Wybitnie mnie wkurwia v. 2

[Ascetic]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

Śmieciowi zamarzyła się kolejna segragacja? Może jeszcze wydymana parówo narzucisz, o której można wypić pierwszą w dniu kawę?

Tfu.

[Hatefire]

Dlatego chodzisz wtedy kiedy chce tego Kościół Katolicki, zakłamana parówo.

Ja co prawda wychodzę teraz nie na cmentarz ale porzucać w kosza niemnie niej ty będziesz dyktować gdzie i kiedy mam chodzić. Chciałbym też zwrócić uwagę że większość obecnie pochówków w K-ce odbywa się na cmentarzu komunalnym i katole nie mają do niego większych praw niż inni. Poza tym całkiem niedawno opłacałem grób babci na parafialnym i choćby z tego powodu przysługuje mi prawo, bo kasę to chętnie biorą

[535]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

No właśnie. Dlatego ja nie byłem, gdyż nie mam zamiaru tłoczyć się z tym bydłem. W temacie. Wybitnie mnie wkurwia porzucanie samochodów byle jak i byle gdzie przez katolickie i niekatolickie bydło . Wybrałem się do lasu bocznymi drogami i przy każdym cmentarzu ten sam problem. Pomijam, że sprawne przejechanie na wcisk to w tym narodzie jest umiejętność rzadka. Co innego nakurwiać dziewięć dych na czterdziestce. Tu każda kurwa to przynajmniej Kubica. Gdzie jest milicja ja się pytam? Jeden biedny patrolus przed Gdowem ze suszarko.

[Pacjent]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

No właśnie. Dlatego ja nie byłem, gdyż nie mam zamiaru tłoczyć się z tym bydłem. W temacie. Wybitnie mnie wkurwia porzucanie samochodów byle jak i byle gdzie przez katolickie i niekatolickie bydło . Wybrałem się do lasu bocznymi drogami i przy każdym cmentarzu ten sam problem. Pomijam, że sprawne przejechanie na wcisk to w tym narodzie jest umiejętność rzadka. Co innego nakurwiać dziewięć dych na czterdziestce. Tu każda kurwa to przynajmniej Kubica. Gdzie jest milicja ja się pytam? Jeden biedny patrolus przed Gdowem ze suszarko.

Pełna zgoda. Zarąbane trawniki, parkowanie w miejscach niepojętych, chociaż 50 metrów dalej jest duży parking, bo on musi być pod samym cmentarzem akurat 1-2 listopada. W dupie ma katolickie święta to niech sobie przyjedzie kiedy indziej. Ma na to cały rok.

[Pacjent]

Dlatego chodzisz wtedy kiedy chce tego Kościół Katolicki, zakłamana parówo.

Ja co prawda wychodzę teraz nie na cmentarz ale porzucać w kosza niemnie niej ty będziesz dyktować gdzie i kiedy mam chodzić. Chciałbym też zwrócić uwagę że większość obecnie pochówków w K-ce odbywa się na cmentarzu komunalnym i katole nie mają do niego większych praw niż inni. Poza tym całkiem niedawno opłacałem grób babci na parafialnym i choćby z tego powodu przysługuje mi prawo, bo kasę to chętnie biorą

Nie wiem dlaczego masz kaprys odwiedzania cmentarza akurat we Wszystkich Świętych lub w Dzień Zaduszny. Jesteś bardzo klerykalny. Zaczynam rozumieć sens Twojego wierszyka.

[Nerwowy]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

Do lewaków i pedałów czyhających na kążdym kroku doszli bliżej nieokreśleni wrogowie kościoła.

Widzę, że psychoza się pogłębia

[Ascetic]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

Do lewaków i pedałów czyhających na kążdym kroku doszli bliżej nieokreśleni wrogowie kościoła.

Widzę, że psychoza się pogłębia

Abstrahując od prób, powiedzmy "zawłaszczenia" sobie tego dnia, to dochodzą wątki tego, że tłusta świnia musi się przejść. Bo mu stanął jeden z drugim pod wejściem. A to jest jego wejście, jego miejsce i pewnie jeszcze jego cmentarz Kurwa, typ, ma zawsze "nie tak", zawsze coś mu ktoś pasuje.

[Bloodcult]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

Do lewaków i pedałów czyhających na kążdym kroku doszli bliżej nieokreśleni wrogowie kościoła.

Widzę, że psychoza się pogłębia

Odezwał się przyjaciel Kościoła

[Hatefire]

Nie wiem dlaczego masz kaprys odwiedzania cmentarza akurat we Wszystkich Świętych lub w Dzień Zaduszny. Jesteś bardzo klerykalny. Zaczynam rozumieć sens Twojego wierszyka.

Czytać ćwoku nie umiesz. Przecież wyraźnie napisałem że nie idę na cmentarz tylko na kosza. Teraz chwila przerwy i raczę się napojem orzeźwiającym. Natomiast nie widzę podstaw byś miał moralne czy jakiekolwiek inne praeo dyktować innym kiedy mają iść na grób a kiedy nie. Zrozumiałeś?

[Bloodcult]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

Niektórzy robią to bo "grobbing". Przyjść zobaczyć kto już był, kto kupił jaki znicz albo zobaczyć nagrobek na który rodzinna ściepa była pół roku wcześniej

Ale większość faktycznie - tacy silni i niezależni - ale tańczą jak im purpuraci zagrają

[Bloodcult]

Natomiast nie widzę podstaw byś miał moralne czy jakiekolwiek inne praeo dyktować innym kiedy mają iść na grób a kiedy nie. Zrozumiałeś?

Ale nikt nikomu nie zabrania. Nie widzę jedynie logiki aby chodzić akurat wtedy kiedy jest tłok bo idą wszyscy znienawidzeni katole skoro cmentarze świecą pustkami przez resztę roku

[Hatefire]

Ja też nie widzę dlatego dziś się nie wybieram natomiast nie widzę powodu żeby srać ogniem w kierunku tych co idą.

[Bloodcult]

To nie ogień
To pali hipokryzja

[nicram]

Katolski kurw widzę biega i szczeka po forum bredząc coś o hipokryzji (a sam śmierdzi hipokryzją na 100 km). Czy ktoś nie może go w końcu uśpić?

[Pacjent]

Katolski kurw widzę biega i szczeka po forum bredząc coś o hipokryzji (a sam śmierdzi hipokryzją na 100 km). Czy ktoś nie może go w końcu uśpić?

Dr Mengele znowu sięga po swoje ulubione metody.

Nie wiem dlaczego masz kaprys odwiedzania cmentarza akurat we Wszystkich Świętych lub w Dzień Zaduszny. Jesteś bardzo klerykalny. Zaczynam rozumieć sens Twojego wierszyka.

Czytać ćwoku nie umiesz. Przecież wyraźnie napisałem że nie idę na cmentarz tylko na kosza. Teraz chwila przerwy i raczę się napojem orzeźwiającym. Natomiast nie widzę podstaw byś miał moralne czy jakiekolwiek inne praeo dyktować innym kiedy mają iść na grób a kiedy nie. Zrozumiałeś?

Nikomu nic nie dyktuję, klerykalny pionku. Przeszkadza mi jedynie masa antykatolickich hipokrytów, którzy obchodzą katolickie święta.
PS. Pogadamy jeszcze przy okazji innych katolickich świąt.

[Medard]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

Niektórzy robią to bo "grobbing". Przyjść zobaczyć kto już był, kto kupił jaki znicz albo zobaczyć nagrobek na który rodzinna ściepa była pół roku wcześniej

Ale większość faktycznie - tacy silni i niezależni - ale tańczą jak im purpuraci zagrają

Dziady są starsze od chrześcijanstwa, mamy więc kolejne podpięcie się pod istniejący zwyczaj. Jak ktoś lubi, czemu ma nie chodzić, skoro to dzień wolny od pracy.

Byłem dzisiaj tylko na jednym cmentarzu, przy okazji pomogłem koledze mocnemu odsunąć płytę nagrobną takiej trzydziestki pochowanej kilka dni temu, bo szkoda było patrzyć, jak się sam siłuje.

[nicram]

Katolski kurw widzę biega i szczeka po forum bredząc coś o hipokryzji (a sam śmierdzi hipokryzją na 100 km). Czy ktoś nie może go w końcu uśpić?

Dr Mengele znowu sięga po swoje ulubione metody.

Nie wiem dlaczego masz kaprys odwiedzania cmentarza akurat we Wszystkich Świętych lub w Dzień Zaduszny. Jesteś bardzo klerykalny. Zaczynam rozumieć sens Twojego wierszyka.

Czytać ćwoku nie umiesz. Przecież wyraźnie napisałem że nie idę na cmentarz tylko na kosza. Teraz chwila przerwy i raczę się napojem orzeźwiającym. Natomiast nie widzę podstaw byś miał moralne czy jakiekolwiek inne praeo dyktować innym kiedy mają iść na grób a kiedy nie. Zrozumiałeś?

Nikomu nic nie dyktuję, klerykalny pionku. Przeszkadza mi jedynie masa antykatolickich hipokrytów, którzy obchodzą katolickie święta.
PS. Pogadamy jeszcze przy okazji innych katolickich świąt.

Brunatny śmieciu. Tobie przeszkadzają antyklerykały obchodzące katolickie święta (notabene święto zmarłych nie wywodzi się z żadnego katolickiego święta tylko pogańskiego) a mnie na przykład przeszkadząją katolickie kurwy panoszące się na forum muzyki satanistycznej. I co teraz? Wypierdolisz stąd razem z Bloodkałem?

[Pacjent]

Masa ludzi, którzy rzygają nienawiścią na Kościół Katolicki, a jednocześnie pod dyktando KK tłumnie nawiedzają cmentarze, w dniach na tę czynność przeznaczonych. Hipokryci. Chodzić sobie kiedy indziej i nie zapychać cmentarnych alejek!

Niektórzy robią to bo "grobbing". Przyjść zobaczyć kto już był, kto kupił jaki znicz albo zobaczyć nagrobek na który rodzinna ściepa była pół roku wcześniej

Ale większość faktycznie - tacy silni i niezależni - ale tańczą jak im purpuraci zagrają

Dziady są starsze od chrześcijanstwa, mamy więc kolejne podpięcie się pod istniejący zwyczaj. Jak ktoś lubi, czemu ma nie chodzić, skoro to dzień wolny od pracy.

Oczywiście.
W ramach obrzędów dziadów przybywające na „ten świat” dusze należało ugościć, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Podstawową formą obrzędową było karmienie i pojenie dusz (np. miodem, kaszą, jajkami, kutią i wódką) podczas specjalnych uczt przygotowywanych w domach lub na cmentarzach (bezpośrednio na grobach). Charakterystycznym elementem tych uczt było to, iż spożywający je domownicy zrzucali lub ulewali części potraw i napojów na stół, podłogę lub grób z przeznaczeniem dla dusz zmarłych[4]. W niektórych rejonach przodkom należało jednak zapewnić także możliwość wykąpania się (na tę okoliczność przygotowywano saunę) i ogrzania[5]. Ten ostatni warunek spełniano rozpalając ogniska, których funkcja tłumaczona jest niekiedy inaczej. Miały one oświetlać drogę wędrującym duszom, tak by nie zabłądziły i mogły spędzić tę noc wśród bliskich[potrzebny przypis]. Pozostałością tego zwyczaju są współczesne znicze zapalane na grobach[5]. Ogień – zwłaszcza ten rozpalany na rozstajnych drogach – mógł mieć jednak również inne znaczenie. Chodziło o to, by uniemożliwić wyjście na świat demonom (duszom ludzi zmarłych nagłą śmiercią, samobójcom, topielcom itp.), które – jak wierzono – przejawiały w tym okresie wyjątkową aktywność[5]. W pewnych regionach Polski, np. na Podhalu, w miejscu czyjejś gwałtownej śmierci każdy przechodzący miał obowiązek rzucić gałązkę na stos, który następnie co roku palono.

Szczególną rolę w obrzędach zadusznych odgrywali żebracy, których w wielu rejonach nazywano również dziadami. Ta zbieżność nazw nie była przypadkowa, ponieważ w wyobrażeniach ludowych wędrowni dziadowie-żebracy postrzegani byli jako postacie mediacyjne i łącznicy z „tamtym światem”. Dlatego zwracano się do nich z prośbą o modlitwy za dusze zmarłych przodków, w zamian ofiarowując jedzenie (niekiedy specjalne pieczywo obrzędowe przygotowywane na tę okazję) lub datki pieniężne[6]. Praktykowane w ramach obrzędów zadusznych przekazywanie jedzenia żebrakom interpretowane jest niekiedy jako forma karmienia dusz przodków, co potwierdza fakt, że w niektórych rejonach dawano im właśnie ulubione potrawy zmarłego[7].
Cmentarz w noc dziadów. Stanisław Bagieński

Podczas tego święta obowiązywały liczne zakazy dotyczące wykonywania różnych prac i czynności, które mogłyby zakłócić spokój przebywających na ziemi dusz czy wręcz zagrozić im. Zakazywano m.in. głośnych zachowań przy stole i nagłego wstawania (co mogłoby wystraszyć dusze), sprzątania ze stołu po wieczerzy (żeby dusze mogły się pożywić), wylewania wody po myciu naczyń przez okno (aby nie oblać przebywających tam dusz), palenia w piecu (tą drogą – jak wierzono – dusze niekiedy dostawały się do domu), szycia, tkania lub przędzenia (żeby nie przyszyć lub uwiązać duszy, która nie mogłaby wrócić na „tamten świat”) czy pracy przy lnie[
Dziwne, że nasze antyklerykalne dziady zachowują się nie tak jak wyżej opisano, ale jak im księża zagrają.

[Medard]

Niektórzy robią to bo "grobbing". Przyjść zobaczyć kto już był, kto kupił jaki znicz albo zobaczyć nagrobek na który rodzinna ściepa była pół roku wcześniej

Ale większość faktycznie - tacy silni i niezależni - ale tańczą jak im purpuraci zagrają

Dziady są starsze od chrześcijanstwa, mamy więc kolejne podpięcie się pod istniejący zwyczaj. Jak ktoś lubi, czemu ma nie chodzić, skoro to dzień wolny od pracy.

Oczywiście.
W ramach obrzędów dziadów przybywające na „ten świat” dusze należało ugościć, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Podstawową formą obrzędową było karmienie i pojenie dusz (np. miodem, kaszą, jajkami, kutią i wódką) podczas specjalnych uczt przygotowywanych w domach lub na cmentarzach (bezpośrednio na grobach). Charakterystycznym elementem tych uczt było to, iż spożywający je domownicy zrzucali lub ulewali części potraw i napojów na stół, podłogę lub grób z przeznaczeniem dla dusz zmarłych[4]. W niektórych rejonach przodkom należało jednak zapewnić także możliwość wykąpania się (na tę okoliczność przygotowywano saunę) i ogrzania[5]. Ten ostatni warunek spełniano rozpalając ogniska, których funkcja tłumaczona jest niekiedy inaczej. Miały one oświetlać drogę wędrującym duszom, tak by nie zabłądziły i mogły spędzić tę noc wśród bliskich[potrzebny przypis]. Pozostałością tego zwyczaju są współczesne znicze zapalane na grobach[5]. Ogień – zwłaszcza ten rozpalany na rozstajnych drogach – mógł mieć jednak również inne znaczenie. Chodziło o to, by uniemożliwić wyjście na świat demonom (duszom ludzi zmarłych nagłą śmiercią, samobójcom, topielcom itp.), które – jak wierzono – przejawiały w tym okresie wyjątkową aktywność[5]. W pewnych regionach Polski, np. na Podhalu, w miejscu czyjejś gwałtownej śmierci każdy przechodzący miał obowiązek rzucić gałązkę na stos, który następnie co roku palono.

Szczególną rolę w obrzędach zadusznych odgrywali żebracy, których w wielu rejonach nazywano również dziadami. Ta zbieżność nazw nie była przypadkowa, ponieważ w wyobrażeniach ludowych wędrowni dziadowie-żebracy postrzegani byli jako postacie mediacyjne i łącznicy z „tamtym światem”. Dlatego zwracano się do nich z prośbą o modlitwy za dusze zmarłych przodków, w zamian ofiarowując jedzenie (niekiedy specjalne pieczywo obrzędowe przygotowywane na tę okazję) lub datki pieniężne[6]. Praktykowane w ramach obrzędów zadusznych przekazywanie jedzenia żebrakom interpretowane jest niekiedy jako forma karmienia dusz przodków, co potwierdza fakt, że w niektórych rejonach dawano im właśnie ulubione potrawy zmarłego[7].
Cmentarz w noc dziadów. Stanisław Bagieński

Podczas tego święta obowiązywały liczne zakazy dotyczące wykonywania różnych prac i czynności, które mogłyby zakłócić spokój przebywających na ziemi dusz czy wręcz zagrozić im. Zakazywano m.in. głośnych zachowań przy stole i nagłego wstawania (co mogłoby wystraszyć dusze), sprzątania ze stołu po wieczerzy (żeby dusze mogły się pożywić), wylewania wody po myciu naczyń przez okno (aby nie oblać przebywających tam dusz), palenia w piecu (tą drogą – jak wierzono – dusze niekiedy dostawały się do domu), szycia, tkania lub przędzenia (żeby nie przyszyć lub uwiązać duszy, która nie mogłaby wrócić na „tamten świat”) czy pracy przy lnie[
Dziwne, że nasze antyklerykalne dziady zachowują się nie tak jak wyżej opisano, ale jak im księża zagrają.

Zauważ, że u prawosławnych i cyganów nadal pije się i je na grobach. U nas pozostało samo odwiedzanie.

Poza tym, w Kościele obchodzone jest święto wszystkich świętych, co chyba nikogo nie interesuje, tylko wszyscy obchodzą szczątkową już tradycję pradawnego święta zmarłych.

Jeszcze kilkanaście lat temu prawie nikt nie obchodził helołinu, także zwyczaje cały czas się zmieniają i nie obchodzimy ich dokładnie tak, jak 200 lat temu.

[Hatefire]

Proste zwyczaj/tradycja wcześniej pogańska potem przejęta i nasączona treściami chrześcijańskimi teraz coraz bardziej świecka. Jak z Bożym Narodzeniem gdzie w wielu społeczeństwach nastąpiło jego odklejenie od treści religijnych i obchodzi się je jak na teledysku Last Christmas No ale taki jeden musi wyskoczyć ze swoim bólem dupy i zachowywać się jakby był właścicielem cmentarza.