PANTERA
SLAYER
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 591
- Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
- Lokalizacja: ZSRE
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8376
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: SLAYER
Haha, w sumie prawda.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
-
- w mackach Zła
- Posty: 744
- Rejestracja: 02-01-2011, 22:21
Re: SLAYER
Ale oni nie stali na gruncie lat 80tych, przynajmniej nie w takim znaczeniu o jakim ja myślę ( być może autor co innego miał na myśli).
A Sepa? Nie slysze powinowactw z zespołami na M
Pewno wojewody
A Sepa? Nie slysze powinowactw z zespołami na M
Pewno wojewody
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10380
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10380
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1926
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: SLAYER
535 miał na myśli któregoś ze swoich muzycznych pupili. To musi chodzić o Atheist.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: SLAYER
pewnie Dodheimsgard
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18094
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8376
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: SLAYER
New level of confidence and pałeeeeer
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: SLAYER
Ten to zawsze ma kwity na wszystkich.Triceratops pisze: ↑08-01-2022, 11:02z tego co pamietam Maniek uwaza chyba wlasnie Divine za najlepszy Slayer. I w sumie to mozna spuscic zaslone na ten jego opis, w koncu on sie paluje jakimis 4 ligowymi wybqalazkami typu Warbringer i innymi drewnianymi wynalazkami z niemiec, o ktorych juz tylko on pamieta i slyszy tam ogien

Za Warbringera na pewno nie zamierzam umierać, jak to mówią. Na półce mam dwie pierwsze ich płyty. Debiut to 2008 rok, kiedy jeszcze (wciąż) dość intensywnie grzebałem pełen wiary i zapału w tej całej "nowej fali". Produkował to im Metoyer i popłynąłem na fali sentymentu dając zespołowi spory kredyt zaufania. To nie jest wybitna płyta, nie jest nawet bardzo dobra, ale znalazło się tam kilka zacnych kawałków, na przykład otwieracz w postaci "Total War", "Born of the Ruins" czy grzejący pod koniec aparaturę do czerwoności "Combat Shock". Do tego mamy jeden z najzabawniejszych tytułów w historii metalu w postaci "At the Crack of Doom" (sam utwór może być - za mało czystego thrashu). Ta średnia ocen na Metal Archives w miarę oddaje stan faktyczny. Dorzuciłbym im do niej może parę oczek, ale na więcej nie mogliby liczyć. Można by (ba! - powinno się wręcz) zrobić z tego kilkunastominutowy mini zostawiając 3-4 najlepsze punkty programu. Wydana kilkanaście miesięcy później "Waking into nightmares" to według mnie spory progres i naprawdę dobry materiał. Znowu znane nazwisko - heblował Gary Holt. Od dawna nie słuchałem, ale pamiętam że szczególnie z trzema pierwszymi numerami mocno się polubiliśmy. Nawiasem mówiąc swoim wpisem zdopingowałeś mnie do zdmuchnięcia kurzu z obu pudełeczek z cede. Właśnie odświeżam debiut. Druga też jeszcze tej nocy poleci. Nie wiem jak to się stało, ale do dzisiaj nie kupiłem "Worlds Torn Asunder", a to co z niej usłyszałem ("Living Weapon", "Shattered like Glass", "Savagery", "Demonic Ecstasy") kazało przypuszczać, że wskoczyli na jeszcze wyższy poziom. Niedawno minęła dekada od premiery, a ja nadal nie mam tego na półce. Parę razy trzymałem nawet kompakt w ręcach. Z czwórki słyszałem tylko "Black Sun, Black Moon" i nie podszedł mi ten numer. Nie chciało mi się zgłębiać całości. Z dwóch ostatnich również coś tam nadgryzłem, ale wrażenia nie zrobiło. Nie pamiętam nawet tytułów.
Tak czy inaczej, kiedy w 2010 grali w Progresji bawiłem się całkiem zacnie:
[

W pewnym momencie Kevill nawet mi podsunął mikrofon, bo i tak go przekrzykiwałem.

Co do tych "drewnianych wynalazków z Niemiec" nie jestem pewien o które może chodzić, ale dla mnie kapele takie jak: Torment, Tankard, Fatal Embrace, Sharkrage, Ash Inheritance, Blizzard to sam miód. Ich nagrania dostarczają mi dokładnie tego czego potrzebuję.
Dla mnie w zasadzie "Show No Mercy" = "Haunting the chapel" = "Hell awaits" = "Divine intervention" = 10/10. Trójki tu nie wymieniam, ale niech będzie, że to jakieś 9,9/10. Ten minimalny minus za zbytnią jednorodność tego materiału. Oczywiście jest dla mnie jasne jak słońce, że dla masy ludzi ta cecha jest jedną z największych zalet "Reign in blood". "Divine..." jest mi tak bliskie, bo jakoś idealnie wpasowało się w moje postrzeganie tego zespołu, tego gatunku, w moje potrzeby. Jedna z bardzo niewielu płyt życia, nagrana jakby specjalnie dla mnie.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 424
- Rejestracja: 28-06-2017, 22:37
Re: SLAYER
Exodus lub anthrax
Re: SLAYER
When doubt subsides his honesty,
An inquiry, is it blasphemy?
Impure the soul, that's made to suffer,
No sermons left to hide or cover,
An empty promise, lie unfulfilled,
To steal a dream or get it killed.
They claim your trip to heavens nearby,
You may believe it but Satan wouldn't lie
An inquiry, is it blasphemy?
Impure the soul, that's made to suffer,
No sermons left to hide or cover,
An empty promise, lie unfulfilled,
To steal a dream or get it killed.
They claim your trip to heavens nearby,
You may believe it but Satan wouldn't lie
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10100
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: SLAYER
Gore_Obsessed pisze: ↑08-01-2022, 04:09A mogę jednak zostać?
Mocowałem się z tą płytą przez mniej więcej 20 lat. Poznałem ją zimą '91/'92 r. Mniej więcej 10 lat temu pogodziłem się z tym, że z tej mąki chleba nie będzie.
Najpierw zobaczyłem fantastyczny teledysk do fantastycznego utworu tytułowego. Jeden ze szczytowych momentów metalu w ogóle, bez podziału na podgatunki. Oczekiwania względem całości miałem więc ogromne. "War ensemble" nie zawiódł. Bardzo dobry otwieracz, mocny kop w klatę na dzień dobry. Z perpektywy czasu uważam go jednak za jeden ze słabszych jakie mieli. Z pierwszych sześciu albumów wolę wszystkie pozostałe. Na późniejszych tylko "Repentless" robi na mnie mniejsze wrażenie. Potem mamy "Blood Red" gdzie napięcie siada totalnie. Jeden z najbardziej klapniętych numerów Zabójcy. W całej ich karierze dosłownie kilka takich jak: "Expendable Youth", "Overt Enemy" czy "Human Strain" może się pod tym względem z nim równać. Na dodatek kompletnie zgrzyta tu zestawienie riffów z tekstem. Płakać mi się chce za każdym razem kiedy słyszę wersy w stylu: "Massacre of innocent people" na tle tej skocznej, fikuśnej zagrywki. Zabiegi, które sprawdzają się u takiego Macabre Slayera zamieniają w tani kabaret. "Spirit in Black" podnosi nieco poziom i na nowo rozpala nadzieję, ale jak człowiek ochłonie przychodzi refleksja, że zamiast wizyty w Piekle ogląda sobie komiks na ten temat. Gdzie temu choćby do zadziorności, zaraźliwej, zuchwałej przebojowości i totalnej świeżości takiego "The Antichrist"? Że już o dusznej, apokaliptycznej atmosferze i sięganiu jeszcze głębiej czeluści piekielnych w otwieraczu z drugiego albumu nie wspomnę. Czuć tu jednak jeszcze nieco tego demonicznego ducha, więc mimo wszystko można zapisać ten kawałek po stronie (niewielkich) plusów "Seasons...". Potem wchodzi (chyba po to, żeby ostatecznie pogrzebać wszelkie nadzieje słuchacza na obcowanie z płytą wybitną) najgorszy kloc w dorobku grupy pod postacią "Expendable Youth". Naprawdę nie wiem co panowie sobie myśleli przepuszczając przez dziurawe sito selekcji takiego szrota. "Wiecie co - do tej pory wypuszczaliśmy naszpikowane riffami z najwyższej półki, przekraczające kolejne granice ekstremy, porywające i przebojowe kawałki, zagrajmy więc dla odmiany coś totalnie smętnego i sflaczałego, coś co poderwie słuchacza z miejsca, zmuszając do wyłączenia sprzętu grającego i wyjścia na spacer, zamiast kiszenia się w czterech ścianach przy tym steranym rzępoleniu o tematyce społecznej". Kiedy już człowiek mocno skonsternowany drapie się po głowie (po powrocie ze spaceru) trafia na "Dead Skin Mask". Numer o psychopatycznym pojebusie, który w kwestii klimatu zawodzi na całej linii. Panowie stwierdzili, że aby wykreować odpowiedni nastrój wystarczy wydziergać na gryfie gitarowym najbardziej irytujący riff przewodni w karierze i dodać w tle odpowiednio korespondujące z nim krzyki trzeźwiejącej Yreny w mocnej delirce. Bingo! Strzał w sam środek sedna tarczy! Ktoś powinien im puścić "Deathmask" Autopsy, albo "Ed Gein" Macabre, żeby zobaczyli jak to się robi. Ewentualnie "Kill Again", "213" lub "Psychopathy Red" takiej jednej kapeli na S... Tam jest aura która jeży włosy na głowie, tu dojmujące odczucie zmarnowanego potencjału, bo temat był wyborny.
Na szczęście zaczyna się druga połowa krążka, która go bez dwóch zdań ratuje. Na początek rozpędzony, zwarty, wściekły "Hallowed point". Refren mógłby być lepszy, od takich pocisków jak: "Black Magic", "Captor of Sin", "Postmortem" czy "Circle of Beliefs" dzielą go lata świetlne, no ale niech im będzie - poziom wyraźnie idzie w górę i na tle wcześniejszych kilkunastu minut ten track wprost błyszczy. Następny w kolejce "Skeletons of Society" niby znowu zwalnia do letniego tempa, niby znowu brnie w niebezpieczne dla nich rejony. Takie w zamyśle przebojowe, rytmiczne piosenki wychodziły im wówczas dość pokracznie i rozczarowująco, ale w tym wypadku wyszli obronną ręką. Kawałek nieźle buja i w udany sposób urozmaica całość. Spokojnie można go zaliczyć po stronie plusów. Względem kolejnego "Temptation" mam ambiwaletne odczucia. Pierwsza część w ogóle mi nie robi - poślednie riffy z odzysku i zupełnie nijaki refren. Druga część, rozpoczynająca się po solówce, od trzeciej minuty, to już inna historia. Zdecydowanie ciekawsze pomysły gitarowe, zawiesista, mocno zagęszczona, klaustrofobiczna atmosfera. Może się podobać i podoba się. Jako całość jednak ten numer nie winduje oceny płyty. W "Born of fire" wreszcie przypominają sobie co uczyniło ich wielkimi, robią to co wychodzi im najlepiej. Świetny, dynamiczny, agresywny strzał, w którym jest więcej dobrych pomysłow niż w utworach 2-5 razem wziętych. Najlepszy tutaj, jeśli nie liczyć następującego po nim, zamykającego całość arcydzieła. Doskonale sprawdziłby się na wcześniejszej płycie w miejsce zdecydowanie mniej przekonującego "Cleanse the Soul" lub coveru Judasów. O tytułowym utworze z "Seasons..." już pisałem, więc nie będę się powtarzał.
Do mnie się kiedyś przywalili jak napisałem, że słuchałem jednego albumu PF ponad 100 razy żeby się przekonać a tutaj Maniek rozjebał system, super post - szacunek że Ci się chciało to wszystko pisać, tak wygląda KRYTYKA przez duże 'k' a nie opinie wydawane na podstawie 2-3 odsłuchów z mpczy jednym uchem.
Yare Yare Daze
- ozob
- zahartowany metalizator
- Posty: 5851
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: SLAYER
Jakie mp3? Dziś jest streaming. Nowo wychdzoacy album jestes w stanie w jeden dzień przesłuchać ok 10 razy na własnym urządzeniu mobilnym. To nie te czasy, gdy słuchano na kompie na winampie po pracy lub po szkole i to pod warunkiem, że sobie ściągnąłes z sieci z czym było różnie. (:
Poza tym żeby stwierdzić, że cos ci się nie podoba, to potrzeba aż 100 odsłuchów? Oczywiście, że nie.
Poza tym żeby stwierdzić, że cos ci się nie podoba, to potrzeba aż 100 odsłuchów? Oczywiście, że nie.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
Re: SLAYER
To nie jest do końca kwestia ilości odtworzeń w krótkim czasie. Większość słuchaczy przechodzi jednak jakąś muzyczną ewolucję, więc osobisty odbiór płyty poznanej iks lat temu jak najbardziej potrafi zaskoczyć. Na plus i na minus. Tylko tępy głupek obraża się na muzykę, nie dając jej ponownej szansy. Rzecz jasna , często bywa, że kolejne próby kończą się niepowodzeniem, ale czasami okazuje się, że zaskoczy. Moim koronnym przykładem jest tutaj Don't Break The Oath. Mimo wielu podejść na przestrzeni lat, nadal czekam na wersję instrumentalną.
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 420
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: SLAYER
U mnie MF i KD to koronny przykład w drugą stronę. Jak kiedyś usłyszałem Melissę to trochę mi było śmieszno, a trochę irytująco. Dziś już bym tak nie powiedział, a wokal to dodatek świetnie uzupełniający klimat tego albumu. Ale tu impulsem do zmiany nastawienia był akurat inny album i to akurat Kinga, czyli Graveyard.
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16247
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: SLAYER
Achtung, rasizm na masterciulu! Pora na ilościzm.
Od teraz mierzymy wartość posta, jego merytoryczność, po tym ile odsłuchów za nami.
Dodam jeszcze jedno. Nie ma skali, punktów odniesienia, bo zatrzymał się gdzieś na ogólniaku, ale .... ale .... Czekam na posty typu "DM umarł", "najlepsze co wyszło, to wyszło w 90".*
* Jak napisał jeden influencer ze 2 dni temu na peju. Generalnie i całościowo: xD.
Od teraz mierzymy wartość posta, jego merytoryczność, po tym ile odsłuchów za nami.
Dodam jeszcze jedno. Nie ma skali, punktów odniesienia, bo zatrzymał się gdzieś na ogólniaku, ale .... ale .... Czekam na posty typu "DM umarł", "najlepsze co wyszło, to wyszło w 90".*
* Jak napisał jeden influencer ze 2 dni temu na peju. Generalnie i całościowo: xD.
Poro
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: SLAYER
Dobry temat sluchania w opor muzyki ktorej sie nie lubi, bede sledzil
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.