Degradacja ciała i umysłu
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11697
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Degradacja ciała i umysłu
Drodzy panowie, jako że pań chyba wśród nas nie ma, siedzimy tu już ze sobą długo, jest nas tu w praktyce kilkunastu regularnie piszących, może kilkudziesięciu od czasu do czasu, wielu z nas jest tutaj nawet 20 lat. Niektórzy dołączyli mając lat naście, niektórzy dwadzieścia kilka. Byliśmy piękni i młodzi, teraz już tylko piękni, ale i to przemija.
Temat ten traktować będzie o tym, co czujemy, gdy szala powoli przechyla się na drugą stronę życia. Nikt tu ze starości jeszcze nigdy nie umarł, ale może kiedyś to się stanie.
Czy czujecie czasem, że jesteście już po schyłkowej stronie życia? Czym to się objawia? Czy tylko łupie w krzyżu? Czy czasem dzieje się coś innego?
Wczoraj byłem w teatrze. Sztuka była ekspresywna, śpiewająco-wrzaskliwa i sama w sobie ciekawe, ale... Przyłapałem się na tym, że ni chuja nie potrafię słyszeć, co ten główny aktor mówi. W najlepszym razie potrafiłem skupić sie na kilkanaście sekund, a potem myśli znowu się rozjeżdżały. Zastanawiałem się, czy tak zaczyna się Alzheimer - przestajesz słyszeć i rozumieć, co ludzie do ciebie mówią, choć bardzo się starasz.
Ciało trzyma się całkiem nieźle, poza moją zwyczajową chorobą od 6 roku życia. Wszystko sprawne, badania są regularne. Nie potrafię sobie wyobrazić dnia, w którym nie będę w stanie zrobić z 50 pompek i podciągnąć się na drążku 20 razy czy też zrobić 100 przysiadów. To są rzeczy, które chciałbym zachować jak najdłużej.
35 lat obecnie.
Temat ten traktować będzie o tym, co czujemy, gdy szala powoli przechyla się na drugą stronę życia. Nikt tu ze starości jeszcze nigdy nie umarł, ale może kiedyś to się stanie.
Czy czujecie czasem, że jesteście już po schyłkowej stronie życia? Czym to się objawia? Czy tylko łupie w krzyżu? Czy czasem dzieje się coś innego?
Wczoraj byłem w teatrze. Sztuka była ekspresywna, śpiewająco-wrzaskliwa i sama w sobie ciekawe, ale... Przyłapałem się na tym, że ni chuja nie potrafię słyszeć, co ten główny aktor mówi. W najlepszym razie potrafiłem skupić sie na kilkanaście sekund, a potem myśli znowu się rozjeżdżały. Zastanawiałem się, czy tak zaczyna się Alzheimer - przestajesz słyszeć i rozumieć, co ludzie do ciebie mówią, choć bardzo się starasz.
Ciało trzyma się całkiem nieźle, poza moją zwyczajową chorobą od 6 roku życia. Wszystko sprawne, badania są regularne. Nie potrafię sobie wyobrazić dnia, w którym nie będę w stanie zrobić z 50 pompek i podciągnąć się na drążku 20 razy czy też zrobić 100 przysiadów. To są rzeczy, które chciałbym zachować jak najdłużej.
35 lat obecnie.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5927
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Degradacja ciała i umysłu
Starość nie radość, wzrok się kurczy, chuj mętnieje... Jutro kończę 45 lat, kiedy byłem małym chłopcem, wydawało mi się, że to już schyłek życia. Tymczasem jakoś nie czuję się jakoś inaczej niż 10-15 lat temu , może tylko posiwiałem na skroniach...Geny mam dobre, wszyscy dziadkowie i babcie odeszli grubo po 80. Więc cieszmy się życiem, bo raz się żyje, potem się tylko straszy
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 345
- Rejestracja: 21-05-2023, 14:02
Re: Degradacja ciała i umysłu
Jak pewnego dnia obudzę się rano i nic mnie nie będzie napierdalać, to stwierdzę, że nie żyję.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5927
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Degradacja ciała i umysłu
Ból istnienia towarzyszy przez całe życie 
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 345
- Rejestracja: 21-05-2023, 14:02
Re: Degradacja ciała i umysłu
Ból istnienia towarzyszy, odkąd człowiek zacznie się nad czymkolwiek zastanawiać. Ból kręgosłupa, barku, nóg i kolana doszły mi stosunkowo niedawno.
Przynajmniej z zębami mam już spokój od paru lat, bo wszystkie trzonowce mi wygniły albo zostały kanałowo opitolone. Kiedyś zęby to była moja zmora. Podejrzewam, że nie jeden zębodłub zrobił na moim przypadku doktorat.

- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10352
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Degradacja ciała i umysłu
to chyba wyróżnik obecnych czasów, że aktorzy nie potrafią dobrze mówić i nie mają dykcji, szczególnie serialowi, to coś bełkoczą pod nosem, dużo to amatorzy, albo po kursach, ale co mnie to obchodzi, skoro nie rozumiem, co mówią, ale można sobie posłuchać dawnych radiowców, albo aktorów i jest zupełnie inaczej, dykcja, przerwy, wykrzykniki itp.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 12:58Przyłapałem się na tym, że ni chuja nie potrafię słyszeć, co ten główny aktor mówi. W najlepszym razie potrafiłem skupić sie na kilkanaście sekund, a potem myśli znowu się rozjeżdżały. Zastanawiałem się, czy tak zaczyna się Alzheimer - przestajesz słyszeć i rozumieć, co ludzie do ciebie mówią, choć bardzo się starasz.
zresztą taki talibokatol Braun lepiej mówi technicznie od nich, np. lepiej od młodego Stuhra
Ostatnio zmieniony 17-12-2023, 13:30 przez Medard, łącznie zmieniany 1 raz.
Die Welt ist meine Vorstellung.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3182
- Rejestracja: 10-05-2005, 23:03
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Degradacja ciała i umysłu
Dziecko, najlepiej dwójka po 40-tce i zapomnisz, że Cię cokolwiek boli. Nie będziesz miał czasu na pierdoły

Celem życia nie jest przeżycie.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5927
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Degradacja ciała i umysłu
Trafne spostrzeżenie. Ja mam prawie czterolatke, wspaniale zajmuje czas
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11697
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Degradacja ciała i umysłu
Nie rozumiem, po co dwójka, robię dwójkę codziennie ale ona chyba nic nie zmienia. A tak serio to chyba chodzi o dzieci? Jeśli o to chodzi, to to jest jednak to, czego w ludziach z dziećmi nie lubię - takie wynoszenie się ponad resztę poprzez sam fakt spłodzenia dziecka. Żeby nie było, to nie tak że mnie to denerwuje nie wiadomo jak, ale zauważyłem, że wiele osób tak ma, że jak pojawi się dziecko, to broda zadziera się wysoko. Tutaj to nawet nie miało sensu, bo nie pisałem nawet, że cokolwiek mnie boli, wręcz przeciwnie.mistrzsardu pisze: ↑17-12-2023, 13:29Dziecko, najlepiej dwójka po 40-tce i zapomnisz, że Cię cokolwiek boli. Nie będziesz miał czasu na pierdoły![]()
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11697
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Degradacja ciała i umysłu
Co kto lubi, ja tam nie potrzebuję mieć mniej czasu, wręcz przeciwnie, przydałoby się więcej.Sgt. Barnes pisze: ↑17-12-2023, 13:39Trafne spostrzeżenie. Ja mam prawie czterolatke, wspaniale zajmuje czas![]()
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5927
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Degradacja ciała i umysłu
Ja też sobie nie wyobrażałem że kiedyś będę miał dziecko, a teraz nie wyobrażam sobie że dziecka nie mamŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 13:42Co kto lubi, ja tam nie potrzebuję mieć mniej czasu, wręcz przeciwnie, przydałoby się więcej.Sgt. Barnes pisze: ↑17-12-2023, 13:39Trafne spostrzeżenie. Ja mam prawie czterolatke, wspaniale zajmuje czas![]()
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9946
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Degradacja ciała i umysłu
To raczej świadczy o tym, że nie interesowała Cię treść więc trudno skupiać się na siłę a to że nie interesowała może być skutkiem tego co opiszę dalej.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 12:58
Wczoraj byłem w teatrze. Sztuka była ekspresywna, śpiewająco-wrzaskliwa i sama w sobie ciekawe, ale... Przyłapałem się na tym, że ni chuja nie potrafię słyszeć, co ten główny aktor mówi. W najlepszym razie potrafiłem skupić sie na kilkanaście sekund, a potem myśli znowu się rozjeżdżały.
Ja tak mam, co miałem osiągnąć to osiągnąłem, jest dobrze ale lepiej nie będzie czyli będzie tylko gorzej. Nie chce zabrzmieć jakbym pozjadał wszystkie rozumy ale na tym etapie nie widzę żadnej materii, która dałaby mi rozwój jako osoby. Jest to poczucie, że człowiek już zamknął się już w określonej formie. Film / książka - nie ma takich, które by już otworzyły jakieś klapki w głowie. Płyty najlepsze już poznałem i mogę poznać góra tak dobre jak te najlepsze które znam obecnie, zajebistość nie będzie się skalować w nieskończoność. Kobiety podobają mi się od lat te same albo w ramach tego samego archetypu.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 12:58Czy czujecie czasem, że jesteście już po schyłkowej stronie życia? Czym to się objawia?
Faza w tym sensie schyłkowa, że nie prowadzi do rozwoju i nie ma już motorów napędowych takich jakiś ciekawość świata, ambicja, rywalizacja czy inny szajs. Pytanie czy taka degeneracja ma miejsce po prostu bo tak sie stało i tak wyszło czy właśnie biologia w okresie mid 30's i człowiek jest tutaj tylko jej pacynką.
Ostatnio zmieniony 17-12-2023, 14:38 przez hcpig, łącznie zmieniany 1 raz.
Yare Yare Daze
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11697
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Degradacja ciała i umysłu
Spoko, każdemu co jego. Wydawałoby się jednak, że zdanie ,,nie każdy musi mieć dziecko" jest dość oczywiste i prawdziwe, a mam wrażenie, że dla wielu nie jest.Sgt. Barnes pisze: ↑17-12-2023, 14:30Ja też sobie nie wyobrażałem że kiedyś będę miał dziecko, a teraz nie wyobrażam sobie że dziecka nie mam![]()
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11697
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Degradacja ciała i umysłu
Coś w tym jest. W tym momencie czuję coś w rodzaju zawracania do źródeł i ono się przejawia na wielu różnych polach. Wracam do komiksów, które jarały mnie, gdy byłem dzieckiem. Bezwstydnie wracam do muzyki, którą kiedyś lubiłem, ale trochę się tego wstydziłem - dziś przychodzi zrozumienie, że nie ma się czego wstydzić, to wszystko tylko takie więzy społeczne. Jeździłem po świecie... No, dalej jeżdżę po świecie, i każdy nowy kraj jest fascynujący, ale jednocześnie odkrywam na nowo najbliższe okolice. W temacie powrotu do źródeł - całkiem dosłownie szukam ostatnio pasjami źródeł okolicznych rzek - i jakby się zastanowić, to to jest chyba jednak coś o wiele głębszego, niż chęć spędzenia chwili w lesie na spacerze, bo... Nie wiem, czy ktoś z czytających kiedyś szukał źródła rzeki, ale to potrafi być bardzo męczące zajęcie. Ostatnio brnąłem po bagnie przykrytym grubym śniegiem przez jakieś pół godziny końcowego odcinka. Kto za tym a kto za tym, O czym jest ta piosenka, Ten wierszyk milutki, Tego nikt nie pamięta...hcpig pisze: ↑17-12-2023, 14:36To raczej świadczy o tym, że nie interesowała Cię treść więc trudno skupiać się na siłę a to że nie interesowała może być skutkiem tego co opiszę dalej.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 12:58
Wczoraj byłem w teatrze. Sztuka była ekspresywna, śpiewająco-wrzaskliwa i sama w sobie ciekawe, ale... Przyłapałem się na tym, że ni chuja nie potrafię słyszeć, co ten główny aktor mówi. W najlepszym razie potrafiłem skupić sie na kilkanaście sekund, a potem myśli znowu się rozjeżdżały.
Ja tak mam, co miałem osiągnąć to osiągnąłem, jest dobrze ale lepiej nie będzie czyli będzie tylko gorzej. Nie chce zabrzmieć jakbym pozjadał wszystkie rozumy ale na tym etapie nie widzę żadnej materii, która dałaby mi rozwój jako osoby. Jest to poczucie, że człowiek już zamknął się już w określonej formie. Film / książka - nie ma takich, które by już otworzyły jakieś klapki w głowie. Płyty najlepsze już poznałem i mogę poznać góra tak dobre jak te najlepsze które znam obecnie, zajebistość nie będzie się skalować w nieskończoność. Kobiety podobają mi się od lat te same albo w ramach tego samego archetypu.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 12:58Czy czujecie czasem, że jesteście już po schyłkowej stronie życia? Czym to się objawia?
Faza w tym sensie schyłkowa, że nie prowadzi do rozwoju i nie ma już motorów napędowych takich jakiś ciekawość świata, ambicja, rywalizacja czy inny szajs. Pytanie czy taka degeneracja ma miejsce po prostu bo tak sie stało i tak wyszło czy właśnie biologia w okresie mid 30's i człowiek jest tutaj tylko jej pacynką.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15646
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Degradacja ciała i umysłu
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 14:46
Nie wiem, czy ktoś z czytających kiedyś szukał źródła rzeki, ale to potrafi być bardzo męczące zajęcie.
Ha, ja próbowałem, a nawet próbuje cały czas. 600 metrów od mojego miejsca zamieszkania płynie sobie rzeka - niewielkich rozmiarów , znana z tego, że po plebiscycie w 1923 roku stała się reką graniczną. Tu gdzie mieszkam była Polska, po drugiej stronie Trzecia Rzesza. Wszędzie wokół można znaleźć jeszcze linie umocnień, w tym Śląską linię Maginota, jak ją nazywano. Na początku lat 90-tych, kiedy rozejrzałem się wokół siebie, naliczyłem przeszło 30 kominów należących do elektrociepłowni, hut i chuj wie do kogo jeszcze. Rzeka płynęła sobie dalej, ale wypływała z ogromnej, mającej kilka kilometrów kwadratowych hałdy, i była raczej ściekiem w którym Watrburg by sie rozpuścił.
Nigdy jej nie zauważałem, ale kilka lat temu zaczęli rewitalizować hałdę i stała się bardziej przyjazna ludziom - kominy zniknęły, wycięto dziką roślinność, porobili scieżki... i rzeka mnie znów zainteresowała. Wziąłem rower i pojechałem wzdłuż jej brzegu - kiedy odkryłem którędy płynie, zdziwiłem się, że wielokrotnie przejeżdżałem autobusem przez most nie wiedząc, że płynie nią ta rzeka....zostało mi tylko kilkaset metrów do momentu, kiedy łączy się z inną tworząc dopływ Odry ( bodajże ). Ostatnie metry czasem trudno dostępne bo przesiane autostradą, jakimiś zakładami... ale wróciłem i zacząłem szukać z drugiej strony, i okazuje się, że właśnie niedaleko tej hałdy rzeka ma swoje źródło. Mam mapy i kilka wskazówek, kilkaset metrów potok płynie pod ziemią, ale źródło jest zaznaczone. Mam nadzieję, że w tym roku tam dotrę.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11697
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Degradacja ciała i umysłu
To jest czasem niestety los źródeł - autostrady buduje się blisko nich. W 2019 po raz pierwszy dotarliśmy z wówczas moją dziewczyną do źródła rzeki po raz pierwszy. Wróciła stamtąd jako moja narzeczona. Trzy lata później spróbowaliśmy odnaleźć to źródło znowu. Niestety, pech chciał, że przez te 3 lata wybudowano tam S-19. Teraz już ciężko znaleźć źródło, a nawet gdyby się udało, to byłby to raczej depresyjny widok.Nasum pisze: ↑17-12-2023, 15:39ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 14:46
Nie wiem, czy ktoś z czytających kiedyś szukał źródła rzeki, ale to potrafi być bardzo męczące zajęcie.
Ha, ja próbowałem, a nawet próbuje cały czas. 600 metrów od mojego miejsca zamieszkania płynie sobie rzeka - niewielkich rozmiarów , znana z tego, że po plebiscycie w 1923 roku stała się reką graniczną. Tu gdzie mieszkam była Polska, po drugiej stronie Trzecia Rzesza. Wszędzie wokół można znaleźć jeszcze linie umocnień, w tym Śląską linię Maginota, jak ją nazywano. Na początku lat 90-tych, kiedy rozejrzałem się wokół siebie, naliczyłem przeszło 30 kominów należących do elektrociepłowni, hut i chuj wie do kogo jeszcze. Rzeka płynęła sobie dalej, ale wypływała z ogromnej, mającej kilka kilometrów kwadratowych hałdy, i była raczej ściekiem w którym Watrburg by sie rozpuścił.
Nigdy jej nie zauważałem, ale kilka lat temu zaczęli rewitalizować hałdę i stała się bardziej przyjazna ludziom - kominy zniknęły, wycięto dziką roślinność, porobili scieżki... i rzeka mnie znów zainteresowała. Wziąłem rower i pojechałem wzdłuż jej brzegu - kiedy odkryłem którędy płynie, zdziwiłem się, że wielokrotnie przejeżdżałem autobusem przez most nie wiedząc, że płynie nią ta rzeka....zostało mi tylko kilkaset metrów do momentu, kiedy łączy się z inną tworząc dopływ Odry ( bodajże ). Ostatnie metry czasem trudno dostępne bo przesiane autostradą, jakimiś zakładami... ale wróciłem i zacząłem szukać z drugiej strony, i okazuje się, że właśnie niedaleko tej hałdy rzeka ma swoje źródło. Mam mapy i kilka wskazówek, kilkaset metrów potok płynie pod ziemią, ale źródło jest zaznaczone. Mam nadzieję, że w tym roku tam dotrę.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8373
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: Degradacja ciała i umysłu
Fajna sprawa z szukaniem źródeł rzek. Czasem również uskuteczniam, częściej jednak szukam starych punktów triangulacyjnych, jest zabawa.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3014
- Rejestracja: 17-02-2018, 21:00
Re: Degradacja ciała i umysłu
Nie chciałbym mieć raka.Tego sie jedynie boje bo śmierci sie nie boje.Ale raka bym nie chciał mieć, szczególnie raka czegoś w jamie brzusznej albo tak jak miał mój tata czyli rak szczęki.Wole umrzeć na zawał albo ze starości niż mieć kurwa tego gnoja.
Nie czuje sie staro a mam już 37.Jedyne co mi doskwiera to nieuregulowana cukrzyca i czuje że chyba musze się zapisać na jakieś szkolenie z tego od nowa bo nie ogarniam.Wyniki w styczniu jak pójde będą tragiczne.Bolą mnie nogi, jestem senny, wzrok sie jebie z dnia na dzień.Cukrzyca w tym wieku zaczyna coraz szybciej wyniszczać organizm. nie chce skończyć bez nerki jak Figurski ale jak robiłem usg w sierpniu to wszystko wyszło ok.
W tym wieku zauważyłem u siebie że coraz więcej rzeczy mnie cieszy i ogromnie żałuje hulaszczego życia kiedy byłem młodszy.Żałuje hektolitrów wypitego alkoholu, żałuje pieniędzy na to wydanych.Żałuje, że wcześniej nie jarała mnie tak natura jak teraz, że wcześniej nie odkryłem jak zajebista jest fotografia.Zmarnowałem jakieś 15lat życia i teraz do starości chce ten czas jak najlepiej wykorzystać.Tony książek czeka, płyt do przesłuchania, filmów do obejrzenia i w chuj innych rzeczy mnie jara okropnie.
Jak nie dostanę jakiegoś wylewu po drodze to bedzie dobrze
Nie czuje sie staro a mam już 37.Jedyne co mi doskwiera to nieuregulowana cukrzyca i czuje że chyba musze się zapisać na jakieś szkolenie z tego od nowa bo nie ogarniam.Wyniki w styczniu jak pójde będą tragiczne.Bolą mnie nogi, jestem senny, wzrok sie jebie z dnia na dzień.Cukrzyca w tym wieku zaczyna coraz szybciej wyniszczać organizm. nie chce skończyć bez nerki jak Figurski ale jak robiłem usg w sierpniu to wszystko wyszło ok.
W tym wieku zauważyłem u siebie że coraz więcej rzeczy mnie cieszy i ogromnie żałuje hulaszczego życia kiedy byłem młodszy.Żałuje hektolitrów wypitego alkoholu, żałuje pieniędzy na to wydanych.Żałuje, że wcześniej nie jarała mnie tak natura jak teraz, że wcześniej nie odkryłem jak zajebista jest fotografia.Zmarnowałem jakieś 15lat życia i teraz do starości chce ten czas jak najlepiej wykorzystać.Tony książek czeka, płyt do przesłuchania, filmów do obejrzenia i w chuj innych rzeczy mnie jara okropnie.
Jak nie dostanę jakiegoś wylewu po drodze to bedzie dobrze
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11697
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Degradacja ciała i umysłu
Udało się ogarnąć alkohol? To chyba kiedyś był problem. Jak mój ojciec odstawił, to więcej chyba kropli nie ruszył od dekady.mocny2_3 pisze: ↑17-12-2023, 20:33Nie chciałbym mieć raka.Tego sie jedynie boje bo śmierci sie nie boje.Ale raka bym nie chciał mieć, szczególnie raka czegoś w jamie brzusznej albo tak jak miał mój tata czyli rak szczęki.Wole umrzeć na zawał albo ze starości niż mieć kurwa tego gnoja.
Nie czuje sie staro a mam już 37.Jedyne co mi doskwiera to nieuregulowana cukrzyca i czuje że chyba musze się zapisać na jakieś szkolenie z tego od nowa bo nie ogarniam.Wyniki w styczniu jak pójde będą tragiczne.Bolą mnie nogi, jestem senny, wzrok sie jebie z dnia na dzień.Cukrzyca w tym wieku zaczyna coraz szybciej wyniszczać organizm. nie chce skończyć bez nerki jak Figurski ale jak robiłem usg w sierpniu to wszystko wyszło ok.
W tym wieku zauważyłem u siebie że coraz więcej rzeczy mnie cieszy i ogromnie żałuje hulaszczego życia kiedy byłem młodszy.Żałuje hektolitrów wypitego alkoholu, żałuje pieniędzy na to wydanych.Żałuje, że wcześniej nie jarała mnie tak natura jak teraz, że wcześniej nie odkryłem jak zajebista jest fotografia.Zmarnowałem jakieś 15lat życia i teraz do starości chce ten czas jak najlepiej wykorzystać.Tony książek czeka, płyt do przesłuchania, filmów do obejrzenia i w chuj innych rzeczy mnie jara okropnie.
Jak nie dostanę jakiegoś wylewu po drodze to bedzie dobrze
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3014
- Rejestracja: 17-02-2018, 21:00
Re: Degradacja ciała i umysłu
Na razie można powiedzieć, że sie udało.U mnie to trochę inaczej wygląda.Problem leżał w głowie i radzeniu sobie z problemami bez alkoholu.Ja mogę nie pić kilka miesiecy nic, A jak coś sie zacznie jebać to pójde do pubu i tam zapuszcze korzenie na dwa dni.Albo w domu sam.Chyba udało mi sie z tym poradzić i też ta cukrzyca mi dała do myślenia.Obecnie to nawet jedno piwo mnie drażni, nie ruszam już od dwóch miesiecy nic, od prawie dwóch.Nie smakuje mi żaden alkohol i czuje sie bez niego milion razy lepiej.To jest w ogóle niebo a ziemia.Ciało inaczej funkcjonuje(pomijając cukrzyce), głowa inaczej funkcjonuje, lepsza pamieć itd.
Obecnie nawet jedno piwo którem miałbym wypić ot tak do posłuchania jakiejś płyty nie daje mi żadnej przyjemności.Zamula tylko nic więcej.Wiec na chuj to pić? wole sobie zrobić kawę albo napić sie wody.Żałuje że dopiero przy 40tce do tego dochodzę
Obecnie nawet jedno piwo którem miałbym wypić ot tak do posłuchania jakiejś płyty nie daje mi żadnej przyjemności.Zamula tylko nic więcej.Wiec na chuj to pić? wole sobie zrobić kawę albo napić sie wody.Żałuje że dopiero przy 40tce do tego dochodzę