Co teraz czytacie? v.2

[Rattlehead]

Hej Triceps, jak wygląda ta pozycja? Jakieś przepisy kulinarne są? Możesz delikatnie opisać co tam jest w środku? Z góry dzięki.

[Ascetic]

Składzik rośnie. Muzyki z NOŚNIKÓW nie słucham, książki w analogu, owszem czytam i kupuje.





Reklamowana jako, taki wintydżowy, old skulowy horror. W domyśle, nie ma pornprzemocy, nikt nie wsadza nikomu trzonka młotka w ci.e, nikt nikogo nie pekluje w słoiki. Klimat, budowanie napięcia, powolna narracja, czyli raczej opowiadania grozy, a nie horror, we współczesnym rozumieniu.

[Maro]

[Rejwan]

Składzik rośnie. Muzyki z NOŚNIKÓW nie słucham, książki w analogu, owszem czytam i kupuje.





Reklamowana jako, taki wintydżowy, old skulowy horror. W domyśle, nie ma pornprzemocy, nikt nie wsadza nikomu trzonka młotka w ci.e, nikt nikogo nie pekluje w słoiki. Klimat, budowanie napięcia, powolna narracja, czyli raczej opowiadania grozy, a nie horror, we współczesnym rozumieniu.

ale czy dobre, podobało ci się? bo nie wspomniałeś o swojej ocenie. dlatego pytam, ja ostatnio czytam tylko horrory Edwarda Lee więc nie wiem czy by mi podeszło, a horrory tego jegomościa mi bardzo pasują

[Ascetic]

Składzik rośnie. Muzyki z NOŚNIKÓW nie słucham, książki w analogu, owszem czytam i kupuje.





Reklamowana jako, taki wintydżowy, old skulowy horror. W domyśle, nie ma pornprzemocy, nikt nie wsadza nikomu trzonka młotka w ci.e, nikt nikogo nie pekluje w słoiki. Klimat, budowanie napięcia, powolna narracja, czyli raczej opowiadania grozy, a nie horror, we współczesnym rozumieniu.

ale czy dobre, podobało ci się? bo nie wspomniałeś o swojej ocenie. dlatego pytam, ja ostatnio czytam tylko horrory Edwarda Lee więc nie wiem czy by mi podeszło, a horrory tego jegomościa mi bardzo pasują

Nie ten kaliber wagowy ;_0 Nie jest to Lee, ani np. Miller Zupełnie inne pisanie. Niestety nie mogę sobie przypomnieć autora, tutaj mocno promowanego, ale to było o tyle podobne, że tutaj mamy wejście w umysł postaci, w jego krejzolstwo. W tym znaczeniu ma to znamiona horroru psychologicznego. (Stopniowe popadanie w szaleństwo).

Odpowiadając na Twoje kolego pytanie, podoba mi się, do tego stopnia, że ruszywszy dzisiaj rano jestem na 200 stronie i dzisiaj dalej będę umilał sobie czas tą lekturą. Podsumuję jak machnę te ∼ 600 stron, czyli myślę, że w poniedziałek, bo jutro jakieś tam plany wypadowe mam.

Co do samego Lee i Millera, czy Czarnego. Kilka sztuk nakupiłem z Domu Horroru, jakąś jedną dostałem od maćka_z_klanu, ale na tej zakończyłem przygodę:



Kurwa jakie to pojebane und popierdolone było, to głowa mała xD Nie na moją wrażliwość LOL

[Jimmy Boyle]

[wonsz]

tego Lee to jednego kupiłem i więcej nie planuję, poza wachlarzem patologii to to po prostu jest chujowo napisane. lektura na sracz.

[Ascetic]

tego Lee to jednego kupiłem i więcej nie planuję, poza wachlarzem patologii to to po prostu jest chujowo napisane. lektura na sracz.

Moja krótka "fascynacja", była krótka. Kilka pierwszych strzałów, było takie: "o, kurwa, o, kurwa, mocne pato". Później przy zmianie akcesoriów i wymysłów jak kogoś zajebać, nic tam specjalnego, jak piszesz, nie sposób znaleźć.


Jak już przyjdzie ochota, chyba lepiej wskoczyć na sadistica i utwierdzić się po raz tysięczny, że życie można stracić w najbardziej nieoczywiste sposoby.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Wybieram sie na reszte dnia do Podmroku, czekaja na mnie w Menzoberranzzan.

[Sgt. Barnes]

tego Lee to jednego kupiłem i więcej nie planuję, poza wachlarzem patologii to to po prostu jest chujowo napisane. lektura na sracz.

Moja krótka "fascynacja", była krótka. Kilka pierwszych strzałów, było takie: "o, kurwa, o, kurwa, mocne pato". Później przy zmianie akcesoriów i wymysłów jak kogoś zajebać, nic tam specjalnego, jak piszesz, nie sposób znaleźć.


Jak już przyjdzie ochota, chyba lepiej wskoczyć na sadistica i utwierdzić się po raz tysięczny, że życie można stracić w najbardziej nieoczywiste sposoby.

Z takich klimatów to polecam Folk Czarnego. Ja pierdole, co tam się wyrabiało... a Lee to konkretny potwór, Diabelskie nasienie - to było konkretne pato. Ale i zabawne miejscami. Ma facet steel, znaczy styl

[Rejwan]

tego Lee to jednego kupiłem i więcej nie planuję, poza wachlarzem patologii to to po prostu jest chujowo napisane. lektura na sracz.

Moja krótka "fascynacja", była krótka. Kilka pierwszych strzałów, było takie: "o, kurwa, o, kurwa, mocne pato". Później przy zmianie akcesoriów i wymysłów jak kogoś zajebać, nic tam specjalnego, jak piszesz, nie sposób znaleźć.


Jak już przyjdzie ochota, chyba lepiej wskoczyć na sadistica i utwierdzić się po raz tysięczny, że życie można stracić w najbardziej nieoczywiste sposoby.

Z takich klimatów to polecam Folk Czarnego. Ja pierdole, co tam się wyrabiało... a Lee to konkretny potwór, Diabelskie nasienie - to było konkretne pato. Ale i zabawne miejscami. Ma facet steel, znaczy styl

Ta, mam na półce "Wyrywacza rogów", "nasienie..", "świnię", "zgroze w Innswitch" i jeszcze to o Lovecrafcie, konkretne strzały

[Triceratops]

Hej Triceps, jak wygląda ta pozycja? Jakieś przepisy kulinarne są? Możesz delikatnie opisać co tam jest w środku? Z góry dzięki.

Jasne, ze moge, przepisow na szczescie nie ma, bo malo jest czegos tak giupiego jak debilne amerykanskie przepisy zajmujace 1/3 ksiazki skladajace sie z jakichs dziwnych produktow, ktorych nigdy w sklepie nie widzialem. Przepisow nie ma, bo ksiazke mozna strescic w jednym zdaniu "jedz steki, pij wode, wysraj sie na warzywa i owoce albo je wyjeb zwierzetom". Jak ktos zna dr Shawna Bakera z mediow tzw spolecznosciowych czy podcastu u Joe Rogana czy podcastu z Jordanem Petersonem to w sumie wszystko wie, w sumie sam moglbym ja napisac, bo nic nowego ale jak to mowi inz. Mamon fajnie sie czyta rzeczy, ktore sie zna. Dosc ciekawa pozycja, bo chyba pjersza amerykancka ksionzka, w ktorej podaja tak piekne slowa jak smalec, loj czy boczek, do sloniny i skwarkow niestety jeszcze nie dorosli. Na koniec pare rozdzialow beki o oszolomstwie typu weganizm i ocieplenizm.
Sam tytul oryginalu jest The Carnivore Diet ale oczywiscie marketingowcy musza zrobic z tytulu debilny baner, zreszta tak samo jak z blizniacza ksiazka Paula Saladino pt The Carnivore Code, ktorej tytul jest tak durny, ze go nie napisze

[Maruder]

Ciekawe jak jest smalec po amerykancku.

Przeczytalbym choc tych bakerow, delauerow I innych hubermannow sie obsluchalem przez ostatnie lata do wysrywu. Niektorzy Sami podwazaja to co w poczatkowych podcastach postulowali not.niskoweglowodanowego odzywiania - DeLauer to najjaskrawszy hamburgerowy przyklad, jaki trend w odzywianiu taki podcast wyprodukuje. I tak jak triceps pisze - awokada, makadamie I najlepiej jeszcze shaki proteinowe wlasnej ofkorz marki rekomenduje. Ciezko takie me me today odzywiania przeniesc na grunt pl, czerpac z tego zdrowotne korzysci. W dodatku jak ktos ma rodzine, wychowuje dzieci.

No ale te pozycje mam na liscie must read od dluzszego czasu choc rewolucjinnie spodziewam sie.

[TheDude]

^ Lard spread.

[Triceratops]

Ciekawe jak jest smalec po amerykancku.

Lard, Biafra z Jourgensenem mieli taki industrialny band w latach 80-90 calkiem niezly

Przeczytalbym choc tych bakerow, delauerow I innych hubermannow sie obsluchalem przez ostatnie lata do wysrywu. Niektorzy Sami podwazaja to co w poczatkowych podcastach postulowali not.niskoweglowodanowego odzywiania - DeLauer to najjaskrawszy hamburgerowy przyklad,

Saladinio, choc jego ksiazka jest dosc radykalna juz np "zmadrzal" i na nowych filmach juz laduje jakies miody, ananasy i inne roslinne gowna. Baker jest o tyle stanowczy, bo mowi "tluszcze roslinne to smiecie" i nawet kokosa i oliwe radzi wywalic, skadinad calkiem slusznie.

[Maruder]

To jak kuloodporna bez kokosa? (Nie pijam od dluzszego czasu w sumie ze wzgledu na kokosowy od ktorego nie rzadko mialem stake) btw).

Oliwe dobrej jakosci, ktora poprawia smack potraw to co innego. Nie wyobrazam sobie kuchnii bez olive extra virgin no ale oczywiscie w duecie nie jest to niezbednik. A co z orzechami - Tez Triceps gardzisz nimi? Ziemne czy pistacjowe to w sumie smieci ale takie eysokotluszczowe jak wloskie, brazylijskie....tam duzo roznych kwasow tluszczowych sie znajduje I mineralow...ja brazylijskie zawsze w worku mam w zanadrzu jak zglodnieje to do kawy z/zamiast czekolady gorzkiej w Sam raz.

[Ascetic]

Kolejna dobra, zupełnie przypadkowa, lektura. Nie zabrałem książki na łódzki weekend, Noise od soboty, więc trzeba było wpaść i coś randomowego złapać. Rekomendacja "nagrody Hugo" bywa myląca, nie tym razem.

[Kilgore]

Kolejna dobra, zupełnie przypadkowa, lektura. Nie zabrałem książki na łódzki weekend, Noise od soboty, więc trzeba było wpaść i coś randomowego złapać. Rekomendacja "nagrody Hugo" bywa myląca, nie tym razem.

To jest trzeci tom trylogii jakby co

[Ascetic]

Kolejna dobra, zupełnie przypadkowa, lektura. Nie zabrałem książki na łódzki weekend, Noise od soboty, więc trzeba było wpaść i coś randomowego złapać. Rekomendacja "nagrody Hugo" bywa myląca, nie tym razem.

To jest trzeci tom trylogii jakby co

Tak, tak, młoda zdarzyła mnie naprostować pytaniem: „Tato, czytamy od końca?”. Jak się okazało, zna ją.

Podzielasz opinie, że niby fantastyka jak wiele innych, ale co któreś zdanie, daje zawiechę i asumpt pod rozkminy?

[Kilgore]

Kolejna dobra, zupełnie przypadkowa, lektura. Nie zabrałem książki na łódzki weekend, Noise od soboty, więc trzeba było wpaść i coś randomowego złapać. Rekomendacja "nagrody Hugo" bywa myląca, nie tym razem.

To jest trzeci tom trylogii jakby co

Tak, tak, młoda zdarzyła mnie naprostować pytaniem: „Tato, czytamy od końca?”. Jak się okazało, zna ją.

Podzielasz opinie, że niby fantastyka jak wiele innych, ale co któreś zdanie, daje zawiechę i asumpt pod rozkminy?

Tak bardzo dobra trylogia, bardzo fajni stopniuje napięcie że tak powiem. Zaczyna się praktycznie jak Non fiction żeby wylądować w hard sf. Nie powiedziałbym że to fantastyk jak wiele innych dla mnie bardzo oryginalna i mało spotykana obecnie w zalewie jakichś weird stories