IMMOLATION

[Pacjent]

Serio nie podoba Ci się brzmienie bębnów? Zgodziłbym się, że jest trochę sterylne i bez pierdolnięcia, ale dzięki temu bardzo selektywnie to wszystko brzmi. Mi w sumie na plus to siadło, coś tam ten Shalaty po lekturze forum wziął się trochę za siebie, partie w np. Noose of thorns traktuję jak SMS o treści "Porozmawiajmy, zmieniłem się", coś tam chłop kombinuje i fajnie, że słychać co.

Mam wrażenie, że bębny brzmią z albumu na album minimalnie lepiej.

[Dead But Rimming]

Ale ja nie mowie o jego stylu gry, tylko o brzmieniu garow. Toc to za chuj nie ma jebniecia.

Moim zdaniem, to jak z gitarą - jak jest jebnięcie, to gubi się trochę czytelność. Jak masz pięknie wyprodukowany dźwięk, to brakuje jebnięcia. Coś za coś. I tak wydaje mi się, że jest spory postęp, porównując to np. z Failures for Gods, które brzmiało jak nagrywane w kartonie po telewizorze.

[Dead But Rimming]

Mam wrażenie, że bębny brzmią z albumu na album minimalnie lepiej.

Może tak być, pod tym względem nie patrzyłem.

[Pelson]

Na razie nijako mi sie to widzi. Może zaklika później, ale na dzień dzisiejszy nie chce mi się do tego materiału nawet wracać.

[Żułek]

Magda Linette powinna słuchać nową Immolation
przed włączeniem dostawała wpierdol a jak włączyłem to nagle zaczeła grać i wygrała w 3 setach
skończyli nawet w tym samym momencie to znak

[ozob]

To oczywiste.

[bartwa]

Ja ja pieszczotliwie nazywam Minette.

[Hatefire]

Magda Linette powinna słuchać nową Immolation
przed włączeniem dostawała wpierdol a jak włączyłem to nagle zaczeła grać i wygrała w 3 setach
skończyli nawet w tym samym momencie to znak

O Pani Magdalenie już kiedyś pisałem.

W tym miejscu dokonam kutasiarskiego wyznania że bardzo mnie się pani Magdalena Linette podoba. Niby nie jest oczywistą pięknością ale ma w sobie coś co sprawia że smeczowałbym aż po tie-break

Natomiast, co do Immolation, to ani poprzednia ani ta mi nie siadły. Poziom trzymają, ale jakieś to bez iskry, przewidywalne.

[Medard]

Magda Linette powinna słuchać nową Immolation
przed włączeniem dostawała wpierdol a jak włączyłem to nagle zaczeła grać i wygrała w 3 setach
skończyli nawet w tym samym momencie to znak

O Pani Magdalenie już kiedyś pisałem.

W tym miejscu dokonam kutasiarskiego wyznania że bardzo mnie się pani Magdalena Linette podoba. Niby nie jest oczywistą pięknością ale ma w sobie coś co sprawia że smeczowałbym aż po tie-break

ja to rozumiem, ma taką praską patusiarską urodę, trochę pod dda, ale potrafi się dobrze zrobić, lubię to

[ryjek]

Na razie nijako mi sie to widzi. Może zaklika później, ale na dzień dzisiejszy nie chce mi się do tego materiału nawet wracać.

Nawet Malignant Altar brzmieniowo lepiej wypada

[tomaszm]

Ryjek nie mogę się zgodzić. Drawn... uwielbiam, Malignat to jednak inne granie. W każdym bądź razie zajebiscie ze Immolation zapuszczę razem z pozostałymi. Cieszyć się że jest tyle dobrej muzyki.

Na mój chujowy gust najlepszy i tak jest komiks o Batmanie.Najlepszy z najlepszych. Szaleństwo i nienawiść w czystej formie



Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[Ascetic]

Ładniutki ten def metal taki, cacy taki. Coraz ładniejszy. Kilka hopków skocznych tutaj złapałem nawet, że mnie śmieszność ogarneła*. Fajniutko. Tak coraz bardziej "do góry". Na spacerniaczek ideolo. W szczególności jak pogoda dopisze. Słonko, chce się Ż od witamin i darmoszka ze spotifaja. Ale, ale. Tak nie za często, coby sobie nie zszargać pamięci minionej. Jak to było? Co tam, Nasum, było, a nie ma, jak sądzisz, że jeszcze jest. Co to było? > "mrok" miał być a go nie ma. Ja tam w tej wystudiowanej pseudo gęstwinie riffów mroku, mroczku nie słysze.

ps. Taki trochę casus GM. Ulotniło się co nieco. Nie wiem, czy w D&Q, czy w Malignant mi szukać. Raczej nie w Immo. Zapodam sobie ewent "Pokutę" jak mnie najdzie. Bo to akurat w jakimś pędzie zakupiłem.

Dla mnie historia kilku odsłuchów, gdzie ważniejsze były historie, wiążące się z samymi odsłuchami a właściwie okolicznościami odsłuchów. Bez zbędnych emocji odsłuchy. Bez walenia gruchy. Też.

*żal&żenad.pl

ps2. Przyrównanie do "świetnych" ostatnich płyt Obituary idealne. Tylko w drugą stronę. <Bo taki wątek tutaj złapałem i dalej nie mogę się nadziwić, że postawiony znak równości został, choć jak dla mnie zupełnie, celnie. Tylko jak wcześniej, z diamatralnie inna oceną, w szczególności, płyt Obituary>

[nicram]

Trzeci singiel

[est]

Ładniutki ten def metal taki, cacy taki. Coraz ładniejszy. Kilka hopków skocznych tutaj złapałem nawet, że mnie śmieszność ogarneła*. Fajniutko. Tak coraz bardziej "do góry". Na spacerniaczek ideolo. W szczególności jak pogoda dopisze. Słonko, chce się Ż od witamin i darmoszka ze spotifaja. Ale, ale. Tak nie za często, coby sobie nie zszargać pamięci minionej. Jak to było? Co tam, Nasum, było, a nie ma, jak sądzisz, że jeszcze jest. Co to było? > "mrok" miał być a go nie ma. Ja tam w tej wystudiowanej pseudo gęstwinie riffów mroku, mroczku nie słysze.

ps. Taki trochę casus GM. Ulotniło się co nieco. Nie wiem, czy w D&Q, czy w Malignant mi szukać. Raczej nie w Immo. Zapodam sobie ewent "Pokutę" jak mnie najdzie. Bo to akurat w jakimś pędzie zakupiłem.

Dla mnie historia kilku odsłuchów, gdzie ważniejsze były historie, wiążące się z samymi odsłuchami a właściwie okolicznościami odsłuchów. Bez zbędnych emocji odsłuchy. Bez walenia gruchy. Też.

*żal&żenad.pl

ps2. Przyrównanie do "świetnych" ostatnich płyt Obituary idealne. Tylko w drugą stronę. <Bo taki wątek tutaj złapałem i dalej nie mogę się nadziwić, że postawiony znak równości został, choć jak dla mnie zupełnie, celnie. Tylko jak wcześniej, z diamatralnie inna oceną, w szczególności, płyt Obituary>

Heh, ja sobie żartowałem po pierwszych udostępnionych próbkach, że to dzisiaj taki DM do kawy z wuzetką.

Myślę, że ekipa z Yonkers ma teraz jednak głęboko w chuju mroki, smoki, smoły i pierdoły, które zostawili za sobą przy okazji premiery czwórki. To tam zaczął się przyjazny i wychylający się ze stęchłej undergroundowej piwnicy DM. Osobiście, gdybym już miał kreślić jakieś kreski, to właśnie pomiędzy Failures i Close (pomimo tego, że to w pewnym sensie bliźniacze płyty).

Już to pisałem - dzisiaj jest w czym wybierać i czytam tutaj jedynie jakieś wczesnoprzedszkolne bóldupstwo, że Immolation opuścili miejsce, z którego nie wychyla się wciągnięty w temat, ostatni - skądinąd świetny i rzeczywiście o wiele bardziej rdzenny i esencjonalny D&Q (ktoś dzisiaj jeszcze tak gra?), o którym najwidoczniej z tego właśnie powodu nie prowadziło się po premierze gorących dyskusji.

Taka typowo metaluchowa dysproporcja: chcę być elite, mieć w zerowym nakładzie płytę = nikt tego nie docenia, wpierdolę to w inny temat do zaznaczenia.

Nędzne tak samo jak konfabulanckie ejakulacje, że Immo jest w życiowej formie i POKASZ MI LEPSZOM PUYTE.
Jest w dobrej, przyzwoitej formie jak na swoje lata i najwyraźniej pasuje im i obecna stajnia, i obecny, o wiele bardziej regularny tryb pracy.

[nagrobek]

Taka typowo metaluchowa dysproporcja: chcę być elite, mieć w zerowym nakładzie płytę = nikt tego nie docenia, wpierdolę to w inny temat do zaznaczenia.
Nędzne tak samo jak konfabulanckie ejakulacje, że Immo jest w życiowej formie i POKASZ MI LEPSZOM PUYTE.

bdb napisane

[DST]

Musze sie dzisiaj zabrac za ten album, bo widze ze niezle poruszenie

[Ascetic]

Ładniutki ten def metal taki, cacy taki. Coraz ładniejszy. Kilka hopków skocznych tutaj złapałem nawet, że mnie śmieszność ogarneła*. Fajniutko. Tak coraz bardziej "do góry". Na spacerniaczek ideolo. W szczególności jak pogoda dopisze. Słonko, chce się Ż od witamin i darmoszka ze spotifaja. Ale, ale. Tak nie za często, coby sobie nie zszargać pamięci minionej. Jak to było? Co tam, Nasum, było, a nie ma, jak sądzisz, że jeszcze jest. Co to było? > "mrok" miał być a go nie ma. Ja tam w tej wystudiowanej pseudo gęstwinie riffów mroku, mroczku nie słysze.

ps. Taki trochę casus GM. Ulotniło się co nieco. Nie wiem, czy w D&Q, czy w Malignant mi szukać. Raczej nie w Immo. Zapodam sobie ewent "Pokutę" jak mnie najdzie. Bo to akurat w jakimś pędzie zakupiłem.

Dla mnie historia kilku odsłuchów, gdzie ważniejsze były historie, wiążące się z samymi odsłuchami a właściwie okolicznościami odsłuchów. Bez zbędnych emocji odsłuchy. Bez walenia gruchy. Też.

*żal&żenad.pl

ps2. Przyrównanie do "świetnych" ostatnich płyt Obituary idealne. Tylko w drugą stronę. <Bo taki wątek tutaj złapałem i dalej nie mogę się nadziwić, że postawiony znak równości został, choć jak dla mnie zupełnie, celnie. Tylko jak wcześniej, z diamatralnie inna oceną, w szczególności, płyt Obituary>

Heh, ja sobie żartowałem po pierwszych udostępnionych próbkach, że to dzisiaj taki DM do kawy z wuzetką.

Myślę, że ekipa z Yonkers ma teraz jednak głęboko w chuju mroki, smoki, smoły i pierdoły, które zostawili za sobą przy okazji premiery czwórki. To tam zaczął się przyjazny i wychylający się ze stęchłej undergroundowej piwnicy DM. Osobiście, gdybym już miał kreślić jakieś kreski, to właśnie pomiędzy Failures i Close (pomimo tego, że to w pewnym sensie bliźniacze płyty).

Już to pisałem - dzisiaj jest w czym wybierać i czytam tutaj jedynie jakieś wczesnoprzedszkolne bóldupstwo, że Immolation opuścili miejsce, z którego nie wychyla się wciągnięty w temat, ostatni - skądinąd świetny i rzeczywiście o wiele bardziej rdzenny i esencjonalny D&Q (ktoś dzisiaj jeszcze tak gra?), o którym najwidoczniej z tego właśnie powodu nie prowadziło się po premierze gorących dyskusji.

Taka typowo metaluchowa dysproporcja: chcę być elite, mieć w zerowym nakładzie płytę = nikt tego nie docenia, wpierdolę to w inny temat do zaznaczenia.

Nędzne tak samo jak konfabulanckie ejakulacje, że Immo jest w życiowej formie i POKASZ MI LEPSZOM PUYTE.
Jest w dobrej, przyzwoitej formie jak na swoje lata i najwyraźniej pasuje im i obecna stajnia, i obecny, o wiele bardziej regularny tryb pracy.

No pokasz! ;( Kto ma większą pyte, sorry, płytę. kto ma tak równo rozwijającą się kariere dela sera, kto ma ... no k u r w a, kto ma, się pytam! No poka!

A tak na pełnej, kurwa, poważce, a jak, jak nie tak, to sedno sprawy ująłeś w "Już to pisałem - dzisiaj jest w czym wybierać".

[Ascetic]

Musze sie dzisiaj zabrac za ten album, bo widze ze niezle poruszenie

Też się na to złapałem. .... A można było posłuchać z młodą fu fajters jak prosiła.

[nicram]

Osobiście, gdybym już miał kreślić jakieś kreski, to właśnie pomiędzy Failures i Close (pomimo tego, że to w pewnym sensie bliźniacze płyty).

Chyba Ci się coś pomyliło. Bliźniacze? Nie ma w dyskografii Immolation bardziej różniących się od siebie płyt, no może poza jedynka vs. dwójka.

[tomaszm]

Osobiście, gdybym już miał kreślić jakieś kreski, to właśnie pomiędzy Failures i Close (pomimo tego, że to w pewnym sensie bliźniacze płyty).

Chyba Ci się coś pomyliło. Bliźniacze? Nie ma w dyskografii Immolation bardziej różniących się od siebie płyt, no może poza jedynka vs. dwójka.

No dokładnie. Akurat 2 dwie płyty to zupełenie inne światy. Zupełnie inny sposób kompozycyjny i rozłożenia ciężaru.