DARKTHRONE

[maciek z klanu]

Dla mnie wyprawy do kina w piątki na filmy takie jak mortal kombat czy Street fighter to magia do dziś. Z tego drugiego udało mi się wyprosić plakat od starszego Pana który wszystko robił w kinie. Szliśmy do domu w 3ke dumnie z 3 plakatami. Potem na drzwiach widział.kilkanascie lat. Niestety z mk nie było wolnych sztuk. Ale zapierdalałem do sklepu zfiranami po kasetę. Tam mieli lepsze niż na targu )

[maciek z klanu]

No, ale nikt dziś nie powie, że DT z lat 90-tych to gówno i zna tuzin lepszych kapel.

Wydaje mi się ze podejście do debiutu zmieniło się o 180 stopni w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Może nikt nie mówił że gowno, ale raczej braw nie bito

[Triceratops]

Ale w takim wypadku wkracza sentymentalizm. Czy muzyka DT jest odtwórcza i sentymentalna? Jak najbardziej.

Ale nie do konca jest to sentymentalizm, bo na nowej plycie nie probuja na tym zagrac jak na starych plytach, np to zrobil Megadeth na Dystopii czy Metallica na tej ostatniej, nie pamietam jak jej bylo. Przez lata sie dyskutowalem z trockim o Talk Talk - niesamowitym zespole, ktory na przestrzeni 8 lat przeszedl od nieoromantyczno-syntezatorowych dyskotekowych klimatów do rozimprowizowanego, na wpol akustycznego rocka na pograniczu atonalnego jazzu i ambientu. Trocki nie sluchal Talk Talk od poczatlu, wszak grali new romantic, muzyke dla wiesniakow w zakietach tanczacych na parkietach a on byl metalowcem i nagrywal cienie lzy plynacej w otchlani. Trocki sluchal jazzu, bo jego stary mial „kolekcje plyt”, a Talk Talk zaczal dluchac kiedy sie zrobili modni - 25 lat po rozpadzie. Ja chlonalem ich od poczatku, obserwowalem ten rozwoj i w pewnym sensie probowalem go zrozumiez- moze i zrozumialem. Do dzis uwielbiam ich cala tworczosc i jest ona dla mnie spojna, zadna plyta nie jest podobna do siebie ale wszystkie sa charakterystyczne dla Talk Talk. Ale nikt dzis, kto sobie zedrze dysko w mp3 i wciagnie to jak karkas Samaela w jedna noc tego nie zrozumie. Nie ma po prostu szans

[ozob]

No, ale nikt dziś nie powie, że DT z lat 90-tych to gówno i zna tuzin lepszych kapel.

Wydaje mi się ze podejście do debiutu zmieniło się o 180 stopni w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Może nikt nie mówił że gowno, ale raczej braw nie bito

Debiut na pewno nie był wówczas modny, bo to USA rozdawalo karty w DM. Jednakże jest to bardzo dobra płyta.

Ale nie do konca jest to sentymentalizm, bo na nowej plycie nie probija na tym zagrac

No tak, bo odgrzewaja cudzy obiad. W tym wypadku Black Sabbath i Candlemass z wokalami Venom/Celtic Frost. I te kapele są międzypokoleniowe. Każde zna i każdy szanuje.

[Triceratops]

No, ale nikt dziś nie powie, że DT z lat 90-tych to gówno i zna tuzin lepszych kapel.

Spytaj jestera, moze jakas Chimaire czy ten drugi syfiarski zespol metalcorowy co ma jakas solowke podobna do metalliki wyciagnie.

[535]

Przesłuchałem całość z judupka i twierdzę, że ta płyta jest papierkiem. Nie tym do czterech liter, lecz takim lakmusowym. Po prostu , albo metal masz we krwi, albo jesteś mentalnym letnim chłopkiem we flipflopach i wdzianku w palemki. Tak to słyszę. Oczywiście nie ma się o co obrażać. To jedynie opinia starzejącej sie łajzy, której rówieśnicy nagrali kolejny album zawierający dźwięki z którymi dojrzewaliśmy.

I znów to pierdolenie, że to wiek słuchacza określa jakość muzyki. Kisne ze śmiechu. (:

W którym miejscu napisałem choć słowo o jakości? Chyba psychika ci siada i podpowiada kompleksy. Ty masz po raz kolejny problem z MOIM sentymentem. Dla ciebie nieosiągalnym. Próbowałeś poszukać pomocy u psychoterapeuty? Wiek słuchacza określa odbiór, a nie jakość i w tym przypadku zawsze będziesz miał ból dupy. Bez względu na to co napiszę.

[535]

No, ale nikt dziś nie powie, że DT z lat 90-tych to gówno i zna tuzin lepszych kapel.

Wydaje mi się ze podejście do debiutu zmieniło się o 180 stopni w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Może nikt nie mówił że gowno, ale raczej braw nie bito

Debiut na pewno nie był wówczas modny, bo to USA rozdawalo karty w DM. Jednakże jest to bardzo dobra płyta.

Pierdolisz. Każdy zainteresowany tym gatunkiem znał debiut Darkthrone. Było w chuj mocnych zespołów z Europy w tamtym czasie. Skąd wiesz kto rozdawał karty? Po czym wnioskujesz? Po ocenach na rymie, czy innym gównie?

[hcpig]

Widze, ze wiesz lepiej ode mnie co mnie obchodzi a co nie

Chłopie, jesteś na forume od roku 2006. Przez jebane 15 lat nie napisałeś ani jednego posta na temat black metalu, który byłby czymś innym niż kręceniem beki z przywar subkultury. Na jakiej podstawie mam uważać, że jesteś przyczajonym fanem Darkthrone?

[535]

Triceps uważaj. Jesteś pod lupo.

[SODOMOUSE]

Triceps, zna DT tylko z death m czasów. : )

[535]

No, ale nikt dziś nie powie, że DT z lat 90-tych to gówno i zna tuzin lepszych kapel.

Wydaje mi się ze podejście do debiutu zmieniło się o 180 stopni w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Może nikt nie mówił że gowno, ale raczej braw nie bito

Wydaje mi się....No właśnie Maciek. Dobrze napisane. Siedzę teraz przy ognisku, ale jutro jak wrócę poszukam specjalnie dla was recenzji debiutu. Wyprostuję wasze kręte ścieżki.

[SODOMOUSE]

pewnie jutro, 535 wrzuci recki Soulside Journey z np Th'em All lub Morbid Noizz, ja znalazłem jeszcze ówczesne zapiski o tym
"horror death metal" norweskim hordu. Z hiszpańskiego zine, autorstwa Dave Rotten'a.

[maciek z klanu]

No, ale nikt dziś nie powie, że DT z lat 90-tych to gówno i zna tuzin lepszych kapel.

Wydaje mi się ze podejście do debiutu zmieniło się o 180 stopni w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Może nikt nie mówił że gowno, ale raczej braw nie bito

Wydaje mi się....No właśnie Maciek. Dobrze napisane. Siedzę teraz przy ognisku, ale jutro jak wrócę poszukam specjalnie dla was recenzji debiutu. Wyprostuję wasze kręte ścieżki.

Mi chodzi o różnice jak mówiono o tej płycie jeszcze np 15 lat temu, albo jeszcze lepiej w latach 90. I jak to się zmieniło później. Większość ludzi jednak patrzała na debiut przez pryzmat black metalowej twórczości darkthrone. I raczej nie wychwalali tej płyty. Zmieniło się to dużo później. Ale chętnie poczytam recenzje z lat wydania.

[SODOMOUSE]

Sporo prasy mam w piwnicy. Przy takiej pogodzie
to raczej mam ciekawsze zajęcia. ...

[535]

Wydaje mi się ze podejście do debiutu zmieniło się o 180 stopni w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Może nikt nie mówił że gowno, ale raczej braw nie bito

Wydaje mi się....No właśnie Maciek. Dobrze napisane. Siedzę teraz przy ognisku, ale jutro jak wrócę poszukam specjalnie dla was recenzji debiutu. Wyprostuję wasze kręte ścieżki.

Mi chodzi o różnice jak mówiono o tej płycie jeszcze np 15 lat temu, albo jeszcze lepiej w latach 90. I jak to się zmieniło później. Większość ludzi jednak patrzała na debiut przez pryzmat black metalowej twórczości darkthrone. I raczej nie wychwalali tej płyty. Zmieniło się to dużo później. Ale chętnie poczytam recenzje z lat wydania.

Co to znaczy większość ludzi? Czy masz na myśli zjebów, bez własnego zdania, ślepo powielających pierdolenie listonosza? Przecież to nie ma i nigdy nie miało żadnego pokrycia w faktach. Wbijcie sobie w te smutne sprane łepetyny, że muzyka na Soulside Journey broniła się ZAWSZE, a to że niektórzy musieli dorosnąć, nie tyle do samej muzyki co do wyzwolenia się z opinii pospolitych kretynów jest zupełnie inną kwestią. Proszę. Nie mylmy pojęć.

[Kilgore]

Ja się tam nie znam, ale dwójka to dla mnie było jedno z większych rozczarowań.

[535]

Ja się tam nie znam, ale dwójka to dla mnie było jedno z większych rozczarowań.

Dla mnie nie jest to wcale zaskakująca opinia, bo w istocie wielu po przesłuchaniu tej płyty, znalazło się na rozdrożu. Młodsi koledzy stwierdzą, że to muszą być jakieś brednie, bo dzisiejsza "opinia większości" i "ocena historii" jest "jednoznaczna". Oczywiście akurat w tym przypadku nie pomaga sam pan artysta , uprawiający marketingowy bełkot. Przy okazji wychodzi niuans , którego nie może pojąć użytkownik ozob, że czas i miejsce mają wpływ na odbiór , skutkując bieżącą oceną. Pewnie, że można sprytnie sprowadzić tę kwestię do przepychanki na temat rzekomej jakości . No ale czy jest sens dyskutować i wydawać autorytatywne opinie o czymś co zostalo ocenione przez "historię" i niejako podane na tacy, nie mając pełnego obrazu? Śmiem mocno wątpić.

[Pacjent]

Ja się tam nie znam, ale dwójka to dla mnie było jedno z większych rozczarowań.

Nawet pozwoliłem sobie wtedy się załamać, bo byłem wielkim orędownikiem debiutu. Jedyne co mnie trzymało przy nich to spory powiew nowości jaki niosła ze sobą dwójka. Potem było gorzej, a dogranie blackmetalowych wokali do "Goatlord" przelało czarę goryczy.

[Najprzewielebniejszy]

Rowniez bylem/jestem wielkim fanem demowek i Soulside journey. Kiedy przeczytalem wywiad w owczesnym Metal hammerze albo TeA, a moze tylko recenzje Ablaze to popukalem sie w czolo i odlozylem zespol na bok. Gdzies tam w miedzyczasie dotarla do mnie tasma z materialem z proby (ktora pozniej okazala sie Goatlordem) to bardzo sie zdziwilem, bo przeciez muzyka na niej zawarta nie byla black metalem. Blizej temu notabene bylo do tego, co DT gra na plytach aktualnie.
Posluchalem wie. Ablaze i uznalem za sroga zrzyne z Celtic frost.

[hcpig]

Potem było gorzej, a dogranie blackmetalowych wokali do "Goatlord" przelało czarę goryczy.

'Goatlord' to niesamowity album w takim kształcie jaki wyszedł ale fakt, szkoda że pierwotny reh jest intrumentalny i nie zawiera wokali, które na pewno byłyby w stylu jedynki.

Rowniez bylem/jestem wielkim fanem demowek i Soulside journey. Kiedy przeczytalem wywiad w owczesnym Metal hammerze albo TeA, a moze tylko recenzje Ablaze to popukalem sie w czolo i odlozylem zespol na bok.

Przypomniało mi się, że Wasz dawny kolega redakcyjny Eld, kiedy udzielił wywiadu na płycie z CD-Action ok 2000 czy 2001 roku gdzie pisał coś takiego, że 'wszyscy śmiali się z Norwegów' w porównaniu ze Szwedami, za przykład bieda death metalu podał Darkthrone, Cadaver i Old Funeral i że dopiero 'A Blaze..' przestawiło wajchę.