01-04-2024, 00:51
Sam się sobie dziwię, że taki głupi jestem, że po tym co tu zobaczyłem, próbuję jeszcze podejmować merytoryczną dyskusje, ale skoro już po wieloletniej przerwie wylądowałem znów na jakimś forum, a temat dezinformacji i ogłupienia społeczeństwa nie jest mi całkiem obojętny, to niech się dzieje. Od początku świąt trochę czasu minęło, ludzie może już trzeźwi. A sam spróbuję trochę kulturalniej, skoro niektórzy tutaj biorą pisane z przymrużeniem oka złośliwości aż tak bardzo do siebie.
Kusi mnie trochę by się odnieść do pewnych postów w taki sposób, jak zasługują na to ich autorzy, ale jeszcze się powstrzymam, bo i tak wątpię by dotarło, a dwa - przyczyniłbym się do problemu, o którym zamierzam napisać poniżej. Zamiast tego zatem, skupmy się na rzeczach istotnych - będę miał przynajmniej ostateczne potwierdzenie, czy warto tu z kimkolwiek dyskutować na poziomie, czy ograniczyć się tylko do wrzucania raz na ruski rok śmiesznych obrazków w "dowcipach" i niusach o płytach, lub całkiem dać sobie spokój, tak jak większość użytkowników, którzy mieli tu coś wartościowego do przekazania, a położyli na to miejsce chuja, jeszcze zanim sam zacząłem sam pisać (ciekawe dlaczego).
Temat dotyczy zasadniczo dezinformacji, czyli raka toczącego obecne media, jeśli tak można nazwać internet, który tak właściwie kompletnie zajebał jakiekolwiek rzetelne dziennikarstwo. I tu jest jedna rzecz, na którą nie wiem czy ktoś zwrócił wcześniej uwagę, bo nie chce mi się przeczesywać tego całego zasrania linków do spierdolonych portali, infantylnych inwektyw i bezsensownych argumentum ad personam wypisywanym trzęsącymi się z wkurwienia łapami przez rozmaitych Jaśnie Oświeconych, myślących że znajomość większości nagłówków z tabloidów czyni ich specjalistami od absolutnie wszystkiego.
Po pierwsze, chodzi o to, jak się taka dezinformacja rozprzestrzenia. Zakładane masowo, prorosyjskie portale (np. na facebooku), jadące na gniewie, emocjach i prymitywnej retoryce, która momentalnie jest podchwytywana przez sfrustrowane jednostki (np. "Wołyń", "Zabierają nam pracę", "Okradają Europę" i tego typu slogany) to jedno. Ale głównym problemem jest to, że tego typu farmazony są przekazywane dalej nie tylko przez wszelkiej maści oszołomów, ale właśnie przez przez osoby, którym takie rzeczy podnoszą ciśnienie.
I tu dochodzimy do meritum tego tematu. Nasrane jest tu 51 stron wypełnionych linkami do takiej właśnie taniej propagandy, różnych mapek, gówieniek, niepotwierdzonych insynuacji kto co niby powiedział, albo pomyślał, wypowiedzi jakichś kretynów pokroju Watersa i tak dalej i tak dalej... Dlaczego takie rzeczy wciąż żyją i infekują umysły kolejnych jednostek? Bo zamiast spuścić je w kiblu, pod wpływem swoich frustracji wpierdalacie je na to forum, czym przyczyniacie się do tego, że całe to gówno jeszcze bardziej się rozprzestrzenia po sieci. Jasne, 90% użytkowników skwituje to wszystko śmiechem, wkurwem, albo machnięciem ręką. Jakaś część jednak puści to dalej - bo się zirytuje i będzie chciała się podzielić swoim bólem z innymi. I jest jeszcze jakiś procent, który zacznie się zastanawiać: "A co jeśli...".
Z wojną informacyjną, która ma miejsce od dawna, jest trochę jak z terroryzmem. Żyje, gdy się o nim gada i rozsiewa się jego owoce, zamiast po prostu edukować ludzi z otoczenia, jak taka propaganda funkcjonuje i jak się jej wystrzegać.
Po drugie - cała ta sraczka informacyjna nie ma tylko na celu wprowadzania ludzi w błąd. Ma przede wszystkim, w myśl zasady "divide et impera", skłócać ze sobą społeczeństwo, co od lat udaje się idealnie! Zwłaszcza w przypadku Polaków, niestety... Przecież kurwa, nawet weźmy to forum pod uwagę... Tu nikt nawet nie czyta niczyich argumentów, a przegląda po łebkach, dysząc, wybałuszając gały i ślinijąc się, by jak najszybciej pocisnąć rozmówcy, zarzucając mu pierdylion śmiesznych rzeczy, zwykle będących projekcją swoich własnych wad.
PS. Jeśli niektórym za dużo literek i za mało zwięźle, bo albo przywykli do posługiwania się gotowymi hasełkami, albo są zbyt napierdoleni by ogarnąć zbyt złożoną treść, niech sobie wkleją do CzataGPT i poproszą o streszczenie, zamiast mi pierdolić nieskładne farmazony o łączeniu jakichś kropek i biegać potem za mną po całym forum jak sobaka za kawałkiem suchara. Serdecznie kurwa dziękuje.