Co teraz pijecie?

[BOLEK]

x2

[Medard]

Sowie z Bielawy dobre i tanie, bo było w Biedronce

[fugazi]

Wciąż doskonałe kolego 83koper83

[Ascetic]

Stała miejscówka. Jedno z dwóch sensownych miejsc w Poniatowej.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ostatnio w knajpie zaszalałem i wziąłem piwo za ponad 60 zł za 0,3 l, stwierdziłem że mogę raz zaszaleć. Rzadko piję ogólnie i niczego się nie spodziewałem, ale muszę przyznać, że to było coś w zupełnie innym kosmosie niż jakiekolwiek piwo, jakie wcześniej piłem. Nie pamiętam marki, tyle że było miodowe i tak bogate smakowo, że piłem po troszeczku, bo nie wyobrażałem sobie tak go po prostu wyżłopać.

[Olo]

No więc zakupi... JESTEM GORZKIE!!!!!... yy... zakupiłem sobie piwo z bro.... GORYCZKA KURWA JAK PSI WYMIOT!!!!!! ..... oooo keeej .... z browaru Służba GORZKIE KURWA, GORZKIE GORZKIE JESTEM!!!!! CZEGO JESZCZE CHCESZ???!!! Uwielbiam piwną gory.. GOOOOOOOOOOOOORZKIEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale zastanaw.... GORZKO!!!! GORZKO!!!! GORZKO!!!!GORZKO!!!!GORZKO!!!!GORZKO!!!!GORZKO!!!!GR!!ZK!!OOOOOOOOOOOOOOOooooooooooOOOOOO!!!!!!11111!!!!111!!%%^&^&&&








podobno jest tu też czystek, ale czy czystek też nie jest gorzki? Generalnie tu nie ma żadnych innych nut. Założę się, że dodają piołun do tego piwa żeby uzyskać finalny efekt. Sam chmiel tak nie zadziała.

[uglak]

Ostatnio w knajpie zaszalałem i wziąłem piwo za ponad 60 zł za 0,3 l, stwierdziłem że mogę raz zaszaleć. Rzadko piję ogólnie i niczego się nie spodziewałem, ale muszę przyznać, że to było coś w zupełnie innym kosmosie niż jakiekolwiek piwo, jakie wcześniej piłem. Nie pamiętam marki, tyle że było miodowe i tak bogate smakowo, że piłem po troszeczku, bo nie wyobrażałem sobie tak go po prostu wyżłopać.

Albo Cię orżnęli (bo miodowe piwo za takie pieniądze to rozbój w biały dzień) albo to był braggot, a nie piwo

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ostatnio w knajpie zaszalałem i wziąłem piwo za ponad 60 zł za 0,3 l, stwierdziłem że mogę raz zaszaleć. Rzadko piję ogólnie i niczego się nie spodziewałem, ale muszę przyznać, że to było coś w zupełnie innym kosmosie niż jakiekolwiek piwo, jakie wcześniej piłem. Nie pamiętam marki, tyle że było miodowe i tak bogate smakowo, że piłem po troszeczku, bo nie wyobrażałem sobie tak go po prostu wyżłopać.

Albo Cię orżnęli (bo miodowe piwo za takie pieniądze to rozbój w biały dzień) albo to był braggot, a nie piwo

Nie wiem czy mnie orzneli, to w Craftowni bylo. Niemniej wrazenie pozostalo i nastepnym razem tez je wezme albo sprobuje cos podobnego.

[Wasyl]

Za te 60 zyli to mogłeś chociaż nazwę zapamiętać

[Olo]

Za te 60 zyli to mogłeś chociaż nazwę zapamiętać

no chyba że.....



Miodowe. Gihua. Nie zapamiętasz ni chuja.

[Nasum]

Takie mocne że po wypiciu nie zapamiętasz ni chuja?

[nagrobek]

było pite, nawet daje radę jak na perłe.

[Stary Metal]

Pod śledzia i ogórka kiszonego a także pod



To tak ku pamięci klawiszowego.

[Nasum]

Piwko, perła, wieczorem po intensywnym dniu na rowerze. Dziś dystans 107 km.

[Sybir]

Chodak z kokolą w nieznanej mi proporcji. Niech się święcą piersi Mai!

[est]

Piwko, perła, wieczorem po intensywnym dniu na rowerze. Dziś dystans 107 km.

O kurde, ładnie. W jakim czasie taki dystans?

Ja dzisiaj przymulando przy piwku. 4 sztuki poszły przez 5 godzin. Teraz odrobinkę whisky.

[Sybir]

Ta, odrobinę.

[immortal69]

Ja wróciłem z gryyla niedopity i teraz przy bimberku czytam mądrości z forum...

[est]

Ta, odrobinę.

A co to 0,7 na litrowy pysk?

[Nasum]

Piwko, perła, wieczorem po intensywnym dniu na rowerze. Dziś dystans 107 km.

O kurde, ładnie. W jakim czasie taki dystans?

A powiem Ci, że trochę mnie zażyłeś tym pytaniem. Ja mam tak - wsiadam na rower i obieram jakiś cel, przykładowo pałac w Pławniowicach. Obieram kierunek i sru, nie patrzę na zegarek, ważne że osiągnę cel. Po drodze - bo przeważnie poruszam się jakimiś zadupiami - jakieś fotki, czasem, jak długi dystans, odpoczynek na uzupełnienie płynów i kalorii. Wczoraj akurat zatrzymałem sie nad jeziorem, dłuższy odpoczynek i powrót. Myślę że samej jazdy było około 5,5 godziny. Jakoś tak. Na drugi raz sprawdzę dokładniej.

Ale to też zależy od dnia. Czasem zapierdalam, czasem po prostu jadę naładować baterie - ostatnio zatrzymałem się na polach rzepaku które ciągły się aż po horyzont. Idealnie niebieskie niebo, wściekle żółty rzepak, białe, spinające to wszystko chmury. Same pole miało chyba ze dwa kilometry długości, no robiło to w chuj wielkie wrażenie. Wtedy wiadomo, że jedzie się wolniej i szuka idealnego pleneru do kilku fotek