Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Morbid vision poznałem już w momencie, kiedy zachwycałem się Beneath the remains. Morbid miał słabe brzmienie, utwory niezbyt wciągające, raczej takie toporne.... Jeszcze gorzej się miała sytuacja z Bestial, bo kiedy zobaczyłem to koślawe, koszmarne logo to stwierdziłem, że to musi być jakiś pirat. No cóż, nie ukrywajmy, tak było.....
Teraz patrze troche inaczej, choć nadal obydwie, najstarsze pozycje w dorobku brazylijczyków sa dość chłodno oceniane. Jako fragment dłuższej historii warto znać, może w przypływie natchnienia i sentymentu posłuchać, ale najlepszymi dokonaniami w ich wczesnym dorobku bym nigdy ich nie nazwał.
Nie mieli nigdy lepszego brzmienia jak na morbid visions. Ponowne nagranie tej płyty to jakiś żart , całe diabelstwo uleciało .
chyba najgorsze ja to traktuje jako demo, dobre ale demo
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
"Perkusista Eloy Casagrande opuścił szeregi Sepultury i nie weźmie udziału w nadchodzącej trasie. Zespół napisał w oświadczeniu, że decyzję o odejściu podjął nagle.
Sepultura pisze:
6 lutego, na kilka dni przed pierwszą próbą Eloy Casagrande poinformował, że odchodzi z Sepultury, by rozwijać karierę z innym projektem. Zespół był zaskoczony, stało się to bez żadnego ostrzeżenia. Natychmiast opuścił zespół porzucając wszystko, co związane z Sepulturą. Na szczęście amerykański wirtuoz Greyson Nekrutman zajmie jego miejsce jako nowy perkusista zespołu.
Eloy Casagrande grał w Sepulturze od 2011 roku. Choć nie jest to oficjalnie potwierdzone, krążą plotki, że zamierza dołączyć do Slipknota, który niedawno rozstał się z Jayem Weinbergiem."
Slipknot to przynajmniej pod względem finansowym większy kaliber niż Sepultura. A że zespół postanowił pożegnać się ze sceną - choć wiadomo jak to jest z pożegnalnymi trasami - to w zasadzie nic go nie trzymało i kuł żelazo póki gorace. Choć mógł przynajmniej chłopakom powiedzieć kilka słów wyjasnienia. Porzucając zespół w takim momencie nie jest najbardziej fair.
Jeszcze gościu nie jest oficjalnie w Slipknocie. Podgrzewacie dyskusję i możecie się rozczarować. Do Slipknota na pewno jest wielu chętnych. A jak jest wielu chętnych, to się bierze tego najtańszego, czyli uzdolnionego małolata, któremu zafunduje się po okresie próbnym podwyżkę, która i tak będzie psim pieniądzem, a perkusista będzie zadowolony, bo gra w Slipknocie.
Pozycja pałkera w Slipknot przypomina mi trochę sytuację z perkusistą w Vader. Nie liczy się osoba - liczy się cena i umiejętności na start. Jak gościu będzie za drogi, to do widzenia. Znajdziemy innego, bo partie perkusji i tak tworzy kompozytor, którym perkusista nie jest, liczy się tylko sztuka, egzemplarz, persona, która to odegra za jak najmniejsze pieniądze.
Ciekawe, naprawdę. Zawsze mnie interesowała ta bardziej biznesowa strona muzycznego biznesu. Czy taki dajmy na to perkusista przychodząc do kapeli podpisuje umowę jak z normalnym zakładem pracy, gdzie wyszczególnili mu stawkę za koncert, tantiemy jakie dostanie gdy nagra z nimi płytę, jakie pieniądze są z trasy.... wiem że nikt tego głośno nie powie, bo rozmowa o pieniadzach często kończy się w momencie kiedy tylko sie rozpocznie, ale takie spojrzenie na przemysł rozrywkowy mógłby być moim zdaniem interesujący. Wiadomo, że im "większa" kapela tym zarobki większe.....
Jest dokładnie jak piszesz, tylko że taki dochodzący muzyk raczej nie wie jakie są pieniądze za trasę itd... podpisuje umowę na stawkę za koncert, jak dobrze pójdzie jakiś % od merchu i godzi się na warunki terminowe, wizerunkowe itd... tantiemy to dopiero od nagrania/stworzenia nowego materiału... w zamian ma w CV wpisane że grał tu i tam...
Casagrande już 3 lata temu razem z muzykiem o polskobrzmiącym nazwiskiem Hanysz wygenerował muzykę dla nerdów:
Jeśli on gra takie rzeczy i go to kręci, to granie w Sepulturze jest jak dorabianie na weselach.
Palę się do roboty jak ruska jednostka mobilizacyjna.
Gdyby to miała być pożegnalna trasa z Maxem za mikrofonem, to frekwencja byłaby taka, że ledwo po zakończeniu trasy zaczęliby grać od nowa. Nie przepadam za panem zielonym, ale ciekawe co by było gdyby taka trasa wypaliła - on zostałby wyrugowany z zespołu, czy śpiewałby w tych kawałkach które współtworzył?
A czy Max nie spierdoliłby koncertów, bo z jego kondycją to z tego co pamiętam nie bardzo ten teges....?
Zresztą, to tylko takie gdybanie. Na ich pożegnalny koncert i tak pojadę, bilet kupiony, więc z Maxem czy bez niego, jeden chuj. To będzie koncert który zepnie czasową klamrą pewny etap w moim zyciu. Sentymentalny jakis się staję...
21.11.2024, Katowice, Spodek, razem z nimi zagra jako support Obituary. Jinjer i jeszcze cos tam również, ale te dwa zespoły to już naprawdę zapowiada sie fajny wieczór.
21.11.2024, Katowice, Spodek, razem z nimi zagra jako support Obituary. Jinjer i jeszcze cos tam również, ale te dwa zespoły to już naprawdę zapowiada sie fajny wieczór.
Zatem obecny za dużo pracy i stresu Dzięki a Obituary pamiętam ze na Back....długo czekałem no i Catastrophic w miedzyczasie wyszło . Pare lat temu w Bazylu wypełnili sale po brzegi mega koncert ,
Sepultura juz 3o lat temu łaziłem w koszulce Schizophenia chyba mój ulubiony obok Benath the Remais Ich album no i Nailbomb uwielbiam . Więc mus być .