Wybitnie mnie wkurwia v. 2

[Hatefire]

Zbiorcze do wszystkich pracowników są w ukryciu, ale jest dużo e-maili zespołowych czy dotyczących konkretnych projektów z ludźmi spoza zespołu.

Jeżeli jest obieg dokumentów to też powinny być jakieś grupy i synchronizacja z kontami w AD.

Chyba, że to zasób dyskowy do wrzucania plików

Nie ma grup. Są wiadomości albo do kogoś indywidualnie albo do wielu osób, wtedy żeby wiedzieć do kogo trafiło trzeba otworzyć listę adresatów. Nie wiem zresztą czego tak się czepiłeś. Sprawa jest prosta. Jak się przedstawiała źle usłyszałem, utrwaliło mi się w mózgu i tyle. Serio każdą informację analizujesz kto komu wysłał i komu prócz ciebie? Ja czytam to co mnie dotyczy resztę zlewam.

[maciek z klanu]

Kurde, jakiś rok temu przyjęli do mojego pokoju w Łagrze dziewczynę. Cały czas mówiłem do niej Katarzyna. Dziewczyna mało asertywna i nie prostowała, że ma na imię Karolina. Ja pierdolę straszny przypał.

może przygłucha xd albo wpadłeś jej w oko

[Drone]

Ja przez dwa lata korespondowałem z panną z Japonii (służbowo), a myślałem, że to facet. Dowiedziałem się dopiero, jak się z nią spotkałem

[535]

Ja przez dwa lata korespondowałem z panną z Japonii (służbowo), a myślałem, że to facet. Dowiedziałem się dopiero, jak się z nią spotkałem

Sprawdziłeś dobrze? Bo wiesz.

[Medard]

Ja przez dwa lata korespondowałem z panną z Japonii (służbowo), a myślałem, że to facet. Dowiedziałem się dopiero, jak się z nią spotkałem

Ale to pewnie kwestia imienia i nazwiska, też załatwaiałem kiedyś sprawy z osobą z kraju arabskiego i myślałem, że to facet, a na lotnisko wyszła po nas kobieta,
zresztą przebojów było więcej, bo wiza była nieprzetłumaczona i już na okęciu się zastanawiano czy nas nie zawrócą,
bo wiz mają kilkadziesiąt typów, ale załatwiła wszystko jak należy.

[Drone]

Tak, to kwestia imienia. Miała na imię Rimiko.

[Bloodcult]

A prącie miała ?

[maciek z klanu]

Nieważne co miała, ważne czym się czuła

[Medard]

Tak, to kwestia imienia. Miała na imię Rimiko.

To po naszemu Remek przecież

[Wacław]

Tak, to kwestia imienia. Miała na imię Rimiko.

skojarzyło Ci się z rimmingiem i stąd to zafiksowanie

a co do imion. jak byłem piękny i młody pracowałem ze słoweńcami. duszko i vesna. piękne imiona. niestety ludzie huje. ale to tak bez związku.

[uglak]

Kurde, jakiś rok temu przyjęli do mojego pokoju w Łagrze dziewczynę. Cały czas mówiłem do niej Katarzyna. Dziewczyna mało asertywna i nie prostowała, że ma na imię Karolina. Ja pierdolę straszny przypał.

[mocny2_3]

Wkurwiło mnie to że śnieg sobie powoli topniał szykując sie na +7 w sobote a tu jeb w nocy 20cm dojebało i cały czas sypie.Mokry śnieg, strasznie ciężko sie chodzi.Idąc tym kierunkiem nie zdziwie sie jak w marcu przyjebie -20 +śnieg

[Żułek]

kurierzy to są pojebani jednak
ale nie mam na myśli zwykłych kolesi co rozwożą płyty tylko tych od dużych paczek zagranicznych co bawią się w cło itp
mieliśmy w robocie 2 zamówienia, jedno z UK, drugie z Taiwanu
z UK były 3 paczki po 20 pare kg. wieźli to UPSem wszystko utkneło na 2 tygodnie w magazynie, chcieli dokumenty bla bla bla bla itp no spoko daliśmy i czekamy dalej, nic, cisza, dzwonimy, piszemy maile, nic cisza
na nastepny dzień przychodzą 2 paczki z 3, ale ostatniej nie ma, WTF ? mija tydzień, dzwonimy, piszemy mail, nikt nic nie wie albo cisza
dzisiaj wchodze na strone UPS patrze a tam paczka w drodze i jutro będzie

najlepsze z Taiwanem, tym razem DHL, towar dojechał 7 lutego do Hamburga, potem wlókł się do Łodzi z której odezwali się we wtorek że zaczynają odprawe i jeszcze ze coś tam chcą, dzisiaj przyjechał towar ALE ALE ALE bez odprawy
jutro go zabierają z powrotem aby odprawić i go znowu do nas przywieść
jestem ciekawy jak jeden koleś bedzie pakował 150 pudeł które ważą razem 1,5 tony na samochód

no debile

[maciek z klanu]

Ten zwrot do odprawy mega lol xd

[535]

Wkurwiają mnie opisy, ale przede wszystkim zdjęcia w ogłoszeniach. Objechałem dzisiaj kolejnych kilka miejsc i znowu ten sam numer. Wszystko sfotgrafowane tak, żeby nie było widać ruiny obok za płotem, młaki zapierdalającej przez środek parceli, linii energetycznej i stu innych detali. Ręce opadają. Po chuj tak postępować? Przecież i tak nikt nie kupi działki na podstawie jebanego zdjęcia. Dramat.

[Parael]

Wkurwiają mnie opisy, ale przede wszystkim zdjęcia w ogłoszeniach. Objechałem dzisiaj kolejnych kilka miejsc i znowu ten sam numer. Wszystko sfotgrafowane tak, żeby nie było widać ruiny obok za płotem, młaki zapierdalającej przez środek parceli, linii energetycznej i stu innych detali. Ręce opadają. Po chuj tak postępować? Przecież i tak nikt nie kupi działki na podstawie jebanego zdjęcia. Dramat.

Norma niestety, teraz z małżonką szukamy mieszkania czy też domu gdzieś koło Wrocławia Nowego lub z rynku wtórnego i oglądanie ogłoszeń to jest zabawa w "Gdzie jest Wally" czy jak to się tam nazywało. Zdjęcia są tak robione żebyś nie widział że jest piec kaflowy w rogu albo rura prze środek pokoju jak w Alternatywach. A już nagminne wpieprzanie tych wizualizacji jak to sobie możesz urządzić gdzie ja chcę widzieć jaki jest rozkład pomieszczeń, powierzchnia i jak to w ogóle wygląda. Najczęściej się okazuje że piękne zdjęcia są umieszczane z wizualizacjami i na końcu jedno zdjęcie z którego wynika że jest stan surowy zamknięty co do kosztów dorzuca od razu kilkadziesiąt jak nie sto tysięcy na wykończenie.

[535]

Kompletnie tego nie rozumiem. Przecież nie da się zbyt długo ukryć, że nieruchomość graniczy z chlewem, albo z autostradą. Po co ten wątpliwej skuteczności marketing? Chodzi o zmęczenie i urobienie klienta ?

[Prodi]

Wkurwiają mnie opisy, ale przede wszystkim zdjęcia w ogłoszeniach. Objechałem dzisiaj kolejnych kilka miejsc i znowu ten sam numer. Wszystko sfotgrafowane tak, żeby nie było widać ruiny obok za płotem, młaki zapierdalającej przez środek parceli, linii energetycznej i stu innych detali. Ręce opadają. Po chuj tak postępować? Przecież i tak nikt nie kupi działki na podstawie jebanego zdjęcia. Dramat.

Miałem o tym pisać jakiś czas temu w temacie o budowlance, gdy rozkminialiście metraże i w ogólności walenie deweloperów w chuja. To wszystko zajebiście współgra z tym przywołanym przez Ciebie ściemnianiem w ogłoszeniach. I jest dokładnie tak jak to ująłeś: zawsze, ale to zawsze jest jakiś przemilczany szczególik, który dyskwalifikuje daną miejscówkę. Od roku szukamy z żoną domu, zarówno na rynku wtórnym jak i pierwotnym i to jest ciężkie do opisania jak są zjebane to praktyki ze strony sprzedających, tudzież agencji nieruchomości które ich reprezentują. Temat rzeka.

[Hatefire]

Mój kumpel poszukuje działki pod domek w górach. Pojechałem z nim dla towarzystwa do Zawoi obejrzeć. "Dogodny dojazd" okazał się czymś co, żeby sforsować zimą, to chyba trzeba by obozy po drodze zakładać i poręczować Myślałem, że uduszę się ze śmiechu. Kumplowi było mniej do śmiechu, bo płacił za wachę

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Miałem o tym pisać jakiś czas temu w temacie o budowlance, gdy rozkminialiście metraże i w ogólności walenie deweloperów w chuja. To wszystko zajebiście współgra z tym przywołanym przez Ciebie ściemnianiem w ogłoszeniach. I jest dokładnie tak jak to ująłeś: zawsze, ale to zawsze jest jakiś przemilczany szczególik, który dyskwalifikuje daną miejscówkę. Od roku szukamy z żoną domu, zarówno na rynku wtórnym jak i pierwotnym i to jest ciężkie do opisania jak są zjebane to praktyki ze strony sprzedających, tudzież agencji nieruchomości które ich reprezentują. Temat rzeka.

No to opowiadaj, bo mnie pewnie też to czeka.