W sumie racja. Taka rosyjska, nomen omen, ruletka. Wyśle kilka podwodnych okrętów, zrobię ćwiczenia na Syberii gdzie stacjonują platformy z SS-20, może się przestraszą, może rozjadę do tego czasu Ukrainę albo pół Europy....
Jakby tak pomyśleć, co będzie jak ten kurz bitewny opadnie.... Jeśli przegra, to zapewne są ludzie, którzy będą chcieli rozliczyć się z kwitków, bo strateg się pomylił i wprowadził kraj na dno. Jeśli wygra, to będzie panował w zdruzgotanym kraju, gdzie z ekranu Rubina będzie majaczył o wielkiej Rosji.
Ale tak samo jak my boimy się tego magicznego przycisku, tak samo on boi się przegranej. Mam nadzieję, że ma niespokojny sen. Jak każdy paranoik.