BLIND GUARDIAN

[Sgt. Barnes]

Spread Your Wings i To France też zajebiste.

[Żułek]

ale nie aż tak

[Stoigniew]

Posłuchałem raz i deep dive nie będzie, mimo miłego potraktowania (na słuchawkach) czuję jednak jakbym słuchał ciągle jednego kawałka.

Przesłuchałem dopiero jeden raz ale wrażenia mam bardzo podobne - jakbym przez godzinę słuchał jednego kawałka. Dam im jeszcze szansę, ale muszą poczekać w kolejce, na razie przesłuchuję kupkę płyt jaką uzbierałem od Garazela i Kol. Immanisa.

a co do wcześniejszego postu Karkasa to również się zgadzam, że ostatnim ich rewelacyjnym dziełem był "A night at the opera", dwie następne są kompletnie przeciętne i niezapamiętywalne, dopiero na "... red mirror" coś drgnęło i mi zostało w łepetynie.
Zobaczymy jak będzie z najnowszą.

[Żułek]

dopiero na "... red mirror" coś drgnęło i mi zostało w łepetynie.

a to u mnie odwrotnie, Red Miirror uważam za ich najgorszy album, właściwie jedyny którego nie moge słuchać
wiadomo że raczej nic ciekawego nie wymyślą, w sumie od Fly nic nie pamiętam

[Żułek]

łojej następni

Legendary German heavy metal pioneers BLIND GUARDIAN have announced the release of an epic re-recorded version of their classic 1992 breakthrough album "Somewhere Far Beyond".

"Somewhere Far Beyond Revisited", which was recorded in 2022 and 2023, is a refreshing and powerful tribute to one of the most influential albums in German metal history. It paved the way for BLIND GUARDIAN's international career that is still going strong today and this re-recording impresses with all the class and quality these pioneers have been known and respected for since forming as LUCIFER'S HERITAGE three decades ago.

"Somewhere Far Beyond Revisited" will be released on August 2, 2024 coinciding with BLIND GUARDIAN's triumphant return to this year's edition of Wacken Open Air festival, and a wide selection of physical variants can be pre-ordered as of today.

The album will be released as a limited-edition three-disc digipak which contains an additional 2022 live version of the entire album on a separate CD and a Blu-ray disc with the anniversary sets at Rock Hard Festival and Hellfest 2022. "Somewhere Far Beyond Revisited" will also be available as gatefold LP with a 24-page LP booklet and as jewelcase CD as well as a digital album.

[Stoigniew]

popierdoliło ich ???
przecież tej płycie NIC nie brakuje
gdyby chcieli nagrać od nowa debiut, to może bym jeszcze zrozumiał, ale świetne "Somwhere..." ????
reedycje z jakimiś wypasionymi dodatkami i piórami w dupie też zrozumiem, ale ponowne nagranie ???
w dupach im się poprzewracało....

[bartwa]

Zarobić chcą i tyle.

[Believer]

Nie słyszałem ani sekundy muzyki tego zespołu, coś straciłem, czegoś warto posłuchać?

[Sgt. Barnes]

popierdoliło ich ???
przecież tej płycie NIC nie brakuje
gdyby chcieli nagrać od nowa debiut, to może bym jeszcze zrozumiał, ale świetne "Somwhere..." ????
reedycje z jakimiś wypasionymi dodatkami i piórami w dupie też zrozumiem, ale ponowne nagranie ???
w dupach im się poprzewracało....

Reedycje już wydali, dwupłytowe wydanie z wersją oryginalną i remaster. Mam na półce. Chyba nie znamy się na marketingu

[dzik]

Nie słyszałem ani sekundy muzyki tego zespołu, coś straciłem, czegoś warto posłuchać?

Ja raczej też nie. Wątpię żebym wiele stracił.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nie słyszałem ani sekundy muzyki tego zespołu, coś straciłem, czegoś warto posłuchać?

Mnóstwo znakomitej muzyki, ale pewnie nie straciłeś, bo nie wszystko jest dla każdego.

[Sgt. Barnes]

Kilka płyt wybitnych, głównie te z lat 90. Potem różnie bywało. Ale koncerty dają zawsze zajebiste.

[Żułek]

mi tam zwykłe wydanie wystarczy do szcześcia

[Wódz 10]

Z płyt ich zawsze omijałem, ale po koncercie zmieniłem zdanie. Mocarny klasa heavy metal. Na elfickie pitolenie przymykam oko.

[Żułek]

o take znalazłem

[Heretyk]

niewątpliwie najlepszy wokalista w całym gatunku (zero piania), ponadto bardzo ciekawe riffowanie, czasem nawet podchodzące pod thrash. do tego niezłe teksty inspirowane Lord Of The Rings i wspaniałe melodie oraz harmonie. zakończyłem przygodę z nimi po absolutnie fantastycznej "Nightfall in Middle-Earth" ale podobno dalej też było nie najgorzej. może kiedyś się obczai

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Mam ochotę napisać trochę o tej okładce. Ale może najpierw o relacji z nią.

Gdy miałem jakieś 13 lat, po raz pierwszy pojechałem do sklepu muzycznego w Rzeszowie - chciałem sobie kupić jakąś koszulkę metalową. Oczywiście nie znałem wtedy zbyt wiele muzyki, więc rozglądałem się trochę na zasadzie ,,który obrazek mi się podoba". Pierwsza spodobała mi się koszulka "Reign in Blood", ale jak powiedziałem o tym bratu, który mnie tam zawiózł, to skwitował ją słowami ,,mama cię zabije jak to zobaczy". Nie żebym znał wtedy muzykę Slayera (poznał bardzo wkrótce, bo podczas tych samych zakupów nabyłem "South of Heaven"), no ale wtedy wszystko było nowe i zachwycające. Drugim więc wyborem była właśnie koszulka Blind Guardian "A Night at the Opera". Koszulkę nosiłem, chociaż muzyki nie znałem jeszcze długi czas - zwyczajnie nie było kaset Blind Guardian do kupienia w mojej okolicy, sklepy muzyczne tego nie miały, inaczej bym kupił. Potem przyszło do kupowania naszywek na plecak, nie pamiętam gdzie, możliwe że na targu w Stalowej Woli, i zobaczyłem tam Blind Guardian - myślę sobie, czemu nie, koszulkę już mam, niech będziesz... Chociaż muzyki dalej nie słyszałem (przez kolejne kilka lat byłem mocno anty-mp3kowy). W końcu jednak zdarzyło się, że usłyszałem rzeczoną "A Night at the Opera" i byłem ZACHWYCONY - to była DOKŁADNIE moja muzyka, i taką pozostała do dziś. No więc te ćwierć wieku or so później zażyczyłem sobie kasetę na urodziny. Nie pamiętam, czy jakieś kasety BG w ogóle w Polsce wyszły - być może "Nightfall..." tak, ale innych nie jestem pewien.

A ta okładka jest cudowna - mogę się w nią gapić i gapić, po prostu ma tyle do zaoferowania, tę przyjemną kolorystykę, te wszystkie stwory z fantasy, bliżej i mniej określone, cały ten motyw dyrygenta, który próbuje ogarnąć całą tę potworną orkiestrę, co mu ewidentnie nie idzie. Ten obraz jest dużo szerszy niż to, co widać na okładce i jest tego jeszcze więcej. Te ork na środku grający na ,,trąbie" wyglądającej jak grzyby wyrastające mu z paszczy, krasnolud u dołu, który ze śmiechem gra na czymś przypominającym fajkę, mroczny skrzypek, goblin z gitarą elektryczną i szerokim uśmiechem, ten gostek przy harfie krzyczący wniebogłosy (być może nawiązujący do "21st century schizoid man"?). Wkladka ma jeszcze jedną ilustrację z postaciami zbierającymi się na widowni, jest tam już jakiś czarodziej i wampir, na balkonie siedzi zespół... Mało jest okładek, na których tyle się dzieje.

Sama płyta zresztą też pasuje do tego - bo dzieje się tu nie mniej niż na osławionej "Time does not heal" - długość przeciętnego motywu nie przekracza 7 sekund. Wiem, bo kiedyś biegałem i liczyłem z ciekawości.