Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Wydawało mi się, że był temat. Ale jakoś nie znalazłem, a bardzo lubię ten czeski zespół. Byłem oczarowany debiutem, który został wydany przez naszą nieodżałowaną Redrum666. Jazda pod Morbid Angel na najwyższym poziomie. Dwójka także mi się podobała, ale jakaś taka wymuskana mi się wydawała. Nadchodzi nowa płyta Darkness of God. Chyba będzie zajebiście.
Bardzo lubie obie plyty, dwojke chyba bardziej. Moze i troche wycyzelowana ale i wyrafiniwana. Niby rzeczywiscie krzyzowka Immo i MA ale wykonanie wzorowe, miejscami wrecz nintendo-DM w pozytywnym tego zwrotu znaczeniu. Nowej chetnienposlucham, choc ten pierwszy kawalek az tak nie zazarl. Musze obadac drugi
Bardzo lubie obie plyty, dwojke chyba bardziej. Moze i troche wycyzelowana ale i wyrafiniwana. Niby rzeczywiscie krzyzowka Immo i MA ale wykonanie wzorowe, miejscami wrecz nintendo-DM w pozytywnym tego zwrotu znaczeniu. Nowej chetnienposlucham, choc ten pierwszy kawalek az tak nie zazarl. Musze obadac drugi
W sumie wczoraj wróciłem do dwójki i zażarło niesamowicie. Bardziej niż wtedy kiedy wyszła. Faktycznie znakomita płyta pod wieloma względami.
Bardzo lubie ten amerykanski death metal z Czech. Nie wydają swoich materiałów zbyt często ale jakość zawsze gwarantowana. Jestem pewien, ze najnosza również trafi na moją półkę.
Wczora sobie słuchałem streama całości i jednak poprzedni album lepszy mi się wydawał. Rzeczywiście tu poszli bardziej w kierunku Ulcerate (choć nuty Immo i mA wciąz obecne), jakby więcej dysonansów, ale finalnie mam wrażenie, że mniej tu pazura, ognia, sciekłości, precyzji niż na 'Denouncing...". Żeby nie byo - "Darkness Of God" to dobra płyta, ale poprzednia po prostu podobała mi się bardziej.
Dwa razy podchodziłem i tyleż razy się odbiłem. Jak klaskałem jądrami pod ostatni Ulcerate więc teoretycznie powinienem dać się zdmuchnąć z planszy takim graniem tak tutaj zero wzruszenia i emocje letnie. Nie znajduję na chwilę obecną nic, co by mnie w tej płycie zainteresowało.
Jak dla mnie rozczarowanie. Pogubili sie w dysonansach, w wygibasach, nie trzyma się to kupy. Życia w tym zero. Są momenty, zwłaszcza te, kiedy jadą bardziej po Immo, ale to i tak cień tego co było wcześniej. Momentami tłuką nintendo-originowe sweepy i inne melodyjki, ale tym razem jakoś w złym guscie to wyszło.
Jak dla mnie rozczarowanie. Pogubili sie w dysonansach, w wygibasach, nie trzyma się to kupy. Życia w tym zero. Są momenty, zwłaszcza te, kiedy jadą bardziej po Immo, ale to i tak cień tego co było wcześniej. Momentami tłuką nintendo-originowe sweepy i inne melodyjki, ale tym razem jakoś w złym guscie to wyszło.
Z bólem serca muszę się pod tym podpisać. Miał być zakup obowiązkowy, wyszło rozczarowanie. W tym nie ma zupełnie pierdolnięcia którym wypełnione były poprzednie albumy. Szkoda.