Budowlanka

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Żadne zaskoczenie. Chyba każdy już się zdążył zorientować, że w cenie pierdolnika apartamentu można mieć bardzo przyzwoity domek za miastem. Co prawda codzienne dojeżdżanie do teatru, kina, czy muzeum może być żmudne i nudne, ale za to jest duża szansa na normalne życie.

Zapomniales juz chyba ze ludzie tez pracuja czasem;-)

[535]

Żadne zaskoczenie. Chyba każdy już się zdążył zorientować, że w cenie pierdolnika apartamentu można mieć bardzo przyzwoity domek za miastem. Co prawda codzienne dojeżdżanie do teatru, kina, czy muzeum może być żmudne i nudne, ale za to jest duża szansa na normalne życie.

Zapomniales juz chyba ze ludzie tez pracuja czasem;-)

Nie widzę związku. Nigdy nie spotkałeś nikogo kto dojeżdża do pracy?

[tomaszm]

Żadne zaskoczenie. Chyba każdy już się zdążył zorientować, że w cenie pierdolnika apartamentu można mieć bardzo przyzwoity domek za miastem. Co prawda codzienne dojeżdżanie do teatru, kina, czy muzeum może być żmudne i nudne, ale za to jest duża szansa na normalne życie.

Taki realny koszt budowy domu obecnie to jest 5.000 tys zła za metr w bardzo przyzwoitym standardzie. Ta gótówka wystarcza na zamknięcie inwestycji. Jeśli ktoś planuje postawić dom 200 metrowy to za bańkę skończy inwestycje. A ludziska jakieś mieszkania 100 metrowe i mniejsze w tej cenie kupują. Masakra.

[535]

80 metrów za plus minus 300k do tego działka ogrodzenie, media i wyjebane. Nie więcej jak 500k. Tymczasem ludziska płacą za sześćdziesiąt parę metrów w podszytym chujem i wiatrem, wątpliwej jakości budynku 600k do wykończenia z czynszem oraz sąsiadami. Czegoś nie rozumiem. Być może się po prostu nie znam. Jednak wczoraj jadąc ulicami Sołtysowską i Centralną, zrobiło mi się smutno. Tak kurwa po ludzku. Przerażający jest ten obraz.

[tomaszm]

Tak jeszcze dodam,że nie mogę się nadziwić ale coraz więcej projektów nie przewiduje deskowania dachów. Na membranie dachu kładą ceramike. Widziałem budowle za milion,dwa gdzie nikt tego nie uwzględniał tylko się za łeb chyciłem i pod nosem rzuciłem soczyste - ja pierdole.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nie widzę związku. Nigdy nie spotkałeś nikogo kto dojeżdża do pracy?

No spotkałem. A praca najczęściej jest w mieście. W tym problem. Niby coraz więcej osób pracuje zdalnie, ale często też chcą mieć ich zdalnie, ale jednak w mieście, na wszelki wypadek. Bo ta praca zdalna jednak może się w pewnym momencie dla niektórych zmienić.

[tomaszm]

Nie wiem tak se myslę głośno- to taki duży problem by zwlec cielsko pół godziny wcześniej dojechać samochodem do obozu pracy? Inaczej nie chce wyjsc na buca ale przy moich stanach lękowych życie w mieście zabiłoby mnie w 2 tygodnie. Jak nie mam do lasu w 2 minuty to mnie telepie.

Nie potrafię sobie życia wyobrazić w dużym mieście. Kocham to ,że se wychodze do lasu, że jak się napierdole to sąsiad mnie do domu wprowadzi, zapach palonych liści na ognisku, skoszonej trawy i sąsiądke pierdoluche ,które żyje życiem innych:) Ja się kompletnie nie nadaje do zycia w mieście. Całe życie będę wieśniakiem i bdb mi z tym.

[Rumburak]

Należy także pamiętać, że 20 minut dojazdu autem do centrum miasta może zamienić życie w koszmar. Zaczynam zastanawiać się, czy poza tym mitycznym centrum miasta istnieje jeszcze jakieś życie?

[uglak]

. Jednak wczoraj jadąc ulicami Sołtysowską i Centralną, zrobiło mi się smutno. Tak kurwa po ludzku. Przerażający jest ten obraz.

Jak jadę Sołtysowską to nie jest mi smutno tylko jestem wkurwiony do jakiego stanu doprowadziła ta kurwa z Sosnowca. Na mapie tego nie widać, ale tam nawet nie ma gdzie skręcić, bo każdy zjazd nie jest drogą tylko wjazdem na kolejne grodzone getto mieszkaniowe. Można dojechać do końca tego straconego dla miasta rejonu albo mniej więcej w połowie uciec w kierunku Rod, a stamtąd na łąki Nowohuckie.

[535]

Nie widzę związku. Nigdy nie spotkałeś nikogo kto dojeżdża do pracy?

No spotkałem. A praca najczęściej jest w mieście. W tym problem. Niby coraz więcej osób pracuje zdalnie, ale często też chcą mieć ich zdalnie, ale jednak w mieście, na wszelki wypadek. Bo ta praca zdalna jednak może się w pewnym momencie dla niektórych zmienić.

Wybacz, ale mnie to kompletnie nie przekonuje. Po pierwsze. Większość ludzi NIE pracuje w centrum. Po drugie koszt budowy rozsądnego, prostego domu to lekko licząc 40 procent ceny zakupu surowego nowoczesnego apartamentu ze wszystkimi urokami. Komfort kompletnie nieporównywalny. Dojazd? No cóż. Zawsze jest jakiś dojazd. Po prostu kwestia przeliczenia, a przede wszystkim priorytetów. Jak czytam o tym zjebanym rytmie miasta i argumentach z dupy, że spacery, chodniki , oświetlenie, komunikacja...Wystarczy wyjść wieczorem. Kilka osób z psami, tramwaje prawie puste, wszyscy z głowami w telewizorni, albo na fejsbuku. Nie ma komu chuju powiedzieć. Ja już pomijam, gdy ktoś pakuje się w drogie mieszkanie na kredyt, a potem nie jest w stanie zarobić więcej, niż 3, czy 4k. Ekonomicznie to jest bzdura. No ale tak jak pisałem wcześniej. Ja się po prostu nie znam na tych nowych czasach. Jakiś zjebany jestem. Może za dużo widzę i przerażają mnie te wszystkie prądniki i ruczaje, zabudowane do granic możliwości.

[Ascetic]

Przechodzimy z lewelu - co jeść i z kim spać, do gdzie i jak mieszkać. Wy normalni jesteście ?


Swoją droga jestem zajebiscie zadowolony zarówno ze swojego getta (pikap punkt razy 3, papierniczy, butelki pod nalewkę, frac, rybny, zoologiczny, zajebisty Chińczyk i 10 innych spraw w 2 h obskoczyłem po robocie)*, jak to z dupy zostało tutaj określone xD Chwale sobie również wypady do letniskowego.

* mieszkając w wypizdziajewie ogarniałbym 3 razy dłużej

Reasumując to jest wszystko pewnie kwestia bierzących potrzeb. Nie ma co tego sprowadzać do pobytu co tydzień w kinie jak to tutaj zaczęło iść.

[mistrzsardu]

Czegoś nie rozumiem. Być może się po prostu nie znam.

Większość ludzi jest istotami stadnymi, będą się zarzekać że nie, ale taka jest prawda.
Bez uprzykrzającego życie sąsiada byłoby nudno, a tak jest zawsze na co ponarzekać.

[535]

Czegoś nie rozumiem. Być może się po prostu nie znam.

Większość ludzi jest istotami stadnymi, będą się zarzekać że nie, ale taka jest prawda.
Bez uprzykrzającego życie sąsiada byłoby nudno, a tak jest zawsze na co ponarzekać.

Nie wierzę w takie gadanie. Ale pewnie nigdy nie mieszkałeś w bloku z krawcem odzieży ciężkiej nad sobą i meliną po skosie oraz pierwszą klatką na szlaku z baru do hotelu robotniczego.

[mistrzsardu]

Może masz rację. Większości ludzi po prostu nie stać na wyprowadzkę.

[tomaszm]

Powiem tak: jakbym nie znał branży budowlanej to sam chyba bym poszedł na skróty i kupił na gotowca. Niestety mam to spaczenie ,że cenniki materiałów budowlanych mam w głowie i jak ktoś mnie wybudzi w nocy zapytując o cenę styropianu, betonu czy zbrojeń to dostanie bieżącą odpowiedź. Szkody majątkowe przy których pracuje od lat za mocno wszedły do krwiobiegu. Z drugiej strony jak patrzę na remont kamienicy gdzie ciągle siedzi mi konserwator i budowę domu to zdecydowanie budowa jest zdrowsza dla umysłu i nerwów. Ja pierdole remont kamienicy sen z powiek mi spędza. Problemów od zajebania.

[535]

Może masz rację. Większości ludzi po prostu nie stać na wyprowadzkę.

Nie rozumiem. Przecież oni się wprowadzają do tych kuriozalnie drogich mieszkań.

[535]

Czyżby ostatecznie wylądował? Wpizdu?https://businessinsider.com.pl/finanse/ ... wo/8snq5j8

[shitshow]

Zanosiło się na to od dłuższego czasu...
Bardziej ciekawi mnie czy przez to cement i pustaki w Polsce staniejo?

[535]

Przecież tam się nigdy nie dało budować....http://biznes.lovekrakow.pl/aktualnosci ... 42372.html

[uglak]

Oj tam, jak odpowiednia osoba kupi to się da - tak samo jak z popularnym ostatnio budowaniem na skarpach kolejowych

No bo i kto ma zabronić? Przecież dosłownie dziś (nieformalna) koalicja PiS, PO i prezydenckiego klubu (czyli w praktyce Lewica) przegłosowała użytek ekologiczny na Klinach w takiej "lekko" okrojonej formie:



Porozumienie ponad podziałami