cała reszta ma być cicho, inaczej zostanie zakrzyczana ("intelektualne bydło", "gardzenie prostym człowiekiem" itp.) Tak nie będzie. Tak jak ja nie ścigam się w kompetencjach z profesorem medycyny czy specjalistą od prawa, tak niech ten czy ów przyjmie do wiadomości, że np. nie wychylając nosa ze swojego powiatowego miasteczka nie mają wystarczających kompetencji, by wypowiadać się na temat życia w Warszawie czy Krakowie, by oceniać, jak się żyje na Zachodzie i jak odnosić się do mniejszości czy innych nacji.

wiadomo zgadzam się. podbiję jeszcze raz.

dodam też coś. a co mi tam! pojadę tym co jest tu lubiane i oczekiwane. polaryzujemy dalej.




nie dość, że bycie wywyższanym ze względu na rzeczy, które średnio powinny być powodem do zadowolenia i dumy to jeszcze to:




czyli dodatkowo promujemy leniuszków. a nawet nierobów.

https://www.money.pl/gospodarka/glosowa ... 7745a.html


no. a teraz czekam na morze bluzgów.

[Bloodcult]

@Medard
A nawet lepiej: za PO uczelnie specjalnie przystępowały do programów "kierunek zamawiany" którego konsekwencją była właśnie emigracja z powodow zarobkowych.

Słowo daje że jak studiowałem na PŁ to pani dziekan dumnie nam oznajmiła że teraz będzie więcej absolwentów, place spadną i będziemy sobie mogli wyjechać za granicę xD

6 lat mojego życia poszło się wtedy jebać bo płace faktycznie spadły znacząco. Ja oczywiście zmieniłem branże i mam teraz lepiej niż absolwenci tamtego pierwszego kierunku ale nienawiść do Tuska pozostanie we mnie na zawsze

[Drone]

@Drone
A Ty znowu tak aby pasowało do twojej narracji. Nikt nie mówi że człowiek ze wsi jest najważniejszy tylko że głos tego - w demokracji - jest tak samo ważny i skoro powołujemy się na demokrację to nie możemy za chwilę piętnować ludzi za ich pochodzenie czy brak studiów.

Nie mówmy też że to "ludzie po studiach pchają ten wózek do przodu" bo większość ludzi po studiach to absolwenci gównokierunków którzy jedyne co pchają to taski w korporacyjnej jirze
A gdyby nie rolnik to byś nie miał co żreć

Jeśli ktoś zmarnował 5 lat życia na studiowanie zarządzania, archeologii czy innej gospodarki przestrzennej a teraz tyra za 2600 w korpo przepisując faktury do excela jak hindus to ja nie wiem czy taki człowiek jest kompetentny by wypowiadać się o czymkolwiek a już tym bardziej o kierowaniu państwem

Nie napisałem nigdzie o wykształceniu wyższym per se, napisałem o kompetencjach i doświadczeniu. O wiele więcej będzie ważył głos rolnika po technikum, który od 20 lat prowadzi specjalistyczne gospodarstwo niż głos kogoś, kto ma dyplom z marketingu i wprowadza dane do Excela. O to chodzi, o rzeczywisty stan wiedzy i ogarnięcia, a nie o legitymację partyjną czy uczelnianą - ona sama nic nie daje. Tymczasem - co pisałem wcześniej - dewaluuje się głosy ludzi z doświadczeniami na konkretnych polach przeciwstawiając im "głos ludu".

[Bloodcult]

No przecież na polega demokracja. Wczoraj się urodziłeś że Cię to dziwi ?

[bartwa]

nie dość, że bycie wywyższanym ze względu na rzeczy, które średnio powinny być powodem do zadowolenia i dumy to jeszcze to:




czyli dodatkowo promujemy leniuszków. a nawet nierobów.

https://www.money.pl/gospodarka/glosowa ... 7745a.html


no. a teraz czekam na morze bluzgów.

To jest niezła szopka, bo w normalnym świecie rządzą ci, którzy robią kasę.

[Drone]

@Medard
A nawet lepiej: za PO uczelnie specjalnie przystępowały do programów "kierunek zamawiany" którego konsekwencją była właśnie emigracja z powodow zarobkowych.

Słowo daje że jak studiowałem na PŁ to pani dziekan dumnie nam oznajmiła że teraz będzie więcej absolwentów, place spadną i będziemy sobie mogli wyjechać za granicę xD

6 lat mojego życia poszło się wtedy jebać bo płace faktycznie spadły znacząco. Ja oczywiście zmieniłem branże i mam teraz lepiej niż absolwenci tamtego pierwszego kierunku ale nienawiść do Tuska pozostanie we mnie na zawsze

I bardzo dobrze. Na całym cywilizowanym świecie tak to działa, że zamawiane są kierunki studiów, na które jest popyt w danych czasach. Po prostu twoje oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością. Jak powinno być? Za sam fakt, że zacząłeś takie studia, masz mieć gwarancję dobrej pensji i zatrudnienia? Poza tym chyba studia wybiera się także pod kątem zainteresowań? Poszedłeś na budownictwo, choć w ogóle nie miałeś inklinacji w tym kierunku?