
Ja pierdolę. Wiem że uciekacie przed wojną ale zróbcie mi remont za jedzenie. Co za kurwa podludzie.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
Nie wiadomo, co by miało to zwycięstwo oznaczać, nie wiadomo też, o co tak naprawdę gra Władek. Myślę, że deal, gdzie ruscy wracają do siebie i ew. zachowują status quo tych dwóch samozwańczych republik, byłby dla Ukrainy wielkim sukcesem*, tyle że z punktu widzenia Rosji, to by oznaczało, że nic nie ugrali. Na to samowystarczalny car nie pozwoli, dopóki żyje i sprawuje władzę. Gdzieś pośrodku tych wizji byłoby rozszerzenie terenów ŁRL i DRL i obstawiam, że taka propozycja trafi na tapet gdzieś na końcu, jako ta nie do odrzucenia, absolutne minimum negocjacyjne.
co te puste kurwiska mają w tych łbach.Oczywiście WIP.
Szczerze nie wiem czy na miejscu Ukraińców, bym się na to nie zgodził. Łatwo się mówi i radzi kiedy nie masz z tyłu głowy, że kacapstwo masakruje twoich cywilów. Na pewno Krym do oddania jako pierwsze karta przetargowa. Ukraińcy i tak wiedzą, że nie odzyskają w jakimś dającym się przewidzieć terminie. No, ale to wszystko spekulacje, tak jak w moim przypadku, z przytulnego biura, z kawką z porządnego włoskiego ekspresu.Dead But Rimming pisze: ↑01-03-2022, 08:17Nie wiadomo, co by miało to zwycięstwo oznaczać, nie wiadomo też, o co tak naprawdę gra Władek. Myślę, że deal, gdzie ruscy wracają do siebie i ew. zachowują status quo tych dwóch samozwańczych republik, byłby dla Ukrainy wielkim sukcesem*, tyle że z punktu widzenia Rosji, to by oznaczało, że nic nie ugrali. Na to samowystarczalny car nie pozwoli, dopóki żyje i sprawuje władzę. Gdzieś pośrodku tych wizji byłoby rozszerzenie terenów ŁRL i DRL i obstawiam, że taka propozycja trafi na tapet gdzieś na końcu, jako ta nie do odrzucenia, absolutne minimum negocjacyjne.
* - niektórzy analitycy twierdzą, że Ukraina nie wejdzie do UE ani NATO, dopóki nie będzie miała uregulowanych granic. W tym sensie casus ŁRL, DRL i Krymu jest przeszkodą nie do ominięcia. Trudno sobie wyobrazić, by Ukraina poszła z kontratakiem i odbiła te ziemie co do centymetra. Pójście na skróty i zrzeczenie się tych terenów też będzie odebrane jako porażka.
Do krajów byłej Jugosławii mogli jeszcze niedawno latać przez Turcję. W sumie chyba dalej mogą, ale coś obiło mi się o uszy, że zaczęło się przejmowanie samolotów, m.in. w Stambule. Część ruskich maszyn jest leasingowana i w obliczu sankcji istnieje ryzyko, że leasingodawca przejmie swoją własność, kiedy tylko siądzie ona na dupie poza terytorium FR.
To przeszkoda dla wejścia do NATO. UE nie jest sojuszem wojskowym. Macedonia na problem, bo jeden z członków UE to blokuje, państwa niezrzeszone nie mają tutaj głosu .Dead But Rimming pisze: ↑01-03-2022, 08:17* - niektórzy analitycy twierdzą, że Ukraina nie wejdzie do UE ani NATO, dopóki nie będzie miała uregulowanych granic. W tym sensie casus ŁRL, DRL i Krymu jest przeszkodą nie do ominięcia. Trudno sobie wyobrazić, by Ukraina poszła z kontratakiem i odbiła te ziemie co do centymetra. Pójście na skróty i zrzeczenie się tych terenów też będzie odebrane jako porażka.
Myślę tak samo. W Internecie już niektórzy piszą scenariusze w rodzaju "a jak pójdzie kontratak na Moskwę, to ruscy będą musieli...". Nic takiego się nie wydarzy, chyba że oficjalnie NATO się wjebie w konflikt. Ukraińcy są dzielni i mądrze się bronią, ale nie mają wielkich zapasów i rezerw, nie są w stanie zebrać armii w jednym miejscu i z okrzykiem "wpierjod!" na ustach ruszyć na podbój Rosji czy Białorusi.Hatefire pisze: ↑01-03-2022, 08:25Szczerze nie wiem czy na miejscu Ukraińców, bym się na to nie zgodził. Łatwo się mówi i radzi kiedy nie masz z tyłu głowy, że kacapstwo masakruje twoich cywilów. Na pewno Krym do oddania jako pierwsze karta przetargowa. Ukraińcy i tak wiedzą, że nie odzyskają w jakimś dającym się przewidzieć terminie.
No tak, ale patrząc z punktu widzenia administracyjnego, jednego dnia Ukraina by dostała parę milionów euro na budowę jakiejś oczyszczalni czy drogi, a za dwa dni by stały tam czołgi jakiejś "niezależnej republiki", które by pilnowały, żeby to się nie wydarzyło, ew. przejęłyby to nowe coś w ramach kolejnej "denazyfikacji" czy "obrony mniejszości narodowych". Nie wydaje mi się, żeby można było efektywnie zarządzać krajem zrzeszonym w UE, jeśli nie ma on trwałych i bezpiecznych granic, a funkcjonariusze państwowi nie mają wjazdu do określonych miejsc kraju, typu Krym.
Teraz sobie już chyba Grecy odpuścili ten kretyński spór, bo się dogadali i FYROM, to teraz Macedonia Północna.
Racja powinien być Sosnowiec
To przepraszam