ASCENDED DEAD

[Plagueis]

Za sprawą tegorocznego debiutu, kapela zagościła na forum w dziale z odsłuchiwanymi płytami (choć było też wcześniej coś o ich EP-ce), ale swojego tematu się nie doczekała, więc czas zmienić ten karygodny stan rzeczy, gdyż słuchalność i klimat muzyki czwórki Amerykanów to coś, co zrobi dobrze fanom Sadistic Intent, Necrovore czy wczesnego Morbid Angel, a takowych mamy na forume chyba całkiem sporo. Taki old school death metal żywcem wyrwany z końca lat 80-tych ubiegłego stulecia musi się podobać, więc nie dziwię się włodarzom Dark Descent Records, że - zapewne po przesłuchaniu bardzo dobrego dema i znakomitej EP-ki - podpisali papiery z zespołem.

Słuchać, bo "Abhorrent Manifestation" to jeden z lepszych materiałów z death metalem w tym roku!

https://ascended-dead.bandcamp.com/albu ... ifestation

[Harlequin]

Dobra płyta, ale mam z nią jeden problem - cały czas jest utrzymana w jednym, bardzo szybkim tempie. Żadnych zwrotów akcji, dramaturgii, po prostu napierdol. Koniec końców nie zakupiłem jej.

[Wódka i Piwo]

Dobra płyta, ale jednocześnie w chuj nudna przez ciągle to samo tępo...napierdol i nic poza tym. Trzy cztery numery slucha się wybornie. Potem następuje atak ziewania...i nudno się robi.

[Plagueis]

Może dlatego najlepiej słucha się ich EP-ki. ;)
Ja osobiście nic nie mam do tej ciągłej jazdy na szóstym biegu - takie płyty też muszą powstawać.

[tomaszm]

Bardzo dobry debiut. Chłopaki mają pomysł na siebie jednocześnie czerpiąc z najlepszych wzorców. Chciałem zakładać temat ale odpuściłem ,bo moje tematy cieszą się słabym zainteresowaniem:) Fajne jest to,że kawałki są mocno zróżnicowane i każdy "czymś" się charakteryzuje a tego mi czasem brakuje jak np ostatni Impetuous Ritual czy Excommunion gdzie wszystko mi się zlewa w całość.

[tomaszm]

Może dlatego najlepiej słucha się ich EP-ki. ;)
Ja osobiście nic nie mam do tej ciągłej jazdy na szóstym biegu - takie płyty też muszą powstawać.

Oczywiście,że tak. Owszem jest napierdol i bieg szósty przez całą płytę ale podobnież jak w przypadku nowego Heresiarch gdzie też"lekko" nie ma każdy kawałek jest na tyle rozpoznawalny i ma pomysł na siebie ,że już po chwili odsłuchu wiem z czym obcuje.

[Plagueis]

Chciałem zakładać temat ale odpuściłem ,bo moje tematy cieszą się słabym zainteresowaniem:)

Mam tak samo, ale się nie poddaję. ;) :D

Oczywiście,że tak. Owszem jest napierdol i bieg szósty przez całą płytę ale podobnież jak w przypadku nowego Heresiarch gdzie też"lekko" nie ma każdy kawałek jest na tyle rozpoznawalny i ma pomysł na siebie ,że już po chwili odsłuchu wiem z czym obcuje.

Debiut Nowozelandczyków na liście obowiązkowych tegorocznych zakupów - nawet nie słuchałem, mam olbrzymi kredyt zaufania.

[Pablo]

dla kronikarskiego porządku kawałek z tegorocznego splitu...dodatkowo wyszła koncertówka.....dla tych którym siadł debiut polecam

[tommek]

[Van Drunen]

Poprawny kawałek. Bez większych podniet. Zobaczymy co będzie po całości.

[tommek]

[Mental]

Mi leży w chuj, będzie słuchane.

[Harlequin]

Wczoraj słuchałem całości i mam wrażenie, że trafiło to gdzieś obok mnie. Niby dobre granie, bardziej urozmaicone niż debiut, a i tak miałem wrażenie, ze troche jedno i to samo. Nie wiem, czy zniuansowanie sprzyja tego typu graniu o takim brzmieniu. Jeszcze wróce, borecenzje trzeba napisać, ale liczyłem na więcej po pierwszym kontakcie.

[Mental]

Przecie to w maju wychodzi

[Harlequin]

Do recenzji dostałem.

Ale musze znaczna częśc odszczekac. (Bardzo) dobry album z dużą iloscią smaczków. Mniej barbarzyński i intensywny, ale zyskali mocno w innych aspektach.

[Ascetic]

Próbkując nowy wał. Za luźne w produkcji (może to kwesta źródła odsłuchu. Oby). Jakby zesmolili, skleili sound, dodali mu mocy to by było … Wokal zawsze mi średnio leżał, ni defowy, ni blekowy, kojarzy mi się z zupełnie innymi scenami, tutaj nic nowego. Samo granie, dużo się tutaj dzieje. Intensywność jak lubię. Riffowanie też. Przejścia. Kotły. Solówa taka progresywnorozmyta. Szykuje się bardzo a to bardzo dobry krążek o ile pozostałe są do tego zbliżone.

- Zajebiście sie ten DM rozwija. Już dwóch średniaków wysmażyło ekstraligowe kràżki. Szykuje się trzeci-


Ps. Kawałek stwarza wrażenie mocno koncertowego.

[jesusatan]

Do recenzji dostałem.

Ale musze znaczna częśc odszczekac. (Bardzo) dobry album z dużą iloscią smaczków. Mniej barbarzyński i intensywny, ale zyskali mocno w innych aspektach.

No widzisz misiu, bo to jest plyta ktora nie rozbiera sie od razu do naga, czasu czeba
Wg mnie najlepsze co dotychczas nagrali.

[Pelson]

Po tych kilku odsłuchach nowej posoki- fajna płyta im wyszła. Mniej to brutalnie monotonne niż debiut, bardziej urozmaicone i zniuansowane. Takie pojście bardziej do środka death metalu kosztem barbarzyństwa i smoły. Albo, trzymając się terminologii kulturystycznej- teraz panowie poszli w rzeźbę, redukując masę i od razu pokazali parę detali, które przy debiucie nie miały okazji się ujawnić.
Passage to Eternity zaskakuje, niebanalne i nietuzinkowe.
Będzie sie słuchało, bo to nie jest też płyta, która odkrywa wszystkie swoje uroki za pierwszym razem.

Wg mnie najlepsze co dotychczas nagrali.

Nie znam wszystkich splitów i kompilacji, ale na pewno ciekawsze to niż siłowy debiut.

[mistrzsardu]

Słucham sobie drugiej płyty i jestem bardzo zadowolony z tego zakupu. Świetny, urozmaicony death metal. Wszystko mi się tutaj podoba. Gdzieś kołacze mi się nazwa Dead Congregation, ale to pewnie przez użycie słowa Dead w nazwach obu zespołów.