ALTARAGE !

[TheDude]

Dla mnie to jest kosa. Hailsa!

[Harlequin]

To "zmechanizowanie", ta daleko posunięta "industrializacja" muzyki taka sobie. Niby intensywne, niby gęste, ale jak dla mnie takie nie do końca i właśnie takie mechaniczne, na siłę. Ducha równe zero w tej muzyce. Dzikości też.

Coś w ten deseń, choć uważam, że to i tak najbardziej "wyluzowany" ich krążek. Ja tego nie kupuje i chyba powinienem przestać już sprawdzac dokonania Hiszpanów licząc, że coś mi tam zatrybi. Nadal uważam, że hajp okół nich jest nieadekwatny co do jakości ich muzyki.

[maciek z klanu]

Premiera jutro, a nikt w PL nie oferuje nawet w pre-orderze. Hmmm..

W Fallen temple był preorder już dawno temu

Edit: ciągle jest. Xd, 2lp czarny i 2lp zloty

[Pelson]

Leci z dobrej mp-trójki na porządnych słuchawkach znowu. Brzmienie rozkurwia, zmiany tempa to już u nich klasa sama w sobie. Generalnie, na razie jestem w szoku, że nadal można świeżo podejść do death metalu. Skondensowanie i agresja/wkurw aż przytłaczają. Poziom wpierdolu i jazdy jak u Adversarial. Ciarki lawinowe Wiem, że taki zgiełk nie każdego rusza, ale mi ten band podpasował idealnie. Niech jeszcze wyjdzie wyżej wspomniany Adversarial, Portal i Antiversum i odlecę w kosmos.

Ten trend pod kapele z Sentient Ruin L to niby coś nowego? Nie bardzo. Koło Advesarial to to nie stało. We wpierdolu w szczególności.

Najlepsze momenty to te zwolnienia i zagrywki pod Irkallian Oracle a właściwie rozwinięcie tegoż: pod Saltas. To "zmechanizowanie", ta daleko posunięta "industrializacja" muzyki taka sobie. Niby intensywne, niby gęste, ale jak dla mnie takie nie do końca i właśnie takie mechaniczne, na siłę. Ducha równe zero w tej muzyce. Dzikości też. Właściwie to męczenie buły.*

Liczę, że w tym pomyśle na granie, wymieniony Portal pokaże, kto i dlaczego rządzi.

*Nie ma się czym jarać.

Żeby nie było, przesłuchałem na razie raz więc to żaden konkretny wniosek, a raczej luźna obserwacja, ale nie dałem rady utrzymać uwagi do końca albumu. Nie kupuje mnie to na razie i skłonny jestem powiedziec, co następuje:

męczenie buły

[Sybir]

Piszę o tym od lat, więc nie będę się powtarzał

[Pelson]

Piszę o tym od lat, więc nie będę się powtarzał

Debiut IMHO zacny i do dziś z przyjemnością wracam. Niby wszystkie albumy w podobnym stylu, ale NIHL ma ten unikalny konglomerat wkurwu, ciężaru i szaleństwa, przy którym kolejne płyty jawią się jak trochę wykalkulowane.

Nowej dam jeszcze szansę.

[Ascetic]

Piszę o tym od lat, więc nie będę się powtarzał

Debiut IMHO zacny i do dziś z przyjemnością wracam. Niby wszystkie albumy w podobnym stylu, ale NIHL ma ten unikalny konglomerat wkurwu, ciężaru i szaleństwa, przy którym kolejne płyty jawią się jak trochę wykalkulowane.

Nowej dam jeszcze szansę.

Też jestem zdania, że debiut miał TO COŚ. Może w dobrym czasie takie granie. Może uchwycone emocje były w tamtym czasie na czasie. Dla nich i ich słuchaczy. Na pewno było to wówczas świeże.

Powtórzę też za Pelsonem. Każda kolejna właściwie taka sama (może poza dwójką, która moim zdaniem była taka bezkierunkowa), ale znacznie zimniejsza. Też bym wskazywał zbyt duży udział głowy a zbyt mały emocji. Co kto lubi. W tym kontrolowanym nibywpierdolu włosi z Ad Nauseam z ostatnim materiałem są dla Altarage nieosiągalni. Zaraz ktoś powie, że inny sposób na wyrażenie się. Ma rację. Ale w rozkminach, gdzie w jakimś tam protool'u jaką nutkę postawić myślę, że mają ten sam sposób myślenia o muzyce. Kończąc, jestem przekonany, że w jakimś wywiadzie, napiszą, że sobie w dobie pandemii, przesyłali pliki pomiędzy domowymi studiami. A ten co to sklejał do kupy to bardzo lubi takie programy i ma zacięcie do wklejanekiprzeklejanek.

ps. Z tego co mnie pamięć nie myli, co przy mgle pokowidowej nie jest łatwe, to Drone upierał się, że nadmiarowy hajp na hiszpanów ma miejsce. Wygląda, że się pan Maciej nie pomylił.

[Drone]

Tak było. I dalej tak twierdzę. Nie znajduję w tym ich graniu niczego lotnego ani oryginalnego. Mam wrażenie, że ciekawe momenty wychodzą im przypadkiem, jak to często bywa u zespołów, gdzie połowę roboty robi obniżony strój i potężne brzmienie gitar. Ale z takimi opiniami to nigdy nie wiadomo, bo może być i tak, że mają to wszystko dokładnie rozpisane na poziomie konceptu i kompozycji, tyle że ja tego zwyczajnie nie słyszę.

[TheDude]

Hype czy nie, na pewno fajniej i milej w rozmowie usłyszeć od kogoś, że lubi posłuchać Altarage a nie np. Sabaton czy Nickelback.
Wtedy wiadomo, że lubi taki ktoś solidny ogień i coś szpera w kapelach i może też akurat picia lubi smaczne i mocne

[Drone]

No to oczywiste. W przypadku takich kapel, kiedy nie wiem, czy mam do czynienia z uzurpatorami czy raczej z zespołem, który robi rzeczy po swojemu, a ja tego (jeszcze) nie łapię, bardzo pomaga obejrzenie na żywo. Niestety ich nie widziałem, jak będzie okazja, to chętnie zbadam to zjawisko.

[swetrwser]

Po debiucie nadzieje byli, ale się wyczerpali. Nuda pińcet.
Chociaż na tej nowej i tak się więcej dzieje niż na dwóch poprzednich razem.

[Sturm]

Szczerze mówiąc nie mam przekonania do podchodzenia do 1:03:16 w tego rodzaju stylistyce — to się udało na „Death”, ale TTB ma wibrację, której nie czuć nawet na debiucie Altarage,

[jesusatan]

No to oczywiste. W przypadku takich kapel, kiedy nie wiem, czy mam do czynienia z uzurpatorami czy raczej z zespołem, który robi rzeczy po swojemu, a ja tego (jeszcze) nie łapię, bardzo pomaga obejrzenie na żywo. Niestety ich nie widziałem, jak będzie okazja, to chętnie zbadam to zjawisko.

Mi sie udalo zobaczyc a nawet porozmawiac. Bardzo wyluzowani kolesie, choc troche dziwni, ale zero pozerki.
Mi sie nowy album podoba, ale poprzednie tez lykalem bez jeczenia, wiec tradycyjnie kwestia gustu.

[Scorn]

Mam tak samo jak kolega wyżej - łykam wszystko od Altarage (ale z naciskiem na debiut). Nowa też mi się podoba, chociaż przyznam, że nie dzieje się tu zbyt wiele. Ten zespół "gra" głównie brzmieniem, riffowanie jest dość proste i monotonne. Ale ja to kupuję tak czy inaczej, po prostu podoba mi się ta estetyka. Rozumiem natomiast, że kogoś może to męczyć.

Co do argumentu długości krążka - wystarczy pominąć Pożeracza Światów na końcu, to w sumie ponad 20 minut zabawy z dronami. Bez tego kawałka robią nam się zgrabne 42 minuty.

[Sturm]

Długość to nie tyle argument, co wątpliwość. Pomijać nie lubię z czystego szacunku dla muzyków — skoro uznali, że jakiś kawałek ma się znaleźć na regularnym albumie, nie jako bonus w wydaniu na Honduras, jeżeli już do czegoś podchodzę, to bez pominięć i nie ma, że boli.

[szczylun]

wg. Metallum 2go września wyszedł 5ty pełniak Sol Corrupto, dla Throne Rec. tylko na vinili, i taka notka: Attention: “Sol Corrupto” is a vinyl-only release! Not to be released on CD, Tape, nor available on any digital / streaming / download platform whatsoever.
Nawet u ruskich ni ma, by zassać...

[TheDude]

^ Właśnie sprawdziłem na soulseek i jest zarówno w mp3 jak i FLAC. Za chwilę dam znać czy fajne granie.

Edit: Pierwszy track w klasycznym stylu Altarage, sound nieco surowszy niż na ostatniej płycie. Utwór dobry, ale nie urywający kończyn.
Drugi track to noise, bez składu i ładu. Trzeci track w klimatach dark ambient/drone. Minimalistyczny ale przyzwoity.

Podsumowując, kto nie ma na winylu ten niewiele stracił (chyba, że ktoś jest spekulantem i napierdala zakupy po 20 limitowanych płyt za jednym razem a po jakimś czasie zarabia na nich tyle żeby było na blond i rude dziwki i droższą popijawę ).

[szczylun]

już też po odsłuchu, z innych źródeł dzięki forumowej braci , i się widzi, a że ja w winyle nein, pozostanę przy formacie, który gości w moim kompie , a jakby ktoś jednak chciał winylla, to np. tu zapowiedź:
https://www.fan.pl/shopping/pe.php?kref ... rt=4349195

[Bolt]

Kazus najnowszej płyty każe zastanowić się, czemu tylu metalowców myśli, że poradzi sobie z noise czy ambientem

[tomaszm]

NIe będzie na cd? Bez sensu kurwa.