
bardzo miło spędzony wieczór przy tej bardzo fajnej obyczajówce.
Nie wiem za co Pani Murzynka dostała oscara, chyba tylko za to że jest murzynką, ale za to Paul Giamatti w roli głównej znakomity !
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Na głównej stronie filmu już jest data, 15 kwietnia.
Film jakoś przebiegł przez ekrany, a ja po pierwszym seansie wiedziałem że to czołówka moich notowań. Aktorstwo, scenariusz, zdjęcia, muzyka, wszystko się zgadza. Niby prosty temat, ale motyw choroby psychicznej i związane z tym uzewnętrznienia jednego z bohaterów (and Michael, the time...is now) plus motyw z książką dodają jakąś taką, z braku lepszego słowa, "odrealnioną" warstwę do tego wszystkiego. Aktorsko najwyższa liga w każdej scenie, nawet najmniejszej np. ta krótka scena z szukaniem dobrego obrońcy przy ucieczce z miejsca wypadku (the guy was running in the street!). Teatr. Piękna sprawa. Lubię wracać.
Serio dostała oskara? Jakieś jaja, przecież jej rola wybitna nie była, w przeciwieństwie do głównego bohatera. No ale mamy tu kombo kolorowo-nadwagowo-uciskane, pewnie za to.
Wlasnie mialem wczesniej cos pisac, po poscie Tomka Bo pamietam jak ten obraz wychodzil za guwniaka probowalem ogladac na C+ bodaj ale raczej nie bylem przygotowany na tresc. A teraz chetnie bym skonfrontowal, bo obszar wielce przeze mnie w filmach poszukiwany.booshee pisze: ↑06-04-2024, 14:37Film jakoś przebiegł przez ekrany, a ja po pierwszym seansie wiedziałem że to czołówka moich notowań. Aktorstwo, scenariusz, zdjęcia, muzyka, wszystko się zgadza. Niby prosty temat, ale motyw choroby psychicznej i związane z tym uzewnętrznienia jednego z bohaterów (and Michael, the time...is now) plus motyw z książką dodają jakąś taką, z braku lepszego słowa, "odrealnioną" warstwę do tego wszystkiego. Aktorsko najwyższa liga w każdej scenie, nawet najmniejszej np. ta krótka scena z szukaniem dobrego obrońcy przy ucieczce z miejsca wypadku (the guy was running in the street!). Teatr. Piękna sprawa. Lubię wracać.
"DO I LOOK LIKE I'M NEGOTIATING ?!!?!!"
Dziś jadę na Omena, w tygodniu skoczę na Civil War.Sgt. Barnes pisze: ↑12-04-2024, 19:02Civil War. Zapierdalajcie do kina, poważnie. Za same zdjęcia i soundtrack (Suicide!) powinna być statuetka. To film który należy oglądać tylko na dużym ekranie. Scena czystki etniczej i egzaminu na Amerykanina to jest kurwa czysty black metal. Film roku? Kandydat na pewno.