
Salem's lot ( 1979 )
Odrobina klasyki nie zaszkodzi, film który jest jednym tchem wymieniany wraz z wieloma innymi klasykami. To był także jeden z pierwszych filmów grozy które zobaczyłem z życiu, jeszcze w "Kinie nocnym", więc jakiś sentyment mam do tego obrazu. Podobnie jak do "Mgły" Carpentera.
Do pewnej mieściny przyjeżdża młody pisarz - mieszkał tu kiedyś i po kilku latach postanowił wrócić aby napisać nową książkę. Tym razem chce napisać powieść opartą na historii pewnego domu w tej okolicy, o którym krążyły pogłoski że jest nawiedzony przez duchy. Dom jak się okazuje wynajął pewien handlarz antykami, który otwarł sklep w miasteczku. Wynajmuje również transport pewnej dużej skrzyni. W zleceniu prosi, aby po dostarczeniu jej na miejsce do piwnicy domu, panowie tragarze zakmnęli piwnicę i kilkoro drzwi na kłódkę. Coś jednak jest nie tak w samej skrzyni, dziwnie się przemieszcza a poza tym jest cholernie lodowata. Koniec konców jest dostarczona, ale nikt nie zamyka drzwi na kłódkę.... Wkrótce jeden z mieszkańców, młody dzieciak ginie w niewyjaśnionych okolicznościach.
Każdy przynajmniej już raz ten film widział, więc rozpisywać się nie będę. Całość dość mocno została nadgryziona zębem czasu i same efekty specjalne nie robią właściwie żadnego wrażenia. Sama opowieść także może trochę trącić myszką, ale niektóre sceny, jak wnętrze domu, są zrobione całkiem nieźle i wytwarzają odpowiedni klimat. Dla obudzenia wspomnień - warto zobaczyć.