Nasum pisze: ↑01-03-2022, 15:38
Ruskie nie byli do tej wojny przygotowani. Myśleli że jak wjadą do Charkowa, to rosyjskojęzyczna ludność przywita ich kwiatami, chlebem, solą, słoniną i wódką, a nie dronami, javelinami, ostrzałem snajperskim i koktajlami mołotowa. Podejrzewam, że zamiarem było przejęcie Kijowa, Charkowa i jakiś innych większych miast, rozerwanie Ukrainy na dwie części, poszerzenia zdobyczy terytorialnych tych republik ludowych o granice całego obwodu, Zełenski miał dostać kulę w łeb albo po prostu uciec z walizką dolarów przy sobie, marionetkowy rząd miał przyjąć wszystkie żądania Kremla, bo pokój najważniejszy, i stworzyć nowy ruskij mir.
Zgadzam się, najprawdopodobniej tak było. Tyle, że to dalej nie tłumaczy tych numerów z benzyną na przykład czy brakiem jedzenia. Gdzieś wcześniej, przed wybuchem wojny nawet, śmigało w necie zdjęcie jak ekipa kacapów zalega w jakiejś poczekalni na dworcu, chłop na chłopie, zero łóżek, itd. Ja kumam, że założyli blitzkrieg, ale to chyba zawsze się leje do baku trochę więcej niż "na styk", ogarnia jakoś logistykę, a nie że hurra, dojebiemy im, później się będziemy jedzeniem czy paliwem martwić.
Miała być powtórka z Krymu, ewentualnie trochę mocniej niż w Donbasie, ale też góra dwa trzy dni.
Jak wyżej, paliwa zaczęło brakować już jakoś na 3 dzień, z tego co pamiętam. Zresztą, ja rozumiem że mogli wziąć mniejszy zapas, ale sytuacja gdzie czołg się rozkracza na środku autostrady, bo benziny niet, świadczy albo o tym, że nie działają im wskaźniki ilości paliwa albo o tym, że w ruskiej armii dalej celują w plecy i rozkazują cisnąć do przodu, jak nie ma benzyny, to z kanistrem w ręce szturmować okopy
Nie wiem jak sankcje wpłyną na Rosję w kwestii długofalowej, czy szybko się dźwignie z kolan i będzie chciała się odegrać za to upokorzenie...... Bo politycznie to Kreml staje się coraz bardziej samotny....
Ekonomicznie to raczej pół świata będzie grało na dalsze kopanie ruskich, taka okazja się może szybko nie powtórzyć. Całą sytuację ma teraz pod kontrolą chiński Puchatek. Jak będzie chciał, to jakoś tam Putiego wesprze, ale bramka numer dwa wydaje się fajniejsza: może zapunktować u zachodu dołączając do jebania kacapii, no i dołożyć cegiełkę, żeby ich osłabić, zanim sam postanowi trochę zrewidować przebieg granic. Rosja, która szura jajami po samym dnie to dla większości krajów świata wiadomość znakomita.