INCANTATION

[Żułek]

dla mnie wszystko jest tak jak trzeba

[Nasum]

Teledysk jak u Behemotha

[Żułek]

dobrze że tylko teledysk

[ursus]

Kurwa ale będzie rozpierdol. Wokale pierwsza liga. Nie pogniewałbym się na powrót takiej sieki jak na Mortal Throne of Nazarene.
Mogliby nagrać taki płyt jak tamta

[vicek]

ano mogliby i trochę więcej blastów jak na kolejnej

[Nasum]

Chodziło Ci o poprzednią?

[Hellrocker]

Bardzo dobry wałek

[Harlequin]

Może być jak dla mnie. Nadal gacie suche. W ogóle mam wrażenie, że ta płyta będzie mniej grobowa i klimatyczna, a bardziej "klasyczna" i "przyjemna". Nie jest to żaden zarzut oczywiście, ot takie spostrzeżenie.

[maciek z klanu]

Jak wcześniej myślałem i chciałem żeby to była płyta doomowa to chyba będzie jednak zapierdalanie

[Deathhammer66]

Mnie pasowałoby w sumie jakby pojechali Death/thrashem w stylu Vader przeplatanym dwoma czy trzema walcami. To by było cos świeżego i chociaż płyta pewnie rewolucji jakiejkolwiek nie zrobi to będzie kawałem zajebistego grania na wysokim poziomie do jakiego przyzwyczailiśmy się po tym zespole.

[Pacjent]

Mnie pasowałoby w sumie jakby pojechali Death/thrashem w stylu Vader przeplatanym dwoma czy trzema walcami. To by było cos świeżego i chociaż płyta pewnie rewolucji jakiejkolwiek nie zrobi to będzie kawałem zajebistego grania na wysokim poziomie do jakiego przyzwyczailiśmy się po tym zespole.

Tak się składa, że INCANTATION mają same bardzo dobre lub świetne albumy właśnie dlatego, iż nie bardzo kombinowali z wycieczkami w inne rejony, więc byłbym ostrożny z takim podjudzaniem ich do grania death/thrash.

[Ascetic]

Mnie pasowałoby w sumie jakby pojechali Death/thrashem w stylu Vader przeplatanym dwoma czy trzema walcami. To by było cos świeżego i chociaż płyta pewnie rewolucji jakiejkolwiek nie zrobi to będzie kawałem zajebistego grania na wysokim poziomie do jakiego przyzwyczailiśmy się po tym zespole.

bardzo bym tego nie chciał.

[Nasum]

Myślę, że żaden fan Incantation by tego nie chciał.

[Ascetic]

tym bardziej "inspirowania" się dokonaniami vader.

ta niepożądana "inspiracja " to współcześnie taki wzorzec mocno średni i raczej pokazujący, że jedni osiedli na mieliznach, a drudzy dalej swobodnie taplają się w tym jakże miłym dla ucha bagnie.

no chyba, że pojawiłby się pomysł na hasło pana wójcika "kasa, misu kasa", bo wydaje mi się, że vader to mimo wszystko większy zespół koncertowo-festiwalowy. choć mogę się mylić w tej kwestii.

[maciek z klanu]

Nie no myślę że koncertowo sporo większy niż incantation

[Ascetic]

Nie no myślę że koncertowo sporo większy niż incantation

to niech wchodzą w ten traszyk. ile można dziadować a tak poważnie, to tej "wielkości festiwalowej" nie zrobią jedną płytą. poza tym byłoby to mało tożsame z ich tożsamością. chyba ich właśnie tożsamością jest ten ciężar i atmosfera. jedyne gdzie wahadło chodzi, to raz bardziej w doom, a innym razem bardziej w death. i niech tak pozostanie. ile im zdrowia wystarczy.

[Żułek]

Nie no myślę że koncertowo sporo większy niż incantation

ale Vader jest sporo hujowszy

[Nasum]

Nie no myślę że koncertowo sporo większy niż incantation

to niech wchodzą w ten traszyk. ile można dziadować a tak poważnie, to tej "wielkości festiwalowej" nie zrobią jedną płytą. poza tym byłoby to mało tożsame z ich tożsamością. chyba ich właśnie tożsamością jest ten ciężar i atmosfera. jedyne gdzie wahadło chodzi, to raz bardziej w doom, a innym razem bardziej w death. i niech tak pozostanie. ile im zdrowia wystarczy.

No własnie. Incantation kojarzy mi się ze smołą, ciężarem, z muzyką bez zbytecznych technicznych popisów. Tutaj siłą jest atmosfera jaką wytwarzaja, zaduch, solówki wydobywajace się z jęczących gitar, ich muzyka to mrok, kwadratowe aranżacje, lekka niedbałość jeśli chodzi o produkcję, dym ulatniający się z piekielnych czeluści i smród siarki. Trasz pasowałby tam jak w dupie gwóźdź. Mogą grać tasiemce które będą się ciągnąć w nieskończoność albo death metalowe petardy które obiją mi ryj zanim się zorientuję o co chodzi. Bo to właśnie wychodzi im najlepiej, więc po co mają kombinować na siłę? Zresztą, John to inny człowiek niż Peter, on jest przesiąknięty undergroundem i chyba dobrze mu tam; nie czuje potrzeby wychylania się poza pewną wąską szufladkę.

[Ascetic]

Nie no myślę że koncertowo sporo większy niż incantation

to niech wchodzą w ten traszyk. ile można dziadować a tak poważnie, to tej "wielkości festiwalowej" nie zrobią jedną płytą. poza tym byłoby to mało tożsame z ich tożsamością. chyba ich właśnie tożsamością jest ten ciężar i atmosfera. jedyne gdzie wahadło chodzi, to raz bardziej w doom, a innym razem bardziej w death. i niech tak pozostanie. ile im zdrowia wystarczy.

No własnie. Incantation kojarzy mi się ze smołą, ciężarem, z muzyką bez zbytecznych technicznych popisów. Tutaj siłą jest atmosfera jaką wytwarzaja, zaduch, solówki wydobywajace się z jęczących gitar, ich muzyka to mrok, kwadratowe aranżacje, lekka niedbałość jeśli chodzi o produkcję, dym ulatniający się z piekielnych czeluści i smród siarki. Trasz pasowałby tam jak w dupie gwóźdź. Mogą grać tasiemce które będą się ciągnąć w nieskończoność albo death metalowe petardy które obiją mi ryj zanim się zorientuję o co chodzi. Bo to właśnie wychodzi im najlepiej, więc po co mają kombinować na siłę? Zresztą, John to inny człowiek niż Peter, on jest przesiąknięty undergroundem i chyba dobrze mu tam; nie czuje potrzeby wychylania się poza pewną wąską szufladkę.

świetnie napisane.

[maciek z klanu]

Właśnie to jest to jak słucham, czytam czy widzę panów z incantation to czuć Underground. I myślę że nawet gdyby mieli możliwość z niego wyjść to by nie chcieli. Hail Incantation!