Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Wódko (i piwo), pozwól żyć!
Do pierwszego solo męczenie buły, ale od solówki właśnie wchodzi nowa jakość - i nawet mi się to spodobało, co stwierdzam z pewnymi zdziwieniem. Nie miałem zamiaru sprawdzać tego albumu, ale teraz weryfikuję plan odsłuchowy na korzyść Cruciamentum.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Debiut przywoity. Mega takie user-friendly death metal. świetny materiał na rower ,bo nie jest specjalnie angażujący, przyjemnie się tego słucha nawet podczas wybierania kóz z nosa. Taki przyjazny death metal. Co nie znaczy ,że zły. Ten kawałęk z nowej płyty zupełnie od tego nie odstaje. Ja tam lubię. Mi to pasuje.
Słucham właśnie tej nowej płyty i dla mnie chujowizna. Sekcja pyka i popierduje jak spadające kozie bobki, na wokalach nałożony jakiś okołonerdżalowy efekt, chyba maskujący niedostatki, kompozycje totalnie bezbarwne, no nie broni mi się ten album totalnie. Nie czekałem na Cruciamentum, nie oczekiwałem od nich niczego ponad pewną przyzwoitośc, ale tutaj i tego mi brakuje.
P.S. Końcówka ostatniego wałka nosi znamiona szaleństwa.
Jakbyś zaczął od tego zdania, to nie trzeba by czytać reszty. Myślę że nawet nie musiał byś nic więcej pisać, bo wszystko jest jasne.
Każdy ma wyjebane w płyty na które nie czeka i na zespół który lata mu koło moszny.
Bardzo dobra płyta. Ale debiutu nie przebili.
Racja, debiutu nie przebili. Przesłuchałem dziś dwa razy i jedyne co mogę powiedzieć, to że wstydu nie ma. Jasne, mogło być lepiej, ale to dobra płyta. Jednym siadzie, a inni pokręcą nosem.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
Jakbyś zaczął od tego zdania, to nie trzeba by czytać reszty. Myślę że nawet nie musiał byś nic więcej pisać, bo wszystko jest jasne.
Każdy ma wyjebane w płyty na które nie czeka i na zespół który lata mu koło moszny.
Bardzo dobra płyta. Ale debiutu nie przebili.
Ciesz się, że nie napisał, że wyłączył po drugim kawałku!
Czy perkusista gra równo? Pytam, bo na żywo to różnie bywało.
No i werbel kurwa. Jak brzmi werbel? Nie mam odwagi napisać co myślę.
Ale w kwestii brzmienia to zgadzam się z przedstawicielem trzody chlewnej. Jakoś tak to cyka jak zegarek radziecki Pabieda. Jebnę jeszcze jednego Komesa i może nabiorę odwagi. Wasze zdrowie...
Słucham sobie dwóch kawałków, które są na bandcamp i niczego tutaj nie brakuje.
Racja, do cykającego gara, płaskiej ogólnie sekcji i nerdżalowego wokalu nic wincy nie potrzeba żeby można nazwać ten materiał kiszką ale rozumiem, że komuś może się to podobać.
Posłucham raz jeszcze, ale myśle, że w kwestii brzmienia i pogłosu na wokalu moje zdanie się nie zmieni.