ciekawe co międlar odpisze bo do niego to właściwie byłoHatefire pisze: ↑13-01-2021, 15:38Niestety nie
Jedn u nas wyleciał. Korzystał z tego, że siedział sam w takim małym pokoiku i chlorzył. Wydało się jak długo nie zdawał kluczy i nie reagował na telefony z portierni. Portier wysłał ochroniarza i ten go znalazł z głową na biurku wesoło pochrapującego. Miał szczęście, że poszli mu na rękę i nie dostał dyscyplinarki tylko dogadali się na rozwiązanie za porozumieniem stron. Swoją drogą bałbym się przy moim szczęściu. Jak jestem na kacu i cuchnę jak gorzelnia to akurat zawsze szefowa ma do mnie tysiąc spraw i muszę oddychać na bok albo na dół. Swoją drogą niezły z niej milf, chętnie bym odegrał scenariusz "Sexy boss fucks employee". Zwłaszcza jak przychodzi czasem w takich skórzanych spodniach.

a teraz, w naszej wymianie. zaczęło się od wina mszalnego, a skończyło na skórzanych spodniach milfetki ...

ja też mam kilka historii z najebanymi współpracownikami. zasadniczo uważam, że jak już najebany do roboty przyłazi, to niestety klasyfikuje się do wystrzału. jak nie potrafi, wyliczyć, skontrolować poukładać w głowie, kiedy jest czas na picie a kiedy nie, to i w roboty sobie nie poukłada. choć, żeby nie być świętszym od bloodculta, to w kowidzie, a i przed kowidem udało mi się, nawet zupełnie sprawnie kilka rozmów (tel.) służbowych przeprowadzić na lekkim rauszu. nawet zupełnie efektywnych.
mam też historię, że zostałem spity, przez swoich współpracowników i ich klienta, a później zostało to wykorzystane. nieźle sobie nowego kierowniczka wysterowali xD
resumując walenie w palnik to jedna z głupszych rzeczy jaka się może względnie rozgarniętemu przytrafić. ale co kto lubi.